Gdybym szukał uzasadnienia dla tezy, że ludzie policji politycznej PRL zmonopolizowali po roku 1989 najważniejsze segmenty gospodarki i uzyskali nad nimi pełną kontrolę, wskazałbym na obecność w życiu politycznym III RP Andrzeja Olechowskiego i Gromosława Czempińskiego. Aktywność tych dwóch ludzi – zwłaszcza w latach 2001-2009 może być dowodem, że zostało im powierzone zadanie doprowadzenia do końca procesu rozbioru majątku narodowego i ochrony interesów środowisk związanych z komunistycznymi służbami.

Przed kilkoma tygodniami Antoni Macierewicz sformułował opinię, że deklaracje poparcia dla partii Pawła Piskorskiego, wyrażane przez Olechowskiego i Czempińskiego wskazują na realną ocenę sytuacji gospodarczej przez ludzi peerelowskich służb i są wyrazem dezaprobaty tych środowisk wobec obecnej polityki rządu Tuska. (1)

Jeśli dla większości społeczeństwa tego rodzaju tezy brzmią nieprawdopodobnie, a zwolennikom Platformy wydają się obrazoburczymi „teoriami spisku” - trzeba wyjątkowo mocno zamykać oczy na rzeczywistość, by uzasadnić takie postawy.

Warto zatem wskazać, że istnieją mocne podstawy dowodzące prawdziwości tych ocen. Jestem nawet przekonany, że wszelkie dywagacje polityczne Andrzeja Olechowskiego, którymi ekscytuje opinię publiczną od wielu miesięcy stanowią wyłącznie zasłonę medialną, skrywającą rzeczywisty obszar zainteresowań tego pana, a jego zaangażowanie w budowanie kolejnych partii politycznych, ma na celu zapewnienie politycznej reprezentacji interesom środowisk układu specsłużb PRL. Co więcej – aktywność Olechowskiego i Czempińskiego ma bezpośredni związek z realizacją najważniejszego projektu autorstwa tego układu – zawłaszczenia sektora paliwowego i przejęcia płynących z niego zysków, a w dalszej perspektywie – trwałego uzależnienia Polski od Rosji w sferze energetycznej.

Planu tego nie zdołała zrealizować w latach ubiegłych ekipa Leszka Millera, gdy na mocy porozumienia Kwaśniewski – Kulczyk – Miller – Kaczmarek, przy udziale UOP i prokuratury dążyła do przekazania Rosji polskiego sektora paliwowego i prywatyzacji koncernu Orlen. Raport sejmowej „komisji orlenowskiej” z roku 2005 wskazuje na skalę tego patologicznego zjawiska, które w każdym praworządnym państwie zostałoby uznane za zdradę stanu.

Otóż, szczególną rolę w tych planach odegrał wówczas Jan Kulczyk, działając z upoważnienia prezydenta Kwaśniewskiego jako przedstawiciel Skarbu Państwa i główny decydent w sprawach sektora paliwowego w rozmowach z Rosjanami. Z opublikowanej w roku 2004 notatki szefa wywiadu Zbigniewa Siemiątkowskiego dotyczącej spotkania Kulczyka z Ałganowem wynikało, że Rosjanie poprzez firmy Rotch Energy i ŁUKOIL mieli przejąć Rafinerię Gdańską. Prywatyzacja RG miała zaś stanowić pierwszy etap przedsięwzięcia, którego finalnym celem było zbycie akcji PKN Orlen. W notatce Siemiątkowskiego znajduje się również następujący zapis: „J. Kulczyk twierdzi, iż osobą, która pośredniczyła w kontaktach z przedstawicielami Rotch Energy, był Gromosław Czempiński, koordynujący ponadto kontakty pomiędzy tą firmą i Łukoilem, za co był przez nie wynagradzany. Nie najlepsze obecnie relacje J.K. z G. Czempińskim wynikają z roszczeń tego ostatniego do kwoty 1 mln USD za pomoc przy prywatyzacji TP SA". Podczas przesłuchania przed komisją w styczniu 2005 roku Czempiński potwierdził fakt zaangażowania służb specjalnych w prywatyzacji PKN Orlen. Stenogram z 40 posiedzenia komisji „orlenowskiej” z 12.01.2005 roku zawiera tekst przesłuchania Czempińskiego przez Antoniego Macierewicza i ujawnia rolę byłego esbeka w procesie prywatyzacji sektora paliwowego.(2,3)

Jak wiemy organizatorami wiedeńskiego spotkania Kulczyka i Ałganowa byli panowie Andrzej Kuna i Aleksander Żagiel, a podczas przesłuchań przed komisją na światło dziennie wyszły powiązania tzw. grupy wiedeńskiej złożonej z biznesmenów, gangsterów i ludzi służb specjalnych. W tej grupie, oprócz Kulczyka, Ałganowa, Kuny czy Żagla był również Wojciech Czerniak – naczelnik Wydziału I (niemieckiego) Departamentu I MSW, w latach 1981 – 1985 konsul w polskiej ambasadzie w Wiedniu, a w latach 1996-1997 dyrektor Zarządu Wywiadu UOP – przyjaciel Gromosława Czempińskiego. Nazwisko Czerniaka wymienia się, jako jednego z organizatorów wiedeńskiego spotkania Kulczyka z Ałganowem. W czasie gdy Czerniak kierował wywiadem, ze służby odeszła grupa oficerów rozpracowująca Ałganowa. Obecnie emerytowany esbek kieruje firmą Concordia Development, której właścicielami są Kuna i Żagiel. Jego żona, Anna, jest szefem Fundacji „Dr Clown”, którą założyli... Kuna i Żagiel. Na liście darczyńców Fundacji znajdują się m.in: PFRON, Prokom Ryszarda Krauzego, fundacja Dar Serca Orlenu, Plus GSM, Giełda Papierów Wartościowych, Port Lotniczy im. Chopina w Warszawie czy też firma J&S, która dostarcza rosyjską ropę do Orlenu i Rafinerii Gdańskiej.(4)

Warto pamiętać, że płk Wojciech Czerniak był w styczniu 2001 roku jednym z uczestników spotkania w warszawskim gmachu Intraco, do którego doszło z inicjatywy Czempińskiego. Zebranych wówczas „przyjaciół jednej służby”, pułkowników: Krzysztofa Smolińskiego, Romana Deryłę, Marka Szewczyka, Zygmunta Cebulę i Wojciecha Czerniaka - Czempiński namawiał do wsparcia Platformy Obywatelskiej i zachęcał do budowania wokół tej partii grupy doradców, ­specjalistów od służb specjalnych. To dzięki tego rodzaju inicjatywom, mógł Czempiński po latach przyznać, że sformułował koncepcję powołania Platformy Obywatelskiej, a dopiero później przekonał do pomysłu Andrzeja Olechowskiego i Pawła Piskorskiego.

           Trudno nie zwrócić uwagi na fakt, że mocne zaangażowanie Czempińskiego i ludzi z Departamentu I MSW w proces prywatyzacji sektora paliwowego w latach 2001-2005 pozostaje w ścisłej relacji z wieloma wypowiedziami Andrzeja Olechowskiego z późniejszego okresu. Trudno też nie dostrzec, że biznesowa droga Czempińskiego po odejściu z UOP w roku 1996 sytuuje go w roli reprezentanta interesów ekonomicznych środowiska służb PRL. Jak zaznacza Sławomir Cenckiewicz, - Wkrótce po odejściu z tajnych służb Czempiński założył firmę Doradztwo GC i działał na styku biznesu prywatnego i państwowego. Kilka lat temu czasopismo „Profit” próbowało zliczyć wszystkie przedsięwzięcia gospodarcze Czempińskiego. Okazało się, że lista firm i spółek, w zarządach których zasiadał ten były oficer SB i UOP, nie ma końca.

Łączyły go związki biznesowe z ludźmi z listy najbogatszych, m.in. Janem Kulczykiem i Sobiesławem Zasadą. Dziennikarze zdołali ustalić związek Czempińskiego z ponad 20 podmiotami gospodarczymi, zarówno państwowymi, jak i prywatnymi, w tym m.in. z Polskimi Liniami Lotniczymi LOT, Zakładami Samochodów Ciężarowych w Starachowicach, Polskimi Zakładami Lotniczymi w Mielcu, Aeroklubem Warszawskim, BRE Bankiem SA i The Quest Group”. (5)Do tej listy należałoby dodać społkę Energopol-Oil, w której Czempiński był przewodniczącym rady nadzorczej.

