Zdrajcy. Alek broni Bolka. Plucie w bohaterów

avatar użytkownika chinaski
W Polsce utarła się przedziwna reguła. Mianowicie bohaterowie polityczni( to kategoria bohaterów narodowych) mogą bardzo dużo. Mogą kłamać, zachowywać się niegodnie, chamsko, po prostu żenująco. Jeśli w związku z tym ktoś im ośmieli się zrobić publiczny zarzut, dostaje baty. Należy przy tym zaznaczyć, że ta uprzywilejowana grupa bohaterów politycznych została określona przez wąskie grono elit ściśle związanych z "Gazetą Wyborczą". Mówiąc wprost: sami siebie ochrzcili BOHATERAMI. Serio. Cała machina ruszyła. W podręcznikach historycznych młodzi Polacy mogli wyczytać (pamiętam, bo dorastałem w latach 90.), że niepodważalnymi bohaterami walki z PRL byli: Modzelewski Michnik, Geremek, Wałęsa, Bujak, Mazowiecki, Kuroń. Rzadko(lub w ogóle) wspominano o Gwieździe, Morawieckim, Macierewiczu. W telewizji wciaż mówili nam o niekwestionowanych zasługach naszych wielkich Polaków. Podobnie pisali w prasie. W ostatnich latach do najważniejszych państwowych instytucji, jakimś niewytłumaczalnym sposobem, wtargnęli ludzie spoza układu. Ludzie, którzy są wolni od dogmatycznej miłości do BOHATERÓW wykreowanych w latach 90. Gdy zaczęli normalnie działać, podniosły się krzyki. Niezależność zagraża wpływom. Każdy układ, (poczynając od malusieńkich powiązań w wielu zakładach pracy, a kończąc na olbrzymiej sieci powiązań u szczytów władzy centralnej, ogólnopolskich koncernów medialnych i wielkich biznesów) jak ognia boi się nowości, niezależności, niesprzedajności urzędników instytucji publicznych. Dziś mamy kolejny, olbrzymi atak na Instytut Pamięci Narodowej. Rzekomym powodem ma być załgana insynuacja, jakoby władze IPN stały za niezależną publikacją niejakiego Zyzaka, przypadkowego, świeżo upieczonego absolwenta historii, zatrudnionego (o zgrozo!) na chwilkę w Instytucie. Pretekst tak kuriozalny, jak kuriozalny był proces kształtowania autorytetów w pierwszej połowie lat 90. Krzyki, szlochy, groźby Wałęsy podchwycili łapczywie dziennikarze bliscy "Gazecie". T. Lis prędko zaserwował nam audycję w obronie "Bolka". Jej poziom był na tyle wysoki, że Tomek mieć powinien pewną nominację do nagrody "Hieny Roku". Nie zawiodła "Wyborcza". To wszystko, co mamy 'przyjemność' obserwować, jest bardzo smutne. Tegoroczne obchody ważnych, okrągłych rocznic (20-lecia obalenia komuny i 90-lecia odzyskania niepodległości) dla polskich patriotów muszą gorzko smakować). Salon szykuje tym ludziom szczególnego rodzaju niespodziankę: zabicie nadziei. Dla kombatantów wojennych, zapomnianych bohaterów grudnia 70, sierpnia 80, IPN Kurtyki był wielką nadzieją. Ci ludzie wreszcie mięli prawo sądzić, że historia, którą tworzyli, pamięć o ich czynach przetrwa. Odsunięcie od władzy byłych komunistów, kapusiów, sprzedawczyków, miernot moralnych, cwaniaków dawało nadzieję. Nie na długo. Platforma Obywatelska dziś pluje w twarz tych wszystkich ludzi, bohaterów nieuprzywilejowanych. Pluje wypowiedziami chama Niesiołowskiego: "Instytucja, której szefuje, stała się instytucją kłamstwa, nienawiści i podłości. IPN przekroczył granicę podłości. Czas pana Kurtyki, Żaryna, Gontarczyka i Zyzaka skończył się. Trzeba podziękować tym panom. Trzeba zmienić ustawę i zakończyć lustracyjne szaleństwa" http://www.dziennik.pl/polityka/article352217/Kurtyka_niedlugo_pozostanie_szefem_IPN.html Lech Wałęsa jest podobno ikoną. Taki bohater może w Polsce więcej. Może urzędującego Prezydenta nazywać chamem. Może niezależnych pracowników, wybitnych naukowców dociekających prawdy, lżyć przy akompaniamencie cyngli z "Wyborczej". Jego koleś może na sali sądowej (sic!) uderzyć niewinnego operatora kamery; policja, sąd są bierne. Zasługi historyczne w normalnym kraju nie dają faktycznego immunitetu. Dziś, w imię rozprawy z IPN, z instytucją wreszcie dbającą o pamięć naszego kraju, obserwujemy pospolite ruszenie obrońców TW Bolka. Co to za towarzystwo: Niesiołowski (kapował własną dziewczynę, gdy bezpieka przycisnęła), Kwaśniewski (kapuś "Alek", były aparatczyk, wysoki funkcjonariusz totalitarnego państwa), T. Mazowiecki (autor 'grubej kreski', przeciwnik lustracji, prywatnie-przyjaciel TW "Alka"), etc, etc. Polska nie jest krajem normalnym. Dzięki, panie Tusk.
Etykietowanie:

