Oficerowie MSW badający sprawę mordu ks. Popiełuszki zostali zamordowani ?
Oficerowie MSW badający sprawę mordu ks. Popiełuszki zostali zamordowani ?
Sobota, 4 lipca 2009Wypadek samochodowy dwóch oficerów MSW badających w latach 80. okoliczności mordu na księdzu Jerzym Popiełuszce mógł być zaplanowanym morderstwem. O sprawie pisze portal internetowy tvp.info.
Dziennikarze dotarli do uczestnika wypadku, w którym zginęli pułkownik Stanisław Trafalski i major Wiesław Piątek, doświadczeni oficerowie Biura Śledczego MSW oraz ich kierowca. Oficerowie badali przeszłość trzech esbeków skazanych za uprowadzenie i zamordowanie księdza Popiełuszki: Grzegorza Piotrowskiego, Leszka Pękali i Waldemara Chmielewskiego i odkryli, że Piotrowski kontaktował się z KGB. Dokumenty, które funkcjonariusze wieźli z sobą tego dnia, zaginęły. Zaginęły również ich notatniki służbowe.
Według oficjalnej wersji, przyczyną tragedii w Białobrzegach był nieszczęśliwy wypadek. Milicja uznała, że winę za jego spowodowanie ponosi Stanisław W. kierowca ciężarówki, który rzekomo uciekł z miejsca wypadku. Sprawę umorzono.
W 2004 roku mężczyznę odnalazła policja. Nie udało się go przesłuchać, bowiem prokurator Andrzej Witkowski, który przez wiele lat zajmował się sprawą śmierci księdza Popiełuszki, został odwołany ze stanowiska i zakazano mu kontaktu z mediami.
Relacja świadka wypadku nie zgadza się z wersją oficjalną komunistycznych władz. Stanisław W. twierdzi, że kierowca oficerów MSW został zamordowany. Dodaje, że nie uciekł z miejsca wypadku, a o zdarzeniu zakazali mu mówić funkcjonariusze SB. Stanisław W. mówi też, że w 2007 zgłosili się do niego ludzie, którzy mówili mu, żeby nie śmiał się kontaktować z Romanem Giertychem, który jest pełnomocnikiem rodziny księdza Popiełuszki.
Wersję, zgodnie z którą oficerowie MSW nie zginęli, ale zostali zamordowani, potwierdzają były przewodniczący Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich Stefan Bratkowski oraz pułkownik Artur Gotówko - wieloletni szef ochrony osobistej generała Wojciecha Jaruzelskiego.
- Zaloguj się, by odpowiadać
napisz pierwszy komentarz