Wstyd
Właśnie zakończył się mecz w Belfaście, pomiędzy Polską a Irlandią Północną. Katastrofalna porażka 3:2 praktycznie eliminuje nas, jeśli chodzi o szanse na awans do przyszłorocznych Mistrzostw Świata w RPA. To był jeden z najgorszych meczy od lat. Czar zarówno Beenhakkera, jak i Boruca, prysł.
Nie wiem, jak można było zagrać taką kichę, antyfutbol. Nie mamy drużyny, nie mamy nawet papki indywidualności. Wydawało się, że przynajmniej pozycja bramkarza należy do najlepszych na świecie. Boruc grywał dwa, trzy lata fenomenalnie, ale do czasu. Po Mistrzostwach Europy w Niemczech zgubił formę. Więcej, niż o paradach, mówiło się o zdradzaniu żony, nowych tatuażach i kontrowersyjnym zachowaniu - czy to popijawa we Lwowie, czy brzydkie gesty w stosunku do kibiców - protestantów Glasgow Rangers. Ktoś powie - póki piłkarz gra pierwsze skrzypce, nikt mu nie zarzuca otyłości, wybryków, wpadek. Tylko, że prędzej czy później, one się nakładają i obniżają koncentrację zawodnikom. Boruc zmienił się ze skromnego chłopaka w playboya. Problem w tym, że tatuaż na szyi nie idzie w parzę z grą, a to doprawdy irytuje kibiców, nie tylko z Polski. Bramkarz Celticu powinien wziąć przykład z kolegi po fachu, Ikera Casillasa. Skromny, nie afiszujący się tatuażami i życiem prywatnym, skupiający się na tym, co robi najlepiej na świecie - na bronieniu.
Pierwszy gol Healy'ego, to błąd Boruca i obrony. Byliśmy bezradni, aż wreszcie urwał się Jeleń - jedyna pozytywna postać, poza Wawrzyniakiem w naszej reprezentacji - i ustrzelił gola na 1:1. Napastnik Auxerre potwierdził świetną dyspozycję, bowiem w klubie również strzela bramki. Do przerwy widniał na tablicy remis. Na dzień dobry, po zmianie stron, dostajemy bramkę po stałym fragmencie gry. Jonathan Evans nie miał problemu z umieszczeniem piłki w siatce. Zdawało się jednak, że nasza 11 podniesie się i zacznie po prostu w piłkę grać. Nic z tych rzeczy - właściwie nie zagrażaliśmy bramce Taylora, poza strzałem Krzynówka z rzutu wolnego, który dawno się wypalił. I przyszła feralna 63 minuta. Żewłakow dobrze zastawił się w obronie i podał Borucowi. Piłka długo się toczyła, bramkarz - mimo że futbolówka nagle podskoczyła - miał czas, aby przygotować się na jej przyjęcie. Wolał bezmyślnie kopnąć, tylko nie w to, co zamierzał. 3:1 i gol doprawdy kuriozalny. Coś takiego przydarzyło się niegdyś Paulowi Robinsonowi w eliminacjach do ME 2008, bodaj w meczu z Chorwacją. Z kiksu golkeepera radochę miała cała Europa. Dziś to samo czeka Boruca. I nie był to przypadek - parę minut później, bramkarz Celticu ponownie źle wybił piłkę wprost pod nogi Irlandczyków. Na osłodę - dobre dośrodkowanie Wawrzyniaka i gol Saganowskiego.
Słabiuteńko zaprezentował się Roger. Znamienny był jego upadek przy "brazyliance", która niezbyt mu wyszła. Nie miał sił, nie biegał, tylko ze dwa razy przedarł się w pole karne. Lewandowski nie miał okazji do bramki, ale też chyba przereklamowany, za szybko układa się mu ta kariera, nie sprostał wyzwaniu. Błaszczykowski po kontuzji, więc trudno wymagać cudów. Zła taktyka z jednym wysuniętym napastnikiem, zły wybór piłkarzy - powinien grać Boguski, a przynajmniej Załuska w bramce, bowiem Boruc od dłuższego czasu jest bez formy. Do tego doszła kontuzja Brożka. Dni Leo Beenhakkera wydają się być policzone. To znakomity trener, ale na dzień dzisiejszy prochu już nie wymyśli. Pozostaje kibicom ogromny wstyd. I, w praktyce, brak awansu do MŚ 2010 w RPA.
- gw1990 - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
7 komentarzy
1. Wstyd do kwadratu
2. gw1990
Pozdr.
-------------------
GW nie kupuję.
TVN nie oglądam.
TOK FM nie słucham.
Na Rysiów, Zbysiów i Mira nie głosuję.
3. Boruc
4. > Czarku: "Wstyd do kwadratu"
5. No tak Krzyśku, masz rację
6. mecz przegrany przez Kaczorów!
7. Żenua na maksa..
Dla triumfu zła starczy by dobrzy ludzie nic nie robili.. E.Burke