"Kukiz: Chętnie sam pozwałbym Katarynę"

"Dziennik" dalej drąży temat kataryny. Niesamowite, jak anonimowa, niszowa -w gruncie rzeczy-komentatorka wywołała taki stan. Wyobrażam sobie redakcję "Dziennika": te tęgie głowy dumające nad kolejnym sposobem "pogrążenia" blogerki. Schizofrenia. Im dłużej Krasowski "ciągnie temat", tym gorzej. Zadufany filozof, przekonany o słuszności swojej misji zupełnie stracił rozum. Zachowuje się jak obrażony przedszkolak, który w przypływie bezsilności zaczyna..."ryczeć" wniebogłosy. Do walki z blogerami Salonu24 (notabene, o takiej reklamie I. Jankę w najpiękniejszych snach nie mógł marzyć), użyto już wszystkiego/wszystkich. Mięliśmy "argumenty" znanej tancerki, skompromitowanego króla("Cienia") blogosfery, nawet prof. Król (inny) "wrzucił swoje 'trzy grosze'. Oj narobiła sobie wrogów kataryna, narobiła... Wśród nich jest oczywiście słynny rockman-skandalista, Paweł Kukiz: "Ja również byłem i jestem przez internautów atakowany w sposob - delikatnie mówiąc - niestosowny. Pani Katarynie mógłbym wytoczyc proces o naruszenie dóbr osobistych, ale po pierwsze: czasu na to nie mam, a po drugie boję się, że moim śladem podążyłoby jeszcze parę osob i po procesie oraz informacji o kwocie zadośćuczynienia dla wszystkich powodow pani Kataryna rzuciłaby się na linę.(...)Te nicki i anonimowość przypominają mi czasy komuny: "Uprzejmie donoszę" i podpis "Życzliwy". A Kataryna" gra tak jak na to państwo i prawo pozwala." http://www.dziennik.pl/zycienaluzie/gwiazdy-mowia/article386557/Kukiz_Chetnie_sam_pozwalbym_Kataryne.html "Mógłbym wytoczyć proces o naruszenie dóbr osobistych". Świetne. Buzek też kiedyś mógł. I "czerwoni" i jeszcze inni, prawda panie Pawle? Zauważyłem, że "Dziennik", jak nie ma argumentów, chętnie sięga po 'komentarze' celebrytów. To niby oni krytykują. Na Kukiza liczyć można w tym zakresie zawsze. Nawet 'Gazownia' nie ucieka się do takich sztuczek. Mają od tego ludzi, z imienia i nazwiska. Nie ma jak "odpowiedzialność" za publiczną krytykę. Pan Krasowski coś o tym wie.