Na złodzieju czapka gore
kokos26, śr., 10/06/2009 - 09:36
Nic tak nie boli jak usłyszenie przykrej prawdy o sobie samym. Po wczorajszych zarzutach o brak obiektywizmu mediów, które padły z ust Jarosława Kaczyńskiego, trwa ostra nawalanka, ośmieszanie i atakowanie prezesa PiS.
Połączone siły TVN24 i radia zet przechodzą samych siebie. Powstają „spontanicznie” zabawne piosenki, a w drwinach prześcigają się dziennikarze stacji Waltera wespół z szefem zetki Kozyrą, Rafałem Bryndalem, Moniką Olejnik.
Drugi temat dnia to zorganizowana akcja odbierania wiarygodności i dyskredytacji Pani Anny Cugier-Kotki.
Nie przesądzam tego, jak z owym napadem było naprawdę, ale warto na tym przykładzie ukazać faryzeizm i dziennikarskie zakłamanie. O tym czy w mediach zwycięży empatia i współczucie czy podejrzliwość i ataki na potencjalną ofiarę decyduje głównie to, kim ona jest lub po której stronie politycznej barykady stoi.
Pamięć ludzka, o czym pracownicy mediów doskonale wiedzą, jest niezwykle krótka, co umożliwia najbezczelniejsze manipulacje i stosowanie podwójnych standardów.
Aby ujrzeć skalę tego kompromitującego media zjawiska, przyjrzyjmy się kilku słynnym „napadom”.
***
Jest sobota, 27 maja 2006 roku. Trwa wizyta Benedykta XVI w Polsce. Tym razem wielki religijne wydarzenie, wyjątkowo nie jest poprzedzone żadnymi sensacjami Gazety Wyborczej czy TVN24, typu „Ewangelia św. Judasza, odnalezienie po raz kolejny grobu Jezusa czy jego intymne związki z Marią Magdaleną. Nazajutrz papież ma się udać do Auschwitz.
Jak grom z jasnego nieba w mediach pojawia się informacja o brutalnym ataku w Warszawie na naczelnego rabina Polski Michaela Schudricha. Jeszcze przed przeprowadzeniem śledztwa, zebraniem dowodów, ustaleniem jakichkolwiek faktów, oburzeni dziennikarze, politycy, policja, spieszą z wyrazami ubolewania i przeprosinami i domagają się głowy sprawcy.
Informacja idzie w świat i polski antysemityzm przesłania papieską pielgrzymkę. Nikogo już później nie interesuje, że z brutalnego napadu stopniowo robi się tylko napad, przechodzący później w zaczepkę by skończyć się atakiem słownym. Uderzony rzekomo rabin nie ma żadnych obrażeń i nie przedstawia obdukcji, a napastnik miał na ręce, którą miał zadać podobno cios, uniemożliwiający to opatrunek. Nie ma żadnych postronnych świadków zdarzenia.
Finał. Dwa lata więzienia w zawieszeniu, plus 4 tysiące złotych grzywny.
***
Jest końcówka kampanii wyborczej 2007 roku. Kuta na cztery nogi, cyniczna łapówkarka, Beata Sawicka z PO występuje w sejmie na słynnej „płaczącej” konferencji prasowej. Media dokonują rzeczy wydawałoby się niemożliwej. Osoba, którą cala Polska mogła ujrzeć inkasująca łapówkę i usłyszeć jej bezczelne plany „kręcenia lodów” na prywatyzacji służby zdrowia, staje się nagle ofiarą miłości i ataku bezwzględnych funkcjonariuszy CBA. Dzisiaj to nie ona przemierza Polskę wzdłuż i wszerz od prokuratury do prokuratury, lecz ówczesny minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Ewidentne dowody przestępstwa przestają być już tak oczywiste i sąd wśród medialnej ciszy zwraca sprawę z powrotem do prokuratury.
***
Niemal dwa lata toczy się przed sejmową komisją śledczą postępowanie w sprawie „tajemniczej, samobójczej” śmierci Barbary Blidy. Przemożna chęć obarczenia odpowiedzialnością za ten tragiczny wypadek pisowskiej, reżimowej junty, nie pozwala mediom na wyeksponowanie i ukazanie opinii publicznej pewnych stuprocentowych faktów.
Wiadomo od samego początku i ponad wszelką wątpliwość, że Barbara Blida nie posiadała w domu ostrej amunicji, a zakupiła jedynie obezwładniającą, stosowaną przez antyterrorystów np. w samolotach.
Aby uniknąć śmiertelnego skutku jej użycia producent zaleca celowanie w klatkę piersiową, co była minister uczyniła, chcąc wywołać zapewne wielki anty-pisowski skandal odwracający uwagę od jej kłopotów z prawem. Jednak strzał niemal z przyłożenia spowodował śmiertelny tragiczny wypadek.
Mimo tych znanych faktów w TVN24 wystąpił ekspert, który na pytanie, dlaczego Barbara Blida nie celowała w głowę jak niemal 100% samobójców, stwierdził, że to charakterystyczna, kobieca dbałość o estetykę.
Barbara Blida musi przynajmniej jakiś czas funkcjonować w opinii społecznej, jako ofiara napaści pisowskiego rządu. O cynizmie i podłości tych, którzy grają jaj tragiczna śmiercią już nie wspomnę.
Jak więc widzimy, o odbieraniu komuś wiarygodności lub jej dodawaniu nie decydują obiektywne fakty czy przesłanki, lecz głównie to, komu w danej chwili trzeba przywalić.
Porównanie przez Jarosława Kaczyńskiego dzisiejszej działalności mediów do tych z przed 1956 roku jak widać nie jest wcale takie skandaliczne i egzotyczne.
To wtedy właśnie w perfidny sposób potrafiono dyskredytować i gnoić patriotów, a uwiarygodniać moralne gnidy i całe rzesze zdrajców i renegatów.
- kokos26 - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
Etykietowanie:
2 komentarze
1. etyka dziennikarska
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. "To wtedy właśnie w perfidny
RACJA JEST JAK DUPA, KAŻDY MA SWOJĄ /Józef Piłsudski/