Dysponenci tematów i władcy tajemnic

avatar użytkownika kokos26
Skandalik, jaki wybuchł po słowach publicysty Polityki, Wiesława Władyki ucichł i przeszedł do historii. Jednak pewien aspekt tej wpadki powinien nam uzmysłowić, z jaką chorobą mamy do czynienia w środowisku dziennikarskim. Okazuje się, że na 100% w różnych redakcjach, rozgłośniach radiowych, stacjach telewizyjnych, na półkach stoi mnóstwo większych i mniejszych, bardziej lub mniej zakurzonych i zakorkowanych butelek z zamkniętymi tam rożnymi Dżinami. Mimo, że owe media są ponoć niezależne i zażarcie z sobą konkurują to istnieją jakieś tajemnicze siły sprawcze, które decydują, którą butelkę w odpowiednim momencie odkorkować, a która ma nadal pozostawać szczelnie zamknięta. Wychodzi na to, że, jak ujawniła nam afera Rywin-Michnik, nadal istnieją jacyś dysponenci i właściciele tematów, bez których zgody pewnych rzeczy mówić nie wolno. Świetnym przykładem jest tutaj świeża jeszcze historia Kazimierza Marcinkiewicza. Był okres, kiedy nadymano tego polityka, jako wielkiego męża stanu i umieszczano go na czele wszelkich sondaży zaufania, popularności i sympatii. Kiedy jednak nasz Pan Kazimierz urósł do niebotycznych rozmiarów i stawał się dla Platformy Obywatelskiej niewygodny i niepotrzebny, bardzo szybko spuszczono z niego powietrze, ośmieszono go, ujawniono romans z dużo młodszą kobietą i nie pomogły rozpaczliwe próby skazańca, zmierzające do rozbrojenia tej medialnej bomby. Dziś dzięki redaktorowi Władyce wiemy, że w światku dziennikarskim istnieje podobna jak w wypadku Marcinkiewicza, wiedza na temat romansów Jerzego Buzka i zapewne wielu grzeszków innych polityków, lecz bez komendy „Ognia!!!” z jakiegoś tajemniczego centrum dowodzenia nikt nie śmie na własną rękę publikować newsa. Ciekawe też, że ponoć niezależne ośrodki badania opinii publicznej jak na rozkaz przestały umieszczać Kazimierza Marcinkiewicza we wszelkich sondażach i rankingach. Wygląda na to, że te Dżiny w butelkach nie są własnością dziennikarzy i redakcji, lecz zostały tam tylko zdeponowane, a odkorkowywanie odbywa się na wyraźne polecenie. Brak lustracji w środowisku dziennikarskim podobnie ja w wymiarze sprawiedliwości spowodował, że pod okiem „starych mistrzów” wyrosło nam nowe pokolenie ludzi bez zasad, moralnego kręgosłupa, etyki z jedną, bardzo pożądaną cechą, jaką jest dyspozycyjność. Rządzący zapewne zdają sobie sprawę, że nawet ta stojąca w samym koncie, pokryta pajęczynami zakurzona butelka może zostać kiedyś otwarta, więc wolą mediom robić, jak to się mówi, dobrze. Jakimś dziwnym zrządzeniem losu projekt ustawy o mediach publicznych czyni beneficjantami stacje komercyjne. Czy to przypadek? A może gdyby ta ustawa nie była taka jak jest, to nagle wystrzeliłoby kilka butelek korkami jak z szampana? Mogłoby się na przykład okazać, że ktoś epatujący miłością i czułością jest na przykład zwykłym damskim bokserem maltretującym własną małżonkę, albo, w co trudno uwierzyć, jeszcze coś gorszego.
Etykietowanie:

4 komentarze

avatar użytkownika Dominik

1. oj nazbierało sie tych butelek, nazbierało...

Brak rozliczenia (lustracji) z peerelem jeszcze przez długie lata bedzie nam sie odbijał czkawką. Wystarczyło stanąc z boku i posłuchać, skąd na hasło ROZLICZENIE, echo odpowiadało... nie...nie...nie...
tede
avatar użytkownika basket

2. Ognia!

Nie tylko u nas może być otwarta butelka, i niekoniecznie z zawartością o której Władyka: http://www.youtube.com/watch?v=O3d9fe5xCFc

basket

avatar użytkownika TW Petrus13

3. dobre :)

ciekawe co mu zrobi A.Olechowski jak go złapie ;)


 

avatar użytkownika Anula

4. kokos26

Witam, Przypominam sobie Twoj bardzo dobry tekst "O dwoch takich" Prosze o takich tekstow wiecej... Jednakowoz, rozumiem Twoja gorycz... pozdrawiam serdecznie
Anula