Apel o reakcję - do REM
Rada Etyki Mediów
Szanowni Państwo!
W imieniu Stowarzyszenia Blogmedia24.pl i użytkowników portalu www.blogmedia24.pl pragniemy wyrazić nasz głęboki niepokój milczeniem REM w sprawie brutalizacji języka w mediach, a obecnie obserwowanym przez społeczeństwo polskie procesie czystek politycznych w "odzyskanych" mediach publicznych.
"Brak wrażliwości, profesjonalizmu oraz tzw. dawanie fałszywego świadectwa.
"
Z przykrością stwierdzamy, ze tak można ocenić gremium, które
działa pod nazwą Rada Etyki Mediów.
Z pięknych słów, zapisanych jako deklaracja Państwa działania :
"Celem Rady Etyki Mediów jest zajmowanie stanowisk i wydawanie opinii w sprawach istotnych dla mediów oraz dla ludzi związanych z nimi zawodowo. Podstawą do wydawania opinii są zasady ujęte w Karcie Etycznej Mediów."
pozostał pusty zapis.
Zamiast reakcji na "dorzynanie watah" i czystki polityczne, jakie są dokonywane w mediach publicznych, Rada Etyki Mediów wydaje
kuriozalny komunikat, atakujący Nestora filozofii polskiej - profesora Wolniewicza.
"Przyzwalanie na szerzenie antysemickich poglądów i pozostawianie tego rodzaju wypowiedzi bez komentarza narusza podstawowe normy etyczne - oświadczyła Rada Etyki Mediów w reakcji na styczniową wypowiedź prof. Bogusława Wolniewicza na antenie Radia Maryja."
(onet.pl)
Komunikat REM będący konsekwencją nieprawdziwego donosu martwego stowarzyszenia Otwarta Rzeczpospolita: http://www.otwarta.org/o-stowarzyszeniu,1.html ,jest swoistym kuriozum i ucieczką od prawdziwych problemów, które jak rak toczą środowisko pracowników mediów.
Stanowczo protestujemy przeciwko takim praktykom, które jako żywo przypominają akcje "środowiskowe" w latach 50-tych XX wieku.
Społeczeństwo oczekuje raczej reakcji REM na skandaliczny artykuł w Gazecie Wyborczej, która rękami szefa radiowej „Jedynki” Wincentego Pipki zwalnia z pracy w Polskim Radiu redaktorów Tomasza Sakiewicza i Rafała Ziemkiewicza.
Ta zdumiewająca informacja ukazała się w sobotnim wydaniu Gazety Wyborczej.
Dla odświeżenia pamięci członkom REM przypominam fragment z
wcześniejszego, przed wyborami 2007 roku, stanowiska REM :
Raport za 2005 rok - Brak wrażliwości, profesjonalizmu oraz tzw. dawanie fałszywego świadectwa - to, jak wynika z doświadczeń Rady Etyki Mediów (REM), najczęściej formułowane zarzuty pod adresem dziennikarzy. W ubiegłym roku Rada rozpatrzyła ich blisko 200.
W załączeniu przekazujemy nasz apel wysłany do polityków i mediów.
Apel -"Niech język nienawiści i pogardy zniknie.."
http://www.blogmedia24.pl/node/10335
W imieniu Stowarzyszenia Blogmedia24.pl
Elżbieta Szmidt
Franciszek Gajek
- Zaloguj się, by odpowiadać
21 komentarzy
1. Lista wysyłkowa
2. wypowiedź prof. Wolniewicza w sprawie zmian w lekturach szkolnyc
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
3. Maryla
4. Maryla
5. Licze na poczucie humoru Twojego malzonka
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
6. Maryla
7. nastrój - dobry, ale pora późna
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
8. Maryla
9. Stow. Otwarta Rzeczpospolita działa aż szum idzie !
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
10. Teresa Bochwic - rezygnacja z REM
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
11. Nie będzie kary za flagę w psiej kupie
Nie będzie kary za flagę w psiej kupie
Telewizja TVN nie znieważyła symbolu narodowego poprzez wkładanie miniatur polskich flag w atrapy psich kup - orzekł stołeczny sąd gospodarczy.
