Pierdu, pierdu - czyli precz z etosem

avatar użytkownika toyah
W sobotę umieściłem w Salonie tekst, który powstał od tak sobie, bez jakiegokolwiek planu czy przygotowania, as a matter of course, jak mówią Anglicy. Zabrałem się za niego pod wpływem informacji z Rzepy o Pakistance, która wyrokiem wiejskiego sądu została skazana na zbiorowy gwałt (tak, jest dokładnie tak jak piszę!) i z tej okazji została przez półpornograficzny magazyn Glamour wybrana Kobietą Roku (i tu też nie ma pomyłki). Pisałem więc ten tekst i jakoś tak powoli, niespodziewanie, powstał wpis, który ostatecznie wydał mi się jednym z najpoważniejszych i najlepiej napisanych w ponad rocznej mojej tu pisaninie. Niestety, jak to często bywa, już chwilę po tym jak go tu wkleiłem, nie mogłem nie zauważyć, że ani nie są te moje refleksje szczególnie chętnie czytane, ani też – w konsekwencji – nie budzą jakiś szczególnych emocji w komentarzach. A nawet jakby wręcz przeciwnie. Trudno. Zdarza się. Faktem jest, że w efekcie tej spektakularnej porażki odechciało mi się pisać kompletnie, a na dodatek czas, który zwykle spędzam na pisaniu, lub odpisywaniu na komentarze, poświęciłem wczoraj czytaniu obcych blogów. Kiedy piszę „obcych”, mam na myśli blogi autentycznie obce. Blogi, o kórych tylko od czasu do czasu słyszę i blogi, które są dla mnie na co dzień równie interesujące co przysłowiowy śnieg sprzed lat. Wymyśliłem sobie jednak, ze może dobrze będzie się w ten sposób oczyścić, no i wskoczyłem do tego bajora. Wybrałem dwa punkty na mapie Salonu. Pierwszy, to coś co się nazywa Cień Azraela, a drugi, to oczywiście pani Renata Rudecka – Kalinowska. Cień Azraela pisze o tym, że prezydent Gruzji Saakaszwili niedługo zostanie obalony, bo jest tyranem i dawno mu się należało. Ja wprawdzie nie wiem, czy on jest tyranem, ponieważ tyranizuje swój naród, czy może dlatego, ze są obywatele w Gruzji, którzy wolą mieć innego prezydenta, a do wyborów jeszcze trochę pozostało, czy może dlatego, że on się za bardzo zadaje z innym tyranem, Lechem Kaczyńskim, który – jak wiemy – jest tyranem, bo jest obecnie Prezydentem RP. Ja bym obstawiał dwie opcje. To mianowicie, że Saakaszwili jest tyranem, bo nie ukrywa wspólnych interesów z Kaczyńskim, albo jest tyranem, ponieważ tak uważa Putin, Miedwiediew i pozostali ludzie radzieccy. Trudno jest mi się zdecydować, co konkretnie sprawiło, że Cień Azraela namawia Gruzinów do usunięcia Saakaszwilego, nawet jeśli mieliby przez ten swój ruch przelać trochę prawdziwej, czerwonej krwi? Myślę, że może chodzi jedno i drugie. Czyli czarna nienawiść i czerwona miłość. No i jest oczywiście jeszcze jeden element związany z tzw. pragmatyką: „Rosjanie nie mogli puścić płazem tego rodzaju działań w swojej strefie wpływów”.I nawet gdyby istniało to jedno zdanie, a przed nim i po nim nie byłoby już nic, ja bym miał na temat tego Cienia już pełną wiedzę. Tej szumowiny mieliśmy w dziejach zawsze trochę za dużo. Można o nich czytać w książkach do historii. Nie on więc pierwszy i pewnie nie ostatni. A zatem sprawa, jeśli idzie o poziom idei, jest załatwiona. Troszkę bardziej ciekawy jest zaprezentowany na omawianym blogu poziom intelektualny. Cień Azraela przedstawia się z dumą jako inteligent nie-etosowy. Co to znaczy ‘inteligent’, to mniej więcej wiemy. Co znaczy ‘etos’? Słownik PWN-u podaje następującą definicję: „ogół wartości, norm i wzorów postępowania przyjętych przez daną grupę ludzi”. Z