Internauci "zmiażdżyli" kontrowersyjny projekt - projekt min.Zdojewskiego
Wyniki sondy jednoznacznie wskazują, że pomysł ministerstwa został oceniony jako zły przez większość Internautów. W sondzie zamieszczonej na portalu Onet.pl najwięcej głosów padło na opcję: "Oceniam bardzo negatywnie" – 41 proc. , a następnie na opcję "Negatywnie" ( 20 proc.). Opcje "Bardzo pozytywnie" i "Pozytywnie" wskazało po 10 proc. Internautów.
10 procent osób nie miało zdania, a 9 proc. wybrało opcję "Nie interesuje mnie to". W głosowaniu udział wzięło 28128 osób.
Podobnie było w sondzie na portalu Wirtualna Polska. Najwięcej głosów padło na opcję: "Oceniam bardzo negatywnie" – 64 proc., a następnie na opcję "Negatywnie" ( 19 proc.). Opcję "Bardzo pozytywnie" wskazało 4 proc. osób, a "Pozytywnie" – 5 proc.
5 procent osób nie miało zdania, a 3 proc. wybrało opcję "Nie interesuje mnie to". Swoje głosy w sondzie oddało 2799 osób.
Również sonda zamieszczona w portalu Interia.pl przyniosła podobne wyniki. Najwięcej głosów padło na opcję: "Oceniam bardzo negatywnie" – 73 proc., a następnie na opcję "Negatywnie" ( 13 proc.). Opcję "Bardzo pozytywnie" wskazało 5 proc. osób, a "Pozytywnie" – 2 proc. Internautów.
2 procent osób nie miało zdania, a 5 proc. wybrało opcję "Nie interesuje mnie to". W głosowaniu wzięło udział 2897 osób.
Blogi do rejestracji – gorąca debata
Minister Bogdan Zdrojewski zdementował kilka dni temu doniesienia "Rzeczpospolitej" dotyczące zmian w prawie prasowym, które mogłyby przysporzyć kłopotów użytkownikom internetu. Zdrojewski powiedział, że nie ma żadnego pomysłu na rejestrowanie stron blogerów i stron internetowych. Jak jednak dodał, "blogerzy mogą spać spokojnie".
Jak poinformował serwis VaGla.pl, w rządowej nowelizacji zmieniono definicję "prasy", zmieniono definicję "dziennika" i definicję "czasopisma" oraz definicję "wydawcy". wprowadzono przepisy, które mówią, że "publikacje prasowe ukazujące się wyłącznie w formie elektronicznej podlegają rejestracji...". Jak czytamy dalej w serwisie, w uzasadnieniu projektodawca zawarł "enigmatyczne tłumaczenie, że blogów ta regulacja ma nie dotyczyć". Jak jednak zauważa serwis, pojęcie "blog" nie zostało nigdzie zdefiniowane.
Jednak w uzasadnieniu do ustawy zapisano: "Należy zauważyć, że projekt nowelizacji ustawy (...) nie rozstrzyga problemu blogów, z tego względu, iż ta forma twórczości jest obecnie w fazie rozwoju. Nie chcąc ingerować w swobodną ewolucję tego środka przekazu, odstąpiono od wprowadzenia szczegółowego uregulowania tej materii na tym etapie. Nie wyklucza się jednak sytuacji, iż w toku dalszych prac legislacyjnych będzie rozważana kwestia wprowadzenia do ustawy regulacji dotyczących blogów i ewentualnej ich rejestracji".
Wyniki ankiet wskazują jednak, że Internauci nie są entuzjastycznie nastawieni do rządowego projektu zmian.
http://wiadomosci.onet.pl/1996123,327,item.html
Czy wystepujemy do min. Zdrojewskiegop o przesłanie projektu do konsultacji społecznej?
- Zaloguj się, by odpowiadać
14 komentarzy
1. Pani Marylo,
Czy wystepujemy do min. Zdrojewskiegop o
przesłanie projektu do konsultacji społecznej?
