Ernest Skalski szkaluję prof. Wieczorkiewicza
chinaski, pt., 10/04/2009 - 08:56
Pan Ernest Skalski, niedobitek z "Gazety", który jakimś cudem ostał się na placu boju (jakim jest w pewnym sensie s24), napisał wczoraj tekst podły, haniebny. Tym samym świetnie wpisuje się w taktykę przyjętą przez Agorę, którą obserwujemy w ostatnich dniach. "Wyborcza" postanowiła ostatecznie uderzyć w IPN. Stąd cykl oszczerczych tekstów czołowych cyngli dziennika, stąd ostentacyjny (i zwyczajnie głupi) gest pani Milewicz, stąd wreszcie podłość Skalskiego.
Niedawno zmarły prof. Paweł Wieczorkiewicz to postać wybitna, choć wzbudzająca kontrowersje. Historyk ten głosił opinie, zadawał pytania, prowokował dyskusję , które były (i są) niezwykle ważne, ale jednocześnie ryzykowne w zakresie tzw. poprawności politycznej. Łamanie tematów tabu, zwłaszcza tych, które tyczą się historii PRL i III RP wymaga wielkiej odwagi i gruboskórności. Przekonali się o tym Cenckiewicz i Gontarczyk, ostatnio Jan Żaryn i Andrzej Nowak.
Pan Ernest Skalski, człowiek o wątpliwych walorach moralnych (niektórzy twierdzą, że był TW) nieskrępowanie zabrał się za szkalowanie zmarłego ponad dwa tygodnie temu profesora. Zarzuca mu właściwie wszystko: żenujący warsztat historyczny, kłamliwe sugestie odnośnie agentury w PRL, amatorszczyznę, 'niepoprawny' stosunek do lustracji.
To ostatnie z reszta, jak wiemy, boli "gazetowców" najbardziej. 'Obserwator' pisze:
"Wieczorkiewicz z góry rozbrajał krytykę. Najnowsza historia Polski - jego zdaniem; ”Właściwie przyzwoicie nie została opisana w ogóle...W dużej mierze to wina polskich historyków... Nie są w stanie wyobrazić sobie, że w rzeczywistości mogło być inaczej niż im się wydaje....Oskarżam polskich historyków o brak wyobraźni, elastyczności....wymażmy całkowicie całą pisaną historię Polski po 1939 roku i napiszmy ją od nowa. !”
Co więc mamy myśleć o takich historykach jak Kunert, Szarota, Strzembosz, Friszke, Paczkowski, Machcewicz i cała plejada innych ? Wydawało się im to co badali i opisywali, a dopiero Wieczorkiewicz wiedział jak było naprawdę ?
A wniosek profesora: ”Środowisku polskich historyków potrzebny jest silny, ozdrowieńczy wstrząs. Może byłby nim proces lustracyjny”
No, i jesteśmy w domu. Nieprawomyślni historycy przestaliby zawracać głowę, badając i ogłaszając fakty sprzeczne z jedynie słusznym poglądem. Nie jest to odkrywczy sposób uprawiania historii. Kiedy na przełomie lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych Paweł Wieczorkiewicz studiował na Wydziale Historycznym Uniwersytetu Warszawskiego ta metoda była wciąż jeszcze lansowana. Już wtedy zresztą z umiarkowanym skutkiem."
http://obserwator.salon24.pl/426964.html
No tak. Ja sobie jednak przypominam inny sposób uprawiania historii, który Skalskiemu przez lata się podobał, bo...był dla niego wygodny? Taki sposób zapoczątkował w kwietniu 1990 r. A. Michnik. Będąc członkiem specjalnej komisji (jej powołanie do dziś wzbudza kontrowersje), miał dostęp do ściśle tajnych akt SBecji.
"Nikt nie wie, co robili członkowie komisji Michnika w archiwum MSW, bo nikt tego nie kontrolował. Nikt nie rejestrował, kto przeglądał jakie teczki. Efektem prac rzekomej komisji był kilkustronicowy, lakoniczny raport. - Byłem wtedy zabiegany, kierowałem Polskim Towarzystwem Historycznym, więc nie miałem za dużo czasu na czytanie akt. Naszym zadaniem było utrudnić niszczenie akt. Chodziliśmy po pokojach i przeglądaliśmy wyrywkowo dokumenty. Nie wiem, czy ktoś wchodził do archiwum sam. Ja w każdym razie tego nie robiłem - zapewnia prof. Andrzej Ajnenkiel."
http://www.wprost.pl/ar/?O=73290&C=57
O tym oczywiście Skalski pamiętać nie chce. Nie chce pamiętać o serii artykułów jego "Gazety", której jedynym zadaniem było zadeptanie pięknych kart polskiego patriotyzmu. Przykłady najbardziej drażliwe: pamiętny tekst w rocznicę Powstania Warszawskiego autorstwa Cichego, promocje książek Grossa, publikacje na temat Jedwabnego, etc.
Świetnym podsumowaniem niech będzie fragment wywiadu, który tam mocno zdenerwował Skalskiego:
"Nie jest tajemnicą, że kopie akt polskiej bezpieki szły do Moskwy. Oni mają wszystko i dzięki temu do dziś kontrolują wielu agentów. Agentury tej prędko nie odkryjemy. Dopiero teraz, po 60, 70 latach z trudem dokopujemy się do prawdy o agenturze sowieckiej w II RP. Ale warto mieć świadomość, że tacy ludzie u nas działają. I to na najwyższych szczeblach. Należy o tym pamiętać zawsze, gdy dochodzi do jakichś konfliktów czy sporów polsko-rosyjskich. Należy wówczas uważnie wsłuchać się w debatę publiczną: artykuły prasowe, wypowiedzi polityków. Od razu widać, kto reprezentuje rosyjski punkt widzenia."
http://www.rp.pl/artykul/19469,283043_Napiszmy_historie_Polski_od_nowa__czesc_2__.html
Panie Skalski i wszystko jasne.
Niechże się Pan uspokoi, przynajmniej na święta.
- chinaski - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
Etykietowanie:
6 komentarzy
1. napisał wczoraj tekst podły, haniebny
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. De mortuis aut bene aut nihil, sed magis amica veritas
michael
3. chinaski
Pozdr.
-------------------
GW nie kupuję.
TVN nie oglądam.
TOK FM nie słucham.
Na Rysiów, Zbysiów i Mira nie głosuję.
4. Polecam
5. Gazownia chyba tylko po to
6. Możemy ich zamilczeć lub