tego wynika, że Cień Azraela uważa, że jest osobą inteligentną, natomiast, obowiązujące powszechnie wartości, normy i wzory postępowania go nie interesują, bo on chce mieć to swoje wykształcenie i żyć z dala od wartości i norm. Domyślam się, że dla niego, jedyną wartością, którą należy pielęgnować, jest wykształcenie. I to też jest jasne. Można powiedziec, że to nawet wiele wyjaśnia. Po tym Cieniu zajrzałem na blog autentycznie kultowy, mianowicie prowadzony przez kobietę, nazwiskiem Rudecka. Ona, z kolei, nie sławił potęgi Wielkiego Sowietu, lecz osobę prezesa TVP, Farfała. Bo młody, wykształcony, energiczny, sprytny, odważny. Nie padło słowo ‘przystojny’, ani ‘piękny’, bo prawdopodobnie pani Rudecka zachowała jeszcze tyle przytomności umysłu, żeby nie ujawniać, że jej poglądy polityczne są prosta wypadkową jej zwykłych, kobiecych zauroczeń. Co oczywiście nie zmienia faktu, że, jeśli się weźmie pod uwagę, że jej argumenty odnośnie Farfała tak naprawdę nie wykraczają poza typową fascynację pewnym typem męskości – lśniący but, równo przycięte paznokcie, szklane spojrzenie, wąskie usta, a to wszystko najlepiej na jakimś starym zrobionym na tle ruin zdjęciu. Poza tym, nie ma tam nic. Tam jest nawet jeszcze mniej, niż u Cienia Azraela. On chociaż umie budować zdania i łączyć je w logiczną sekwencję. U Rudeckiej jest tylko nieprzytomna miłość i równie nieprzytomna nienawiść, skomponowana na zasadzie wyliczanki, gdzie zamiast kropek i przecinków jest tylko takie komiczne zanoszenie się zadyszką: „iiiiiiiiiiii…” Ale nie jest też tak, że tam nie ma zupełnie nic więcej. Owszem. I ona ma szanse na to, że zostanie klasykiem. Napisała więc Rudecka, że bardzo dobrze się stało, że Farfał wywalił z TVP Agnieszkę Romaszewską i rozwalił telewizję stworzoną dla Polonii na Białorusi, bo to niepotrzebne i żaden z tego pożytek. Na co ktoś jej napisał, że to tak nie jest, bo przecież, jak Polska była pod komuną, to nam też jakoś z zagranicy pomagali i trudno uznać, że ta pomoc była na nic. I na to Rudecka odpowiedziała mu ni mniej ni więcej jak w taki sposób: „pierdu, pierdu”. Autentycznie. Ja nie żartuję. Ona właśnie zareagowała w ten sposób. I to jest dla mnie rewelacja. Ja oczywiście, nie wiem, jaką merytoryczną wartość niesie zwrot „pierdu, pierdu”. Nie wiem nawet, jaką wartość poetycką on może nieść. W ogóle, szczerze powiedziawszy, ja pierwszy raz w życiu się spotykam z czymś podobnym. Gdyby ona, w odpowiedzi na komentarz, napisała „sraku, sraku”, albo „dupu, dupu”, czy może „cycu, cycu”, to ja bym się nie zdziwił ani bardziej, ani mniej… i właściwie, to tyle na temat kogoś kto w Salonie funkcjonuje jako RRK. Co można więcej, żeby nie obrażać, już nawet nie tyle kobiety, co ludzi? No i już na sam koniec, kiedy już właściwie czułem się w pełni usmarowany tą niezwykłą mazią, pomyślałem sobie, że aż tak źle być nie może. Że niechybnie, po tamtej stronie musi być ktoś wykształcony, inteligentny, potrafiący choćby w stopniu minimalnym pisać składnie, no i przede wszystkim wykazujący choćby strzępy przytomności. Pomyślałem więc, że rzucę okiem na blog Wojciecha Sadurskiego i w ten sposób choć on zrównoważy to nieszczęście, z jakim zdarzyło mi się zetknąć. Zajrzałem tam jednak również dlatego, bo w ostatnich dniach, to tu to tam, trafiałem na głosy wyrażające zniecierpliwienie jakimś szczególnym przywiązaniem Sadurskiego do prezerwatyw i chciałem po prostu zobaczyć, co ktoś naprawdę na poziomie może powiedzieć na temat gumy, która w pewnym sensie stała się symbolem nowoczesnego świata. Czytałem kiedyś reportaż z największej fabryki prezerwatyw w Stanach Zjednoczonych w Trenton w New Jersey, gdzie produkuje się tzw. Trojany. 