Nie rozumiem tych analiz, uśmiechów i zdziwień. Wieść niesie, że Lech Wałęsa „wypiął” się na Salon i przyłączył się do „Eurosceptyków spod znaku Ganley’a”. Salon wydaje dźwięki potępienia, ale … i pewnego rozgrzeszenia. Daje się zauważyć, że temat ten jest drążony namiętnie i rozpatrywany godzinami w mediach. W dzisiejszym „śniadaniu radia ZET” pani Olejnik nad sprawą się pochylała bez mała przez połowę programu. A ta pani wie dokładnie co ma robić, i w jej audycji nie ma przypadkowości. Media pokazują różnych infotwórców typu gasikotek, którzy namiętnie i chaotycznie to ganią, to rozumieją czy wręcz współczują,ale zgodnie z żelazną zasadą pijaru mówią. Mówią źle, mijają się z prawdą czy wręcz mówią prawdę, ale cały czas problem wbijany jest elektoratowi jako TEMAT. Libertas jeszcze nie pojawia się w sondażach, ale to tylko kwestia czasu. Już za tydzień, po wizycie Wałęsy w Niemczech sprawa Libertasu dojrzeje, by sondażownie uruchomiły pierwsze zaistnienie Libertas w opinii Polaków. Wizyty Wałęsy na kolejnych spotkaniach Libertas w Europie są niezłym pomysłem, by temat żył cały czas do wyborów. A jaki piękny pretekst, by logo Libertas pojawiało się w TVP-info godzinami. Darmowa antypisowska propaganda robiona rękami pogrobowców z LPR. Cały fortel polega na tym, iż Lech Wałęsa przed wyborami AD2009 dostał zadanie: wypromować cokolwiek , byleby odebrać jak najwięcej PIS-owi. W postępowaniu Lecha Wałęsy NIE MA ŻADNEJ SPRZECZNOŚCI, wręcz odwrotnie jest żelazna logika i walka.Oburzenie Tuska jest lipą, jak to, że PO nie może sobie poradzić z Farfałem przy sterze TVP. Farfał jest tu znaczącym puzzlem, który udostępnia medium, które do tej pory grało rolę obiektywnego. Przecież TVP INFO ogląda elektorat PIS-u a nie „młodzi, wykształceni i z wielkich miast”, którzy oglądają TVN24. A jakie zamieszanie w „moherowych zastępach” robi fakt, uczestnictwo w hucpie LIBERTAS ze strony prof. Bendera czy pani Sobeckiej. Niestety, grają tam rolę podobną do Wałęsy. Dla użalających się „nad losem szaleństwa Lecha Wałęsy” , który podobno rozmienia swój autorytet na srebrniki Ganleya mam pocieszenie. Przypomnijcie sobie los Kwaśniewskiego przed wyborami 2007 roku. On w sposób bardziej bolesny musiał się podłożyć. On za trochę ujmy na honorze odebrał SLD 5% i dał je PO. Warto było, nie dość, że NIKT się go nie czepia, to i AUTORYTETEM w III RP jest NADAL. Choroba filipińska t jak widać nie pozostawia śladów. Podobnie i Lech Wałęsa wie, że jak zadanie wykona, to dobre i 4% zabrane PIS-owi w wyborach. A potem i tak powróci na salony i w łaski. WSZYSTKIE RĘCE NA POKŁAD BYLEBY OKRĄGŁY STÓŁ SIĘ NIE ZACHWIAŁ.