Tym samym sąd uchylił decyzję przewodniczącego Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, który nałożył za to na TVN ponad 470 tys. zł kary.
"W ocenie sądu samo umieszczenie miniatur flagi w zwierzęcych ekskrementach nie jest równoważne ze znieważeniem" - uzasadniała wyrok sędzia Jadwiga Smołucha. Dodała, że postawy prowadzącego program nie można odbierać jako aprobaty dla takiego zachowania.
Sprawa dotyczyła jednego z odcinków programu "Kuba Wojewódzki", wyemitowanego przez stację w marcu 2008 roku. W trakcie programu gospodarz i jego goście wtykali miniaturki biało-czerwonych flag w atrapy psich odchodów. Uczestnicy tłumaczyli potem m.in., że był to happening, mający uświadomić problem zanieczyszczenia polskich ulic.
Odmiennego zdania była jednak Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji, która uznała, iż program naruszył Ustawę o radiofonii i telewizji, zakazującą m.in. propagowania "działań sprzecznych z prawem, z polską racją stanu oraz postaw i poglądów sprzecznych z moralnością i dobrem społecznym". KRRiT podkreślała, że "prowokacja wywołała duże społeczne oburzenie" i liczne skargi, w tym protest podpisany przez ponad 10 tys. osób. W związku z tym KRRiT nałożyła na stację karę w wysokości 471 tys. zł; od decyzji tej odwołała się TVN.
Zdaniem sądu "audycja oceniana jako całość nie propaguje znieważania flagi narodowej", miała charakter satyryczny i wyrażała protest przeciw zanieczyszczeniu ulic.
Wyrok nie jest prawomocny, strony nie stawiły się na jego ogłoszeniu.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
12. umieszczenie miniatur flagi w zwierzęcych ekskrementach nie jest
równoważne ze znieważeniem" - uzasadniała wyrok sędzia Jadwiga Smołucha.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
13. Ciekawe,
jerry
14. Dziś w Polsce można znieważać
15. uzasadniała wyrok sędzia Jadwiga Smołucha.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
16. Może tak dla śmiechu włożyć w
17. Rada Etyki Mediów w dość
Rada Etyki Mediów w dość specyficzny sposób interpretuje mir medialny i przypadki jego łamania, a do dyspozycji ma zestaw całkiem poręcznych usprawiedliwień
Zatruta piana REM
Tomasz Bieszczad publicysta
Wszelkie dyskusje na temat mediów powinny zaczynać się od pytania: Czy uczciwie wyrażają one nasz interes narodowy i czy go z przekonaniem bronią? Oczywiście - jak powiada Pismo Święte - kto więcej otrzymał, od tego więcej będzie się wymagać, dlatego pytanie o interesy powinno dotykać przede wszystkim roli głównych medialnych beneficjentów transformacji ustrojowej z początku lat 90. ubiegłego wieku - czyli tzw. mainstreamu. W ślad za tym pytaniem można zadać kolejne: Czy słynna Rada Etyki Mediów skutecznie owych mediów pilnuje, by misję obrony naszego interesu wypełniały jak najrzetelniej?
Najpierw należałoby jednak ustalić, czym ów interes narodowy jest, bo nie dla wszystkich bywa on tak samo jednoznaczny i czytelny. Na przykład część Polaków gotowa jest choćby zaraz rozkopywać swoje działki w celu eksploatacji gazu łupkowego, podczas gdy innych cieszy import najdroższego surowca w Europie z półwyspu Jamał, w dodatku przez najbliższe dwadzieścia kilka lat. I tak jest ze wszystkim: jedni domagają się naprawy finansów publicznych, drugich interesuje wyłącznie moment, kiedy rozleci się PiS. Jedni nieustępliwie bronią życia, inni gotowi są co najwyżej dyskutować o becikowym: 1000 zł za dziecko. I tak dalej.
Wyraźnie widać, że podzieleni Polacy żyją w bardzo różnych przestrzeniach mentalnych i nie tylko nie mają wspólnego interesu narodowego, ale nie chcą nawet ze sobą rozmawiać, bo "nie ma o czym".