200 kobiet, 24 godziny na dobę, przez cały rok na okrągło, produkuje 170 milionów kondomów rocznie, wypełniając w ten sposób ponad 50% amerykańskiego rynku. Reportaż napisany był w roku 1980, więc nie wykluczam, że sprawa jest już dawno nieaktualna. Jest bardzo możliwe, że obecnie wszystkie prezerwatywy świata produkuje się już tylko w Chinach, choćby dlatego, że w dzisiejszych czasach tego typu mordercza i nieludzka praca, jaka została opisana w reportażu, może być już tylko wynikiem stuprocentowego niewolnictwa. Reportaż o którym mówię, zrobił na mnie takie wrażenie, że pomyślałem sobie, że cóż taki ktoś jak Sadurski może jeszcze do tego obrazu dodać. No i zajrzałem. Tytuł wpisu jest następujący: „Dziecię pódź, uśmierz chuć” (dokładnie tak). Chodzi o to, że Sadurski przeczytał tekst Terlikowskiego, więc mu się przypomniał jakiś kabaretowy występ Piotra Fronczewskiego. Stąd to dziecię z chucią. Ale ponieważ przypomniał mu się Fronczewski, to też mu się przypomniał Boy-Żeleński. Po co ten ruch myśli? Sprawa, jak się niestety okazało, jest wyjątkowo trywialna. Sadurski, podobnie jak Cień Azraela, nie lubi jak mu się do życia cisną wartości, normy i wzory, więc chciał ten swój stan emocji odpowiednio zamanifestować. Pełny banał. Pełny zawód. Różnica jest tylko jedna. Kiedy Cień twierdzi, że ma w nosie wartości i jest z tego dumny, za nim stoi wyłącznie jego kuriozalny intelekt. Sadurski – zupełnie jakby sam nie wierzył w to co mówi – podpiera się szczególnego rodzaju lansem. Informuje mianowicie wszystkich, że te idiotyzmy, które wypisuje, zasługują na większy od zwykłych głupstw szacunek, bo on zna język angielski, a w związku z tym, jak już się odpowiednio nakręci, to nawet już nie potrafi myśleć po polsku. No i pije czerwone wina, o których wie wszystko. Ten numer z językiem angielskim i z tym winem mnie tak osłabił, że pozostaje mi już tylko mieć nadzieje, że Sadurski, pisząc swój tekst był po prostu kompletnie od tego wina zamroczony. I że to go jakoś może usprawiedliwić. A jest szansa, że on faktycznie był na gazie. W pewnym momencie swojego tekstu, zaczął coś bredzić o wypowiedzi biskupa Pieronka, którą słyszał, ale w związku z tym winem, nie zapisał. Chciał więc te słowa Pieronka sprawdzić w Internecie, ale niestety w „kilku portalach” ich nie znalazł, a „po tym jak w wyszukiwarce, po wystukaniu słowa Pieronek, komputer zapytał mnie przekornie, czy nie miałem przypadkiem na myśli ‘biedronek’” – Sadurski zrezygnował. Rozumiecie? Sadurski wpisał w googlu „Pieronek” i nie pokazała się żadna strona, tylko pytanie, czy jemu może chodziło o słowo „biedronek”. I o tym napisał. I na tym zakończyłem moją przygodę z Salonem, jako czytelnik. Co z tego wiem? Jakimi refleksjami mogę podzielić się z tymi, którzy mnie czytają? Otóż nie jest wesoło. Powiem więcej. Jest fatalnie. Przeczytałem trzy ostatnie wpisy osób, które – cokolwiek bym miał nie sądzić na temat ich poglądów – mają tę swoją ciężko zapracowaną pozycję, której się nie da zakwestionować. Zarówno RRK, ten Cień Azraela, jak i tym bardziej Wojciech Sadurski, to nie jest salonowy plankton. Żaden z nich nie należy do tych nocnych wariatów, którzy siedzą w