W oczekiwaniu na nową paradę miłości
FreeYourMind, pt., 24/04/2009 - 09:28
Moraliści z Czerskiej zatroskani o dobro dzieci, które nie mogą nabyć prezerwatyw w drogeryjnych salonach powinni rozdawać dzieciom kondomy po prostu w redakcji. Ewentualnie mogą jeździć do szkół i rozdawać na lekcjach biologii, a w najgorszym razie poprosić tych gości, co na skrzyżowaniach warszawskich i gdzie bądź rozprowadzają gazety, by dołączali w ramach promocji paczkę, a nawet trójpak prezerwatyw.
Z drugiej jednak strony, jeśli co chwilę dochodzą nas niespokojne głosy o tym, że mamy bardzo niski przyrost naturalny w Polsce, to Czerska-people nie powinni się martwić, że dzieci nie mogą nabyć prezerwatyw, tylko cieszyć się, że w ten sposób przybędzie może trochę innych dzieci, znaczy polskich obywateli, a także potencjalnych czytelników „GW” (choć A. Michnik twierdzi ostatnio, że „GW” może zniknąć – ja akurat w to nie wierzę, Bezpieka bowiem by na to nie pozwoliła). Z trzeciej jednak strony, jeśli Czerska-people są zarazem „pro choice”-people, orędując za aborcją, to może nie byliby zachwyceni, gdyby się okazało, że nazbyt przyrasta ilość Polaków (warto pamiętać o groźbie przeludnienia Matki Ziemi i o zagrożeniach dla środowiska), no ale wtedy można by te ewentualne dzieci usunąć przed urodzeniem i sprawa załatwiona, co zresztą pochwaliłyby organizacje aborcyjne.
Oczywiście można mieć przy okazji wątpliwości, czy akurat ta sieć sklepów, o której wspomina artykuł, jakoś nie podpadła Czerskim ludziom na rynku reklam czy w innym biznesie i stąd może uruchomili oni z sobie właściwą dozą histerii „sprawę 18-letniego Kacpra”, który nie mógł sobie do tzw. swobodnego bzykania nabyć w tejże sieci „gumek”, ale problem na pewno jest. I na pewno warto go nagłaśniać, bo jeszcze chwila a w ogóle nie będzie można nabyć prezerwatyw i będą one dostępne już tylko w automatach w toaletach przy Czerskiej. A to stanowczo za mało. Zawsze jednak Jurek Owsiak mógłby trochę funduszy z WOŚP przeznaczyć na dziecięce prezerwatywy, a rozmaite dobroczynne organizacje unijne mogłyby po prostu robić zrzuty pudeł z kondomami w najbardziej potrzebujące regiony Polski lub przysyłać prezerwatywy w darach dla polskich zaniedbanych dzieci. Dystrybucją zajęliby się rozmaici wolontariusze, rzecz jasna, by obniżyć koszty. Byłaby to znakomita akcja humanitarna, o której rozpisywałaby się prasa światowa od Mozambiku po Jamajkę.
No ale co tam prezerwatywy i niewyżyte seksualnie dzieci, skoro znowu głupi IPN wystartował z kolejną sromotną inicjatywą, ponieważ gówniarzom z IPN-u nie podoba się, że ktoś chce by była ulica B. Jasieńskiego, który jako nazbyt gorliwy wyznawca komunizmu wylądował przedwcześnie w ziemi i z tego właśnie powodu każdy moralista, każdy mniejszy lub większy brat z Czerskiej (czy inny minister prawdy typu dr Stasiński) może go uznać za męczennika humanizmu. Takim zaś stawia się pomniki, wmurowuje tablice pamiątkowe lub choćby lepi popiersia. Nawiasem mówiąc, ciekawe, czy gdy Jaruzel dokona w końcu żywota, a dzień ten zbliża się siedmiomilowymi krokami i już tam za horyzontem dzwony piekielne dzwonią, to czy go nie pochowają z pełnymi honorami w Alei Zasłużonych? No?
Powiedzmy jednak sobie szczerze, czy pompa Jaruzelowi się nie należy? Oczywiście że tak. Kiedyś w przypływie szczerości wyznał on wszak, że bez stanu wojennego nie byłoby okrągłego stołu. Ja też tak sądzę. Ja sądzę nawet, co pisałem już kiedyś w POLIS MPC, że to 13 grudnia 1981 r. należy uznawać za początek III RP, dlatego w tym roku nie żadną 20, lecz 28 rocznicę „obalenia komunizmu” obchodzimy. Tak, 13 grudnia 1981 Jaruzel z kolegami z wojska i Bezpieki obalił komunizm i powoli, bo powoli, ale wyprowadził kraj z nędzy i rozpaczy, zapobiegł „bratobójczej wojnie” (brat przeciwko bratu), inwazji sowieckiej, zapaści gospodarczej i innym klęskom żywiołowym. A że bolało? Miało boleć, wszak wyjście z komunizmu nie mogło być bezbolesne. No więc twórcę III RP należy pochować z honorami i mam nadzieję, że jakieś trąby jerychońskie zagrają nad jego trumną, a nie tylko będą salwy honorowe dla człowieka honoru.