Nicolas Gomez Davila - kolumbijski filozof, konserwatysta, zauważył kiedyś: "Z moimi obecnymi rodakami łączy mnie tylko taki sam paszport...". Jak w takiej sytuacji winny zachowywać się mainstreamowe media? Oczywiście, nie wolno im zaogniać konfliktów, raczej powinny starać się "sklejać to, co się rozkleiło". W ślad za nimi Rada Etyki Mediów powinna sprawiedliwie reagować w przypadku naruszenia zasad - przez którąkolwiek ze stron.
Rada głównie... milczy
Niestety, media od ponad sześciu lat podgrzewają wyniszczającą "wojnę polsko-polską", jakby ktoś im za to płacił. Rada zaś działa tak jak zawsze: asekurancko i tendencyjnie. Na samym początku obecnej kadencji uznała, że nie potrzebuje w swoim składzie reprezentanta Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy. A przecież to nie REM, tylko KSD uratowało (przynajmniej na pewien czas) dobre imię telewizji publicznej w oczach tych odbiorców, dla których kultura znaczy jednak coś więcej niż... satanizm. Szkoda, że REM zdecydowanie nie potępiła zamiaru zatrudnienia "Nergala" w Programie 2 TVP (choć powinna). Przeciw jego obecności na antenie ostro zaprotestowały za to dziesiątki tysięcy telewidzów, a sprawę zakończyła dopiero męska rozmowa przewodniczącego KSD ks. Bogusława Karcza z szefem TVP Juliuszem Braunem.
Rada w dość specyficzny sposób interpretuje mir medialny i przypadki jego łamania, mając do dyspozycji zestaw całkiem poręcznych usprawiedliwień, np. "nie ma w zwyczaju ingerowania w sprawy personalne redakcji" (nie musi więc zabierać głosu w obronie zwalnianych niepokornych dziennikarzy). Nie reagowała też, kiedy główne media aż do obłędu atakowały prezydenta Lecha Kaczyńskiego za jego życia, zaś gdy na cel wzięto Jana Pospieszalskiego za relacje z Krakowskiego Przedmieścia, stanęła po stronie... atakujących. Nie zauważyła też niczego zdrożnego w okładce "Newsweeka" przedstawiającej "ukrzyżowanego" Palikota. Milczała, gdy sąd skazywał Jarosława Marka Rymkiewicza (wyrok ten wielu publicystów uznało za rodzaj "alibi" dla łamania wolności słowa, ale REM "nie komentuje orzeczeń sądów"). Indagowana przez członka KRRiT - Barbarę Bubulę, nie dopatrzyła się też tendencyjności w sposobie prowadzenia przez redaktora Tomasza Lisa rozmowy z Jarosławem Kaczyńskim, dowodząc, że jest to program autorski, więc "gospodarz (...) sam decyduje o sposobie jego prowadzenia" (gość, akceptując taką formułę, powinien być przygotowany na trudne pytania). Niby racja: "Kaczor" sam sobie winien, po co tam poszedł, przecież wiedział, co go czeka! Gdzie jednak troska Rady o poziom dyskursu? - czego domagała się Bubula. Inny przykład. W jednym z wywiadów członek REM bagatelizował skandaliczne zachowanie ekipy Polsatu na Jasnej Górze podczas pielgrzymki Rodziny Radia Maryja, zaś fakt, że nie udzielono jej akredytacji uznał jako "kompromitujący organizatorów" (to tak, jakbym ja musiał zapraszać na swoje urodziny sąsiada, chociaż znam go i wiem, że będzie mnie przez cały wieczór obrażał).
Rada nie zareagowała nawet, gdy Zbigniew Hołdys (felietonista "Wprost") raczył powiedzieć o jednym z polityków, że "jest dla niego ch...m". Zapytany o to przez dziennikarza szef REM Ryszard Bańkowski, odparł, że "można znaleźć wiele innych, równie drastycznych, przykładów wulgaryzacji języka mediów...". Czyli, skoro jest ich tak dużo, to nie ma sensu się nimi zajmować, czy dobrze rozumiem?
