Po filmie, dobrym filmie

avatar użytkownika Koteusz
Wczoraj obejrzałem film „Popiełuszko”. Byłem wstrząśnięty, ale nie zamierzam wdawać się tutaj w szczegóły, choć napiszę, co mnie rozbawiło oraz poruszyło. Krótko więc będzie. Na początek powiem, że Adam Woronowicz zagrał rolę w sposób trudny do niezapamiętania. Cały czas miałem przed oczami nie aktora, ale ks. Jerzego Popiełuszkę. Poza tym film, to kawał historii najnowszej, choć nie wszystko dokładnie oddaje przebieg rzeczywistych wydarzeń. Rozbawiła mnie natomiast – do łez i bólu brzucha – króciutka scenka, w której zakonnica podstawia nogę śledzącemu ks. Jerzego kapusiowi. Z kolei wstrząśnięty byłem oglądając sceny bicia i mordowania ks. Jerzego. Sceny bez słów tylko z odgłosami uderzeń i odgłosami reakcji bitego człowieka. Stoją mi wciąż przed oczami i chyba nigdy ich nie zapomnę.
Etykietowanie:

14 komentarzy

avatar użytkownika kryska

1. Kocie

co ja mogę napisac,jeszcze nie widziałam filmu,opinie różne czytałam ale wszak gusta sa różne. Te filmy o JPII bardzo mi przypadły do gustu i mam w swoim zbiorze DVD,ten o księdzu Jerzym tez napewno kupię.
pozdrawiam -Przeciwność uczy rozsądku,dobrobyt go odbiera- SENEKA Młodszy
avatar użytkownika Koteusz

2. > Krysiu: Film warto obejrzeć, naprawdę warto

A jeśli chodzi o filmy na DVD, to najpierw musiałbym samo urządzenie kupić, a dopiero później filmy. Poza tym jako miłośnik kina (choć ostatnimi czasy bardzo się zaniedbałem pod tym względem) jednak wolę film obejrzeć na kinowym ekranie. Żaden telewizor, choćby największy, choćby nawet w duży telebim wyposażony, to nie jest to, co duży kinowy ekran. pozdr p.s. w szkole średniej, w internacie, razem z kolegą prowadziliśmy Internacki Klub Filmowy. Wyrobiliśmy sobie takie znajomości, że gdy wchodził na ekrany nowy tytuł i np. miał dwa dni przerwy między jednym a drugim kinem, to natychmiast trafiał do nas.
Krzysztof Kotowski
avatar użytkownika kryska

3. Krzysiu

Kina nic nie zastapi-to i racja. Ale wyobraż sobie taką plazmę 60pare cali .nagłosnienie,Ty ,obok barek z piwem i drinkiem no i film jakiś np. "zabili go i uciekł" i jeszcze os lub ktos pod ręką......widzisz to? Fajne kino ,mówie Ci.
pozdrawiam -Przeciwność uczy rozsądku,dobrobyt go odbiera- SENEKA Młodszy
avatar użytkownika Koteusz

4. > Krysiu: "60pare cali"

nie przemawia to do mnie, w kinie ciut więcej jest, ale ten barek z piwem oraz ktoś obok, to i owszem . :) pozdr
Krzysztof Kotowski
avatar użytkownika Waits

5. Koteusz...

Jakbyś obejrzał w zaciszu domowym - bez pożeraczy popkornu obok- na dobrym sporym TV , z dobrego kina domowego - filmik - to byś pewnie zmienił zdanie.. ;) No i ta swoboda z barkiem i kimś obok.. ;) Odkąd sobie z mą Ukochaną sprawiliśmy przyzwoite kino domowe - do kina nie mam chęci łazić... Za dużo szeleszczących i mlaskających i debilnie komentujących klientów tam chodzi...

