Nie ma większej podłości

avatar użytkownika michael

*

"Nie ma większej podłości niż nazwanie polskiego patrioty faszystą" - Tak powiedział dzisiaj Paweł Piekarczyk. Dzisiaj, to znaczy 2 listopada 2021 roku. Taka jest prawda. Taki jest oczywisty fakt, taki, że nie ma większej podłości niż nazwanie polskiego patrioty faszystą.

Dlatego nie ma większej podłości niż zakazanie polskim patriotom demonstrowania w Marszu Niepodległości patriotycznej radości z odzyskania naszej polskiej Niepodległości. W dniu 11 listopada 2021 roku. W dniu polskiego święta narodowego. W dniu rocznicy odzyskania polskiej Niepodległości. Ten zakaz jest tak podły, że aż haniebny. 

Wyjaśnieniem tej skrajnej podłości jest cel totalitarnego komunizmu:

W definicji współczesnego totalitarnego komunizmu [link]  piszę, że jego "celem jest długotrwała pasożytnicza eksploatacja zasobów materialnych i ludzkich, pod ochroną prawa państwowego i międzynarodowego". Taki jest sens jak najbardziej współczesnego europejskiego kolonializmu. Takie jest spełnienie niemieckiego snu o Polsce jako pokracznym bękarcie traktatu wersalskiego. W nowoczesnej Europie przyszłości nie ma miejsca na żadne narodowe ambicje.  

Mówiąc prostym językiem - celem komunistycznej mafii jest bezwzględny i bezkarny rabunek i zniszczenie. Złodziejstwo pod ochroną sądów. Dlatego właśnie reforma sądownictwa jest w Polsce tak wrednym zadaniem, dlatego bezkarność bezczelnego złodziejstwa jest tak chroniona przez polskie i zagraniczne sądy ze słynnym TSUE na czele. To jest odpowiedź na pytanie dlaczego TSUE tak walczy o likwidację Izby Dyscyplinarnej polskiego Sądu Najwyższego.

To jest także odpowiedź na pytanie dlaczego Sąd Apelacyjny w Warszawie tak zdecydowanie zakazuje Marszu Niepodległości. Po prostu sędziemu Robertowi Obrębskiemu z Sądu Apelacyjnego także nie podoba się polska Niepodległość. Gdy jest mowa o polskiej Niepodległości słyszymy "wyp********".

To jest także odpowiedź na pytanie dlaczego Rafał Trzaskowski nie jest psychicznie przygotowany na taki widok:

autor: Fratria

Tylu patriotów na raz. To jest nie do zniesienia. To musi być zakazane. Przecież Warszawy już dawno miało nie być!
Po prostu, elity antypolskiej totalnej opozycji są totalitarne do szpiku kości. To są elity dla których haniebne są słowa Bóg! Honor! i Ojczyzna!
To są elity, które całym sercem i duszą są po stronie tego policjanta, który 11.11.11 bił uczestnika Marszu Niepodległości.
To są elity, które są w pełni przekonane, że polskość to nienormalność, a polska państwowość powinna być już dawno zlikwidowana.

Policjant Karol C. kopie zatrzymywanego Daniela Kloca

 

Trzeba zniszczyć «Wielką Ściemę» antypolskiego totalitaryzmu.

 

Nie akceptujemy żadnej totalitarnej opozycji,
wrogiej Polsce, polskiemu Państwu i polskiej racji stanu,
pełnej pogardy, kłamstwa i nienawiści.

Polsce jest potrzebna prawdziwa, uczciwa opozycja!