Grunt to się nie narazić
W podobnym, pokrętno-oportunistycznym tonie REM zwykle wypowiada się, gdy wzięcie kogoś w obronę oznacza zadarcie z wielkimi mediami i z poprawnością polityczną. Wspomniany tu N.G. Davila stwierdził kiedyś gorzko: "Demokratyczne wybory rozstrzygają o tym, kto będzie uciskany w majestacie prawa...". Lecz widocznie coś było na rzeczy (z tą "asymetrycznością" w traktowaniu różnych "opcji ideowych"), skoro niespodziewanie z członkostwa w REM zrezygnował Maciej Iłowiecki (to już piąty taki przypadek w ostatnich latach).
Z Iłowieckim mam osobisty kłopot. Chłonąłem jego artykuły w "Fantastyce" w latach 80. Był dla mnie wzorem odważnego publicysty. Jego "alfabet cnót dziennikarskich", opublikowany na początku lat 90. w "Tygodniku Solidarność", przechowuję do dziś. Rok temu zrugał mnie - za krytykę Rady po naszym (z Teresą Bochwic) odejściu przed końcem poprzedniej kadencji. Uważam, że Iłowiecki był kluczową, "sztandarową" postacią w Radzie, ale stawiał zbyt słaby opór naciskom ze strony części koleżanek. Odszedł z Rady właściwie w ciszy, nieżegnany przez nikogo... W swym oświadczeniu napisał, że REM "usprawiedliwia wszelkie zachowania" dziennikarzy, "nie chce potępiać rozpanoszonego plotkarstwa i donosicielstwa, agresji, stronniczości i zaniedbywania powinności edukacyjnych" (co powinno być jej podstawowym obowiązkiem). Skrytykował stanowisko REM w sprawie programu Tomasza Lisa. Stwierdził też, że dłużej nie chce "tolerować chamstwa w żadnej postaci - co czyni Rada wobec niejakiego Nergala..." (jurorem w TVP 2 nie może być ktoś, kto szydzi publicznie z symboli religijnych, a "jego przydomek "Holocausto" jest wyrazem antysemityzmu - obraża Żydów żyjących i tych, którzy zostali wymordowani").
Wypada dodać, że Ryszard Bańkowski uznał zarzuty Iłowieckiego za "moralizatorstwo" i "pouczanie dziennikarzy". Ja pomyślałem tylko, że "Maciek w końcu nie zdzierżył!". Myślę, że w planach Opatrzności ma jeszcze do zagrania jakąś rolę...
Kwestia odpowiedzialności
Jako niezależny dziennikarz uczestniczę od kilku lat w dziesiątkach nowych, niezależnych przedsięwzięć, realizowanych przez ludzi, którzy starają się dociekać, co będzie z nami, z Polską, z jej narodowym interesem. I szukają odpowiedzi o wiele głębiej niż ich konkurenci wychowani w cieplarniach propagandy. Może więc nie wszystko jeszcze stracone? Chrześcijańska Europa przetrwała niejeden kryzys, np. w końcu V wieku przed n. Chr. - zalew azjatyckiego barbarzyństwa omal nie zniszczył całego jej cywilizacyjnego dorobku. Wtedy uratowali go irlandzcy mnisi, przepisując w zakonach skarby literatury judeochrześcijańskiej i grecko-rzymskiej. Może dziś prawdziwe wartości przetrwają dla przyszłych pokoleń dzięki przepastnym serwerom internetu?
Jedną z takich inicjatyw, która odważnie idzie pod prąd głównego nurtu zaniedbań, była 5. konferencja z cyklu "Dziennikarz między prawdą a kłamstwem", zorganizowana 22 października br. przez Oddział Łódzki Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy. Opatrzona wymownym podtytułem "Destrukcja tożsamości", ostrzegała przed krańcowymi skutkami psychomanipulacji w życiu publicznym. Najwybitniejsi medioznawcy, dziennikarze i naukowcy odważyli się na sformułowanie szeregu konstruktywnych pomysłów, "pozytywistycznych" w swym charakterze. Mogą one stanowić cenny kapitał na przyszłość, skuteczną odtrutkę na seanse nienawiści, poczucie wykluczenia czy nastroje rezygnacji.