OCZYWIŚCIE, ŻE TAK!
I NIECH SIĘ INTEGRATOR SAM SKONSTRUUJE
W PRAKTYCE A NIE W PIEPRZENIU O SIECIACH
HORYZONTALNYCH, WERTYKALNYCH,
WZDŁUŻNYCH, POPRZECZNYCH, WARSTWOWYCH,
TAKICH, ŚMAKICH I OWAKICH.
P.S. Jak tam właśnie sam problem Integratora na poziomie np. BM24?
2. Moherowy Fighterze!
3. Integrator
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
4. Barresie, a to
5. Palcem w bucie nie kiwnąć, a do sukcesu jak najkwapliwiej się do
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
6. Podoba mi się to, co pisze MF...
7. Pani Marylo,
przypuśćmy, że BM24 ma swojej bazie danych setki jeśli nie więcej adresów emajlowych swoich użytkowników. Przypuśćmy też, że BM24 opracowuje jakieś pismo w w/w sprawie, tj. pomysłu MinKultu. I teraz moze do swoich użytkowników rozesłać mejling, zawierający takie pismo, z prośbą o poparcie protestu oraz rozsyłanie go dalej. To, ma się rozumieć, tworzy efekt kuli śniegowej zwielokratniającej siłę protestu. Korzyści? Przynajmniej dwie. Pierwsza, jak największe nagłośnienie sprawy. I druga, promocja BM24, jako inicjatora ważnej inicjatywy. Aha, można by porozumieć sie jeszcze z jakimiś innymi serwisami blogowymi (aka portalami) i przygotować coś takiego, jako wspólną akcję.
Autocytat
Przypuśćmy, że K1 [Tutaj: BM24 - przyp. MF.] wpada na pomysł przeprowadzenia jakiejś inicjatywy/akcji/działania/przedsięwzięcia. [Tutaj: protest przeciwko pomysłowi MinKultu. - przyp. MF.] W warunkach szkieletowej sieci rozproszonej może, za pomocą wszystkich dostępnych kanałów komunikacji, zainteresować tym bądź to wszystkie „klastry” znajdujące się w strukturze bądź, jeżeli nie ma takich możliwości, kilka z nich.
Przyjmijmy ten drugi przypadek. Pomiędzy K1 a, dajmy na to dwoma innymi K, ma miejsce wymiana poglądów i informacji na ten temat. W tym czasie dochodzi do ustalenia dlaczego dany podmiot takie lub inne działanie/akcję proponuje, czemu ma to służyć, jak intensywne (oraz/lub ekstensywne) ma to być, jak długo to ma trwać, w co ma to się przekształcić, czy ma być jednorazowe (czy też ma się powtarzać) oraz jaki ma mieć zakres/zasięg. W trakcie takich ustaleń mogą nastąpić jakieś modyfikacje związane z daną inicjatywą/akcją/działaniem/przedsięwzięciem obejmujące swoim zakresem wszystkie bądź niektóre z powyższych zmiennych. Niewykluczone, że któryś z „klastrów” może odmówić przystąpienia do takiej inicjatywy/… bądź uzależnić swoje przystąpienie od jej modyfikacji. Proces wypracowywania wspólnej płaszczyzny trwa dopóki, dopóty zainteresowane „klastry” podejmą ostateczną decyzję o przystąpieniu do sprawy. W takim porozumieniu powinno zawierać się to: kto i za co odpowiada, kto bierze na siebie rolę koordynującą, jakie środki wspierające zostaną użyte, jakie kanały komunikacji zostaną wykorzystane jako podstawowe (a jakie jako rezerwowe), w jaki sposób dana inicjatywa/… będzie ubezpieczana, do jakiej grupy docelowej ma być skierowana, jak długo ma trwać, czy ma się powtarzać i inne. Trzeba zaznaczyć, że ten etap powinien stopniowo stawać się publiczny, zaś całkowicie taki charakter przyjąć wówczas, gdy „klastry” wypracują w sprawie porozumienie. Chodzi o to, by na etapie wykluwania się koncepcji nie została ona zdezawuowana, zdyskredytowana i storpedowania przez różnorakie złośliwe gnomy, których celem jest dezintegracja środowiska prawicy. Etap ten wcale nie zamyka drogi pozostałym „klastrom” do przyłączenia się do danej inicjatywy/…, jednakże wypracowane porozumienie stanowić powinno wspólny dorobek, wobec którego inni uczestnicy powinni się orientować, i na podstawie którego miałyby być czynione dalsze ustalenia co do ich przystąpienia. Po zamknięciu wypracowywania porozumienia, poszerzonego o pozostałe „klastry”, dana inicjatywa/… powinna zostać przedstawiona publicznie celem zebrania uwag, głosów krytycznych lub innych przydatnych informacji. Głosy użytkowników, skupionych w obrębie danych „klastrów”, powinny, jeśli są merytorycznie uzasadnione, zostać przyjęte i jeśli byłoby to racjonalne wpływać na przekształcenie pierwotnej koncepcji w takim kierunku, by uwzględnione były racje projektodawców jak i opinii publicznej.