* * *

następny - poprzedni

5 komentarzy

avatar użytkownika Tymczasowy

1. To zdjecie i video

tajniaka katujacego uczestnika Marszu Niepodleglosci powinno byc przypominane ciagle. Tak jak zolwiki Tuska z Putinem.

avatar użytkownika gość z drogi

2. ale dorobiliśmy się "elyt"

ludzie o niejasnych powiązaniach, z przodkami w tle bardzo kontrowersyjnymi, obciążeniami przedziwnymi ,np pewna pani o zmienionym nazwisku w warszawskim otoczeniu biurokratów Trzaskowskiego i pytanie w tle czy pamięta,kto pomógł przejsć na drugi swiat ,cudownemu Kapłanowi, i jeszcze te SOKi z Buraka
oj elyty,z piekła rodem

gość z drogi

avatar użytkownika michael

3. INFAMIA

Przypominam o istnieniu tradycyjnej polskiej kary - o infamii.

avatar użytkownika gość z drogi

4. . INFAMIA

marzy mi się lista takich osób,
na pierwsze miejsce wpisałabym tego ,co to Polska dla niego jest nienormalnością
Polsko, trzymaj się ,bo słowa
Bóg Honor Ojczyzna ,to wciąż święte słowa

gość z drogi

avatar użytkownika michael

5. Si vis pacem, para bellum!

Dzieje się tak dlatego, że Donald Tusk od bardzo wielu lat stosuje tę samą metodę działania. Nie polecam studiowania tej metody osobom źle zadowolonym, czyli malkontentom (franc: malcontent). Pierwsze podejście do opisania tej metody wykonałem 21 lutego 2008 roku, czyli bardzo dawno temu [link], w felietonie "Oszukana demokracja...". Już wtedy ten sposób działania, czyli modus operandi tuskowego marketingu politycznego był bezczelnym oszustwem, był ordynarną drwiną z demokracji.

Do dzisiaj mam w pamięci "debatę telewizyjną" Tuska z Kaczyńskim, do której w studio pojawiła się wynajęta tłuszcza młodych agresywnych aktywistów, która na nieomal każde słowo Kaczyńskiego odpowiadała pogardliwym wyciem. Jest bardzo prawdopodobne, że wśród tych wyjców była znacznie młodsza "Babcia Kasia", a może nawet Marta Lempart, zdobywające pierwsze doświadczenia w szeregach antypolskiego Volkssturmu.

Minęło kilkanaście lat, sprawdzona metoda chamskiej agresji politycznej dojrzewa w Polsce i niestety w całej Europie w formie idealnej kopii niemieckiego marketingu politycznego 1932 roku. Wtedy brutalna przemoc i polityczne chamstwo zwyciężyło w wyniku świadomie stosowanej nienawiści i pogardy do politycznego wroga. Wtedy, w 1932 socjalistyczna partia zdobywająca władzę nie miała przeciwnika politycznego, miała wroga, którego trzeba było eksterminować, wykluczyć, a nawet zabić. Modus operandi tej partii - to była pogarda i nienawiść X kłamstwo.

Wtedy w lutym 2008 roku napisałem uwagę o słabości polityki braci Kaczyńskich:

"Niestety, jest to i historyczna i emocjonalna prawda. Widać, szczególnie u braci Kaczyńskich tę staromodną postawę politycznej poczciwości, która nie chce zniżać się do żadnej imagistyki społecznej, pijaru albo tej okropnej propagandy. To jest dzisiaj widoczna słabość PiS."

Teraz, dzisiaj, w 2021 roku wiemy, że polityczna brutalna przemoc znowu próbuje wkroczyć do Polski. Ta przemoc nie żartuje. Już w kwietniu 2010 roku udowodniła, że w wojnie o wykluczenie Polski jest gotowa zabić. Teraz jeszcze jest wojna dezinformacyjna.

Na wojnę trzeba odpowiedzieć wojną. Na wojnę dezinformacyjną trzeba odpowiedzieć wojną informacyjną. Na napaść dezinformacją trzeba odpowiedzieć atakiem informacyjnym, ale ten atak musi być wyprowadzony mocą odpowiednią do siły napaści.

Użyte do kontrataku siły muszą być zastosowane w skali proporcjonalnej do warunków wojny o Niepodległość Polski. Koszty tego ataku muszą być skalkulowane co najmniej na poziomie wojennym, proporcjonalnym do kosztu zakupu 250 czołgów marki Abrams. Na przykład w kwocie 10% a nawet 15% tego zakupu. Dwa albo trzy razy więcej niż koszt budowy muru na granicy ze ZBiRem.

Si vis pacem, para bellum!