Ja wiem, że "pozytywistyczny" ton nie jest trendy. Pod rozpostartym nad Polską cieniem tematów tabu ani tym, którzy stają po stronie prawdy, ani tym, którzy ją zwalczają, nie jest łatwo żyć i spokojnie cieszyć się zdrowiem, dziećmi i pracą. Nawet drobne satysfakcje często są przesycone zakłamaniem i udręką. Jednak trzeba ratować dusze ludzi, którzy kiedyś byli wzorem umiaru, empatii i uczynności, a dziś zachowują się tak, jakby walczyli o ostatnie miejsca w łodzi ratunkowej na Titanicu. Czy będzie można na nich liczyć, gdy przyjdzie ratować z pożaru Księgi? Kto więcej otrzymał, od tego więcej będzie się wymagać. Jest to kwestia odpowiedzialności za innych, za ich zranienia, cierpienie i depresję. Dlatego nie wolno nam godzić się z sytuacją, w której media nie wypełniają powierzonej im roli integrowania ludzi (różnych opcji) wokół wspólnych celów. Czy jest bowiem zgodne z Konstytucją to, że (w zamian) szczują nas przeciw sobie, zalewając zatrutą pianą wrogości? Że burzą nam tożsamość? I jeszcze robią z tego show? Kto dał im takie prawo? Nie uwierzę, że władza woli zarządzać skonfliktowanymi, zdziczałymi hordami orków, zamiast społeczeństwem ludzi rozumnych i wolnych.
Nikt chyba nie chce, żeby spełniła się straszna myśl Davili: "Nadchodzą znowu epoki, w których przeżyje tylko to, co umie pełzać". Chyba że... ktoś tego chce.
Autor był członkiem Rady Etyki Mediów, członkiem Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy, współorganizatorem ogólnopolskich konferencji "Dziennikarz między prawdą a kłamstwem". Obok działalności publicystycznej jest również aktorem, animatorem kultury, działaczem społecznym. Mieszka w Łodzi.
Media podgrzewają wyniszczającą "wojnę polsko-polską", Rada zaś działa tak jak zawsze: asekurancko i tendencyjnie
http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20111103&typ=my&id=my05.txt
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
18. Protest poseł Sobeckiej
Protest poseł Sobeckiej przeciwko szkalowaniu Kościoła
Poseł Anna Sobecka zwraca uwagę na antyklerykalne działania redaktora, wyrządzające ogromną szkodę polskiemu Kościołowi.
- Skala antyklerykalnej nienawiści, która nieustannie sączy się z fanatycznych wypowiedzi red. Tomasza Lisa, jego artykułów i okładek została już dawno przekroczona. A ta publikacja jest tylko smutnym potwierdzeniem, tego, że red. Tomasz Lis w swoim zacietrzewieniu, łamiąc wszelkie bariery po raz kolejny zatarł granicę między przyzwoitością a chamstwem. To kolejna tendencyjna publikacja w tym czasopiśmie, która poprzez brak szerokiego spojrzenia autora na problem i powierzchowną argumentację wyrządza ogromną szkodę polskiemu Kościołowi. Potwierdza to sam artykuł, który opisując jakieś jednostkowe, przypadki rzekomych zachowań seksualnych kapłanów, nie daje podstaw do twierdzeń, iż polski Kościół kryje pedofilię – czytamy w dokumencie poseł Anny Sobeckiej.
Posłanka Prawa i Sprawiedliwości poddaje również pod wątpliwość emisję programu „Tomasz Lis na żywo” w TVP 2, finansowanego z pieniędzy publicznych. Podkreśla brak przesłanek, dla których finansowany z pieniędzy publicznych pseudo – publicystyczny jej zdaniem program, miałby być dalej finansowany z pieniędzy obywateli wiedząc, że redaktor tego programu obraża katolików. Sobecka apeluje o podjęcie natychmiastowych działań, które przyczynią się do wyeliminowania z przestrzeni publicznej tego typu nierzetelnych informacji, godzących w dobre imię Kościoła Katolickiego.
