Car Putin i jego trefniś POdnóżek

avatar użytkownika kryska
Donald Tusk nie chce rozmawiać z Władimirem Putinem o trudnej historii. To dla naszego i Polski dobra . Putin jednak obawia się juz wizyty w Polsce. Ale nasz umiłowany Donek wprost przeciwnie. Boi się z Putinem rozmawiać o II wojnie światowej a więc żadnych takich tematów nie będzie. - "Nie wiem, czy na przykład 17 września to jest temat na rozmowę o politycznych relacjach codziennych. Jest całe mnóstwo innych tematów. Takich jak mały ruch graniczny, jak to, co nam się wreszcie po tylu latach udało, czyli przywrócenie ruchu w Zatoce Pilawskiej, nowy kontrakt gazowy, dostawy ropy." - tak uważa równiez śliczny Sławek. I wszystko jasne. Sztukę zamiatania spraw trudnych pod dywan ten nierząd opanował do perfekcji. A najważmiejsze to to, że ta POwska ekipa czyni wszystko aby prawdę historyczną puszczać w niepamięć w imię czysto partyjnych inreresów a Donald nadstawi plecy pod parę klepów. - ""Dla nas ta wizyta jest ważna, bo po raz pierwszy od wielu lat pan premier złoży wizytę w Polsce. To dowód na to, że polityka ocieplania relacji przynosi skutki" - powiedział TVN 24 Sławomir Nowak, szef gabinetu politycznego premiera Tuska. Jeśli to ma być ocieplenie to może Donek pokaże Putinowi swoje fotki z wnusiem a może Putin weżmie na ręce dzieciatko... Nikt tak bowiem nie ociepli cara Putina jak wnuczek I cudotwórcy Polski i Europy. A póki co trzymajmy kciuku, by car pozwolił swopjemu trefnisiowi przysiąść chociaż na skraju półdupka . http://www.dziennik.pl/polityka/article428713/Tu... Pal licho tych dupków. A ja dedykuję żołnierzom z Westerpalatte Pieśń o żołnierzach z Westerplatte Kiedy się wypełniły dni i przyszło zginąć latem, prosto do nieba czwórkami szli żołnierze z Westerplatte. (A lato było piękne tego roku) I tak śpiewali: - Ach, to nic, że tak bolały rany, bo jakże słodko teraz iść na te niebiańskie polany. (A na ziemi tego roku było tyle wrzosu na bukiety.) W Gdańsku staliśmy tak jak mur, gwiżdząc na szwabską armatę, teraz wznosimy się wśród chmur, żołnierze z Westerplatte. I ci, co dobry mają wzrok i słuch, słyszeli pono, jak dudnił w chmurach równy krok Morskiego Batalionu. I śpiew słyszano taki: - By słoneczny czas wyzyskać, będziemy grzać się w ciepłe dni na rajskich wrzosowiskach. Lecz gdy wiatr zimny będzie dął i smutek krążył światem, w środek Warszawy spłyniemy w dół, żołnierze z Westerplatte. K.I.Gałczyński - 1939r.
Etykietowanie:

napisz pierwszy komentarz