Po przedyskutowaniu danej inicjatyw/… wewnątrz danych środowisk jak i pomiędzy nimi powinno nastąpić jej wdrożenie. W ramach Integratora winna być ona ciągle pilotowana aż do jej zakończenia. Z tą chwilą powinno, podobnie jak w przypadku alertów, mieć miejsce wspólne wypracowanie wniosków oraz zarchiwizowanie (tzn. początku, przebiegu i wniosków) danej inicjatywy/….
Da się? Da się.
8. Barresie,
nie unoś się, bo mnie Twoja odpowiedź też dotknęła. A właściwie wiesz, że nie chodzi tutaj wcale o Ciebie personalnie lecz o pogląd (a właściwie jego forma), który zaprezentowałeś.
Ty robisz swoje (Biblioteka) i dobrze, jednak mi, jako autorowi pomysłu pt. Integrator, nie mozesz zarzucić tego, że prezentuję peerelowskie podejście w rodzaju "Weźcie się i zróbcie".
Ja od miesiąca apeluję. KIIP - piszccie zasady. Czy o tamtego czasu ktoś zaproponował choć jedną? Symbolicznie, choc jedną. Nie. A, w tzw. międzyczasie, zostałem zjechany, że jakieś tam "ciasteczka" proponuję. I to ma być dobry klimat do współpracy?
A tak poza wszystkim, to sądzę, że "po drodze" było parę/kilka okazji, by przetestować Integratora w wersji pre-alpha.
9. by na etapie wykluwania się koncepcji nie została ona zdezawuowa
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
10. Ah, pani Marylo, to ja gorąco
dziękuję (be złośliwości z mojej strony) za odrobinę rozświetlenie mi polityki BM24 w zakresie Integratora. Przyznam jednak, że mógłbym ją otrzymać jako emejl i nie byłoby problemu. Nie obawia się jednak Pani, że nam do sierpnia zdążą już załozyć "kaganiec"?
11. to nie jest polityka BM24 TO PRAKTYCZNE PODEJŚCIE
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
12. Moherowy Fighterze!
13. Barresie,
Tak, to jest mój wpis, jednak motywowany tym, że pojawiają się różne okazje, które traktowane są jako coś efemerycznego. I to też jest moja stanowcza reakcja (a nie impertynencja) na coś takiego. A że się w niej znalazło coś, co mogło zostać przez Ciebie odebrane jako odnoszące się do Ciebie, to jest to nadinterpretacja. Właściwie, istota tego rzeczywiście polega na tym, że konstruowanie Integratora nie powinno zasadzać się na akademickim rozstrząsaniu tego, czy ma on być oparty na sieci horyzontalnej, wertykalnej, wzdłużnej, poprzecznej, warstwowej czy też jakiejkolwiek innej. To, moim zdaniem, jest pewnym zagadywaniem problemu. Więcej każda taka opcja posiada swoje wady jak też i zalety, zaś rozstrząsanie tego moze doprowadzić do utopienia tego w powodzi jakiegoś gadulstwa.
