Tak się zastanawiam trochę, czy w 2007 roku nie doszło do cudów nad urną
jlv2, wt., 24/03/2009 - 21:22
Skąd taka myśl? Ano stąd, że nagle ni z gruchy i pietruchy kilka lokalnych Komisji Wyborczych zażądały przedłużenia czasu wyborów o 2 godziny, bo się "karty do głosowania skończyły".
W przepisach jest tak, że dany obwód wyborczy ma mieć kart tyle, by starczyło na 95% wyborców. Reszta jest w Urzędzie Miasta czy Gminy i w razie potrzeby zostanie dostarczona.
Tylko, że nie słyszałem o okręgu wyborczym, w którym frekwencja sięgnęła 95%. Może PKW poda takie okręgi? To po co ściąganie dodatkowych kart do głosowania?
Ponadto, w wielu okręgach wyborczych po prostu w czasie liczenia głosów nie było mężów zaufania startujących partii.
Przykładowo, w moim okręgu wyborczym ja i kilkunastu moich kolegów głosowaliśmy na UPR. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że w obwieszczeniu o wynikach wyborów na UPR padło dokładnie 0 głosów. Na tyle inteligencji mam, by wiedzieć, że należy zaznaczyć jedną kratkę. A nawet, gdybym się pomylił, to niemożliwe, by co najmniej kilkanaście osób pomyliło się tak samo.
Przypuszczam, że doszło do "cudu nad urną". Może nie takiego wielkiego (słynne referendum w PRL - trzy razy tak), ale coś tu śmierdzi.
Przyjmijmy bowiem, że w okręgu X faktycznie frekwencja osiągnęła i nawet 100%. Przecież ci ludzie nie przyszli synchronicznie w jednej chwili. Jak podchodziło pod 90%, to szef komisji winien zażądać dodatkowych kart, tak na "wsieliakij słuczaj", jako mawiają bracia Rosjanie. A tu się o 20 wszyscy budzą z ręką w nocniku.
Cosik tu śmierdzi.
- Zaloguj się, by odpowiadać
Etykietowanie:
6 komentarzy
1. Przypuszczam, że doszło do "cudu nad urną".
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. "na UPR padło dokładnie 0 głosów"
3. @jlv2 - http://aspiracje.salon24.pl/392008.html
michael
4. NIE WOLNO NA TAKIE RZECZY MACHAĆ RĘKĄ, OJ NIE
michael
5. wybory 2007
6. @nowy