Święto Ofiarowania Pańskiego, Matki Bożej Gromnicznej

avatar użytkownika intix

.

 

 

 

 

Nazwa dzisiejszego święta wywodzi się od dwóch terminów greckich: Hypapante oraz Heorte ton Katharismou, co oznacza święto spotkania i oczyszczenia. Oba te święta były głęboko zakorzenione w tradycji Starego Testamentu.
Na pamiątkę ocalenia pierworodnych synów Izraela podczas niewoli egipskiej, każdy pierworodny syn u Żydów był uważany za własność Boga. Dlatego czterdziestego dnia po jego urodzeniu należało zanieść syna do świątyni w Jerozolimie, złożyć go w ręce kapłana, a następnie wykupić za symboliczną opłatą 5 syklów. Równało się to zarobkowi 20 dni (1 sykl albo szekel to 4 denary lub drachmy, czyli zapłata za 4 dni pracy robotnika niewykwalifikowanego). Równocześnie z obrzędem ofiarowania i wykupu pierworodnego syna łączyła się ceremonia oczyszczenia matki dziecka. Z tej okazji matka była zobowiązana złożyć ofiarę z baranka, a jeśli jej na to nie pozwalało zbyt wielkie ubóstwo - przynajmniej ofiarę z dwóch synogarlic lub gołębi. Fakt, że Maryja i Józef złożyli synogarlicę, świadczy, że byli bardzo ubodzy.
Uroczystość Ofiarowania Pańskiego przypada czterdziestego dnia po Bożym Narodzeniu.

Jest to pamiątka ofiarowania Pana Jezusa w świątyni jerozolimskiej i dokonania przez Matkę Bożą obrzędu oczyszczenia. Święto Ofiarowania jest związane z tajemnicą Narodzenia Pańskiego i dlatego dziś wolno śpiewać kolędy.

Kościół wszystkim ważniejszym wydarzeniom z życia Chrystusa daje w liturgii szczególnie uroczysty charakter. Święto Ofiarowania Pana Jezusa należy do najdawniejszych, gdyż było obchodzone w Jerozolimie już w IV w., a więc zaraz po ustaniu prześladowań. Dwa wieki później pojawiło się również w Kościele Zachodnim.

 

 

 


Tradycyjnie dzisiejszy dzień nazywa się dniem Matki Bożej Gromnicznej.

W ten sposób uwypukla się fakt przyniesienia przez Maryję małego Jezusa do świątyni. Obchodom towarzyszyła procesja ze świecami. W czasie Ofiarowania starzec Symeon wziął na ręce swoje Pana Jezusa i wypowiedział prorocze słowa: "Światłość na oświecenie pogan i na chwałę Izraela"

(Łk 2, 32).

Według podania procesja z zapalonymi świecami była znana w Rzymie już w czasach papieża św. Gelazego w 492 r. Od X w. upowszechnił się obrzęd poświęcania świec, których płomień symbolizuje Jezusa - Światłość świata, Chrystusa, który uciszał burze, był, jest i na zawsze pozostanie Panem wszystkich praw natury. Momentem najuroczystszym apoteozy Chrystusa jako Światła, który oświeca narody, jest podniosły obrzęd Wigilii Paschalnej - poświęcenie paschału i przepiękny hymn Exultet. (…)

 

W Polsce święto Ofiarowania Pana Jezusa ma nadal charakter wybitnie Maryjny (do czasów posoborowej reformy Mszału w 1969 r. święto to nosiło nazwę "Oczyszczenia Maryi Panny"

- "In purificatione Beatae Mariae Virgine").

Polacy widzą w Maryi Tę, Która sprowadziła na ziemię niebiańskie Światło i która nas tym Światłem broni i osłania od wszelkiego zła. Dlatego często brano do ręki gromnice, zwłaszcza w niebezpieczeństwach wielkich klęsk i grożącej śmierci. Niegdyś wielkim wrogiem domów w Polsce były burze, a zwłaszcza pioruny, które zapalały i niszczyły domostwa, przeważnie wówczas drewniane. Właśnie od nich miała strzec domy świeca poświęcona w święto Ofiarowania Chrystusa. Zwykle była ona pięknie przystrajana i malowana. W czasie burzy zapalano ją i stawiano w oknach, by prosić Maryję o ochronę. Gromnicę wręczano również konającym, aby ochronić ich przed napaścią złych duchów.
Ze świętem Matki Bożej Gromnicznej kończy się w Polsce okres śpiewania kolęd, trzymania żłóbków i choinek - kończy się tradycyjny (a nie liturgiczny - ten skończył się świętem Chrztu Pańskiego) okres Bożego Narodzenia. Dzisiejsze święto zamyka więc cykl uroczystości związanych z objawieniem się światu Słowa Wcielonego. Liturgia po raz ostatni w tym roku ukazuje nam Chrystusa-Dziecię.