Dla triumfu zła starczy by dobrzy ludzie nic nie robili.. E.Burke

 

avatar użytkownika kryska

6. Waits

witaj w domu! razem z Ukochaną.
pozdrawiam -Przeciwność uczy rozsądku,dobrobyt go odbiera- SENEKA Młodszy
avatar użytkownika Koteusz

7. > Waits: "bez pożeraczy popkornu obok"

We Fromborku nikogo takiego nie zauważyłem i nikt też nie wygłaszał durnych komentarzy na głos. Byliby to miłośnicy kina domowego? :) pozdr
Krzysztof Kotowski
avatar użytkownika Waits

8. Koteusz

Niestety - takich typków , spotykaliśmy regularnie... No a prócz tego - i tak w kinach teraz króluje kicha i porno und techno.. Lepiej sobie odpalić dobrze nagrane DVD z klasyką dobrego kina i można sie w spokoju rozkoszować obcowaniem ze sztuką... Teraz ceny DVD są ludzkie.. Za grosze można sobie sprawic naprawdę dobry film.. Niedawno ogladaliśmy "Rozmowę" - Coppoli.. Miodzio... Kudy temu barachłu wyświetlanemu teraz w kinach do arcydzieł z dawniejszych czasów..

Dla triumfu zła starczy by dobrzy ludzie nic nie robili.. E.Burke

 

avatar użytkownika Koteusz

9. > Waits: "w kinach teraz króluje kicha"

Podzielam Twój pogląd w tej kwestii, ale - chyba przez sentyment - w dalszym ciągu wolę oglądać dobre filmy na duuuuużym ekranie. Pamiętam, że w internacie pierwszym świeżym filmem, który wchodził na ekrany, a my go "złapaliśmy" w międzyczasie, to była "Parszywa dwunastka", a drugim "Gwiezdne wojny". Ceny biletów w kinach - 30 zł (ok. 1,5 kg jabłek), a u nas - 10 zł. Najpierw mieliśmy jeden projektor, ale później już wystaraliśmy się o drugi, sami finansowaliśmy naprawy sprzętu oraz wynajmowanie filmów (cen dokładnie już nie pamiętam, ale było to ok. 500 zł (3/4 opłaty miesięcznej za internat). Ale stać nas było, bo robiliśmy jeden albo dwa seanse tygodniowo, za co chwalił nas kierownik (który nota bene firmował wypożyczenie), ale my działaliśmy hmm... interesownie. Wyobraź sobie, że nie jadaliśmy obiadów w internacie, lecz w restauracji, a po film najczęściej jeździliśmy taksówką, a nie tramwajem. Takie - rok 1980-81 - samorządne, samofinansujące się przedsiębiorstwo młodych ludzi. Oczywiście nie była to jedyna dziedzina naszej działalności, bo oprócz usług filmowych zajmowaliśmy się także handlem różnego rodzaju towarami, a nazywało się to wówczas "spekulacja". pozdr
Krzysztof Kotowski
avatar użytkownika kryska

10. Waits

A ja ostatnio -muzycznie.Polecam DVD U2 go Home -Ireland2001 i Pink Floyd-The Wall. Super!
pozdrawiam -Przeciwność uczy rozsądku,dobrobyt go odbiera- SENEKA Młodszy
avatar użytkownika kryska

11. Kocie

i w porzo,bądż sobą,badz sentymentalny,kazdy ma swoje sentymenty a ja kocham ludzi "prawdziwych". I kino tez lubię,tylko teraz to jakies takie ogromniaste przestrzenie buduja ,te nowoczesne kina,ani sie tam przytulic,ani....
pozdrawiam -Przeciwność uczy rozsądku,dobrobyt go odbiera- SENEKA Młodszy
avatar użytkownika Waits

12. Kryska

Ten koncert U2 - to U2 from Slane Castle.. Miodzio...

Dla triumfu zła starczy by dobrzy ludzie nic nie robili.. E.Burke

 

avatar użytkownika kryska

13. Waits

To faktycznie miodzio,kocham te płytke i uwielbiam U2
pozdrawiam -Przeciwność uczy rozsądku,dobrobyt go odbiera- SENEKA Młodszy
avatar użytkownika Koteusz

14. > Krysiu: teraz to jakies takie ogromniaste przestrzenie buduja

Fakt, kiedyś kina, choć duże, to takie ... mhmmm... bardziej kameralne były. I warunki do przytulania bardziej sprzyjające. teraz to wszystko widać! :) pozdr
Krzysztof Kotowski