Podatkożercom mówimy stanowcze NIE!

avatar użytkownika 1Maud
Darmozjad pospolity to darmozjad, który chcę najadać się tylko przy pomocy dochodu, wypracowanego przez innych. Nie, dlatego, że mu brak, bo nie ma szans na zarobek z powodów obiektywnych.To taki osobnik, który nic nie robi, chociaż może, a uważa,że mu się należy. Darmozjad urzędowy – dysponuje nieograniczonym dostępem do pieniędzy urzędu, który reprezentuje.Przy pomocy przepisów,stara się dla zaspokojenia własnych potrzeb (z założenia, niezaspokajalnych) poprzez koncesje, limity kwotowe i ilościowe, zezwolenia i inne środki przymusu urzędowego,wpływać na wielkość kapitału do podziału. Głównie, chociaż nie jedynie, pomiędzy siebie. Darmozjad urzędowy charakteryzuje się także dążeniem do zapewnienia sobie dochodu do końca życia. Bądź przez jednorazowe, bądź kilkukrotne deale życia (zwane przez tropicieli układów urzędniczych, perfidnie, korupcją)-bądź też, przez presję na decydentów stanowiących prawo emerytalne, na zapewnienie stałego dostępu do konsumpcji tworzonego przez społeczeństwa dochodu,w postaci dożywotniej emerytury. Najdoskonalszym przykładem jest parlament Europejski. Po 4 latach pracy- odprawy. Co 5 lat przybywa nam 7gąb do wykarmienia. Obecnie jest 785. Jedyną szansą dla dojonych społeczeństw może okazać się przedłużenie kadencji urzędników i posłów od wyboru do naturalnego” zejścia „. O darmozjadach politycznych –wszyscy wiedzą wszystko. Są tez darmozjady nominowane. I z nimi jest największy kłopot. Bo taki darmozjad nominowany protestuje przeciwko zamykaniu swojego zakładu pracy, sprzedaży tego zakładu za bezdurno, (w całości bądź na części),mimo nieustannych dotacji państwowych ( z naszych krwawych podatków) żądają czasem także podwyższania pensji. Bo im, tym nominowanym się wydaje, że jego zakład jest niezbędny dla chwały całego państwa. Ba, że pod dobrym zarządem przynosiłby zyski. Podczas gdy całe społeczeństwie WIE i jest w coraz większym stopniu informowane przez polityków i speców od ekonomii, że nominat jest przysłowiową beczką bez dna dla budżetu. A tym samym, bezczelnie żywi się z naszych podatków. Od 20 lat mamy takich nominatów sporo. Jednym z nich były polskie stocznie. Te same, który przez kilkadziesiąt lat, przesądzały o sile polskiej gospodarki morskiej. I które stanowiły solidny trzon dla wielu zakładów pracy, nierozerwalnie związanych z przemysłem stoczniowym. Nikt chyba nie ma wątpliwości, że to premier Rakowski rozpoczął proces nominacji stoczni na darmozjada nominowanego. Z ostatniego wywiadu z Lechem Wałęsą, przeprowadzonego przez Jasia Trusa w jego programie ”Bez cięcia”,mogliśmy się dowiedzieć (oddaję kontekst) „....Ja mam problem, ja nie wszystko mogę powiedzieć....Oni na mnie, a ja nie mogę.. Jasiu..Trus był dociekliwy, więc spytał: a czego takiego nie może Pan powiedzieć np. panie prezydencie..? Bolek na to:..”Czy ja np. mogłem powiedzieć stoczniowcom, moim kolegom, ze stocznie musza być zamknięte, bo ile można tych pieniędzy ładować?...” (.Z kontekstu wypowiedzi wynika, ze mówi o okresie własnej prezydentury.).20 Lat temu, jak grzyby po deszczu powstawały outsorcingowe spółki nomenklaturowe w stoczniach. Zarabiali w nich świetnie 0 zatrudnieni stoczniowcy i ich szefowie. A Skarb państwa dotował, nie wymagając od spółek reinwestowania części zysku w odtworzenie majątku trwałego, użytkowanego przez nich. Subsydiowano spółki działające na terenie stoczni, subsydiowano infrastrukturę stoczniową. Powołano polityczne zarządy, które świetnie się wkomponowywały w system zarządzania stoczniami, a raczej w system żerowania na stoczniach. Nic dziwnego, ze zawierano kontrakty z pominięciem klauzul ryzyka kursowego i wahań cen surowców. Ważne było, aby się „nachapać”. Kolejne ekipy tylko udowadniały,że stocznia to beczka bez dna. I wreszcie doszło do momentu, w którym utrwalony obraz darmozjada z nominacji, stał się w przekonaniu sporej części społeczeństwa garbem, którego za byle pieniądze trzeba się pozbyć. Bo podatkożercom mówimy stanowcze NIE. P.S. W kolejnym odcinku Perełek PRL, przybliżę praktykę żerowania na stoczniach od lat siedemdziesiątych. http://www.rp.pl/artykul/5,291176.html http://pl.wikipedia.org/wiki/Parlament_Europejski

2 komentarze

avatar użytkownika Maryla

1. utrwalony obraz darmozjada z nominacji, stał się garbem, którego

Witam Maud , słucham Szkła Kontaktowego i dzwoniących sekciarzy od ojca Miecugoffa i mam wrazenie, ze cofnęłam sie w czasie nawet nie do PRL, który pamietam, ale jak w jakims koszmarnym snie do lat 60-tych i słownictwa z tamtego okresu. Wiek dzwoniących bardzo pasuje do tego okresu, jak widac, nic w przyrodzie nie ginie. pozdrawiam

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika 1Maud

2. Marylko@

Pare ekip pracowało nad społeczeństwem. Nie ma to jak "dobra, rzetelna "informacja ! A gospodarka? A państwo? A interese narodowy? Liczy się realizacja własnego celu. rządzących i ich ekip , specjalistów od odjenia krów. Pozdrawiam serdecznie
mfp