Nienawiść

avatar użytkownika mona
Przeczytałam w "Rzepie" coś tak ohydnego, że zaczynam rozumieć, jak działa antysemityzm. Bo od dziś jestem bliska przechrzczenia się na to "wyznanie".No, może z wyłączeniem osób, które są przyzwoite do bólu, które są znacznie lepszymi Polakami, niż olbrzymia większość "onetowych literatów", etc. I tych, którzy Polakami byli wspaniałymi, niezależnie od wyznania, a których spotkać możemy tylko na łódzkiej ławeczce - lub na cmentarzach. http://www.rp.pl/artykul/2,310528_Cala__Polacy_jako_narod__nie_zdali_egzaminu_.html Pisałam kilka razy, że dla mnie rok 68 jest czymś osobistym, rodzajem traumy osoby, która była świadkiem tragedii rozstań, rozpadu młodych miłości, rozpaczy zwiazanej z niezawinionym wyrzuceniem z Polski moich koleżanek, ich starszego rodzeństwa, młodzieży - niejednokrotnie będącej o krok od matury lub dyplomu, której zawalało się całe życie. Celowo nie piszę o ich rodzicach. A kto się wtedy interesował czyimiś rodzicami? W mojej szkole ( fakt - dość specyficznej), w której liczył się talent, ale także umiejętność współdziałania) była młodzież wielu wyznań, jednak nie przypominam sobie napadów dewocji, czy szczególnego religijnego nawiedzenia. Tak samo nie chodziło się do kościoła, jak do zboru i synagogi. Nie mieliśmy po prostu na to czasu, a rzadkie, rozpaczliwe wypady po ratunek do swojego Pana Boga zdarzały się w sytuacjach paniki, zagrożenia oblaniem egzaminu. Może nie każdemu trafiła się taka sytuacja - ale mnie akurat tak. Dlatego nie wierzę w wypisywane różności na temat wrogiego stosunku do młodzieży innych wyznań.Zastrzegając, że wszędzie zdarza się chamstwo i głupota, a powodem podwórkowego mobbingu równie dobrze może być tatuś - alkoholik, chude nogi, otyłość lub piegi. Tu dygresja: już w czasie pisania rodzina zwołała mnie na program Lisa, który zaprosił autorkę tego czegoś, co bez cienia żenady nazywam zwykłym paszkwilem, wpisującym się w ogólny, choć nie tak brutalny jak u Aliny Całej trend do opluwania Polski i czynienia z niej wspólnika zbrodniarzy - w wymiarze państwowym. Program niczego nie wniósł, można rzecz pominąć.Wszyscy wiedzą o udziale Kościoła w ratowanie dzieci żydowskich, o o.Kolbe, o ŻEGOCIE" - ale ta wiedza nie pomaga. Nienawiść jest silniejsza, jak widać z wywiadu z Aliną Całą. I nie jest to nowość, jest to natomiast premedytacja. http://www.rp.pl/artykul/62034.html Znam twierdzenie, że komuniści "nie byli Żydami" ( powiedzmy - "przestali być"), argumentowane na tysiąc sposobów. Zasadniczy powód to ogólne odstępstwo od religii. Nie ma wiekszej bzdury, niż ta. Komuniści BYLI Żydami i działali w sposób, który miał uczynić znośnym, jeśli nie zupełnie bezpiecznym życie narodu, do którego należeli, szczególnie w okresie po pogromach będących skutkiem działań władzy carskiej. Ludność o innej kulturze, nieasymilujaca się w środowisku, zwykle bywa narażona na nonsensowne zarzuty, które sprytna władza podsyca i wykorzystuje we własnym interesie. Mogą to być Aborygeni, mieszkańcy Kosowa, muzułmanie w Indiach ( czyli w większości pariasi, którzy zrzucili piętno "niedotykalnych" przechodząc na islam), Tutsi, Hutu, Zulusi i "zjadacze brudu" w walce o tereny do życia. A także Żydzi w środowisku, które sami uznali za obce, tymczasowe - na przeciąg dwu tysięcy lat, w czasie których "nosili Zakon w sercach". Donieśli go do odzyskanej Ojczyzny, nie rozpływając się w oceanie narodów. I nie przeżyli tamtych wieków w sytuacji gorszej, niz na przykład chłopi, nie podlegajacy praktycznie żadnej ochronie.Przeżyli te wieki w sytuacji znacznie lepszej, mimo zupełnie nielicznych incydentów. W Polsce nie płonęły stosy innowierców. http://pl.wikipedia.org/wiki/Historia_Żydów_w_Polsce#Od_pierwszych_lat_do_Z.C5.82otego_wieku Tyle, że niektóre działania przedstawicieli narodu uciśnionego w odniesieniu do innego narodu nazywałyby się nacjonalizmem, nawet jako próba samoobrony. Bo podobno próbą samoobrony były "trójki enkawudowskie", w których ochoczo brała udział ludność żydowska. Nie ma żadnego sensu w zaprzeczeniach, zbyt wiele jest świadectw kresowiaków na tę radosną działalność. Hańbiąca ( ale też zakłamywana) historia Jedwabnego tam właśnie ma początek. I tego nie da się odkręcić. Czy jest pewność, że Żydzi z tych trójek nie korzystali z mienia wywożonych na Sybir? Bo wciąż spotykam opowieści o Polakach zamieszkujacych pożydowskie domy z pożydowskim mieniem, domy ofiar Holocaustu. Co do mienia - chyba nie ma wątpliwości, jaki był jego los. Co do samych domów - zdaniem niektórych powinno się je chyba zamienić w pomniki ofiar? W warunkach powojennej Polski? Jest to jedno z licznych działan propagandowych , serwowanych - komu się da, w określonym celu znieważania Polski. Wiadomo, jaki był stosunek do Żydów z Polski w powojennych początkach, w Izraelu.I nie było to bez kozery. Wystarczy poczytać o stosunkach w getcie warszawskim, gdzie istniały kabarety, teatry i knajpy, których bywalcy przechodzili obojętnie obok dzieci, umierających z głodu na ulicy, zanim los zrównał wszystkich w tragedii, zwanej "Ostatecznym rozwiazaniem".Niech więc Alina Cała zrównoważy oskarżenia, nie tłumacząc pokrętnie, że Żydzi współdziałając z Niemcami - walczyli o życie. Jedni walczyli o życie, drudzy przechodzili obojętnie obok umierania. Szmalcownicy istnieli i działali, określenie zrodziło się w Polsce. Fakt.Hańbiący. Taki, jak fakty poprzednie. A samo życie w warunkach okupacji? Jest taki kawał, przedwojenny - u Safrina: pociagiem jadą Żyd z jakiegoś sztetl i Żyd warszawski. Ten ze stolicy pyta, ilu żydowskich mieszkańców liczy jego miasteczko - i dowiaduje się, że - powiedzmy - 2 tysiące. - A gojów? - pada pytanie. - No, może kilkustet. Co robią ci goje? Ano, różnie, sa woziwodami, szabesgojami... Po czym Żyd małomiasteczkowy pragnie się dowiedzieć, jak to jest w Warszawie. Ilu Żydów, ilu gojów? Na wieść, że gojów jest kilkaset tysięcy, pyta zdumiony: - Ale po co wam tylu nosiwodów i szabesgojów? Może nie przytoczyłam tego precyzyjnie w liczbach, ale jakoś tak to szło.I nie posądzimy chyba pana Safrina o antysemityzm? Kto wie, co to jest sztetl? Proszę zajrzeć: http://pl.wikipedia.org/wiki/Sztetl A teraz pytanie do Aliny Całej: gdzie tych kilkuset "szabesgojów i nosiwodów" miało ukryć Żydów ze swojego sztetl? W dodatku ukryć tak, żeby ocalić głowy ich, ich dzieci, ale także swoje - i swoich dzieci? Uważam, że wszystkie, od A do Z opinie wygłoszone przez Alinę Całą sa jednym wielkim ohydztwem, tendencyjną mieszniną półprawd, mieszczącą sie doskonale w atakach na Polskę i ostatnio uprawianą relatywizację historii. Bo w znacznie gorszy sposób traktowano Żydów w słynącej starą kulturą Francji, etc,etc, - gdzie nie płaciło się głową za ukrycie choćby żydowskiego dziecka, a akcje "pozbywania się sąsiadów" miały charakter zorganizowany. Podejrzewam, że cała dotychczasowa propaganda na temat "ciemnogrodu" i ksenofobii miała na celu stworzenie podglebia do wyrażania takich opinii, że to wszystko jest owocem organicznej nienawiści, ubranej w dobrą formę literacką i uprawianą od dwudziestu lat. Jest mi przykro.
Etykietowanie:

