To żyje

avatar użytkownika toyah
Niedawno wspomniałem tu o posłance Marzenie Wróbel, zaatakowanej w sposób, który prawdopodobnie byłby precedensem nawet w środowisku typowo ruskiej żulowni, przez posła Platformy Obywatelskiej o nazwisku Węgrzyn. Nie znałem wcześniej sprawy. Przyznać muszę, ze ja nawet nie znałem wcześniej ani posłanki Wróbel, ani tego buca. Więcej powiem. Ja w życiu nie miałem okazji oglądać posiedzeń komisji, której jedyną racją bytu, od niewiadomo jak dawna, jest sprokurowanie jakiegoś mocnego powodu, żeby wsadzić Zbigniewa Ziobro za kratki. Nie wiem, jak to się stało, ale to jest fakt. Wszystko co wiem o działalności tej wesołej gromadki, to to co przeczytałem w gazetach i zobaczyłem w telewizyjnych skrótach. A zatem, kiedy dowiedziałem się, że tam działa kobieta, która jest tak utalentowana, że zmusiła kogoś do tak spektakularnego odkrycia się, z jakim się wystawił Węgrzyn, chciałem bardzo na tych dwoje rzucić okiem. I rzuciłem. Właśnie w dniu dzisiejszym. Niestety, posła Węgrzyna już nie doczekałem. Dokonałem natomiast odkrycia, pod pewnym względem – być może – nawet ważniejszego. Bo oto natrafiłem na coś tak interesującego, że już nigdy więcej nie będę potrzebował jakichkolwiek politycznych i okołopolitycznych wrażeń. Nie będę już się niczym zachwycał, niczemu dziwił, niczym oburzał. Cała ta scena wypełniona tym, co się w starych czasach nazywało freak show, została – w moim odczuciu – ściśle i ostatecznie zamknięta. Z jednej strony mamy czyste i niepowtarzalne chamstwo w osobie tego Węgrzyna, z drugiej prawdziwą ruską bezczelność, której liderem pozostanie już na zawsze Sebastian Karpiniuk, a całość ostatecznie domyka umysł o wymiarze prawdziwie komiksowym. Oto przed nami łysy staruszek z PSL-u o nazwisku Łuczak. Przesłuchiwano Konrada Kornatowskiego, byłego szefa policji, wyrzuconego ze stanowiska na fali tzw. afery Kaczmarka. Rzeczony Łuczak zadaje pytania. ŁUCZAK: Jak pan sądzi, co było przyczyną załamania się systemu niezależności struktur prokuratorskich, bo przecież w sądzie jest niezależność […] WRÓBEL: Wnoszę o uchylenie tego pytania. Tu jest zawarta sugestia, i to sugestia ocenna. KARPINIUK: Dobrze. To znaczy, jakby pan wiceprzewodniczący mógł troszeczkę inaczej sformułować swoje pytanie. ŁUCZAK: Dobrze. Nie będę pytał co pan sądzi. Co było przyczyną załamania się systemu niezależności prokuratorskiej, bo jak wiadomo […] WRÓBEL: To jest teza, która nie została udowodniona. Teza nie do przyjęcia. To jest ocena. KARPINIUK: Pan wiceprzewodniczący pragnie zapytać czy nastąpiło tego rodzaju załamanie i takie pytanie może być zadane. WRÓBEL: Pan przewodniczący nie zadał pytania „czy”. Pan przewodniczący postawił tezę, że nastąpiło załamanie systemu. To jest zasadnicza różnica. KARPINIUK: Panie pośle Łuczak. Niech pan odpuści. To szkoda czasu ŁUCZAK: Powiem tylko jedną rzecz. Jak na polonistkę, to dla mnie różnica, co było przyczyna, czy była różnica, to te dwa sformułowania niewiele się od siebie różnią… WRÓBEL: To jest zasadnicza różnica… ŁUCZAK: Dziękuję pani Wrobel za sugestię. Czy było… czy była… co było przyczyną załamania się systemu niezalezniości struktur prokuratorskich, bo przecież w sądzie sędzia… WRÓBEL: Przepraszam. Pan ciągle stawia tezę, że doszło do załamania struktur. To jest sugestia, która zawiera ocenę. ŁUCZAK: Przepraszam, ale nie będę zadawał pytań w obecności pani Wróbel. To uwłacza mojej godności, żebym zadawał pytania w takiej atmosferze. KARPINIUK: Pani poseł, prosiłbym żeby pani przestała krzyczeć na członków komisji, bo doprowadza pani do sytuacji dość stresowych, a to jest zupełnie niepotrzebne. Pan wiceprzewodniczący jest tu u kresu wytrzymałości emocjonalnej. Scena jest taka, że poseł Łuczak, który dotychczas tylko z politowaniem uśmiechał się do kamery, demonstracyjnie wznosił oczy ku niebu, łapał się za głowę, i teatralnie sapał, żeby pokazać światu, jak to on już nie jest w stanie zdzierżyć eksplozji ciemności ze strony swojej tępej koleżanki, nagle zaczyna machać rękami, zrzucać ze stolika papiery, pakować się do wyjścia i krzyczeć do Karpiniuka, że Karpiniuk nie radzi sobie z komisją i ma natychmiast wyrzucić z jej prac tę straszną babę. Co w sposób nieunikniony doprowadza do tego, że Karpiniuk, oczywiście, każe się posłance Wrobel zamknąć, pod groźbą, że każde następne jej słowo spowoduje, że wyleci z komisji na wieczne czasy i będzie spokój. Taki obraz pokazują nam kamery TVN24, świat to ogląda, a ja – jak już wspomniałem – nie potrzebuje już nic więcej. Oto do czego doszliśmy po dwóch niemal już latach tego szaleństwa. Trzy żywioły, stanowiące tak naprawdę jedyne dziedzictwo rządów koalicji Platformy Obywatelskiej i PSL-u: chamstwo, bezczelność i głupstwo w stanie idealnie czystym. I te trzy postacie: Węgrzyn, Karpiniuk i Łuczak. I jeśli ktoś będzie próbował mi przywoływać ekscesy choćby Andrzeja Leppera, czy – ja wiem? – Gabriela Janowskiego, to niech na mnie nie liczy.

