Szanowny Panie gdyby kura miała opowiedzieć o orle pewnie zrobiła by to tak jak pan mówi o Powstaniu Warszawskim.

Najgłupsza wydaje mi się konkluzja że świętujemy klęskę. Równie mądry jest wpis jednego z komentatorów, przez litość nie powiem którego, wyliczający proporcje zabitych Niemców i Polaków.
Stosując takie kryteria należy z największym szacunkiem mówić o naszych południowych sąsiadach za ich postawę w chwili zajęcia Czech przez Niemców.  Może powinniśmy w 1939 roku zachować się podobnie. Przecież i tak przegraliśmy Równie bezsensowne wydają się również wszystkie inne Powstania Narodowe, że nie wspomnę o durnocie demonstrantów czerwca 56, marca 68, grudnia 70, czerwca 76, sierpnia 80.
Po co Nelson Mandela stanął do walki z apartheidem, czy taki Mahatma Gandhi. I proszę nie mówić że to zupełnie inna historia bo oni wygrali. Kiedy podejmowali decyzję nie wiedzieli ze wygrają oni w to wierzyli. Tak jak wierzyli powstańcy , uczestnicy tego i innych powstań.
 
Nie będę się wdawał w historyczne rozważania o uwarunkowaniach w jakich podjęto decyzję o powstaniu ani o kalkulacjach jakie przeprowadzili przywódcy podejmując decyzję o jego wybuchu. Pan najwyraźniej nie wiele zrozumiał z samego powstania jak i z powodów dla których świętujemy jego kolejne rocznice.
Proszę się tylko zastanowić dlaczego na pomniku poświęconym powstańcom jest napis nie „Vae Victis” a „Gloria Victis”. Proszę również zastanowić się nad tym czy można kalkulować opłacalność ofiary.
Niezwykle smutne i puste musi być życie oparte jedynie na kalkulacji i postawie – niech inni sobie świętują jeśli chcą, mnie to nie kręci. Czy Pan chce czy nie to nawet będąc kurą jest Pan spadkobiercą ludzi którzy potrafili być orłami.