Robin z Sherwood, Janosik z Karpat i Janusz z Biłgoraja

avatar użytkownika kokos26
Anglicy mają swego Robin Hooda, który to w XII wiecznej Anglii pomieszkiwał w lasach Sherwood. W przerwach miedzy kolejnymi starciami z Szeryfem Nottingham łupił on bezlitośnie bogatych, a lwią część tego, co zdobył rozdawał potrzebującym. My przez lata nie byliśmy od Anglików gorsi i szczyciliśmy się naszym rodzimym Janosikiem, który jako najsłynniejszy karpacki zbójnik w podobny do Robin Hooda sposób dbał o sprawiedliwość społeczną. Kiedy jednak okazało się, że ten niby nasz Janosik to nie żaden Polak, a Słowak, Juraj Janosik z Terchowa opodal Żyliny, co potwierdziła odnaleziona na Słowacji jego metryka, w Polsce zapadła narodowa żałoba i tęsknota za tego typu bohaterem. Jako, że czasy dzisiaj już inne i nie przypominają w żaden sposób XII wiecznej Anglii ani tym bardziej Polski przełomu XVII i XVIII wieku, trudno o jakiś substytut Robin Hooda czy Janosika. Nie sprawdzili się też w tej roli rodzimi naśladowcy Lenina, Stalina i Breżniewa. Kto więc dzisiaj mógłby nim być? Złodziej samochodów? Napadający na banki i kantory? Spekulant giełdowy dzielący się z biednymi swoimi zyskami? Kawiorowa lewica z Kaliszem, Szmajdzińskim i Zemke, których udawana troska o biednych i lud pracujący może jedynie rozśmieszyć do łez? Kiedy wydawało się, że marzenia i tęsknota rodaków nigdy nie zostaną zaspokojone pojawił się w końcu bohater na miarę naszych czasów. Polską odpowiedzią na Robina z Sherwood i Janosika ze Słowacji jest nasz rodzimy Janusz z Biłgoraja. Jak wyznał wczoraj, zapracowane w pocie czoła miliony rozdawał hojnie ubogim i potrzebującym nie wyłączając swojej byłej żony. Kiedy po latach zapragnął dalej pomagać ludziom, jako poseł na Sejm RP stała się rzecz niesłychana. Ci wszyscy, jak twierdzi, obdarowani wcześniej emeryci, renciści i studenci zrzucili się po 20 tysięcy złotych na jego kampanię wyborczą, czym wzruszyli naszego bohatera do łez. Bezduszna prokuratura nie mogła znaleźć u darczyńców źródeł takich dochodów, które uprawdopodobniały by ów gesty wdzięczności. Polska to kraj zaskakujący. Gdzie na świecie jest możliwe by biedota zrzucała się na karierę polityczną milionera i jeszcze na dodatek na jego cześć zakładała fankluby? Palikot na prezydenta! On jeden reprezentuje dzisiaj prawie wszystkich. Od lewaków z gejami i feministkami po milionerów, przedsiębiorców, robotników, studentów, emerytów, rencistów, dewiantów, aborcjonistów, zwolenników eutanazji, bezrobotnych i postępowych katolików.
Etykietowanie:

1 komentarz

avatar użytkownika benenota

1. Robin z Sherwood

Palikot z Bilgoraja Orgazm z Rotterdamu Talez z Miletu Sedes z Ebonitu
Tak mi tu dobrze...ze dobrze mi tak.