"A miało być tak pięknie..."

avatar użytkownika kokos26
Młody magister prawa Zyzak już na starcie swojej zawodowej kariery w III RP ma przechlapane. Przebiegli dziennikarze z TVN24, Gazety Wyborczej i pozostałych tak zwanych wiodących mediów bacznie będą śledzili, czy aby jego przełożeni bezczelnie nie przedłużą mu umowy o pracę zawartej z IPN i obowiązującej do końca kwietnia. Jak już wyląduje niechybnie Zyzak na bruku zacznie się jego droga przez mękę w III RP słynącej obecnie z rządów miłości, umiłowania demokracji i wolności słowa. No, bo cóż znaczy taki zwykły 24 letni magister historii Zyzak, skoro kłopoty z publicznym udzielaniem się mają osoby tak niezwykle zasłużone jak Anna Walentynowicz czy Andrzej Gwiazda? Nawet i to, że oboje są kawalerami Orderu Orła Białego nie jest wstanie przełamać oporu rektorów wyższych uczelni czy dyrektorów szkół, którzy w ostatniej chwili odwołują ich spotkania z młodzieżą. Zyzak, bo tak się o nim powszechnie mówi pomijając imię i grzecznościowe „Pan” będzie musiał się przebranżowić i zdobyć, czym prędzej drugi zawód. Przeglądając oferty pracy proponowałbym Zyzakowi zmianę nazwiska, ukończenie kursu na kierowcę wózka widłowego i nie tracenie czasu na szukanie pracy w jakiejś szkole czy uczelni. Nie ma na to szans. Dobrze by też było honorarium za pechową książkę poświęcić na operację plastyczną. Tak zakamuflowany niczym świadek koronny ma jakieś szansę na w miarę normalne życie, choć jak wiemy i ze świadkami koronnymi też w III RP różnie bywało. Nawet gdyby w wolnej Polsce znalazł się jakiś szaleniec, rektor uczelni czy dyrektor szkoły i zatrudnił Zyzaka to zaraz wytropią to dziennikarskie ogary z TVN-u czy Czerskiej i wybuchnie skandal zakończony wnikliwą kontrolą placówki zleconą przez miłującą demokrację, wolność słowa i wyrażania poglądów Panią minister Kudrycką z rządu miłości Donalda Tuska. Wyborcze hasło Platformy Obywatelskiej „By żyło się lepiej” było przez niektórych naiwnych obywateli opatrznie zinterpretowane. Jego pełna treść powinna brzmieć następująco: „By żyło się lepiej, ale nie Zyzakom”. Jakaż to ulga, że minęły bezpowrotnie czasy, kiedy to zatroskani łamanymi standardami demokratycznymi i zagrożoną wolnością słowa w Polsce nasze czujne autorytety organizowały na Uniwersytecie Warszawskim spotkanie, w którym zaniepokojony Andrzej Olechowski mówił: „ W Polsce mamy dziś do czynienia z demokracją drugiego gatunku, drugiej świeżości, która nie spełnia europejskich standardów" Aleksander Kwaśniewski już wtedy przestrzegał potencjalnych Zyzaków: " Żeby nikomu nie przyszło do głowy negować dorobku i wielkości takiej postaci jak Lech Wałęsa" Wałęsa zaś pocieszał: "Zachowanie społeczeństwa jest takie, na jakie zasługujemy, te wybory i bliźniaki, to efekt naszej pracy, ale tego się państwo nie bójcie, z tym sobie poradzimy" Nieodżałowany profesor Geremek ostrzegał, że: " Jeżeli państwo staje się czymś naprawdę dużym, wobec czego obywatel staje się mały, to maleją racje moralne, a rośnie przemoc i rosną represje" Konstytucjonalista Wiktor Osiatyński podawał konkretne przykłady łamania - jego zdaniem - praw człowieka w Polsce. Mówił o naruszaniu prawa do wolności osobistej, wyznania, poglądów. Pełna sala przerywała przemówienia rzęsistymi oklaskami, a wśród zgromadzonych byli między innymi: ostatni premier PRL Mieczysław F. Rakowski, b. bliski współpracownik Lecha Wałęsy Mieczysław Wachowski, znany specjalista od kreowania wizerunku Piotr Tymochowicz, żona zmarłego Jacka Kuronia, Danuta, b. prezydent Warszawy, Paweł Piskorski, senator PO Robert Smoktunowicz, b. szef MSZ Adam Daniel Rotfeld, konstytucjonaliści: Ryszard Piotrowski i Stanisław Gebethner, adwokat Lwa Rywina, Piotr Rychłowski, b. prezes PKN Orlen Igor Chalupec, a także artyści: twórcy filmowi Andrzej Wajda, Kazimierz Kutz, aktor Daniel Olbrychski, muzyk rockowy Zbigniew Hołdys. Przybyli też liderzy SLD, SdPl i Partii Demokratycznej. Dzisiaj wielu zawiedzionych młodych Zyzaków może sobie ze łzami w oczach zaśpiewać popularną dla tej grupy wiekowej piosenkę zespołu Happy Sad bez nadziei, że owe autorytety ponownie się skrzykną i uderzą w dzwony na trwogę. A miało być tak pięknie miało nie wiać w oczy nam i ociekać szczęściem miało być "sto lat! sto lat!" A przecież pięknie mogło być, gdyby dajmy na to, identyczne rewelacje jak u Wałęsy, Zyzak wytropił w życiorysie któregoś z prominentnych polityków PiS. Wtedy bez trudu pracowici reporterzy i dziennikarze śledczy z TVN-u odnaleźliby świadków z małej, kujawsko- pomorskiej wioski i sprowadziliby ich do studia jak pamiętnego Huberta H. czy słynne małżeństwo amerykańskich gejów. Dziesiątki mieszkańców słynnej wsi patrząc w oko kamery zaklinałoby się, że widziało wypierającego się, wiarołomnego pisowskiego ojca na pogrzebie tragicznie zmarłego syna Grzegorza. Cała Polska kilka razy dziennie utrwalałaby sobie w pamięci wygląd kropielnicy czy chrzcielnicy, do której mocz oddawał pisowski bluźnierca potępiony z ambony przez arcybiskupów Józefa Życińskiego i Tadeusza Gocłowskiego. Wtedy dzisiejszy, zwykły oszołom Zyzak stałby się z dnia na dzień młodym, Obiecującym Historykiem, Magistrem Pawłem Zyzakiem, przed którym rozpościerałaby się wielka kariera. Kto wie, czy nie zostałby nawet „Jedynką” na liście Platformy Obywatelskiej do Parlamentu Europejskiego i częstym, mile widzianym gościem Justyny Pochanke, Tomasza Lisa, Moniki Olejnik, Grzegorza Miecugowa czy Kasi Kolendy-Zaleskiej? A tak stare, znane polskie powiedzenie będzie od dziś funkcjonowało wśród młodych historyków i nie tylko, w nowej formie. „Czemuś głupi? Boś Zyzak”

1 komentarz

avatar użytkownika Rekin

1. Ten młody sobie poradzi

już teraz widać, że może nawet żyć z pisania; pomóżmy mu kupując książkę