Internecie tylko po to, żeby wylewać swoje ciężkie kompleksy i wypłakiwać żale. To nie oni komentują u Saligii, czy jakiegoś NEO-spasmina. To tamci przyłażą do nich i tam zostawiają te swoje smutne ślady. Ci tutaj mają być elitą. Tymczasem okazuje się, że u nich elit nie ma. Tam jest pełna równość, pełna demokracja, pełne intelektualne i emocjonalne dno. Zupełnie niedawno galopujący major, bloger, którego znam i czasem czytam, pisząc o Marku Migalskim, wspomniał o NSDAP. Tak mu się skojarzyło i tak poleciał. Zwróciłem mu uwagę, że mógłby trzymać poziom, na co on mi wyjaśnił, ze on musi operować tak nisko, bo strona, którą ja reprezentuję, ten styl zainicjowała i on już nie ma ani za bardzo ochoty, ani wyjścia. Dziś widzę, że oni wszyscy są gdzieś w tych rejonach. Coś sobie tam kiedyś wymyślili i tak żyją. W błogim przekonaniu, że oni i tak są tymi lepszymi. Że inni są z pewnością od nich bardziej kiepscy. Tacy, na przykład, jak ten człowiek, który komentując niedawno informację o tym, że Niemcy w swoich gazetach piszą o założonych przez siebie na okupowanych terenach w Polsce obozy koncentracyjne, jako o „obozach polskich”, wyjaśniał ze szczerym zapałem, że te obozy właściwie w pewnym sensie autentycznie były obozami polskimi i że Niemcy mają w sumie rację, używając tej nomenklatury. Mam wujka, brata mojej Mamy, który w czasie wojny był małym dzieckiem. Opowiada mi ten mój wujek, że w wiosce w której mieszkał, była stała niemiecka placówka. Dowódca tej placówki miał psa imieniem Rolf i małego, może dziesięcioletniego synka. Ten synek był członkiem Hitlerjugend i zawsze w lecie przyjeżdżał z Niemiec do tej okupowanej polskiej wioski do swojego taty na wakacje. Ponieważ nie miał żadnych kolegów, to okropnie się nudził, i z tym Rolfem chodził tam i z powrotem po wsi i terroryzował spotkane na drodze dzieci w ten sposób, że albo je bił, albo szczuł tym psem. Kiedy wczoraj i dzisiaj czytałem te wpisy Azraela, RRK i tego człowieka, który – pisząc w języku polskim – broni niemieckich gazet używających nazwy „polskie obozy koncentracyjne”, myślę sobie, że gdyby oni wszyscy w tamtych opisanych przez mojego wujka czasach byli dziećmi i mieszkali w tej okupowanej wiosce, obok tego Rolfa i jego pana, z pewnością znaleźliby tam swoje szczególne miejsce. Azrael zapewne by się z tym dzieckiem poznał i zostaliby kolegami. Bo co mu szkodzi? Pani Renata siedziałaby w domu, patrzyła przez okno i dyskretnie by się w tym Hansie, czy Jurgenie podkochiwała. Bo i ładny i taki silny i męski i zdecydowany. A ten od obozów, to już nie wiem. Może on po prostu byłby tym chłopczykiem? Czy jest tu w tym wszystkim miejsce dla pana Wojciecha Sadurskiego? Nie bardzo wiem, jak by go tam można było umieścić. On akurat wszędzie by się czuł dobrze. Byleby mu wszyscy dali święty spokój, odpieprzyli się ze swoimi naukami i wartościami, pozwolili mu czytać książki i bawić się tym, co tam mu w rękę wpadnie. Czy to czerwone wino, czy może nadmuchana prezerwatywa, czy może czarno-białe zdjęcia gołych bab. Kiedy zaczynałem tu pisać, miałem silne postanowienie, że nie będę nikogo ani usuwał z moich blogów, ani tym bardziej banował. Uważałem, że można gadać ze wszystkimi i liczyć, że coś do kogoś z nich dotrze. Różni skumplowani ze mną salonowicze ostrzegali mnie, żebym przestał marzyć i ciął, jak leci. Bo się po prostu nie da. Już dawno zauważyłem, ze to ni mieli rację. Ale żeby aż tak???
Etykietowanie:

