Kosiarz umysłów polskich homofobów
chinaski, czw., 07/05/2009 - 09:45
Ofensywa lobbystów tolerancji wobec gejów i lesbijek z "Gazety Wyborczej" przyniosła rezultaty; konferencja pt. "Homoseksualizm z religijnego i naukowego punktu widzenia" została odwołana przez prorektora ds. studenckich UKSW prof. Marka Kowalskiego. Piotr Pacewicz, główny piewca gazetowej tolerancji, nie kryje satysfakcji z decyzji władz uczelni. Naciski przyniosły skutek. Boleje jednak nad studentami UKSW, którzy wbrew stanowisku "Wyborczej" postanowili przenieść obrady do Domu Rekolekcyjno-Formacyjnego (przy okazji dostaje się też prawicowej blogosferze i rektorowi "majaczącemu" coś o 'kneblowaniu naukowej debaty') :
"Apelowałem do studentów, by pomyśleli o kolegach gejach, których konferencja obrazi i dotknie. Apel nie trafił do studenckich serc, skoro przenoszą obrady do Domu Rekolekcyjno-Formacyjnego. Dziwna to będzie modlitwa o wykluczenie naszych braci i sióstr, którzy urodzili się homo, a nie hetero, dziwne rekolekcje, tylko formacja wydaje się jasna.
Rektor odwołuje konferencję z bólem i wspomina o kneblowaniu naukowej debaty. Prawicowe portale oburzają się, że lobbysta homoseksualizmu (czyli ja) dyktuje katolickiej uczelni, kto ma prawo na niej wykładać."
Środowisko skupione wokół Michnika od lat wrogo przyjmuje w zasadzie każde próby dyskusji o homoseksualizmie podejmowane przez tradycjonalistów i katolików. Krytyce, choćby najmniejszej dezaprobacie dla coraz bardziej radykalnych żądań gejów i lesbijek, przyprawia się automatycznie homofobiczną buzie.
Co tak wzburzyło Pacewicza, że postanowił postraszyć władzę warszawskiej UKSW? Szalę goryczy przelało zaproszenie na konferencję dr Paula Camerona, kontrowersyjnego amerykańskiego psychologa. Cameron bardzo krytycznie ocenia politykę władz amerykańskich wobec środowisk homoseksualnych, zasłynął m.in. twierdzeniem, że geje popełniają więcej przestępstw niż heteroseksualiści. Redaktor "Gazety", laureat prestiżowych nagród przyznawanych za szczególnie heroiczną walkę z homofobią (m.in. nagroda "Tolerancja 2007", tzw. "Hiacynt" 2008), może by przeżył obecność na kameralnej przecież konferencji naczelnych polskich homofobów z Wojtkiem Cejrowskim i Tomaszem Terlikowskim na czele. Nie zniósł jednak możliwej nań obecności kogoś z zewnątrz, zwłaszcza kogoś z kraju o największej tradycji w zakresie wolności słowa, wolności sumienia, wolności debaty.
Pacewicz kończy swój krótki tekst patetycznie:
W ostatnich kilku dekadach Europa zaakceptowała odmienność gejów. Jestem za tym, by tej sprawy nie dyskutować już publicznie, np. na uniwersytetach. Tak rozumiem ograniczenia debaty, które powinniśmy sami na siebie nałożyć.
Oczywiście każdy może dyskutować o wszystkim i zapraszać, kogo chce. Ale chyba wolno też oceniać?
Nikomu nie knebluję ust. Próbowałem raczej perswazji. Okazała się skuteczna częściowo. Wpłynęła na decyzje, choć, jak widzę, nie na sumienia i poglądy.
http://wyborcza.pl/1,75968,6578653,Modlitwa_o_wykluczenie_gejow_.html
Gazetowe rozumienie "ograniczenia debaty, którą Polacy powinni na siebie nałożyć" jest symptomatyczne. Publiczna, krytyczna dyskusja na temat działalności środowisk homoseksualnych nie ma sensu, powinna być... na właśnie: ignorowana, zabroniona, zagrożona sankcjami? Wiele cywilizowanych państw uznało/uznaje zupełnie kuriozalne prawa gejów (mam na myśli legalizację małżeństw homoseksualnych, możliwość adopcji dzieci). A my, Polacy, powinniśmy ślepo podążać tą ścieżką dla "dobra" mniejszości. Z jakąkolwiek inną wizją Pacewicz nie chce nawet rozmawiać.
Jestem rzymskim katolikiem, zgadzam się z podejściem mojego Kościoła do sprawy orientacji seksualnej. Nie brzydzę się facetem tylko dlatego, że bardziej podobają mu się mężczyźni, niż kobiety. Dla mnie to oczywiste. Z drugiej strony przeciwstawiam się formom promocji zachowań homoseksualnych aprobowanych przez "Gazetę Wyborczą", Piotra Pacewicza i Kampanię przeciwko Homofobii. Nie zgadzam się na legalizację tzw. małżeństw gejowskich, a tym bardziej możliwość na adopcji/wychowywania dzieci przez homoseksualistów. Wg społecznej nauki Kościoła Katolickiego, małżeństwo to związek kobiety i mężczyzny. Tego się trzymam.
Wiem, najpewniej wg pana Pacewicza jestem homofobem. Gdybym równie łatwo jak Pan redaktor formułował osądy postaw ludzkich, mógłbym nieustannie pracownikom "Gazety Wyborczej" zarzucać tzw. "patriofobię" (tj. niechęć dla postaw mocno patriotycznych). Nie robię tego. Nie mam też zamiaru wpływać na sumienie i poglądy Piotra Pacewicza, choć nie jestem w stanie się z nimi zgodzić. To przede wszystkim różni takich osobników jak Pan Pacewicz od ludzi mi bliskich.
- chinaski - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
Etykietowanie:
16 komentarzy
1. Prof. Cameron u Pospieszalskiego
hrabia Pim de Pim
2. @chinaski
3. Ja tam tego nie rozumiem
4. Jak zawsze poprawne lewactwo - tak i tutaj
Selka
5. Dosc ryzykowne stwierdzenie....
6. Selko
7. Kirker - jak można dziedziczyć homoseksualizm? Po mamusi
Są w życiu rzeczy ważniejsze, niż samo życie.
/-/ J.Piłsudski
8. chinaski
9. Abp Nycz: nie można uginać się...
basket
10. Joanno K.
11. ja aż tak bardzo Konecznego nie...
Pzdrwm
triarius
-----------------------------------------------------
http://bez-owijania.blogspot.com/ - mój prywatny blogasek
http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów
12. Kirker,
13. Anula
Selka
14. Selka,
15. @Anula
Selka
16. Selka