6 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. chamstwo, bezczelność i głupstwo w stanie idealnie czystym

trudno tu mówic o czystości, raczej w stanie absolutnie surowym, siermiężnym. pozdrawiam

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Tymczasowy

2. A ja bym polemizowal

Toyahu, jak wiadomo: "Boh Trojcu liubit". Nie chce sie narazac, ale lebek wychyle. Czy moge zaprezentowac polemicznie, Twojej Trojce: chamstwo, bezczelnosc i glupstwo, mojej, calkiem udanej, triadzie: zdrada, ignorancja, buta?
avatar użytkownika toyah

3. Maryla

Siermiężność. Tak jest celniej.
toyah
avatar użytkownika toyah

4. Tymczasowy

Proszę uprzejmie.
toyah
avatar użytkownika TW Petrus13

5. ja na Twoim miejscu

wywaliłbym odb TV. przez okno,kto wie może któryś z bucuw którzy pod moim "ańfartem" zrobili se piknik, dostałby w łeb i na jakiś czas umilkł.Pal licho ten śmietnik który zostawili zostali po sobie,ale jednego by było mniej co,cholera fałszuje jak śpiewa "Maryjannę" ;) miłego dnia ps.a może Ty swojej zaśpiewasz miłym bas-barytonem ;) hej


 

avatar użytkownika Dominik

6. żalosne i wcale nie śmieszne...

Tak. Tragedia. "Śmiesznie" bywało juz pod przewodnictwem Czumy. U Czumy jednak dawało się zauważac działanie "tylko" czysto partyjne. U tego wsiowego przygłupa Karpiniuka - osobiste animozje. Wymieniasz toyahu tylko trzech tenorow z tej całej trupy. NIE! Nie chciałbym być źle zrozumiany, ale większość posłów zasiadających w komisji to jakby trzeci garnitur posłów. Nie skrywajacy złośliwości, satysfakcji z możliwości dokopania PiS - owi, a w szczególności nie tyle Kaczynskiemu, ile Ziobrze. Mnie zachowanie tych posłów (mój Ty Boże, za co nas nimi pokarałeś!), przypomina sytuacje, gdy pierwszy, lepszy kibol uznaje za swego naczelnego wroga, dyscyplinujacego go policjanta. U tych palantów z immunitetem w kieszeni wróg po wsze czasy to Ziobro. To on własnie śmiertelnie ich przestraszył gdy był ministrem. I teraz mu za ten swój strach chcą "zapłacić". Świadek, ktory ma odwagę zeznać, że nie spotkał sie z jakimkolwiek naciskiem jest mało wartościowy. Najlepszym świadkiem była zona Kaczmarka. Oj tak. Ta to usatysfakcjonowała większość członków komisji. Piszę członków, bo znaczenie to samo, a ja nie muszę wprowadzac tu wulgaryzmow. Acha. Zapomniales dodac kilka słów o ekspertach. Też warto im sie przyjrzeć. Ciekawa menażeria.
tede