Zajęcia praktyczne z mniemanologii stosowanej

avatar użytkownika stagaz1
Jan Tadeusz Stanisławski był prorokiem i jak to często z prawdziwymi wielkościami bywa, dopiero po śmierci dowiadujemy się, kogo straciliśmy. Gdyby żył dzisiaj, miałby huk roboty, bo zaczynają się właśnie warsztaty naukowe z jego ulubionej dyscypliny na temat „O wyższości dnia 4 czerwca nad Świętem Trzech Króli”. Na stronie internetowej „Polityki” zamieszczono apel o uczynienie 4 czerwca świętem narodowym i dniem wolnym od pracy, apel podpisało już ponad pięćdziesiąt osób, mniej lub bardziej publicznych, na czele z Tadeuszem Mazowieckim. Na moje oko bardzo wiele z nich wypowiadała się w ubiegłym roku negatywnie na temat uczynienia dniem wolnym Święta Trzech Króli. Z reguły argumentem były fatalne skutki ekonomiczne dla gospodarki w wyniku wprowadzenia dodatkowego święta. Elity naszej III RP generalnie aż zaśliniły się wówczas od jęku i rozpaczy nad taką katastrofą gospodarczą, pamiętam że wyliczono nawet chyba siedem miliardów straty dla budżetu z tego tytułu - i to w czasach kryzysu finansowego ! A w tamtych argumentach jest pies pogrzebany, bo żeby przeforsować nowy dzień wolny od pracy, obojętnie z jakiego tytułu, to trzeba będzie im dokładnie zaprzeczyć. Ja się przyznam, że zgrzeszyłem naiwnością, sądząc w pierwszej chwili po przeczytaniu owego apelu, iż to będzie poważny kłopot dla sygnatariuszy, wykonać taki piruet w argumentacji. Myliłem się, pomimo że nie miałem złudzeń co do kalibru tych ludzi. Dzisiaj rano w tok.fm, Jacek Żakowski zagadnięty przez któregoś z dyskutantów, jak wybrnąć z takiej sprzeczności, oświadczył spokojnie, że argumenty ekonomiczne przeciwko Świętu Trzech Króli były fałszywe, że święto może mieć pozytywny wpływ na dochód narodowy, zwiększa się PKB, bo ludzie piją, jedzą, kupują... Oniemiałem w pierwszej chwili z wrażenia, ale już w drugiej chwili pomyślałem sobie, z pewnym podziwem, jaka musi być ogromna determinacja Żakowskiego et consortes - żeby wyrwać ten 4 czerwca jako święto narodowe. Nawet jawna śmieszność ich nie powstrzyma, bo przecież ośmieszają się okrutnie, ale to ludzie zapomną za parę lat. Bo za parę lat, jeśli się uda ustanowić 4 czerwca 1989 świętem narodowym, będą się mogły do niego podłączyć i to w pierwszym szeregu, wszystkie nigdy nie syte chwały salony i autorytety III RP, co nie byłoby możliwe bez jawnego fałszerstwa historii w przypadku sierpnia 1980. Do wszystkich innych wydarzeń po tej dacie mogą, ale do tej jednej nie mogą i to jest ból nieznośny, który może znać tylko pominięty w rozdziale zaszczytów autorytet. Dlatego właśnie dziennikarz „Polityki” zainaugurował dzisiaj warsztaty naukowe z mniemanologii stosowanej. http://www.polityka.pl/apel/Lead121,1569,293078,18/

2 komentarze

avatar użytkownika Słowianin

1. zwiększa się PKB, bo ludzie piją, jedzą, kupują????

Wedlug tej logiki, to moze by w ogole przestac pracowac, zamiast tego pic jesc kupowac przez 365 dni w roku?
avatar użytkownika Przemo

2. Na Żakowskiego to paluchów szkoda.

Miałkość jego myślenia poraża.

Pozdr.
-------------------
GW nie kupuję.
TVN nie oglądam.
TOK FM nie słucham.
Na Rysiów, Zbysiów i Mira nie głosuję.