Szanuję to, co robisz w sprawie Integratora, jednak to może być pewny wycinek całości. Może nawet najważniejszy. Ja bym chciał mimo to wiedzieć, gdzie Integrator można jeszcze zaczepić. Czy np. ktoś jest tym zainteresowany? Czy ktoś już o tym z kimś rozmawiał? Czy w końcu jest jakieś "zaplecze" teoretyczne, które nad tym pracuje? Wiesz Barresie dla każdego, kto wysuwa jakąś koncepcję ważny jest feedback co do tego, czy ktoś inny zechciał ją pogłębić, poszerzyć, wzbogacić oraz ulepszyć. Jak narazie taki feedback otrzymałem wyłącznie od Ciebie. Za co oczywiście Tobie dziękuję i jestem Tobie wdzięczny. Mnie zastanawia również czy jest jakaś reszta, która mogłaby się chcieć w to włączyć i coś dać od siebie. Sam jeden przecież Integratora nie zrobię. A "na pokładzie" jest tylu łebskich ludzi.
Prosiłem "piszcie zasady"? Prosiłem. I co jest z tym dalej? Moim zdaniem stanęło to w miejscu. Zresztą więcej, nawet, jeślibym całość podał na talerzu, to nie mam pewności, czy reszta by z tego chciała skorzystać. A może "licencję" na Integratora "kupić" od lewactwa i leberalstwa? Cytuję:
(...) Bo ten przeciwny system to system sieciowy przestrzenny i hierarchiczny. Występują w nim różne warstwy i podsystemy.
Widać to było częściowo w okresie poprzedzający wybory 2007.
Różne struktury (podsystemy) powiązały się w stowarzyszeniu "21 października" . Cel wiadomy. Były tam np. fundacje: Case, Adenauera, Schumana, Batorego, SWPS i inne. Jedne z nich zapewniały finansowanie a inne zaś rozpoznanie socjologiczne i sugestie z obszaru inżynierii społecznej itp. Inna warstwa (niżej w hierarchii) tego sytemu skupiała podsystemy wykonawcze: WOŚP, agencje reklamowe, portale internetowe i inne.
Dobrym przykładem na powiązania (relacje) w stowarzyszeniu "21 października" jest akcja "schowaj babci dowód" (SBD). Do agencji reklamowych poszła z warstwy decyzyjnej dyspozycja opracowania działań dezintegrujących przeciwnika politycznego w wyborach.
Jeden z pomysłów miał utrudnić udział w wyborach osobom starszym, czyli m.in. SBD. Powód oczywisty - w tej grupie wiekowej było najwięcej zwolenników przeciwnika politycznego.
Jak ten pomysł realizowano?
WOŚP ma b. dużą bazę danych swoich wolontariuszy. To głównie ludzie młodzi lub ci z przedziału wiekowego np. 30-40, którzy byli wolontariuszami. W większości mają w podświadomości dobre, zabawowe skojarzenia z WOŚP . Zatem jest wysoce prawdopodobne, że inicjatywę SBD potraktowali jako świetny żart. Dane z bazy WOŚP wykorzystane zostały do rozpowszechniania informacji drogą SMS-ową.
Kultura prawna jest wśród Polaków nikła, zatem mało kto zwrócił uwagę na przestępczy charakter akcji SBD. Znam reakcje z S24. Sporo osób zamieściło tam ów apel z żartobliwymi i aprobującymi komentarzami.
W kilkunastu miejscach wpisałem informacje o kwalifikacjach prawno-karnych tego przedsięwzięcia. Efektem było znikniecie większości wpisów o SBD.
Akcja SBD była też intensywnie propagowana np. w Interii. Dziś w archiwaliach tego portalu nie ma po tych wpisach śladu.
Dlaczego powyższy przykład?
