Czumie nie wierzę

avatar użytkownika gw1990
Podtrzymuję to, co napisałem w poprzedniej notce. Moim zdaniem, Andrzej Czuma doskonale wiedział o zamiarach syna. Niestety - "Magazynu 24 godziny" nie oglądałem, ale widziałem fragmenty w Internecie. Wcześniej obejrzałem "Fakty". Minister sprawiedliwości nie wypadł w nich najlepiej. Tłumaczył się mętnie i próbował rozbawić, że Krzysztof wypowiadał się w imieniu swoim i co najwyżej córek. Bardzo dowciapne, panie dziejku. O ile mnie pamięć nie myli, syn ministra nie chciał rozmawiać z dziennikarzami, zabrakło mu odwagi. Natomiast Andrzej Czuma w wieczornym programie tvn24 zrównał się poziomem z Krzysztofem. Właściwie, powinienem napisać - to u nich rodzinne. Najpierw minister stwierdza: "Nikt mnie o to nie pytał, nikt nie działa w moim imieniu. Nic nie wiem o tym, żeby Krzysztof komuś groził, nie słyszałem też o żadnym pozwie. Gdzie to pani wyczytała? Kataryna pani powiedziała?" Oczywiście Czuma próbuje tutaj dezawuować sprawę i lekko ironizować z Kataryny, odwracać kota ogonem. Ale trudno mi przyjąć do wiadomości, że minister o niczym nie wie, jeśli dalej mówi: "Nie interesują mnie wynurzenia biedaka, który nie ma odwagi wystąpić pod nazwiskiem(...)Taki dziwny ten głos... Może to maszyna, a nie człowiek? - Dziwię się, że te wynurzenia zajmują tyle miejsca w tak zacnej telewizji". Zapewniam polityka, że Kataryna biedakiem nie jest, na pewno intelektualnym. I prawem blogera jest pisanie pod nikiem. Oczywiście, nie zakłada to braku odpowiedzialności za słowo, ale Kataryna nikogo nie pomówiła, a jej wpis - jeszcze raz powtórzę - w ogromnej większości był przytoczeniem cytatów z gazet. Andrzej lub Krzysztof Czuma powinni się sądzić z "Newsweekiem" lub "Gazetą Wyborczą". Poza tym, minister rżnie doprawdy głupa, jeśli nie potrafi dojść do wniosku, że głos blogerki został zniekształcony z oczywistych powodów. Liczyłem, że Czuma ma honor, jeśli brakuje go u syna. Niestety, polityk nie potrafił przeprosić Kataryny, a poszedł dalej. W wielkim skrócie - ośmieszył się. I dlatego tym bardziej nie przekonuje mnie wołanie Bronisława Komorowskiego, żeby "nie mylić polityków z ich dziećmi". Bardzo dobrze, że brzydki proceder został nagłośniony i żaden synalek wysoko postawionej osoby publicznej nie zrobi takiego wyskoku kolejny raz. No chyba, że zechce zaryzykować autokompromitacją zarówno siebie, jak i ojca.
Etykietowanie:

2 komentarze

avatar użytkownika Unicorn

1. Owszem. Zestawmy kilka

Owszem. Zestawmy kilka wypowiedzi: "Kto to jest Kataryna? Przysiągłem sobie, że nie będą czytał żadnych forów czy blogów" Czyli wcześniej czytał albo ktoś mu dostarczał informacje. Zwróćcie uwagę na odmianę :) "Kompletnie nic mi nie wiadomo o pozwie. Jak możecie zajmować się wynurzeniami biednego człowieka, który jest tak tchórzliwy, że ubliża ludziom przykryty maską anonimowości" Podwójne zaprzeczanie-> kompletnie, nic, nie wiadomo plus bluzg. Mówiąc delikatnie- podejrzane. http://www.dziennik.pl/polityka/article380756/Czuma_Blogerka_Kataryna_to_tchorz.html Po dementi ich poznacie :) http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80708,6609780,Czuma_grozi_Katarynie_pozwem_sadowym.html

:::Najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku::: 'ANGELE Dei, qui custos es mei, Me tibi commissum pietate superna'

avatar użytkownika natenczas

2. Krzyś czy Krzysztof ?

Na dziecko to on mi nie wygląda.

A mówimy o berbeciach polityków :)

 

Fot. BARTOSZ KRUPA EAST NEWS

Syn ministra Andrzeja Czumy - Krzysztof Czuma
 
Pozdrawiam.