Biegunka
Jakie są środki na biegunkę polityczną? Zapewne delikwenta trzeba na chwilę odizolować od bliźnich i zaserwować jakąś dietę. Wydaje się, że w fazę takiej biegunki wszedł obecnie min. R. Sikorski, który biegając od Annasza do Kajfasza i nasłuchując kto na jego temat co mówi na światowych salonach, stwierdził, że swoją (domniemaną zgoła) rusofobię, mogącą utrudnić akces na fotel szefa NATO, należy zakryć deklaracją rusofilską.
Stwierdził więc, że Rosja powinna być w Pakcie Północnoatlantyckim, bo się przyda do rozwiązywania europejskich i globalnych problemów. Oczywiście, że tak i zgadzam się, jak to mówią, w całej rozciągłości i nawet nie widzę lepiej „w tym temacie” i „na dzień dzisiejszy”, jak to mawiają urzędnicy, gdy się ich o cokolwiek pyta. Tę deklarację powinniśmy sobie wybić złotymi literami na murach, ponieważ nie ma lepszego podsumowania naszego 10-letniego pobytu w NATO. Te 10 lat zleciało jak w pysk strzelił, no i nareszcie można wrócić do korzeni. Mam nadzieję, że sam Sikorski nie ma już słynnej tabliczki z napisem „strefa zdekomunizowana”, a jeśli ma, to wypadałoby ją szybko uaktualnić i jedną z liter wymienić, tak by wyszło: strefa zrekomunizowana. Nie mam najmniejszych wątpliwości, że Rosja jest w stanie rozwiązać wiele europejskich i globalnych problemów, ponieważ dowiodła tego już od tryumfalnego pochodu rewolucji. Przykładowo sprawę pewnej republiki nadwiślańskiej najpierw usiłowała rozwiązać w 1920 r., a potem udało się jej to zrobić na przełomie lat 30. i 40., co sprawiło, że powstała tzw. „Polska lubelska”, no a potem już było z górki. Ileż innych problemów zostało rozwiązanych dzięki rosyjskiej pomysłowości – opisu tego, podejrzewam, nie pomieściłaby nawet prywatna biblioteka Sikorskiego. Zresztą w tejże bibliotece ma zapewne nasz dzielny minister książkę swojej małżonki pt. „Gułag”. Tam sporo rozwiązań jest zaproponowanych. Niektóre z nich zachowują aktualność po dziś dzień, choćby na obszarze Czeczenii. No ale co tam Czeczenia, gdy fotel szefa NATO świeci takimi wielkimi pustkami. Powiedzmy sobie szczerze, wszyscy dostalibyśmy biegunki, gdybyśmy mieli kandydować, a jednocześnie byśmy nie kandydowali. Z jednej strony bowiem Sikorski nie ubiega się o to stanowisko, z drugiej jednak historia każe mu się ubiegać. „” Minister spraw zagranicznych tłumaczył, że wejście Rosji do Paktu wzmocniłoby nie tylko tamtejszą demokrację, ale też zmusiło Moskwę do wprowadzenie cywilnej kontroli nad armią. "Dzięki temu rosyjscy generałowie przestaliby w końcu stosować groźby jako środek polityki zagranicznej. Gdyby zamiast wojskowych nadzór nad armią sprawowali politycy, tego typu rzeczy nie mogłyby się zdarzać" - mówił Sikorski. Jego zdaniem przystąpienie Rosji do NATO wiązałoby się z jeszcze jedną korzyścią. Rosja zaniechałaby "interwencji na terenach granicznych", takich jak zeszłoroczny kryzys gruziński” - donosi „Dziennik”. Same zalety, zatem. Same plusy dodatnie. Jak mnie jednak pamięć nie myli, to wstępowaliśmy do NATO, żeby nareszcie Rosja się od nas odczepiła, ale przecież w obecnych czasach powszechnej szczęśliwości nic nie stoi na przeszkodzie, by Rosja, która wszak już się od nas odczepiła, czego wyrazem był jej sprzeciw sprzed paru dni, gdy pojawiła się pogłoska, że parę amerykańskich samolotów ma być przerzucone z Włoch do Polski, włączyła się teraz w struktury wojskowe wolnego świata i razem z nami walczyła o pokój. Czas po prostu na nowe sojusze, a nie na podtrzymywanie chorego klimatu zimnej wojny, która jest wodą na młyn nie tylko antykomunistycznych odwetowców, ale i rewanżystów wszelkiej maści, jak ci choćby, co się domagają, żeby Rosja za jakiś Katyń wzięła odpowiedzialność. Jaki Katyń? Gdzie ten Katyń w ogóle leży? Kto słyszał o Katyniu? Weźcie, ludzie. Pomysł Sikorskiego w 10 rocznicę włączenia Polski do NATO jest bezcenny, dlatego pochylam się nad nim z całkowitą uwagą. Sikorski nie jest jednak prekursorem tej postępowej koncepcji. Oto przecież premier Mazowiecki był zwolennikiem pozostania Polski w Układzie Warszawskim, zaś prezydent Wałęsa miał pomysł na NATO-bis. Myślę jednak, że koncepcja Mazowieckiego była wyjątkowo dalekowzroczna a zarazem ekonomiczna (niczego nie trzeba było zmieniać, nawet pieczątek). Naturalnie, gdybyśmy uznali, że należy wrócić do idei Układu Warszawskiego, to niestety, Sikorski nie miałby szans na szefa tego rodzaju paktu. Na tak odpowiedzialnym stanowisku widziałbym jednak jakiegoś weterana wojny, czyli W. Jaruzelskiego. W poprzednim poście proponowałem, by Jaruzelski był jedynym kandydatem w najbliższych wyborach prezydenckich. Moja obecna propozycja jest do pogodzenia z tą poprzednią, wszak prezydent jest zarazem zwierzchnikiem sił zbrojnych. Mielibyśmy więc i prezydenta, i szefa Układu Warszawskiego. Myślę, że ta kandydatura w żaden sposób nie rozdrażniłaby Rosji, a nawet przez Moskwę zostałaby poparta. Myślę też, że w sytuacji wyższej konieczności mógłby ją poprzeć też min. Sikorski. Kto wie, czy nie zostałby zastępcą „Naczelnego Dowódcy”? To zawsze mógłby być punkt wyjścia do dalszej kariery w strukturach odnowionego UW. http://www.dziennik.pl/polityka/article351202/Sikorski_chce_Rosji_w_NATO.html
- FreeYourMind - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
6 komentarzy
1. FYMie
RACJA JEST JAK DUPA, KAŻDY MA SWOJĄ /Józef Piłsudski/
2. Szefem NATO
Agamemnon ........................... Nieodpowiedzialny, kto głupiemu losy państwa powierzył.
3. Agamemnon
4. Agamemnon
basket
5. basket
6. Maść na szczury - to jest dokładnie taka recepta