 

Od 1997 r. 2 lutego Kościół powszechny obchodzi ustanowiony przez Jana Pawła II

Dzień Życia Konsekrowanego, poświęcony modlitwie za osoby, które oddały swoje życie na służbę Bogu i ludziom w niezliczonych zakonach, zgromadzeniach zakonnych, stowarzyszeniach życia apostolskiego i instytutach świeckich. Pamiętajmy o nich w podczas naszej dzisiejszej modlitwy na Eucharystii.

 

 

***

 

 

Gorąco polecam też >>>Ofiarowanie Pańskie

 

 

 

Etykietowanie:

27 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. Dziękuję za świadectwo waszej wiary w Boga i w Polskę

Święty Chromancjusz Akwilei napisał: „Oddal on nas o Panie takie
niebezpieczeństwo, abyśmy nigdy sobie nie pozwolili na obciążenie snem
niewierności, ale udziel nam swojej łaski i miłosierdzia, abyśmy zawsze
mogli czuwać w wierności Tobie. Bowiem nasza wierność może czuwać w
Chrystusie”
(Kazanie 32, 4).

Drodzy bracia i siostry, radość życia konsekrowanego wiąże się
nieuchronnie z udziałem w krzyżu Chrystusa. Tak było w przypadku
Najświętszej Maryi Panny. Jej cierpienie jest cierpieniem serca,
stanowiącego jedno z Serca Syna Bożego, przebitego z miłości. Z tej rany
wypływa światło Boga. Także z cierpienia, ofiary, daru z samego siebie,
którym osoby konsekrowane żyją ze względu na umiłowanie Boga i bliźnich
promieniuje to samo światło, które ewangelizacji ludzi. Z okazji tego
święta życzę szczególnie wam, konsekrowanym, aby wasze życie zawsze
miało smak ewangelicznej paruzji, aby Dobra Nowina była w was
przeżywana, świadczona, głoszona i jaśniała jako Słowo prawdy 
(por.
List apostolski. Porta fidei, 6). Amen.

Papież Benedykt XVI - homilia



Parlamentarzyści zawierzyli siebie i Polskę Matce Bożej

Kilkudziesięciu posłów i senatorów zgromadziła w sobotę
na Jasnej Górze 24. Pielgrzymka Parlamentarzystów. W słowie do polityków
metropolita częstochowski ks. abp Wacław Depo wskazał m.in. na bolesny
brak szacunku dla chrześcijańskich symboli i wartości. 

Pielgrzymka Parlamentarzystów zwyczajowo odbywa się 2 lutego – w
święto Ofiarowania Pańskiego, czyli Matki Bożej Gromnicznej. Uczestniczą
w niej posłowie i senatorowie różnych opcji, często z rodzinami. Wśród
uczestników tegorocznego spotkania dominowali posłowie PiS; był m.in.
szef klubu parlamentarnego tej partii Mariusz Błaszczak.

W homilii ks. abp Wacław Depo odwołał się do nauk Jana Pawła II.

- “Błogosławiony papież uczył nas: wszelka antropologia, a więc nauka
o godności człowieka, bez odniesienia do Boga jest niszczącym
kłamstwem; a wówczas każdy człowiek dla siebie jest prawem i normą, co
prowadzi do samopogardy, agresji i samounicestwienia”
– powiedział metropolita. 
- “Nasza epoka już dzisiaj określa siebie jako kulturalnie
postnowoczesna, postmetafizyczna, postdemokratyczna, posthumanistyczna i
oczywiście postchrześcijańska; tak, jakby świat pożegnał się już z
chrześcijańskimi korzeniami kultury wiary i moralności, jak również
symbolami takimi jak krzyż i obraz; boleśnie dotknęliśmy tej sprawy i 9
grudnia ubiegłego roku tutaj. To nas musi boleć; nie można powiedzieć:
Polacy nic się nie stało!”
– podkreślił ks. abp Depo, nawiązując do grudniowej profanacji jasnogórskiego obrazu. 

Arcybiskup wskazał na powinności wobec przyszłych pokoleń, które –
jak mówił – zapytają “co zostawiliśmy im w dziedzictwie – pustkę czy
fundament życia?”. Oprócz ks. abp. Depo Mszę św. celebrowali m.in. ks.
biskup senior Stanisław Stefanek z Łomży oraz duszpasterz
parlamentarzystów i kapelan kaplicy sejmowej ks. Paweł Powierza.
Duszpasterstwo Parlamentarzystów organizuje doroczną pielgrzymkę.