Nie bez znaczenia dla oceny zachowań Czempińskiego i Olechowskiego będzie również fakt, że przez szereg lat PRL łączył ich stosunek służbowo - agenturalny, gdzie ten pierwszy był oficerem prowadzącym TW Musta - kontaktu operacyjnego Wydziału X Departamentu I MSW. Wolno twierdzić, że korelacja działań obu gentelmenów ma związek z tym okresem, a dążenie do wspólnego celu potwierdza trwałość ówczesnych więzi.  

 

Spróbujmy prześledzić wydarzenia lat 2007-2009 i na ich podstawie sformułować tezę o prawdziwych źródłach rzekomych „przemian” politycznych pana Olechowskiego.

Zapewne niewiele osób już pamięta, że tuż po wygranych przez Platformę wyborach 2007 roku, kandydatem na szefa PKN Orlen miał zostać właśnie Andrzej Olechowski.(6)

Na stanowisku prezesa miał zastąpić Piotra Kownackiego, kojarzonego ze środowiskiem PiS. Ten ostatni stanowczo lobbował za połączeniem Orlenu z gdańskim Lotosem, co - zdaniem ministra skarbu z rządu PiS-u Wojciecha Jasińskiego - lepiej zabezpieczałoby polski interes energetyczny.
Nowa koalicja PO i PSL miała jednak inne plany. chcąc, by koncerny działały samodzielnie, ale założyły spółkę do pozyskiwania i eksploatacji złóż ropy.

Nie wiemy, z jakich powodów Olechowski nie został wówczas prezesem Orlenu, ale jestem przekonany, że ten fakt zdecydował o rzekomo politycznym odwrocie od Platformy. Niewykluczone, że objęcie fotela szefa spółki było warunkiem pozostania Olechowskiego w PO i jedną z ostatnich prób ukierunkowania decyzji gospodarczych.

Świadczyć może o tym fakt, że już pod koniec października 2007 roku Olechowski zadeklarował wsparcie dla Pawła Piskorskiego w zakładaniu nowej partii.(7)Oficjalną intencją Olechowskiego miało być „ożywienie debaty w PO”. Współtwórca Platformy powiedział wówczas – „Jeżeli ta debata się nie rozwinie albo pójdzie w kierunku z którego ja będę niezadowolony, to jakąś opcją jest nowa partia”.

Dalszy przebieg zdarzeń zdaje się jednoznacznie wskazywać, że pod pojęciem „debaty” Andrzej Olechowski pojmował przede wszystkim decyzje dotyczące prywatyzacji, a szczególnie prywatyzacji sektora paliwowego.

Pierwszy wyraźny sygnał pochodzi już ze stycznia 2007 roku, gdy w liście otwartym do Bronisława Komorowskiego, Olechowski pytał – Czy Platformę stać na słowność”? i precyzował : „Jakie jest stanowisko Platformy wobec prywatyzacji? W przeszłości bywało ono niejasne (np. w sprawach PKO BP, PZU, gazociągów). Czy obecnie Platforma gotowa jest zobowiązać się do radykalnej prywatyzacji, w tym pełnego upublicznienia takich “strategicznych” aktywów, jak: PKN Orlen, PZU, PGNiG i PKO BP? Czy gotowa jest upublicznić państwowe media?(8)

Swoje obawy związane z projektami prywatyzacyjnymi Platformy Olechowski powtórzył miesiąc później, w wywiadzie dla „Życia Warszawy” twierdząc, że „Platforma znacznie oddaliła się od mojego ideału, tak w sprawie praw obywatelskich, jak i w dziedzinie gospodarczej. Zdążyła np. już kilkakrotnie niejasno wypowiedzieć się na temat prywatyzacji, nie zdradza, jaki jest jej cel w tej dziedzinie.” (9)

W kilka miesięcy później, w październiku 2007 roku Olechowski nakłaniał Platformę do zawarcia koalicji z LiD-em, uzasadniając jej potrzebę perspektywą odrzucania ewentualnego weta prezydenta i „ strategicznym porozumieniem wobec jakiś konkretnych spraw”. (10)

To „strategiczne porozumienie” dotyczyło procesu prywatyzacji i wynikało z obawy, że sprzeciw prezydenta Kaczyńskiego może pokrzyżować plany związane z przejęciem sektora energetycznego. Obawy słuszne, o czym świadczyło skuteczne weto prezydenta wobec nowelizacji ustawy o komercjalizacji i prywatyzacji przedsiębiorstw z sierpnia 2008 roku.

