Giordano Bruno

avatar użytkownika jlv2
Jak wiemy, każdy wojujący antyklerykał wyciąga sprawę spalenia na stosie przez tę wredną Inkwizycję niejakiego Giordano Bruno. I to oczywiście dowód, że Inkwizycja be, a tak w ogóle razem z nią cały Kościół. Kim więc był Giordano Bruno? Ano zakonnikiem. Głoszącym bardzo ostre tezy, typu, że Jezus wcale nie zamierzał dać się ukrzyżować, że tak nie do końca wiadomo, czy naprawdę zmartwychstał, a czy naprawdę podczas przeistoczenia opłatek zamienia się w symboliczne Ciało Chrystusa, a wino w Jego Krew. Ktokolwiek ma pojęcie o wierze chrześcijańskiej (nie koniecznie katolickiej) wie, że to złamanie najświętszych dogmatów poprzez głoszenie takich tez. Bez tego chrześcijaństwo traci sens bytu. Giordano np. ucieka do Zurichu, opanowanego przez kalwinistów, a i tam za takie poglądy trafia do więzienia i grożą mu stosem. Katolicyzm, Reformacja czy Prawosławie takich tez przyjąć nie mogły. Mogli się pałować o prymat papieża, zasadność takiej czy innej księgi w Biblii w kanonie. Ale nie o to, że Chrystus nie zmartwychwstał i nie o kwestie chrztu. Tu była zgodność. Więc Giordano Bruno, widząc, co się święci u kalwinistów, wolał przezornie wrócić do Italii. Tam położyła na nim łapy Święta Inkwizycja. Bujano się ze sprawą lat w sumie ponad 10. Za odwołanie tych twierdzeń, a było tego 130, kara miała być łagodna. Otóż wróci do zakonu i poniesie karę zakonną. A ta się sprowadzała do kilkuletniego pobytu w odosobnieniu z zadaną pokutą. Kościół się z niektórymi deklaracjami Bruna zgadzał (przeszły przez Sobór Trydencki!). No, ale głównych tez nie mógł poprzeć. Uwięzili Giordana. Przechlapane miał w więzieniu Inkwizycji. Na przykład dwa razy w tygodniu miał prawo do kąpieli. Raz na tydzień do zmiany pościeli i ubrania (bielizny). Tak go katowali (wtedy standardem było, że się ktoś kąpie raz na kwartał i starczy, a więźniowie władz świeckich i tego nie mieli). Łaziły do niego komisja za komisją teologów, wysłuchiwali argumentów Giordana, podawali swoje. 8 lat to trwało. Aż w końcu ktoś nie wytrzymał. Dostał ultimatum: albo w ciągu roku odwoła, albo wyrok stosu. Rok mu dali. A ten dalej swoje. Więc Inkwizycja, rada, nie rada, wydała wyrok śmierci. Ten musiał podpisać papież Klemens, który był znajomym Giordano i ten do niego wielokrotnie pisał. Papież wyrok podpisał. Ale dał klauzulę, jako w drodze łaski, że jeżeli w ciągu 8 tygodni Giordano odwoła swoje tezy (a w tym czasie tych wadliwych ze 130 zrobiło się 110), to zostanie ułaskawiony i sprawa się skończy na klauzurze klasztornej. Giordano odmówił. No cóż, minęło 8 tygodni i doszło do wykonania wyroku. W ostatniej chwili otrzymał obietnicę, że jak odwoła tylko 5 wskazanych stwierdzeń, to zostanie uduszony przed spaleniem. Odrzucił. Wyrok wykonano. Kościół nie chce tracić mądrych ludzi, ale i każdemu w końcu cierpliwość może się skończyć. Inkwizycja mało jej wykazała czekając 10 lat w sumie? W Zurichu by go spalono po dwóch tygodniach, gdyby nie uciekł. I tak to w praktyce wygląda czarna legenda Inkiwizycji.

4 komentarze

avatar użytkownika Tymczasowy

1. Bzdury o Giordano Bruno - litosci!

Wlasnie w maju biezacego roku wyszla ksiazka pokazujaca, ze nie ma zadnych dowodow na spalenie G.B. Krotko mowiac, nie spalono Go. To wymysl XIX w. ateistow. Ksiazka pokazuje pare innych bzdur wymyslonych w XIX w. Takze, kto wymyslil plaska Ziemie itd. A o Swietej Inkwizycji przeciez pisal Roman Konik, autor ksiazki pt. "Obrona Swietej Inkwizycji". SI gwarantowala rzetelny proces w przeciwienstwie do sadow swieckich. Dlaczego nie bylo palenia czarownic w Hiszpanii? tam gdzie bylo siedlisko "zla" koscielnego? Bo kto chcial tam zapolowac na czarownice, to go Swieta Inkwizycja brala w obroty. Litosciiii! Mamy w kolko, w tym gronie, walkowac/ Zostawmy to gW i innym. Ja tam jestem dumny z przynaleznosci do Blogmedia 24 i dlatego martwi mnie brak erudycji.
avatar użytkownika jlv2

2. @Tymczasowy

Argumenty broniące Kościoła można o wiele bardziej wzmocnić. Hiszpania opanowała (między innymi) Meksyk. Wysokie stanowiska dostali tam członkowie wodzowskich rodów indiańskich. Ale doszło do buntu. Armia hiszpańska się nie patyczkowała. Butowników rozbito, a przywódców indiańskich zabito. Cóż, żadna władza nie lubi buntów. Ale dzieciom tych buntowników nic się nie stało. Objęli stanowiska po rodzicach. A nauczka została: lepiej nie powtarzajcie, bo może być gorzej. I cóż się stało? Kiedy Meksyk wybił się na niepodległość, to kto został pierwszym prezydentem? Ano niejaki Pablo Benito Juarez (czyt. Chuarez), rodowity Indianin, a przy okazji dobry prawnik. Ta wredna katolicka Hiszpania nie widziała problemu, że Indianin idzie na studia prawnicze. Co prawda doszło potem do przewrotu gen. Porfirio Diaza i zacementowało to ustrój Meksyku na ponad 100 lat, ale zawsze. I był to prezydent lubiany przez naród. Zdołał przeprowadzić Meksyk przez najazd francuski, kiedy cesarz Francji, Napoleon III chciał osadzić członka swej rodziny na stołku cesarza Meksyku. A sytuacja wydawała się już beznadziejna. Juarez się nie ugiął. I wygrał. A w tym samym czasie protestanci mordowali w USA Indian na potęgę wszelkimi możliwymi sposobami. Proszę podać jeden przykład, nie prezydenta USA, ale gubernatora stanu, którym był Indianin. A co tam gubernatora. Stany dzielą się na mniejsze okręgi administracyjne (hrabstwa). Czy ktoś poda tam jakiegoś Indianina za szefa?
jlv2
avatar użytkownika TW Petrus13

3. a dajcie se po razie :p

ja proponuję przez niedźwiedzią skórę :p


 

avatar użytkownika Rekin

4. Istnieją polityczne przyczyny ścigania Bruna

- jego kolaboracja z protestantami angielskimi; był szpiegiem rozpracowującym katolików w ambasadzie francuskiej w Londynie. John Bossy, Giordano Bruno and the Embassy Affair, 1991