Minister Kudrycka ante portas

Lawina publikacji nt. książki Pawła Zyzaka o Lechu Wałęsie spowodowała, że sprawą zainteresowało się ministerstwo w osobie pani minister Kudryckiej. Pani minister ocknęła się z Chocholego tańca, jakim jest w wykonaniu PO reforma polskiej nauki, i wytoczyła armaty "w obronie standardów" przeciwko najstarszej polskiej uczelni. Spóźniona gorliwość pani minister jest warta jedynie śmiechu, ponieważ inkryminowane tezy książki i pracy magisterskiej jej autora są od dawna znane. Zanim książka Pawła Zyzaka ukazała się w druku, już 14 miesięcy temu ARCANA 1/2008 opublikowały 30-stronicowy fragment pt. "Dzieciństwo i młodość Lecha Wałęsy". Z analizy tego fragmentu wynika, że zachowane zostały przez autora rygory pracy naukowej o czym może świadczyć pośrednio aż 169 drobiazgowych przypisów. Nie jest prawdą rozpowszechniana informacja, że przytoczone relacje świadków są całkowicie anonimowe, bo podane są ich imiona i inne dane (np. związki rodzinne) pozwalające na identyfikację. Ponadto wszystkie relacje opatrzono w przypisach datami dziennymi odbytej rozmowy. Lokalne gazety pomorskie dotarły obecnie do tych samych świadków uzyskując od nich bezpośrednie potwierdzenia relacji oraz nowe szczegóły i ujawniając przy okazji nie tylko pełne dane osobowe rozmówców, ale nawet ich wizerunki. Pani min. Kudrycka ośmieszyła się wysyłając na UJ speckomisję aby skontrolować przypadek obrony pracy magisterskiej przez pana Pawła Zyzaka. O braku elementarnego rozeznania przy podejmowaniu tej decyzji świadczy dobitnie próba podważenia kompetencji promotora pracy - prof. Andrzeja Nowaka. Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich ministrów działanie ...