17 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. wczoraj do Szkła Kontaktowego wydzwaniały

klony RRK - najlepsza była niby nauczycielka historii, co sie strasznie oburzała na "niszczenie autorytetów" , bo wszak młodzież winna sie wzorować! Piekny wzór do nasladowania, nie ma co! pozdrawiam

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika chinaski

2. Maryla

Tak, ciągle tam takie dzwonią. A Ten Sianecki, niby się z tymi opiniami nie utożsamia. Parodia.. Co ten Andrus tam robi? Co ta kasa robi z mózgu! Szkoda, bo kiedyś miałem o nim lepsze zdanie. Pozdrawiam.
Zapiski z jaskini lwa
avatar użytkownika jan.nowak1

3. A nagonkę zaczął Gontarczyk...

Prześledziłem dziś co ukazują google w sprawie książki Zyzaka. Okazuje się, że choć już wcześniej ukazały się jakieś teksty o niej, to jednak nagonka na IPN zaczęła się od opublikowania pseudorecenzji Gontarczyka. To dopiero ona dała impuls do "festiwali nienawieści" wobec Zyzaka i IPN. Można więc stwierdzić, że cios w plecy IPN i prezesa Kurtyki wyszedł z samego serca IPN.
avatar użytkownika chinaski

4. jan.nowak1,

e tam... Nie chodzi przecież o krytykę specjalistów. Zyzak nie ma żadnego dorobku naukowego, doświadczenia, więc możliwe, że jego publikacja jest opatrzona pewnymi błędami. Bardziej ufam w tej materii Gontarczykowi niż Zyzakowi. Napaść na IPN natomiast to zupełnie inna sprawa. Książką Zyzaka była pretekstem. Oni czekali na ten moment. Krytyka Gontarczyka nie ma z tym atakiem nic wspólnego.
Zapiski z jaskini lwa
avatar użytkownika jan.nowak1

5. chinaski - za książką stoi prof. A. Nowak

1. To że Zyzak nie ma większego dorobku naukowego, nie znaczy że jego publikacja nie jest naukową. A o jej wartości naukowej świadczy sam prof. Andrzej Nowak, który zna ją lepiej niż Gontarczyk, także dlatego że wie jakie są źródła informacji Zyzaka. Bardziej ufam w tej materii prof. A. Nowakowi niż Gontarczykowi. Zwłaszcza po tej napastliwie napisanej i wielokroć błędnej metodologicznie pseudorecenzji. 2. Fakty są takie, że nagonka na IPN zaczęła się właśnie po ukazaniu owego tekstu Gontarczyka. A więc to on się do tego przyczynił. Nawet gdy wiemy że książką Zyzaka jest tylko pretekstem, ale to Gontarczyk wyszukał w tej książki różne - jego zdaniem - "smaczki", które były potem wykorzystywane do ataku na IPN przez media i polityków
avatar użytkownika Anita_C

6. jan.nowak

Przecież to nieprawda. Zanim Gontarczyk napisał swoją recenzję, było już kilka,w których owe smaczki zostały wyciągnięte.
avatar użytkownika jan.nowak1

7. Anito_C - myli się Pani

"Festiwal nienawieści" wobec Zyzaka i IPN zaczął się w ostatni poniedziałek, tj. 30 marca, gdy tekst Gontarczyka na stronie Rzeczpospolitej opublikowany został 29 marca 2009 o 18:05. Napisałem że ukazały się wcześniej (np. 24 marca) teksty o tej książce, ale nie wywołały one "żadnej" reakcji, dopiero tekst Gontraczyka stał się do niej inspiracją, bo inaczej tego związku czasowego nie da się wyjaśnić.
avatar użytkownika chinaski

8. jan.nowak1

Sądzisz, że gdyby się nie ukazała recenzja Gontarczyka, nie byłoby napaści na IPN?
Zapiski z jaskini lwa
avatar użytkownika jan.nowak1