23 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. Cień Azraela przedstawia się z dumą jako inteligent nie-etosowy

;)) Toyahu, jak ja lubie, jak Ciebie cos rozsierdzi ;)))

Azrael, RRK, Sadurski ;)

 

Czy jest tu w tym wszystkim miejsce dla pana Wojciecha Sadurskiego? Nie bardzo wiem, jak by go tam można było umieścić. On akurat wszędzie by się czuł dobrze.

 

Ale daj sobie spokój, ja wiem, ze korci, zeby zobaczyc, co tam ta obca nam forma "inteligencji" obecnie smaruje, ale zaręczam Ci, ze ja od dawna zyję sobie doskonale  bez takich informacji ;))

 

Chciałam napisac "niech im ziemia lekką bedzie" ale te byty w protej linii od Darwina, czy tez dziadka DARWINA, jeszcze funkcjonuja, a moje zyczenia moga potraktowac jako atak mojej wiary na ateistów ;))

 

pozdrawiam

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Przemo

2. Toyah

Świetny wpis, świetny - gratulki. Ps. A RRK damą nie jest.

Pozdr.
-------------------
GW nie kupuję.
TVN nie oglądam.
TOK FM nie słucham.
Na Rysiów, Zbysiów i Mira nie głosuję.

avatar użytkownika kazef

3. toyah

Dla mnie ten tekst jest kultowy - w starym, nie wyświechtanym przez reklamy znaczeniu tego słowa. Nie wiem (a raczej wiem :))na czym to polega, ale ten Twój tekst czytałem powoli i ze smakiem...
avatar użytkownika Przemo

4. kazef

Ot co - Potęga smaku, brzmi znajomo.:)

Pozdr.
-------------------
GW nie kupuję.
TVN nie oglądam.
TOK FM nie słucham.
Na Rysiów, Zbysiów i Mira nie głosuję.

avatar użytkownika mamam

5. Sadurski, czerwone wino i język angielski

ludzie pokroju tego pana są w gruncie rzeczy pozbawieni poczucia własnej wartości, żałośnie puści i dlatego lans w ich wykonaniu to lans nieustający.
avatar użytkownika Maryla

6. a propos RRK i ojca Micugofa z Daukszewiczem

widze na S24 tytuł notki tego babiszona, opluwającą minister Gęsicką. Ten sam motyw był w szkle kontaktowym, musze nagarać "powtórkę". Ten zarosnięty menel Daukszewicz mówił cos w tym samym stylu, co widze u RRK. Znów ubliżaja kobiecie, zarosnięty i niedomyty legalny cham w SK mówil cos o sprzedajności i stroju Pani minister. Czy nie czas na własciwa reakcje, jak na Wojewódzkiego i tego drugiego?

