Ściana hańby Izraela

avatar użytkownika Maryla

Izraelska bariera bezpieczeństwa jest ścianą hańby Izraela potępianą w całym cywilizowanym świecie i staje się bardziej znana niż osławiona ściana płaczu w Jerozolimie. Ściana ta wraz z przyległym terenem ma średnio 60 metrów szerokości i ma być długa na blisko tysiąc trzysta kilometrów. Ściana hańby Izraela jest budowana nielegalnie na ziemiach Palestyńczyków i przecina na przełaj miasta i gospodarstwa rolne jak i sady oliwne. Budowa ta jest klęską gospodarczą dla Arabów i paraliżuje transport na terenach nielegalnie okupowanych przez Izrael, na których to terenach, zbudowano nielegalnie osiedla dla kilkuset tysięcy radykalnych rasistów-syjonistów żydowskich.

Nielegalna ściana przynosi hańbę Izraelowi, tak jak i rabunek wody z głebokich studni wierconych w nielegalnych osiedlach ekstremistów żydowskich. Brak wody jest klęską Izraela, który importuje wodę statkami z Turcji. Próby zmiany koryta na teren  Izraela i stworzenia w Izraelu nowej delty Litani, głównej rzeki Libanu, jak dotąd Żydom się nie udały, mimo serii zbrodniczych napadów Izraela na Liban i Syrię.

Bardzo wstrząsająca jest tragedia Chrześcijan-Arabów zamieszkujących Betlejem, święte miejsce urodzenia Jezusa Chrystusa, miasta położonego o kilka kilometrów od Jerozolimy, przeciętego ścianą hańby Izraela, co powoduje, że pocztówka wysłana z Betlejem do Jerozolimy idzie drogą pocztową miesiąc. W 1900 roku 90% Betlejem stanowili Chrześcijanie arabscy, którzy przeżywają tragedię z rąk sił okupacyjnych Izraela tak, że obecnie Muzułmanie stanowią znaczną większość tego miasta.

W artykule opublikowanym w miesięczniku National Geographic pod tytułem „ Nie do takiego Betlejem przybyła Maria i Józef”, postawione jest retoryczne pytanie i odpowiedź: „Czy możesz sobie wyobrazić Betlejem bez Chrześcijan? Zacznij to sobie wyobrażać, ponieważ za kilka lat może to być rzeczywistością.” Chrześcijanie stanowią teraz ćwierć ludności Betlejem i liczba ich spada z roku na rok, w miarę jak wyjeżdżają do Europy i Ameryki.

Handlowe ulice Betlejem, kiedyś tętniące życiem, teraz kończą się zablokowane ścianą hańby Izraela. Palestyńczycy czują się jakby byli w pułapce, podczas gdy Żydzi po drugiej stronie ściany panoszą się, szczęśliwi, że mogą traktować gojów arabskich z pogardą, tak jak uczy ich Talmud o wyższości Żydów nad nie-Żydami oraz odnoszą sadystyczną przyjemność z torturowania Arabów.

Wewnątrz granic miasta Betlejem znajdują się trzy zatłoczone obozy Palestyńczyków, uciekinierów mieszkających w przepełnionych barakach, na których ścianach pełno jest afiszy upamiętniających męczenników poległych w walce z Żydami. Nieraz upamiętniani są ludzie, którzy oddali swe życie w samobójczych atakach. Arabskie napisy na afiszach oddają cześć tym poległym bojownikom o wolność Palestyńczyków i chwalą ich czyny.

Meczet jest największym budynkiem Betlejem. Centralny plac nosi nazwę „Menger Square” na pamiątkę urodzenia Chrystusa w żłobku. Przy tym placu jest Kościół Narodzenia, który jest zbudowany jak mała, niczym nie ozdobiona forteca, z bardzo małym wejściem. Pewnie dzięki temu kościół ten przetrwał blisko tysiąc pięćset lat na tym skrzyżowaniu dróg wiodących do Europy, Azji i Afryki, które to skrzyżowanie wraz z Betlejem kolejno było rękach Persów, Bizancjum, Muzułmanów, Krzyżowców, Mameluków, Ottomanów, Jordańczyków, Brytyjczyków i Żydów izraelskich.

W Betlejem panuje bieda. Turyści i inni przyjezdni muszą czekać przy ścianie hańby Izraela, która stanowi barierę wysoką na trzy piętra, u szczytu której jest drut kolczasty ostry jak brzytwa. Z zewnątrz, ściana hańby Izraela wygląda jak zapora wodna przyłączona do wielkich rozmiarów muru obozu koncentracyjnego z wieżyczkami dla strażników i ich karabinów maszynowych.

Żołnierze izraelscy uzbrojeni w karabiny, sprawdzają dowody osobiste i rewidują ludzi i ich samochody. Przejścia te są tylko dla Palestyńczyków i turystów, ale nie dla Żydów izraelskich. Ściana hańby Izraela w Betlejem służy jakoby bezpieczeństwu Jerozolimy przed atakami samobójców opisywanych w literaturze jako ludzie, którzy „giną żeby zwyciężyć najeźdźców” z Europy i Ameryki. Opisuje to profesor Robert Pape, w książce pod tytułem „Dying to Win” („Umierać żeby wygrać”), w której analizuje logikę strategiczną samobójczych terrorystów.

Palestyńczycy doświadczają okupację Żydów izraelskich, jako ciągły łańcuch upokorzeń i prześladowań stosowanych systematycznie wobec nich, tak żeby odechciało się im żyć w ich własnej ojczyźnie - Palestynie. Takie postępowanie mobilizuje opór. Palestyńczycy mówią, że oni i ich dzieci zostaną i wierzą w lepszą przyszłość, kiedy ściana hańby Izraela zawali się i skończy się okupacja ich ojczyzny przez Żydów, postępujących wobec nich w duchu Talmudu.

 

http://www.pogonowski.com/display_pl.php?textid=960

Etykietowanie:

1 komentarz

avatar użytkownika kosiasko

1. Edward Said, palestyński Józef Korzeniowski

Polacy nie wiedzą że mają więcej wspólnego z Palestyńczykami niż obca propaganda pozwala im przypuszczać. Dobrym przykładem jest Edward Said który swą pracę doktorancką pisał z doświadczeń Józefa Conrada Korzeniowskiego, ponieważ ze wszystkich anglojęzycznych pisarzy, Conrad był mu najbliższy. http://pl.wikipedia.org/wiki/Edward_Said http://video.google.com/videoplay?docid=-6705627964658699201 http://video.google.com/videoplay?docid=-6984902441221936589&hl=en