Obalanie postkomunizmu?

avatar użytkownika FreeYourMind
Toyah ma rację, mówiąc o tym, że wywiad z M. Cichym dotyczący „imperium Michnika” jest niezwykle ważny, ponieważ stanowi „głos stamtąd”, czyli z otchłani Ministerstwa Prawdy, warto jednak pamiętać, że to już kolejny tekst z całego serialu zapoczątkowanego głośnym artykułem prof. R. Bugaja, po którym poruszone zostały niebo i ziemia oraz posypały się następne publikacje. Oczywiście, bylibyśmy naiwni, by sądzić, że „Dziennik”, uruchamiając bezprecedensową i zarazem spektakularną ofensywę przeciwko środowisku z Czerskiej, nie rozgrywa własnej rynkowej gry związanej z dramatycznym spadkiem sprzedaży pisma. Sam „Dziennik” bowiem w wielu swoich wydaniach od „GW” prawie niczym się nie różni, a C. Michalski, co już kiedyś sugerowałem, z nieprawdopodobnymi wprost banialukami, które wypisuje, mógłby spokojnie znaleźć miejsce wśród wesołej kompanii z Ministerstwa Prawdy, gdyby nie to, że nie jest namaszczony przez odpowiednie środowisko (dlatego też widzę jego miejsce w neo-leninowskim gronie „Krytyki Politycznej”). Niezwykle ciekawy wywiad z Cichym obnażający nacjonalistyczne i antypolskie zarazem nastawienie środowiska z Czerskiej publikowany jest wszak w tym samym numerze z innymi arcyintrygującymi tekstami. Na przykład z wywiadem z (jak sama redakcja pisze) filozofką A. Bielik-Robson, zachwalającej judaizm (vs katolicyzm, żeby było jasne) i twierdzącej wprost:

„Są elementy polskiej kultury inteligenckiej, które lubię i w sobie pielęgnuję, ale to przez wierność mojej rodzinie i przywiązanie do Anina, mojej małej ojczyzny. Ale ta wielka Ojczyzna, sprawa narodowa, wierność Polsce itd. – to już nie dla mnie. Po latach zaczadzenia trucizną narodową nareszcie czuję się wolna.”
(s. 14)

Tego rodzaju wyznania znakomicie by się zaprezentowały w „Wysokich Obcasach” czy (zawsze krzepiącej) „Świątecznej”, no ale przez to, że Bielik-Robson kiedyś „sympatyzowała z prawicą” (spod znaku Michalskiego :), to, niestety, nie ma na to szans. Swoją drogą, że filozofka nie pisuje swoich książek wyłącznie po angielsku, idąc konsekwentnie za swoimi deklaracjami, to się dziwię, no ale może to kwestia czasu. Obok tego wywiadu jest też publikowana rozmowa z eks-zakonnikiem T. Bartosiem (oczywiście „o Kościele”, gdzie, jak dodaje redakcja „za fasadą instytucjonalnej potęgi kryje się intelektualna i religijna pustka”), autorem niesławnej książki „Jan Paweł II. Analiza krytyczna”, jak też wywiad z jednym z autorytetów moralnych Ministerstwa Prawdy, czyli zmarłym niedawno prof. J. Błońskim.

Zwracam na to uwagę, ponieważ tego rodzaju zestaw dań mógłby z powodzeniem być podany na łamach „GW” i nikt by się zupełnie nie zdziwił. Mówiąc bowiem szczerze, „Dziennik” pod względem „ideowym” niczym szczególnym od „GW” się nie różni, toteż jego walka z Czerską dotyczy jedynie sfery wpływów, a nie jakiejś wizji kultury. Mało tego, ja wcale nie jestem pewien, czy wyparcie jednego Ministerstwa Prawdy nie doprowadziłoby do zbudowania następnego, nawet porządniejszego, bo z niemieckimi tradycjami. No ale mniejsza z tym.

Ciekawe w tej historii jest to, że echa wystrzałów z redakcji „Dziennika” nie dolatują za bardzo do budynków Agory. „GW” skoncentrowana jest obecnie na wspieraniu walki z mediami publicznymi (z TVP i radiową Jedynką się udało, teraz czas na Trójkę) oraz (już tradycyjnie) z „imperium Rydzyka”. Te dwie akcje Ministerstwa Prawdy mają także charakter komercyjny, media publiczne ze swoim sukcesem rynkowym, jaki odniosły dzięki kaczystom (widać to szczególnie po radiowej Jedynce, ale obecnie i Trójka się znakomicie sprawuje) zagrażają mediom finansowanym przez ludzi Agory, tak więc, im będą gorzej zarządzane i słabsze, tym lepiej dla interesów ludzi z Czerskiej. Z RM zaś Ministerstwo Prawdy toczy wieloletnią wojnę nie tylko w ramach wypierania „klerofaszyzmu”, ale także dlatego, że wciąż niepogodzone jest z tym, że nie ma swojej telewizji. Agora jednak walcząc (dodajmy wraz z zastępem tzw. bezstronnych sympatyków) o odzyskanie swojej (dawno już utraconej) pozycji monopolisty na polskim rynku medialnym (i na „rynku idei”), przypomina dziś starego pijaka, który wspomina czasy, gdy rządził na podwórku i wymuszał od wszystkich haracze na wódkę.

Natomiast w całym tym serialu „grzebania żywcem” ministrów prawdy jest ten cień nadziei, że może to być proces powolnego umierania postkomunizmu, którego Agora ze swoimi funkcjonariuszami jest wielkim i dość niesamowitym reliktem. Czy nastanie wobec tego epoka polodowcowa? Daj Boże.

4 komentarze

avatar użytkownika janekk

1. @autor

Komuniści nie mając wsparcia swojego wielkiego brata nie są aż tak silni. Gdyby Polacy potrafili uwierzyć w swoją siłę i nie dawać się manipulować tej zdradzieckiej kaście to wkrótce okazałoby się, że przyznanie się do swoich lewicowych poglądów byłoby tak samo wstydliwe jak obecnie do tego że jest się Żydem. Sam szanuję ludzi przyzwoitych niezależnie od narodowości i poglądów i jestem pewien że tacy ludzie nie muszą się niczego w Polsce obawiać, ale ci którzy służą za czyjąś piątą kolumnę wolą działać ze zrozumiałych względów skrycie. Pozdrawiam

janekk

avatar użytkownika FreeYourMind

2. janekk

niestety, Polska ma wyjątkowe szczęście do "piątych kolumn", pozdr
avatar użytkownika kryska

3. FYMie

A ta Bie;lik to juz zaczadziała tą trucizna narodową,czy jeszcze dycha? pzdr
pozdrawiam -Przeciwność uczy rozsądku,dobrobyt go odbiera- SENEKA Młodszy
avatar użytkownika hrabia Pim de Pim

4. Na moim blogu

ujmuję się za Błońskim i ...czekam na odpowiedź. Pozdrawiam -

hrabia Pim de Pim