W PO o 'wielkim programie państwowym' marzył tylko Rokita

avatar użytkownika chinaski
Jan Rokita, publicysta "Dziennika", w swoim najnowszym wpisie nie zostawia na Tusku-byłym politycznym koledze, suchej nitki. Wczorajsza ocena poczynań premiera i jego gabinetu jest surowa, choć nieco naiwna. Z powodzeniem można było wytknąć ekipie PO znacznie więcej, choć brak złośliwości pracuje na korzyść Jana Marii. Merytoryczne zarzuty, trudno 'spławić' wygodną aluzją o POlitycznej zemście niedoszłego 'premiera z Krakowa'. Tylko skąd ta naiwność? Jan Rokita sprytnie zakpił z Tuska, przedstawiając główny powód olbrzymiej popularności PO. Otóż główną siłą partii jest....brak celów, wizji państwa, poważnego programu politycznego: "Donald Tusk od dawna uważa, że jasne programy i czytelne cele są w nowoczesnej polityce ciężką kulą, jaką staroświeccy politycy bez potrzeby zwykli sobie wieszać u nogi. Dla chcącego rozumieć obserwatora kłopot jednak polega na tym, że jeśli nieznane są cele, niemożliwy jest sąd nad rezultatami. Tusk sparaliżował więc racjonalny osąd efektów swoich rządów." Nieźle. Swoją drogą, zastanawiam się, czy Platforma za czasów Jana Rokity była partią, której o COŚ konkretnego chodziło, która na prawdę chciała zmieniać Polskę. Platformerska IV RP. Bardzo wątpię. Gdyby wizja, pragnienie Rokity było realizowane, fenomen PO odnośnie poparcia nie mógłby zaistnieć. Albo się reformuje kraj, albo walczy o poparcie stawiając na PR. Tusk postawił na to drugie. W tym bezideowym, bezcelowym trwaniu rządu, premier znalazł szansę na hegemonie PO w polskiej polityce: "Ale przecież rząd z pozoru bez celów ma swój wyraźny cel, a premier bez obietnic złożył narodowi solenną obietnicę! Tusk obiecał nam „walkę z Kaczorami” na śmierć i życie, i tej obietnicy jest wierny. A głównym celem gabinetu jest zdobycie dla Tuska prezydentury i hegemonii w państwie. Mam nieodparte wrażenie, że zwolennicy rządu pragną wypełnienia tych właśnie, naprawdę obchodzących ich celów. A nie zawracania głowy jakimiś programami. I bez dwóch zdań: z tej obietnicy gabinet się wywiązuje. Może czasami brzydko, ale za to skutecznie." http://www.dziennik.pl/opinie/article363378/Cel_wciaz_ten_sam_Prezydentura_dla_Tuska.html Poważny zarzut, dobrze obrazujący esencje taktyki Tuska. Jedna rzecz w krytycznej analizie Rokity mnie trapi. Ona się sprawdza, gdybyśmy przyjęli, że kiedyś PO była partią ideii, politycznego pomysłu na silne, niezależne państwo. Obserwując długofalową działalność najważniejszych graczy partii Tuska, pozbyłem się jakichkolwiek złudzeń. Schetynie, Chlebowskiemu, Tuskowi nigdy nie chodziło o realizację "wielkiego programu państwowego". Ich byt w polityce sprowadza się do bardzo niskich, cynicznych pragnień. Ostatnie medialne doniesienia na temat Misiaka, Palikota, Grada i Chlebowskiego świadczą o tym dobitnie. O wielkich programach marzyło się Jasiowi. To było dawno i nieprawda. Kto, jak kto, ale Rokita teraz już wiedzieć to winien. Kiedyś trzeba skończyć z naiwnym idealizmem.
Etykietowanie:

2 komentarze

avatar użytkownika Maryla

1. główną siłą partii jest....brak celów, wizji państwa, poważnego

Witam, ciekawe, gdzie Pan Jan schował te "pełne szuflady" programów, reform ? Nie dał kopii Donaldowi? A moze nie było co kopiowac? pozdrawiam

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika chinaski

2. Maryla

Heh...Inna sprawa, że PO tych programów za darmo by nie wzięła. Bo na co im to? Pozdrawiam.
Zapiski z jaskini lwa