To wszystko jednak przed nami. Co zaś z tym cholernym IPN-em znowu? No sam prezes IPN-u napisał do radnych miasta Klimontów, żeby zlikwidowano ul. Jasieńskiego, motywując to długoletnią praktyką zaprzaństwa tego ostatniego wobec Polski. Relacjonujący całą tę sprawę magister chemii a minister prawdy W. Orliński, który swe najlepsze szlify warsztatowe brał w „Sztandarze Młodych” (ach co to były za czasy), ale i w legendarnych komunistycznych periodykach jak „Lewą Nogą” czy „Krytyka Polityczna” można go poczytać, zwraca uwagę, że J. Kaczmarski śpiewał o Jasieńskim. No i właściwie na takie dictum powinien się Kurtyka w głowę popukać, że z pismem do Klimontowa wystartował, zwłaszcza że Orliński w typowym dla ministrów prawdy z Czerskiej stylu, zachęca IPN do zlustrowania Kaczmarskiego za takie śpiewanie.
Na tym jednak nie koniec - Orliński dalej pisze jeszcze ciekawiej:
„Wydaje mi się, że Brunon Jasieński odpokutował wszystkie swoje ideologiczne wybory z nawiązką. Ale niechby nawet i ich nie odpokutował, to wybitny pisarz zasługuje na swoją ulicę w rodzinnym miasteczku - nawet jeśli poza tym chlał, bił żonę albo wyznawał faszyzm czy komunizm.”
O cholera. O, panie dzieju. Rozumiem, że wyznawanie komunizmu to nie jest na Czerskiej żaden grzech, nawet lekki, bo to już wiemy od wielu lat. Ale faszyzmu? Na litość boską, toć przecie niedawno antyfaszystowski bojkot TVP ogłaszały największe antyfaszystowskie kulturowe autorytety polskie od sasa do lasa, z których niektóre szczerą walkę z faszyzmem już w latach socrealistyczno-stalinowskich zaczęły, a tu Orliński z takim hasłem wyjeżdża? Od kiedy to wybitność redukuje faszyzm? I czytam dalej:
„We Włoszech nawet zdominowane przez komunistów samorządy lokalne nie zmieniają nazw ulic takich faszyzujących artystów jak Malaparte czy Marinetti.”
Wprawdzie jest różnica między włoskim faszyzmem a narodowym socjalizmem w Niemczech tudzież rosyjskim bolszewizmem, no ale Orlińskiemu najwyraźniej nie o to chodzi. Należy jednak pamiętać, że choćby przez wzgląd na walkę z faszyzmem przedwojennego tzw. frontu ludowego nie należy przedwcześnie stawiać tu znaku równości. O ile bowiem może Orlińskiemu wydaje się, że wybitność redukuje faszyzm, to nie podejrzewam, by zgodził się z tym sam Jasieński w okresie, gdy gorliwie, z całkowitym oddaniem, działał w partii komunistycznej. Tak więc uwzględniając choćby spuściznę literacko-ideową Jasieńskiego nie należy przedwcześnie zasypywać linii podziału. Co Lenin by na to powiedział?
Sprawa jest śmiertelnie poważna, bo przecież polscy faszyści zalęgli się obecnie w samym IPN-ie właśnie. Tymczasem Orliński porównuje na wesoło ludzi z IPN-u z trupą komediantów. To za mało. To za lekko. To za frywolnie, towarzyszu. Chociaż, jak się tak głębiej zastanowić, to na pochodach pierwszomajowych także wyszydzano faszystów za pomocą wielkich kukieł i ulicznej maskarady, a więc pewna tradycja w tego rodzaju ujęciu jest. Może zatem najwyższy czas, by ludzie z Czerskiej plus wesoła prezerwatywowa dzieciarnia, ruszyli przez Warszawę z takim radosnym pochodem z kukłami Kurtyki, Zyzaka i innych faszystów. Mogliby do tego pochodu dołączyć się nie tylko komuniści, którym IPN nie pozwala spokojnie spać na pieniądzach, ale i homoseksualiści, którym też IPN zagraża, bo przecież jest w posiadaniu „danych wrażliwych” o „kochających inaczej”, których ujawnieniem przeklęci faszystowscy lustratorzy już od lat grożą. Z tego wszystkiego zrobiłby się taki show, że heja. Sam poszedłbym taką paradę miłości zobaczyć.
A pierwszy maja za tydzień, przypominam.
http://wyborcza.pl/1,75968,6534659,Trupa_prezesa_Kurtyki.html
http://www.przekroj.pl/ludzie_rozmowy_artykul,4530.html
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80273,6534015,Rossmann__Seks_nie_dla_nastolatkow.html
- FreeYourMind - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
Etykietowanie:
2 komentarze
1. Mam prośbę do admina
2. Witaj FYM
Marie