9. chinaski - nie wiem, ale może jednak nie teraz

Sądzę że nie teraz, albo nie byłby taki jak ten, skoro ten festiwal nie rozpoczął się po ukazaniu pierwszych recenzji i to zamieszczonych w GW tydzień wcześniej. To widać doskonale że dopiero Gonatarczyk dał impuls do ataku, a może i sam materiał.
avatar użytkownika kazef

10. A może

przygotowywany był atak na IPN w związku z tą książką i Gontarczyk chciał niejako wyprzedzic atak swoją recenzją, żeby obronić w jakis sposób IPN? Po ukazaniu się jego recenzji ministerstwo prawdy było zmuszone rozpocząć zmasowany atak. Inna sprawa, że Gontarczyk poza merytorycznymi uwagami, moim zdaniem zagalopował się pisząc o końcu kariery Zyzaka, o harakiri itp.
avatar użytkownika jan.nowak1

11. kazef - większość zarzutów Gontarczyka jest błędna

Taka pseudorecenzja Gonatarczyka (pseudo, choćby dlatego że "zionąca miłością" do Zyzaka) nie mogła być żadnym uprzedzeniem ataku. Swoje zastrzeżenia do niej mógł napisać rzetelnie, w uczciwy sposób, a tego nie uczynił. A agresywny styl jego języka, sprawił że łatwiej było zaatakować Zyzaka a tym samym i IPN. Dodam że większość zarzutów Gontarczyka jest niemerytoryczna i błędna metodologicznie. Tak jak on, nie mógłby napisać żaden historyk. (proszę przeczytać mój komentarz do jego receznji i zamieszczone tam listy K. Wyszkowskiego i L. Zborowskiego) Odnoszę wrażenie że Gontarczyk zaczyna naśladować Niesiołowskiego, co widoczne jest m.in. w jego urologicznych skojarzeniach.
avatar użytkownika kazef

12. jan.nowak1

Ok. Przyjmuje Pański punkt widzenia, listy K. Wyszkowskiego i L. Zborowskiego czytałem. Atakująca recenzja Gontarczyka pozostaje dla mnie niezrozumiała. Przejście na drugą strone mocy, zawiść, ochrona własnej pozycji, jeszcze co innego? Zobaczymy co będzie dalej.
avatar użytkownika chinaski

13. jan.nowak1

Pan się trochę zagalopował jednak. Proszę przeczytać ten fragment: “Gontarczyk dobrze czuje pismo nosem. Krytyka chorej imaginacji Zyzaka jest mu potrzebna, by samemu wejść w buty profesjonalnego dziejopisa i zmazać z siebie i Cenckiewicza podejrzenia o brak profesjonalizmu i zajmowanie się polityką. (…) Krytyka Zyzaka ma również odegrać użyteczną rolę dla IPN kierowanego przez Janusza Kurtykę, który położył głowę za ich dzieło” Któż to napisał?? Mirosław Czech z "GW". Myśli prawie jak Pan w kwestii Gontarczyka... http://blog.rp.pl/lisicki/2009/03/31/publicysta-likwidator/
Zapiski z jaskini lwa
avatar użytkownika Rekin

14. Ejże, chinaski, przecież te dwie opinie o recenzji Gontarczyka

są sprzeczne, cyngiel ją popiera, a JN1 uważa za nierzetelną; obaj jedynie domyślają się motywów jej napisania.
avatar użytkownika chinaski

15. Rekin

Zgadza się. Nie czytałem książki tego Zyzaka, uwierzyłem Gontarczykowi, stad mój krytycyzm. Przed chwilą jednak zapoznałem się z wywiadem, jaki Zyzak udzielił "Rzepie". Brzmi wiarygodnie. Może faktycznie Gontarczyk przekombinował? Nie chciałbym niczego przesądzać.
Zapiski z jaskini lwa
avatar użytkownika Rekin

16. Polecam opinię Ziemkiewicza,

która przywraca proporcje. http://fakty.interia.pl/felietony/ziemkiewicz/news/walesa-cwaniak-narodowy,1281549
avatar użytkownika stan35

17. Dziś Kurtyka przyłączył się do krytyków ksiązki Zyzaka

Napisał list do Wałęsy. http://wiadomosci.onet.pl/1945247,11,item.html Pytanie: czy Prezes ma dowody na poparcie tezy, że ksiązka stanowi"nadużycie wolności słowa". Czy Prezes zna nagrania rozmów ze świadkami, czy wie,że są niekonfrontowane przez innych świadków? Co jest grane? Najpierw Gontarczyk, teraz Kurtyka.