Kreatywne statystyki bezrobocia czasów reżimu Tuska

"Dokładna godzina śmierci wybiła wczoraj. W stoczniowej specustawie zapisano bowiem sucho: "Stosunki pracy pracowników stoczni (...) wygasają z mocy prawa w dniu 31 maja 2009 r.". A że 31 maja to niedziela, gdyńska stocznia musiała pozbyć się pracowników już wczoraj. Każdy dostaje: świadectwo pracy, przelew odszkodowania na konto (od 20 do 60 tys. zł, zależy od stażu pracy). Ma także zagwarantowane spotkanie z doradcą zawodowym, szkolenia (jakie - decyduje o tym wspólnie z doradcą) i 6-miesięczny zasiłek (ok. 1,8 tys. zł na rękę). W administracyjnym budynku tłoczno było od rana. Ale trudno się dziwić - wystarczy spojrzeć na liczby. Stocznia Gdynia zatrudniała 5,2 tys. pracowników. Choć już wcześniej z pracy zwolniono ponad 1,8 tys., na piątek "do przerobienia" zostało 3350 stoczniowców. Jeśli by założyć, że wystarczyć ma 8-godzinny dzień pracy, w minutę trzeba dać świadectwo pracy siedmiu osobom." http://miasta.gazeta.pl/trojmiasto/1,97070,6666830,31_05_09__koniec_Stoczni_Gdynia.html Wynika z tego, że 5200 stoczniowców stało się bezrobotnymi i powinno znaleźć to odzwierciedlenie w statystykach np. Wojewódzkiego Urzędu Prac w Gdańsku. A tam mamy następujące dane odnośnie Gdyni: "stan na 31 marca 2009: miasto Gdynia 3440 stan na 30 kwietnia 2009: miasto Gdynia 3436 stan na 31 maja 2009: miasto Gdynia 3301 stan na 30 czerwca 2009:miasto Gdynia 3196" http://www.wup.gdansk.pl/artykuly/60.html Wydawać by sie mogło, że liczba bezrobotnych przekroczy 8 tysięcy, a tu proszę bardzo. CUD!!! bezrobocie spadło.