W wypowiedzi dla biura prasowego Jasnej Góry szef klubu PiS Mariusz
Błaszczak wskazał m.in. na groźne – jego zdaniem – procesy ateizacji
życia publicznego.

- “Jasna Góra jest miejscem, z którego płynie energia i siła, żeby
właśnie te procesy, które na zachodzie Europy doprowadziły do
dezintegracji społecznej, w Polsce nie zostały zaakceptowane”
– powiedział Błaszczak. 

Na Jasnej Górze parlamentarzystów powitał przeor klasztoru o. Roman
Majewski, który przypomniał słowa prymasa kard. Stefana Wyszyńskiego,
który mówił, że ojczyzna zespolona jest nie “parcianym powrozem, ale
sercem wiary”, a “siłą naszego narodu jest wiara Chrystusowa”.

- “Dziękuję za świadectwo waszej wiary w Boga i w Polskę, zespoloną
nie parcianym powrozem, lecz wiarą w Polskę silną, mądrą, honorową i
dumną. Dziękuję za to, że wielu z was od lat tutaj pielgrzymuje.
Dziękuję za słowa obrony tego miejsca, gdy bronić go trzeba przed tymi,
którzy depczą świętość ołtarzy na polskiej ziemi”
– powiedział przeor. 

Politycy w akcie osobistego oddania zawierzyli siebie i Polskę Matce
Bożej. W drodze powrotnej do Warszawy tradycyjnie parlamentarzyści
zatrzymują się w Piotrkowie Trybunalskim – w sanktuarium Matki Bożej
Trybunalskiej Patronki Polskich Parlamentarzystów.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika intix

2. Dzień Życia Konsekrowanego

Modlitwa św. Faustyny:
"O Jezu mój, proszę Cię za Kościół cały, udziel mu miłości i światła Ducha Swego, daj moc słowom kapłańskim, aby serca zatwardziałe kruszyły się i wróciły do Ciebie Panie. Panie daj nam świętych kapłanów, Ty sam ich utrzymuj w świętości. O Boski i Najwyższy Kapłanie, niech moc miłosierdzia Twego towarzyszy im wszędzie i chroni ich od zasadzek i sideł diabelskich, które ustawicznie zastawia na dusze kapłana. Niech moc miłosierdzia Twego, o Panie, kruszy i wniwecz obraca wszystko to co by mogło przyćmić świętość kapłana, bo Ty wszystko możesz." (Dz.sF. 1052)
Amen
***
Polecam też >>>Powołani... (audio)
A także >>> Konsekrowani Panu...

avatar użytkownika intix

3. Ofiarowanie Pańskie i nasze ofiarowania

O. Krzysztof Osuch SJ

Święto Ofiarowania Pańskiego wdraża nas, kolejny już raz, do świadomego i radosnego życia miłością ofiarną. To taka robocza teza; nieco ją rozwinę i uzasadnię.
 
W ciągu całego życia, od najmłodszych lat, jesteśmy wdrażani w różne proste i ważne umiejętności. Nabywane sprawności wymagają nieraz wybitnej wiedzy, nierzadko wrodzonych uzdolnień, a zawsze trudu, ćwiczeń, systematyczności, doskonalenia. Przykłady narzucają się same: od sztuki mówienia, czytania i pisania poczynając… Na tym tle pytamy, czy trzeba się (aż) uczyć żyć w duchu miłości ofiarnej? Może ta zdolność jest nam dana za darmo i z góry? Może wystarczy być spontanicznym i żadną refleksją nie zaburzać tego, co Stwórca wlewa w nasze serca, gdy stwarza nas (i utrzymuje) jako osoby Jemu podobne. A podobne - w tym, co tyczy się poznawania, myślenia i chcenia (woli i wolności) oraz właśnie kochania, miłowania!


Bez sięgania do Adama i Ewy (a raczej zakładając wiedzę o tym, co wydarzyło się "na początku") - powiem krótko, że jednak z Miłością mamy w tym życiu wielkie problemy. (Gdyby to stwierdzenie nie było prawdziwe, to nasz świat - oprócz jego niewątpliwych uroków - nie wyglądałby tak biednie, jak wygląda…) Istotnie, napotykamy na trudności (mniejsze czy większe, ale chyba zawsze), by dziecięco prosto wierzyć i polegać na cudnej i nieskończonej Miłości Boga Ojca. Jedynie poważnie angażując się w szkołę miłości, z trudem uczymy się budować siebie, świadomie i dobrowolnie, z Boskiej Miłości. Nie wystarczy (młodzieżowy lub młodzieńczy) "spontan", by to właśnie z Miłości wywieść całą swoją aktywność - a więc sposób myślenia, postrzegania rzeczywistości, tkania podstawowych relacji, zwłaszcza z bliźnimi i oczywiście z samym Bogiem.