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika MoherowyFighter

7. Pani Marylo,

Wojewódzkiego i tego drugiego, to można było "społecznie" z artykułu o zniewagę Prezydenta. Zaś w przypadku min. Gęsickiej, to, jak sądzę, Stow. BM24 nie może być na tym etapie stroną. Myślę, że dopóki min. Gęsicka nic w tej sprawie nie zrobi, to ruchu nie ma zbyt wielkiego. Ale zawsze można się jakoś zająć.
avatar użytkownika kazef

8. Przemo

Pisząc swój komentarz nie myślałem o dorobku wielkiego poety, ale ...chyba odkryleś pokłady mojej podświadomości:) Rzeczywiście tekst Toyah i w ogóle jego podejście do świata przywodzą na myśl smak rozumiany w sensie herbertowskim. Dodam jeszcze, zupełnie na marginesie, że tekstów prof. Sadurskiego czy galopującego majora nie jestem w stanie nigdy, powtarzam NIGDY, doczytać do końca. Sens wyparowuje po kilku zdaniach, mam wrażenie błądzenia we mgle, a tacy przewodnicy jak ci dwaj nie są mi do niczego potrzebni. Dlatego zresztą czytam ich teksty b.rzadko. Szkoda mi na to czasu. RKK i CA nie czytałem nigdy.
avatar użytkownika Maryla

9. Poziom chamstwa, jaki płynie do nas z TVN jest porażający

chociaz wiem, jaka linie ma ta stacja, nie mogę i nie chce sie do tego przyzwyczaić. Powinni być non stop karani przez KRRTiTV WYSOKIMI KARAMI FINANSOWYMI. pozdrawiam

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika MoherowyFighter

10. Powinni być non stop karani przez

KRRTiTV WYSOKIMI KARAMI FINANSOWYMI. === Taaak, i tutaj właśnie w całą sprawę może wkraczać Stowarzyszenie. Pismo do KRRiT z wnioskiem o ukaranie, do Rady Etyki Mediów w sprawie zajęcia stanowiska... itd. itd. List otwarty do prasy... Ustawa o stowarzyszeniach daje całkiem dobre możliwości.
avatar użytkownika kazef

11. "Powinni być non stop karani"

Dziś w faktach po faktach z dumą i bezczelnościa prezentował się towarzysz Urban. Nie dalej jak tydzień temu pisałem w którymś wątku, że TVN promuje ten poziom chamstwa, agresji i wyzbycia się wartości, że już niedługo kolejnym etapem będzie wypromowanie na celebrity, celebrity szczególnie hołubioną i często zapraszaną, właśnie Jerzego Urbana. Jeszcze trochę, jeszcze kilka miesięcy - to idzie w dużym tempie. Walter jest to winny Urbanowi. Urban go namaścił na swojego następcę i wiele nauczył. Nie wiem do jakiego poziomu schamienia i znieczulicy musimy dojść, żeby coś zaczęło w głowach świtać.
avatar użytkownika MoherowyFighter

12. Kazefie

Nie wiem do jakiego poziomu schamienia i znieczulicy musimy dojść, żeby coś zaczęło w głowach świtać. === Spooooooooooooooooro. Bo jeszcze nam daleko do "średniej amerykańskiej". Oni też sobie nie dają z tym rady.
avatar użytkownika Maryla

13. Nie wiem do jakiego poziomu schamienia i znieczulicy musimy dojś

jak zejdziemy do tego poziomu, to juz nic nie zaświta. Trzeba walczyc, póki czas, później bedzie to obowiązujacy standard, który własnie jest teraz wyznaczany, a my nie reagujemy właściwie. pozdrawiam

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Selka

14. Toyahu

Ależ czytałam Twój tekst o Pakistance i zgadzam się z Twoją własną oceną! Tyle, że często piszesz teksty, które stanowią jakby wewnętrzną doskonałość i głupio tak chyba wielu komentatorom stale pisać tylko: "świetny", "super"! Takie teksty - albo wymagałyby (od adwersarzy) równie mądrej i merytorycznej krytyki, do której trzeba trochę czasu, "pary" i...argumentów :), albo czytający kiwa głową i nie chce "wykrzyknikami" zaśmiecać Ci bloga! A dziś - poprę Kazefa - Twój tekst czytałam "ze smakiem" :) Marylka ma racje, jak się trochę zeźlisz, wychodzą perełki! No, i ten "temat" :)) Azrael, RRK i...Sadurski! Chapeau bas!