4 komentarze

avatar użytkownika Joanna K.

1. Mona, to proste, Cała nie zna czegoś takiego jak wdzięczność

dla gojów, jest jej nie na rękę, że Żydzi zawdzięczają nam ocalenie od całkowitej zagłady, więc wkręcają nas w antycośtam i chcą gwałtem wydrzeć te 65 MLD dolców. Cichy w wywiadzie wyraźnie te tendencje sprecyzował, nienawiść jest ich siłą napędową. Przedsiębiorstwo Holokaust pracuje na pełnych obrotach.

Są w życiu rzeczy ważniejsze, niż samo życie.

                              /-/ J.Piłsudski

avatar użytkownika kazef

2. Wdzięczność

Jest takie stare żydowskie powiedzenie: "Cóż dobrego ci uczyniłem, że mnie tak nienawidzisz"
avatar użytkownika Pelargonia

3. O kłamstwach pani Całej

mówi w RM prof.J.R.Nowak. http://www.radiomaryja.pl/audycje.php?id=14920 Najbardziej zapamiętałam wypowiedź pewnej Żydowki, która wątpi, aby jej naród z takim poświęceniem ratował inny naród, jak Polacy ratowali Żydów podczas wojny. I taką mamy wdzięczność? Może lepiej było nie ratować? Pani Cała aż kipi z nienawiści do Polaków i stąd ta CAŁA propaganda. Pozdrawiam

"Ogół nie umie powiedzieć, czego chce, ale wie, czego nie chce" Henryk Sienkiewicz

avatar użytkownika poalicja

4. Mona!

Jakiś czas temu opisywałem wydarzenia z życia mojej mamy która wraz z kilkunastoletnimi polskimi koleżankami ratowała żydowskie niemowlęta wypychane z wagonów jadących do obozów zagłady.Po latach usłyszałem od premiera Izraela,(oszusta pokojowego jak mówi o nim Kataw Zar)że ja wyssałem antysemityzm z mlekiem mojej matki.A nowszy przykład to ujawnione istnienie w redakcji GW nieformalnej Żydowskiej Organizacji Bojowej do walki z polakami.Reasumując,od czasów biblijnych traktują oni inne narody jak nawóz na którym ma się rodzic żydowski dobrobyt i pomyślnośc.Mądre działanie to trzymanie sie jak najdalej od tej nacji.
poalicja