Koncert Madonny - powrót

avatar użytkownika jlv2
Uśmiałem się serdecznie, bo przez przypadek poczytałem narzekania fanów owej pani nieciężkich obyczajów na problemy związane z powrotem z Bemowa. Tramwajów otóż ponoć nie było. No cóż, inteligencja fanówm musi być poniżej inteligencji artystki, no bo po co podziwiać gorszego od siebie? Tym czasem z pomocą przychodzi zwykła matematyka. Otóż fanów było tak ok. 80 tyś. (ponoć). Tramwaj dwuczłonowy na wcisk mieści ok. 300 osób. Nie potrzeba nieprzeciętnej inteligencji, by podzielić jedno przez drugie, a wyjdzie, że trzeba co najmniej 267 tramwajów. Z kolei tramwaje nie mogą jechać gęsiego, trzeba założyć co najmniej dwie minuty odstępu. Po długich i ciężkich rachunkach (dla fanów) wychodzi, że 267 tramwajów razy 2 minuty daje 534 minuty, co po podzieleniu przez 60 (dla fanów: tyle minut ma godzina) daje 8,9 godziny. W praktyce 9. O ile nie więcej. Niestety, jest coś takiego, jak niedostępna widać fanom, logika. Skoro nie zbierali się tam 9 godzin, bo część przyszła z buta, część podjechała możliwie blisko samochodami, a reszta dojechała tramwajami, to i w odwrotnej kolejności mogli się rozleźć. Koncert, jak mnie pamięć nie myli, zaczął się o 21, a już przed 17 (4 godziny wyprzedzenia) zbierali się fani. To i mogli 4 godziny poczekać na powrót. A tu nie: 4 godziny czekał na występ, ale powrót ma być natychmiast. A poczekaj sobie, bucu, drugie 4 godziny. Ci od samochodów też pewnie chcieli tramwaju, bo przecież cosik się chlapnęło. Niby nie można, ale Polak potrafi. Oczywiście, była noc, motorniczy też człowiek, i niby dlaczego mnóstwo motorniczych miało pracować po nocy, bo się jakaś lalunia pokazać chciała. Pracowało tylu, ilu powinno, ale w całej Wawie, a nie tylko na rzecz fanów jakiejś lampucery. Fani tej madonny: macie, co chcieliście. Jak wam mózg służy po to, by się wam czaszka nie zapadła (a i to na wszelki wypadek macie w środku potężna kość wspierającą), to co pretensje do garbatego, że ma proste dzieci?

6 komentarzy

avatar użytkownika natenczas

1. Come back

Dobre :))) Właściwie ci,co przyszli te 4.godz. wcześniej,powinni wyjść też 4. przed końcem ))) Utada Hikaru - Come Back To Me
POozdrawiam.
avatar użytkownika Krzychu

2. natenczas - dobra rada

natenczas - dobra rada :) gdyby "elektorat" Madonny był wierzący i brał udział w pieszych pielgrzymkach, to powrót z koncertu na piechotę nie byłby problemem, a tak to kwękają, że trzeba było 100 metrów przejść ale z drugiej strony: ten kto szedł na jej koncert w dniu święta kościelnego zapewne ma religię w głębokim poważaniu i na pielgrzymki nie chodzi, więc sami są sobie winni (brak wiary = brak kondycji)
avatar użytkownika natenczas

3. Krzychu,

Czemu tę radę kierujesz do mnie ? Nie rozumiem. Pozdrawiam.
avatar użytkownika Laurenty

4. Nie było bisów?

Nie byłem na tym koncercie i nawet mnie to specjalnie nie interesuje. Niemniej zdziwiłem się mocno czytając, że bisów nie było. Ha. Gwiazdka przecież "chciała tańczyć bez końca"... Czyli co, fani nie chcieli? Oj, oj, oj... Oni chcieli jak najszybciej do domku? Zniknąć, zasnąć, zapomnieć? Skrywany kac moralny? - Było aż tak źle? Bo jeśli było dobrze, to trzeba było świętować do rana. Noc była ciepła.
avatar użytkownika Krzychu

5. natenczas

dobra rada to było to o czym sam pisałeś (żeby wyszli 4 h wcześniej)
avatar użytkownika natenczas

6. Krzychu

Witam, zwyczajnie nie zrozumiałem :))) I tak powinni zrobić. Pozdrawiam.