Selka

avatar użytkownika toyah

15. Przemo

Nie. No jest damą. Tyle że głupią i strasznie ambitną. A to mieszanka wybuchowa. Głupi chłop, jeśli jest ambitny, zostaje gangsterem, albo choćby kibolem. Ambitna i głupia kobieta zostaje intelektualistką. Bo chce być jak jej mądre koleżanki.
toyah
avatar użytkownika toyah

16. kazef

One są takie. Piszą się szybko. Czytają powoli. A za dobre słowo, dziękuję.
toyah
avatar użytkownika Dominik

17. toyah - dzięki...

Selka pisze cyt.: Tyle, że często piszesz teksty, które stanowią jakby wewnętrzną doskonałość i głupio tak chyba wielu komentatorom stale pisać tylko: "świetny", "super"! O. I to chciałem powiedzieć. Uważam, że przecież głupio wyglądałbym w roli żaby podstawiajacej łape do podkucia.
tede
avatar użytkownika toyah

18. Selka

Dopiero teraz, bo na pewien czas straciłem logiwanie. Ale już jestem. A więc: Cóż ja bym bez Was zrobił! Dziękuję.
toyah
avatar użytkownika Maryla

19. @Toyahu, włozyłes kij w mrowisko ;))

co tam sie dzieje u galopków i innych antybohaterów Twojego wpisu ;))

Brawo dr Kraszewski !

 

Profesor Wojciech Sadurski

 

"Ktos rzygal? Ktos plul? No pewno - w sam raz tyle potrafia"

Panskie poglady na temat eutanazji i idei perwertyzowania zawodu polskiego lekarza nie mieszcza sie w tych powyzej przez Pana Panie Profesorze uzytych okresleniach. Mysle, ze przesiakl pan niemiecka kultura Denkfabrik i ideami zawodowymi niemieckich lekarzy z ubieglego wieku do tego stopnia, ze nawez Pan juz tego nie zauwaza. Pomoglem panu Bartoszewskimu wyzbycia sie czesci niemieckich niegodnych nalecialosci i zastanowie sie, czy nie podac panskiej sprawy do komisji etyki PAN oraz ministestwa zdrowia, bo wedlug mojej opinii tytul profesora zostal panu udzielony na wyrost.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika toyah

20. tede

Jesteś dla mnie zbyt uprzejmy. Ja bym tylko chciał być dobrze zrozumiany. Napisałem tekst o wartościach i on od soboty do dziś ma tu 123 odsłon i jeden komentarz - Maryli. Tekst o Rudeckiej z wczoraj ma w tej chwili już 363 odsłony i chyba z 16 komentarzy. Ja jestem Wam wszystkim niezwykle wdzięczny, jednak proszę, pamiętajcie - przyczyną tych wszystkich naszych smutków nie jest Rudecka.
toyah
avatar użytkownika kazef

21. toyah

Jesteś bardzo wymagający ;: I bardzo dobrze!
avatar użytkownika michael

22. "Ambitna i głupia kobieta zostaje intelektualistką"

Instytut Spraw Publicznych, takie mam skojarzenie. Powołałem się na twoje ostatnie teksty na łamach http://aspiracje.salon24.pl/393298.html Zrobiłem to zupełnie spontanicznie, pozostając pod wpływem myśli z dwóch felietonów, o Glamour i terrorze miejscowego obyczaju, pierdu, pierdu. Chciałem wyjąć z mojej wyliczanki cytat, który niesie skojarzenie. Znaleźć nie mogłem. Ale mam: "6.Ważne skojarzenie. Rewizor zwrócił uwagę na działalność Fundacji Adenauera, która brała udział w finansowaniu „medialnego zamachu stanu”. Jest taka odmiana polskich semi-inteligentów, którym można łom do ręki włożyć, a będą go obwąchiwać i udawać, że czują zapach róż. Toyah napisał ostatnio świetne teksty o wrażliwości ludzkiej i zdolności do wyciągania wniosków. Serce zamiera." Koniec tego cytatu. A serce rzeczywiście zamiera, gdy myślę o tym splocie skojarzeń...
avatar użytkownika toyah

23. michael

Bardzo dziękuję. Solidarność górą!
toyah