Apel poseł Anny Sobeckiej do Przewodniczącego Rady Etyki Mediów Ryszarda Bańkowicza [Zobacz]
"Sikorski zrobił z siebie idiotę, by ocalić stołek". "To nagonka na niego"
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
19. KRRiTV zajmie się wpisem Lisa
KRRiTV zajmie się wpisem Lisa na Twitterze o Waszczykowskim
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji zamierza zająć się wpisem Tomasza Lisa na Twitterze na temat ministra spraw zagranicznych Witolda Waszczykowskiego. "Straszny "twardziel" z tego Waszczykowskiego. To ten tchórz, co popiskiwał "nie zabijajcie nas?" - napisał naczelny "Newsweeka" komentując wypowiedź ministra o nocnej dymisji szefów służb.
Komisja etyki TVP: Jest decyzja w sprawie Karoliny Lewickiej
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
20. mam nadzieję,ze
podpisy oburzonego społęczeństwa "obudzą" Komisję Etyki"
cyba,ze słowo etyka jest słowem obcym jego członkom,oni widocznie z tego pokolenia,które logiki i etyli nie miało w LO,nie mówię o studiac,bo w latac słusznie minionyc...była etyka,ale marksistowsko-leninowska
pozdr z drogi do naprawy "Polskiego Przekazu "w Polsce :)
gość z drogi
21. Narcyzm i straszenie
Narcyzm i straszenie Kaczyńskim. Tak Trzaskowski promuje się w "GW": "PiS boi się mocnej kandydatury. Znam problemy ludzi"
Straszenie Kaczyńskim zmobilizuje opozycję?
— perorował Trzaskowski.
— dodał.
Trzaskowskiemu marzy się „pospolite ruszenie”
— powiedział w odpowiedzi na stwierdzenie gazety, że „namieszał” też w opozycji.
Odnosząc się do rezygnacji PiS z majowego terminu wyborów, Trzaskowski wskazał na „twardą i pryncypialną postawę Jarosława Gowina„.
— powiedział gazecie.
Trzaskowski zagrzewa do walki opozycyjny elektorat
Pytany dlaczego uznał, że gotów jest do startu w wyborach, kandydat KO na prezydenta wskazał:
— dodał.
W kampanii chce się wesprzeć na samorządowcach
Na pytanie „GW”, czy wybory 28 czerwca będą demokratyczne Trzaskowski odpowiedział: „Mamy na to olbrzymią szansę”. Liczy on, że rządzący „poczekają na Senat, potem przedstawią Polkom i Polakom normalną ordynację wyborczą, a komitetom wyborczym dadzą czas na rejestrację, zbiórkę podpisów, krótką kampanię wyborczą. I że pod koniec czerwca czy na początku lipca odbędą się w Polsce demokratyczne wybory”.
Jak mówił gazecie Trzaskowski, w kampanii chce się wesprzeć na samorządowcach, które „znają najlepiej problemy lokalne”.
— powiedział „GW”, pytany o to, jakim będzie prezydentem.
Himalaje hipokryzji! Trzaskowski zatrudnia twórcę "Soku z Buraka" i jednocześnie mówi: "Koniec z sianiem nienawiści"
„PiS próbuje wyzwolić najpodlejsze emocje w ludziach. Koniec z sianiem nienawiści” - te słowa Rafała Trzaskowskiego wybiła „Gazeta Wyborcza” do tytułu wywiadu z kandydatem KO na prezydenta. Reakcja internautów była błyskawiczna: „Mówi człowiek, który zatrudnia w Ratuszu założyciela największego ścieku w internecie”.
— podsumowała inna internautka.
Tytuł wywiadu @gazeta_wyborcza z #Dubler2020 który zatrudnił w Ratuszu hejtera od @SokzBurakaco_uk:
"Koniec z sianiem nienawiści."
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl