Dorn wygrał z Kaczyńskim

avatar użytkownika polityczni

Sąd okręgowy w Warszawie uznał, że Jarosław Kaczyński ma na łamach jednego dziennika przeprosić Ludwika Dorna za stwierdzenie w jednym z wywiadów, że były marszałek Sejmu nie płaci alimentów. Obok krótki materiał z ogłoszenia wyroku w tej sprawie, przygotowany przez Huberta Rączkowskiego i Adama Cieplaka.

5 komentarzy

avatar użytkownika dydek

1. a jaki śpioszkowaty Dorn zadowolony!

czytając jego blog w Shalom24 odnoszę nieodparte wrażenie, że ciesząc sie na równi z Dornem z tego wyroku, GWno ma wreszcie okazję mówić do Dorna: 'nasz ty wreszcie Dornku jesteś z powrotem oficjalnie, nasz ty jesteś. I nie musisz już dłużej męczyć się i udawać, że jesteś przebrzydłym pisiorem...' Tak to jest mieć złudzenia i zadawać się z jakimiś Borsukami czy Dornami. Na nich nie ma co liczyć - oni zawsze wracają do swoich korzeni. Oby nam Kaczyńscy wreszcie to zrozumieli.
dydek
avatar użytkownika marie

2. Medialna manipulacja z M. Olejnik w roli głównej

Chronologia zdarzeń: 19.09.2008 r. wywiad z p. Kaczyńskim w „Sygnałach dnia” Jacek Karnowski: Panie premierze, Ludwik Dorn z kolei, wciąż poseł Prawa i Sprawiedliwości, został wybrany w rankingu tygodnika Polityka najlepszym posłem roku 2008. Jest to ranking opracowywany przez dziennikarzy na podstawie wypowiedzi dziennikarzy sejmowych. Czterdziestu dziennikarzy brało udział w ankiecie. Najlepszy poseł, który dziś jest na marginesie Prawa i Sprawiedliwości. Jarosław Kaczyński: No cóż, to się już zdarzało przedtem Ludwikowi Dornowi, nie chcę tego kwestionować, nie chcę twierdzić, że tutaj były jakieś dodatkowe motywy, chociaż nie można ich wykluczyć, znając „życzliwość" tego środowiska dla Prawa i Sprawiedliwości. Niemniej Ludwik Dorn jest człowiekiem, który złamał pewne reguły gry w sposób drastyczny. No, łamie je niestety także w innych dziedzinach życia i to być może doprowadzi do dalszych konsekwencji. I tyle mogę w tej sprawie powiedzieć. Jacek Karnowski: Co pan ma na myśli, panie premierze? Jarosław Kaczyński: Ja nigdy nie przeczyłem, że Ludwik Dorn jest bardzo inteligentnym człowiekiem. Jacek Karnowski: A co pan ma na myśli mówiąc... Jarosław Kaczyński: Nie chcę o tych sprawach mówić, ale można było zresztą o nich też przeczytać w prasie. Nie mam zamiaru tutaj wchodzić... Jacek Karnowski: Chodzi o życie osobiste? Jarosław Kaczyński: Nie będę mówił, o co chodzi, ale w każdym razie mamy tutaj do czynienia z takim kryzysem osoby wielostronnym. 21.09.2008 r. - „Śniadanie w radiu zet” Monika Olejnik: "świat polityki się strasznie zmienia, a to za sprawą Jarosława Kaczyńskiego, który zaczął mówić o alimentach Ludwika Dorna, że ten płaci za mało" Kiedy Joachim Brudziński zaprotestował mówiąc, że w „Sygnałach dnia” Jarosław Kaczyński o żadnych alimentach nie mówił, Monika Olejnik odparła Monika Olejnik: Przecież mówił o alimentach, to ja poproszę mojego kolegę, aby przyniósł depeszę z „Sygnałów dnia”… Oczywiście kolega nie pojawia się z depeszą do samego końca programu, co Monice Olejnik pozwala na kontynuację przygotowanej manipulacji. Monika Olejnik: Ja wiem, że sprawa jest nie miła, ale proszę nie wprowadzać ludzi w błąd. Joachim Brudziński coraz rozpaczliwiej zaprzecza jakoby Kaczyński mówił o alimentach, na co Monika Olejnik odpowiada Monika Olejnik: …przecież cała Polska słyszała Napięcie rośnie i rozzuchwalona Pani redaktor idzie na całość i na ogólnopolskiej antenie ucieka się do ordynarnego kłamstwa Monika Olejnik: …odezwała się żona Przemysława Gosiewskiego, że ten nie płaci alimentów. 24.09.2008 r. – wywiad z p. Kaczyńskim w „Polskim Radiu” Jacek Karnowski: Panie premierze, powrócę na chwilę do wywiadu sprzed tygodnia dla Sygnałów Dnia. Powiedział pan wówczas, że Ludwik Dorn łamie reguły gry w sposób drastyczny, także w innych niż partyjne dziedzinach życia i że można o tym przeczytać w gazetach. Ludwik Dorn poczuł się urażony, mówi, że czuje się oszczerczo pomówiony i chce skierować pańską sprawę do Komisji Etyki Prawa i Sprawiedliwości. Również sprawę posła Kurskiego, który wprost powiedział o niepłaceniu alimentów. Jarosław Kaczyński: Ja mogę powiedzieć tak: nie wycofuję tego, co powiedziałem. Jest, oczywiście, sprawą do wyjaśnienia, czy zawieszony członek partii może kierować coś do Komisji Etyki, ale jeżeli mnie o to zapytają, to ja będę za tym, żeby mógł skierować, bo chciałbym, żeby te sprawy były wyjaśnione do końca. Rzeczywiście jest tak, że Ludwik Dorn, także w tych pozapolitycznych dziedzinach życia, postępuje w sposób, który – dla mnie przynajmniej, mówię tutaj o moim osobistym poglądzie – jest absolutnie nie do zaakceptowania, chociaż nic nie wiem o tym, żeby nie płacił alimentów. Wiem o tym, że chce te niewysokie jak na sytuację jego dwóch córek alimenty jeszcze obniżać. I mówię wprost – to dla mnie jest absolutnie niemożliwe do zaakceptowania. Jeżeli ktoś się decyduje w bardzo już dojrzałym wieku jak na takie rzeczy na kolejne małżeństwo i ma z nich dzieci, to ma obowiązek tak pracować, żeby mieć pieniądze na wszystkie dzieci. Jeżeli nie potrafi, to nie powinien się decydować na takie przedsięwzięcia. To jest rzecz poza dyskusją i ja swojego zdania w tej sprawie nie zmienię. Jacek Karnowski: Panie premierze, czy to napięcie, ten konflikt między panem a Ludwikiem Dornem on już stał się trochę konfliktem osobistym, bo do tej pory Ludwik Dorn podnosił sprawę prowadzenia partii, kierunku, w którym powinno pójść Prawo i Sprawiedliwość, a teraz elementy osobiste, bardzo personalne. Jarosław Kaczyński: Panie redaktorze, no, ja jako szef partii muszę się interesować publikacjami prasowymi, które opisują znanych, dziś zawieszonych, ale bardzo znanych członków partii od tej strony, która dla nich, ale także poprzez nich dla partii jest nie najlepsza. Prawo i Sprawiedliwość choćby poprzez samą swoją nazwę powinno być związkiem ludzi, którzy pewnych reguł przestrzegają, a reguła dbałości o swoje dzieci to jest jedno z takich najbardziej elementarnych reguł, które powinien przestrzegać każdy. Jacek Karnowski: Panie premierze, rozmawiamy... Jarosław Kaczyński: I która, żeby było jasne, jest przed dążeniem do zaspokojenia swoich innych potrzeb, które oczywiście każdy ma prawo mieć, ale musi być pewna hierarchia i także pełen porządek, jak to się mówi po łacinie: ordo caritatis, porządek miłowania.

Marie

avatar użytkownika Maryla

3. @Marie

a najsmutniejsze jest to, ze to Dorn sprawe rozpetał, chcąc obniżyc alimenty na wychowanie swoich córek. Kaczyński niepotrzebnie dał sie wciagnąć w ten magiel,a Dorn juz całkiem przeszedł "na ciemna strone mocy". Cóż, tylko do końca kadencji i po Dornie, chyba, ze PO go przyjmie jak Zalewskiego czy Sikorskiego. pozdrawiam

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika marie

4. POczątek historii - „Dorn skąpi na alimenty”

Poniedziałek, 8 września 2008 (07:53) Zarabia 12 tys. złotych miesięcznie, ale mu mało Ale skąpiradło! Ludwik Dorn (54 l.) chce oszczędzać... na własnych dzieciach! Skierował nawet do sądu sprawę o obniżenie alimentów, jakie płaci swojej byłej żonie Joannie na utrzymanie dwóch nastoletnich córek. A przecież jako poseł zarabia krocie. Jego miesięczne uposażenie wynosi ponad 12 tys. zł, a pierwszoroczniakiem w Sejmie nie jest. Wstyd! Piątek. Godzina 12.30. Pruszków. Ludwik Dorn ze swoją poprzednią żoną Joanną (obecna - Iza Śmieszek - jest jego trzecią małżonką) spotykają się w sądzie rejonowym. Nie witają się, a wchodząc na salę rozpraw, nie zamieniają ze sobą nawet słowa. Joanna Dorn mówi \"Super Expressowi\", że sądziła, iż jej były mąż przyśle na rozprawę adwokata. Kobieta nie kryje niezadowolenia ze spotkania z posłem PiS. Nie wiemy, o jaką kwotę sądzi się \"żelazny\" Ludwik. Wysokość alimentów uzależniona jest od zarobków. Średnio wynoszą one w Polsce od 200 do 500 zł, ale politycy mają większe dochody niż statystyczny Kowalski. Taki np. wicepremier, minister gospodarki i lider PSL Waldemar Pawlak (49 l.), który też płaci na swoje dzieci, zdradził niedawno, że \"co miesiąc jego była żona i najmłodszy syn otrzymują od niego 4 tys. zł, a dwóch pozostałych synów po 1,2 tys. zł\". Poseł PiS aż takich zobowiązań na pewno nie ma. Dorn uważa jednak, że za dużo łoży na córki z drugiego małżeństwa - Marię (16 l.) i Zofię (13 l.). Pewnie przed sądem opowiada, jak to mu ciężko, bo przecież ma jeszcze dorosłą córkę z pierwszego małżeństwa oraz malutką Rozalkę (5 mies.) z obecną żoną Izą Śmieszek-Dorn. Ale przecież były marszałek nie powinien narzekać na brak pieniędzy. Jako wicepremier i marszałek Sejmu zarobił w ubiegłym roku ponad 226 tys. zł. Obecnie jako szeregowy parlamentarzysta dostaje miesięcznie ponad 12 tys. zł pensji z Sejmu. Widocznie mu jednak mało! Po piątkowej rozprawie Dorn skierował się na dworzec PKP, chcąc skorzystać z przysługującego posłom darmowego przejazdu. Jednak zniecierpliwiony długim oczekiwaniem w końcu zdecydował się... na powrót taksówką. http://biznes.interia.pl/news/dorn-skapi-na-alimenty,1174446

Marie

avatar użytkownika Penelka

5. No i wszystko jasne!!!!!

Palikot POpełnił przestępstwo wyborcze (moim zdaniem takim oszustom powinno się odbierać mandat posła)Prokuratura ukręciła łeb sprawie i cisza.Teraz zacznie sie znowu kręcić wokół PiSu.A jak się nazywa ten prokurator? I dlaczego zaklajstrował gęby?A może jakiś biedny bezrobotny student zaniósł mu ze pół miliarda w łapę? W tej sprawie morda w kubeł.
penelka