Bo jest wyrazisty jako przykład relacji hierarchicznych o totalitarnym charakterze. Elementy sytemu WOŚP (wolontariusze) otrzymali wyłącznie instrukcję działania. Mamy tu do czynienia z jednokierunkowym powiązaniem. Wolontariusz nie miał ze swej strony żadnej możliwości sprawczego komunikowania się w sprawie np. akcji SBD z Case czy fundacją Schumana. On tylko wykonywał instrukcję, czyli rozpowszechniał SBD.
Myślę, żę w sposób wystarczająco klarowny pokazałem Ci istotne różnice między Twoją propozycją a systemem, dla którego ma ona być przeciwwagą.
Do diaska, jeśli już tyle wiemy, to know-how mamy prawie w ręku. Jak długo im zajęło zrobienie KILL'a, tj. Klastrowego Integratora Liberalno-Lewicowego? Moim zdaniem wersję pre-alpha musieli mieć zrobioną w miesiąc. Chociaż nie. Oni ją mieli od dawna, zaś jedynie w okresie po przegranych wyborach w 2005 r. zaczęli ją błyskawicznie testować, by w pełną fazę beta przejść na długo przed wyborami w 2007 r. Barresie, to co opisałeś, to moim zdaniem była już pełna wersja "komercyjna". A nam przecież chodzi li i tylko o pragmatyczne naśladownictwo, a nie o wymyślanie prochu. Prawda?
14. P.S. Barresie,
Moim zdaniem wersję pre-alpha musieli mieć zrobioną w miesiąc. Chociaż nie. Oni ją mieli od dawna, zaś jedynie w okresie po przegranych wyborach w 2005 r. zaczęli ją błyskawicznie testować...
Tytułem uzupełnienia. Przypomina mi się nagonka na PiS, LPR oraz w jakimś stopniu na Samoobronę a także na Lecha Kaczyńskiego, która zaczęła się coraz silniej rozkręcać już od wyborów w 2001 r., kiedy te trzy formacje zdobyły łącznie 135 mandatów. To już wówczas elity dostały białej gorączki i furii, że LPR śmiała zdobyć 38 mandatów, Samoobrona (o zgrozo!) 53 zaś PiS 44. To się nie miało prawo zdarzyć. Sondażownie wtedy dawały LPRowi jakieś 3-5 proc., Samoobronie kilkanaście zaś PiSowi nieco ponad 20 proc. Zaś w tym większy amok elity wpadały, gdy te trzy formacje, III RP odzierały "ze skóry" przed sejmowymi komisjami śledczymi, z kolei, rozgłośni toruńskiej nie dało się zatupać a establishment się coraz bardziej kompromitował. Wystarczyło tylko wyciągnąć właściwe wnioski z tamtych doświadczeń, by w kadencji po 2005 r. być lepiej przygotowanym do dobicia III RP. Tak naprawdę, to ona została już mocno poobijana w poprzedniej. W rzeczywistości dano III RP trochę odetchnąć i się wzmocnić, by ona przez cały czas po 2005 r. zaciekle i w amoku mogła naparzać w, tzw. obóz IV RP. Tak w zasadzie, to co ja sobie marzę o jakiejś integracji inicjatyw prawicowych, skoro prawica ma arcygenialną zdolność do autodezintegracji? Cały czas, wnioski, wnioski i jeszcze raz wnioski. Wersja pre-alpha KILL była już testowana po 2001 r. W 2005 r. coraz intensywniej sprawdzano wersję beta, by w ciągu dwóch lat mieć pełnosprawny "produkt", który dzisiaj doskonale trzyma się na "rynku". Czas Szanowna Prawico się otrząsnąć i rozejrzeć się dookoła, jak to działa. Bo znowu, jak ślepej kurze ziarno, się trafi władza w ręce na jakieś pół, góra całą kadencję, lecz to nie o to chodzi. Polska potrzebuje najmniej trzech (jeśli nie czterech) kadencji formacji prawicowych, zarówno parlamentarnych jak i prezydenckich, by mogła w końcu wydostać się z tego grzęzawiska.