List Musta do Tuska
List jak list ale...
"(...)Wierzę, że obaj jesteśmy w polityce nie dla trywialnego interesu osobistego lub grupowego, ale dlatego, że mamy do wykonania jakieś zadanie. Zadanie, które ja sobie postawiłem to modernizacja Polski i rozwój liberalnej demokracji. Obecny stan tego projektu budzi mój poważny niepokój."
Prosta i szczera piłka. Obaj są zadaniowani. Pytanie- kto jest ich mocodawcą? Albo ilu ich jest...
"(...)Trzeba przywrócić poważny ton w polskiej debacie politycznej. Musimy pozbyć się dominującej dziś nieznośnej miałkości i atmosfery gry. Trzeba formułować poważne propozycje i przekonywać do nich obywateli. Czuję się w obowiązku aby podjąć to wyzwanie. "
MUS(T)owo na prezydenta!
"(...)Po drugie, dlatego, że straciła ona spójność. Współtworząc naszą platformę obiecywałem publicznie, iż zgromadzi się na niej „wspólnota zwarta, skupiona wokół łączących ją idei i celów programowych, a nie zgromadzenie od Sasa do lasa czy sprytne joint-venture zawiązane w celu zdobycia wpływów i władzy”. Naszą partię mieli stanowić „ludzie wypróbowani, którzy po stokroć wykazali wierność głoszonym przez siebie zasadom, którzy w działaniu, a nie tylko w słowach udowodnili swoje kompetencje i odpowiedzialność”.
Ludzie wypróbowani czyli ludzie przetestowani- spolegliwi, bezideowi i sprzedajni.
"(...)PO dołączyła do niesławnego grona poprzedniczek upartyjniających państwo, gmatwających interes prywatny z publicznym i bezwstydnie rozbudowujących nomenklaturę."
Panie! Toż to neobolszewicy! Dosłownie.
tags: list, must, Tusk
- Unicorn - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
3 komentarze
1. Olechowski prawie jak Einstein
2. Laurenty:)
3. Nie jest łatwo być "królem"