Pod koniec maja wyrok w procesie Michnika z Zybertowiczem

avatar użytkownika Maryla

Adam Michnik, fot. Grzegorz Jakubowski
PAP

26 maja warszawski sąd okręgowy wyda wyrok w procesie cywilnym o ochronę dóbr osobistych, w którym Adam Michnik żąda od Andrzeja Zybertowicza przeprosin i 20 tys. zł na cel społeczny.

Przyczyną procesu jest wypowiedź Zybertowicza, obecnie doradcy prezydenta RP, w "Rzeczpospolitej" ze stycznia 2008 r.; Zybertowicz oświadczył, że pozwało go "dwóch agentów i ich zaciekły obrońca". Michnik poczuł się tym dotknięty i pozwał Zybertowicza.

Sąd wysłuchał zarówno Michnika jak i Zybertowicza. W ocenie redaktora naczelnego "Gazety Wyborczej" opublikowane zdanie Zybertowicza "jest w całości kłamliwe". "Przez wiele lat mojej działalności sam byłem ofiarą agentury" - mówił.

Michnik dodał, że opowiadanie się przeciwko lustracji, jako "pewnej filozofii politycznej" nie ma nic wspólnego z obroną agentów.

Jak wskazywał redaktor naczelny "GW", w swoich tekstach i esejach, także tych dołączonych do odpowiedzi na pozew wskazywał, że nie odczuwa "potrzeby obrony szpicli, agentów i prowokatorów". "Czasami trzeba czytać teksty, a nie tylko ich tytuły" - mówił Michnik.

Z kolei Zybertowicz powiedział przed sądem, że "GW" od lat prowadzi "kampanię antylustracyjną". - Przeciwstawianie się lustracji oznacza utrudnianie ujawniania agentów, czyli chroni ich interesy; jest to zdroworozsądkowa ocena - mówił.

Sąd w sprawie dysponuje już opiniami językoznawców, w tym prof. Jerzego Bralczyka.

Reprezentujący Michnika mec. Piotr Rogowski wcześniej mówił, że czytelnik nie wie, czego dotyczyła inkryminowana wypowiedź. "Możliwe są dwie interpretacje: albo że Zybertowicza pozwali Zygmunt Solorz i Milan Subotic oraz rzekomo broniący ich Michnik, albo że Michnik jest którymś z tych dwóch agentów (...) każda z tych interpretacji jest nieprawdą, bo Michnik ani nie był agentem, ani nigdy nie wypowiadał się co do Solorza i Subotica" - wyjaśniał Rogowski.

To kolejny proces wytoczony Zybertowiczowi przez Michnika. Wcześniej pozwał on go za słowa: "Michnik wielokrotnie powtarzał: ja tyle lat siedziałem w więzieniu, to teraz mam rację". W październiku 2008 r. Sąd Apelacyjny w Warszawie prawomocnie nakazał doradcy prezydenta RP przeprosiny za podanie nieprawdy oraz wpłatę 10 tys. zł zadośćuczynienia na cel społeczny. Po tym wyroku SA kilka tysięcy osób podpisało list otwarty do Rzecznika Praw Obywatelskich "w obronie wolności słowa".

Zybertowicz został też pozwany przez właściciela Polsatu za swe słowa, że współpracował on z wywiadem wojskowym PRL. Milan Subotic z TVN pozwał go zaś za zarzut, jakoby na zlecenie WSI manipulował programem o "taśmach Beger". Gdański sąd apelacyjny w 2008 r. prawomocnie utrzymał wyrok sądu w Toruniu, który nakazał Zybertowiczowi przeprosić za to Subotica.

 

http://wiadomosci.onet.pl/1969301,11,pod_koniec_maja_wyrok_w_procesie_michnika_z_zybertowiczem,item.html

Etykietowanie:

napisz pierwszy komentarz