Wkrótce po sformowaniu rządu PO-PSL, nowy minister Skarbu Państwa Aleksander Grad ogłosił „powrót do prywatyzacji” informując, że „w pierwszej kolejności zostaną sprywatyzowane spółki, w których przygotowania są już zaawansowane - Enea, dwie firmy wielkiej syntezy chemicznej, chociaż proces ten w przypadku ZA Tarnów jest bardziej zaawansowany, a w przypadku ZA Kędzierzyn mniej. Oprócz tego są oczywiście stocznie, jest Sklejka Pisz, Huta Łabędy, Kopalnia Bolesław, LOT, dokończenie prywatyzacji Ruchu. To są prywatyzacje, które muszą się odbyć jak najszybciej w interesie tych spółek”.(11)

Ciosem dla planów Olechowskiego i Czempińskiego musiało być oświadczenie Krzysztofa Żuka – wiceministra Skarbu Państwa z kwietnia 2008 roku, w którym padła zapowiedź, że „do końca 2011 roku rząd nie przewiduje żadnych działań prywatyzacyjnych w odniesieniu do największych podmiotów sektora naftowego”. Minister stwierdził ponadto, że „na dzień dzisiejszy zachowujemy w sektorze naftowym status quo, to znaczy zakładamy, że prywatyzacji jeśli chodzi o PKN Orlen i Grupę Lotos nie będziemy przeprowadzać, natomiast z całą pewnością chcemy domknąć przekształcenia własnościowe w rafineriach południowych, czyli sprzedać resztówki Grupie Lotos oraz wnieść na podniesienie kapitału akcje Petrobalticu”.(12)

Informacje o 4-letnim planie prywatyzacyjnym Platformy potwierdził wkrótce The Wall Street Journal Polska, donosząc, że „W rękach państwa pozostanie Naftoport, PERN Przyjaźń i Operator Logistyczny Paliw Płynnych OLPP. To samo z PGNiG, w przypadku którego sprzedana zostanie tylko jedna akcja, by udostępnić pakiet należący się pracownikom. Wbrew przedwyborczym obietnicom PO nie będzie także dalszej prywatyzacji Orlenu i Lotosu. Oznacza to, że najbogatsze spółki dalej poddawane będą politycznej kontroli. Zwłaszcza że z dalszych przekształceń własnościowych wyłączono także KGHM”. (13)

Niemal natychmiast rząd został ostro zganiony przez Leszka Balcerowicza, który uznał plan prywatyzacji za zbyt skromny i stwierdził - Nie ma żadnych powodów ekonomicznych dla opóźniania przekształceń. Dlaczego nie prywatyzujemy szerzej górnictwa, KGHM, Orlenu ani kilku innych spółek? Zwlekanie z prywatyzacją jest działaniem na szkodę społeczeństwa, a odpowiedzialność za zaniechania ponosi cały rząd”. (14)

 

CDN...

Źródła:

1. http://www.radiomaryja.pl/pdf/pdf.php?r=ar&id=99821.

2.http://wyborcza.pl/1,76842,2491729.html?as=96&ias=240&startsz=x

3.http://wyborcza.pl/1,76842,2490844.html

4. http://www.rp.pl/artykul/113304.html

5. http://www.rp.pl/artykul/335326.html

6. http://gospodarka.gazeta.pl/gospodarka/1,33181,4635317.html

7. http://www.wiadomosci24.pl/artykul/10268.html

8. http://www.olechowski.pl/home/2007/01/19/jaki-program-ma-platforma/

9. http://www.olechowski.pl/home/2007/02/12/przestalem-rozumiec-platfrome/

10.http://www.olechowski.pl/home/2007/10/18/powinna-powstac-koalicja-po-z-lid-newsweek-18102007-r/

11. http://finanse.wnp.pl/aleksander-grad-powrot-do-prywatyzacji,37687_1_0_0.html

12. http://nafta.wnp.pl/nie-bedzie-prywatyzacji-sektora-naftowego,46792_1_0_0.html

13.http://nafta.wnp.pl/program-prywatyzacji-orlen-i-lotos-nie-beda-sprzedane,48082_1_0_0.html

14. http://finanse.wnp.pl/balcerowicz-gani-rzad-za-prywatyzacje,48925_1_0_0.html