"Prezydent będzie choć powstańcy nie chcieli"- krzyczy tytuł z dzisiejszego Dzienika. Chodzi o wyrażony kilkanaście dni temu apel żołnierzy Powstania Warszawskiego, by politycy powstrzymali sie od oficjalnego uczestnictwa w obchodach kolejnej rocznicy sierpniowego zrywu.

"To przesądzone: prezydent Lech Kaczyński weźmie udział w obchodach rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego na Powązkach. Przybędzie na cmentarz, choć kilka organizacji weteranów prosiło, by w tym roku politycy się nie zjawiali"- streszcza w leadzie autor artykułu. Na zdjęciu obok- Prezydent Kaczyński przy powstanczych mogiłach. Przekaz jest jasny- Prezydent wciska sie na siłę na powstańcze uroczystości.

Tymczasem jest to 100% kłamstwo. I tylko cyniczny manipulator lub całkowicie nieznający realiów dziennikarzełek mógł napisać coś takiego.

Bo nie ma w Polsce polityka, który dla upamiętnienia Powstania Warszawskiego zrobiłby więcej niż Lech Kaczyński. I nie chodzi tylko o stworzenie, za jego kadencji jako Prezydenta Warszawy, Muzeum Powstania Warszawskiego- najlepszego, najnowoczesniejszego i najciekawszego obiektu muzealnego w Polsce. Nie chodzi nawet o piekne i wzruszające obchody 60 rocznicy wybuchu Powstania, które zaszczycili światowi przywódcy a sama Warszawa przez te kilkanaście dni była miejscem magicznym. W moim ponad 40 letnim życiu było to jedno z najpiekniejszych przeżyć, porównywalne z atmosferą np. podczas pielgrzymki Jana Pawła II w 1978 lub 1983 roku.

Chodzi również o całokształt postawy Lecha Kaczyńskiego, który na każdym kroku swej kariery podkreślał znaczenie Powstania dla formacji pokoleniowej, intelektualnej i politycznej.

I to właśnie z tych powodów Lech Kaczyński jest jednym z niewielu polityków, którzy przez bohaterów Warszawy bedą zawsze mile widziani.

Zauważa to ostatecznie sam autor dzisiejszego tekstu: "Powstańcy warszawscy na piśmie wyrazili oczekiwanie, by pod pomnikiem Gloria Victis był prezydent" - ujawnił Władysław Stasiak w TVP Info. Dodał, że na spotkaniu z Lechem Kaczyńskim 10 czerwca powiedzieli, że nie wyobrażają sobie, by uroczystości pod Gloria Victis odbyły się bez jego udziału."

Czego się więc czepiam?

Ano dlatego, że zawarte w tekście informacje nijak sie mają zarówno do tytułu artykułu, jak i jego leadu, który zgodnie z dziennikarskim rzemiosłem powinien być podkresleniem najwazniejszej informacji z tekstu. Osoba, która zobaczy tytuł i wyboldowany lead a nie przeczyta całości, ma wszelkie prawo sądzić, Ze Prezydent Kaczyński ma gdzieś prośby bohaterów Powstania.

A to jest kłamstwo i manipulacja. Celowe czy wynikające z niekompetencji dziennikarza- to nieistotne. Istotna jest prawda. Dlatego warto wytykać fałszerstwa pracowników niemieckiego wydawcy.