Trójca Boskich Osób - kierując się Logiką Miłości - uznała za właściwe (i, w pewnym sensie, konieczne) to, co najogólniej nazwać można "uruchomieniem" wielowiekowej Historii Zbawienia, w której szczytowym Wydarzeniem jest Wcielenie Syna Bożego. Tak, to sam Boży Syn przychodzi do swoich stworzeń, zakasuje rękawy i w pocie czoła (roszonego krwią) trudzi się nad przywróceniem ludzkim sercom (iście) Boskiej zdolności miłowania miłością ofiarną, czyli zdolną poświęcać i wyniszczać się do ostatniego tchnienia, do przysłowiowej ostatniej kropli krwi. Bóg to potrafi. Jezus dokumentuje to całym Sobą: Wcieleniem, Życiem, Nauczaniem, wydaniem się za nas w Wieczerniku i na Krzyżu!


Stwórca najlepiej wie, co się z nami "porobiło" wskutek podstępnych i zawistnych działań Węża oraz wskutek duchowej katastrofy, zwanej grzechem - zwątpieniem o Bogu, przeciwstawieniem się Jemu. Bóg wie najlepiej, jaka tu jest potrzebna zbawcza akcja, jaki rodzaj ratunku! Boże przedsięwzięcie zbawcze wobec ludzi zostało opisane i zapowiedziane m. in. w tych zdaniach: "Oto Ja wyślę anioła mego, aby przygotował drogę przede Mną, a potem nagle przybędzie do swej świątyni Pan, którego wy oczekujecie, i Anioł Przymierza, którego pragniecie. Oto nadejdzie, mówi Pan Zastępów. Ale kto przetrwa dzień Jego nadejścia i kto się ostoi, gdy się ukaże? Albowiem On jest jak ogień złotnika i jak ług farbiarzy. Usiądzie więc, jakby miał przetapiać i oczyszczać srebro, i oczyści synów Lewiego, i przecedzi ich jak złoto i srebro, a wtedy będą składać Panu ofiary sprawiedliwe. Wtedy będzie miła Panu ofiara Judy i Jeruzalem jak za dawnych dni i lat starożytnych" (Ml 3,1-4).


Nie wchodząc w szczegółową egzegezę, jedno zaakcentuję (bo aż się narzuca), że mianowicie potrzebny jest jakiś rodzaj duchowego ognia i czyszczącego ługu, by z serca człowieka usunąć te wszystkie dynamizmy, które uruchomiły się w nim w reakcji na zwątpienie w Miłość Boga. Potrzeba ognia i ługu!


Słowo Boże z dnia jest (pewno jak zawsze) bogate i niewyczerpalne. Nie chcąc zniechęcać … długością rozważania, pytam (siebie i Czytelnika): czy otrzymaliśmy już (i na co dzień otrzymujemy) wystarczającą dawkę jednego i drugiego: ognia oczyszczającego i ługu, który wybiela? Nie jest to pytanie banalne, a szczera (i zgodna ze stanem faktycznym) odpowiedź nie jest łatwa.     


Odpowiedź prawdziwą (a nie wziętą z sufitu) można dać, patrząc na nasze codzienne życie. Dokładniej mówiąc, należy szczerze odpowiedzieć, czy miłość ofiarna (ta zstępująca od Boga) jest głównym "żywiołem", który nas/mnie w głębi ożywia, dynamizuje, uskrzydla, raduje, wpisuje się w styl pracy, służby dla Boga i dla innych.

Czy bez wielkich ceregieli (bez nadęcia i bez smutku) oddajemy nasz czas, siły, talenty? Czy przynajmniej czasem ktoś patrzący z boku mógłby powiedzieć, że się dla kogoś autentycznie poświęcamy?; że pogodnie przyzwalamy, by zużywały się nasze siły i zdrowie? I że w imię wiernej i ofiarnej miłości potrafimy wystawić się na napięcia, jeśli jak trzeba! Czy bez paniki (i rozdzierania szat) potrafimy znieść odrzucenie ze strony ludzi "inaczej" myślących i (jeszcze zda się bezczelnie) zadowolonych ze swego cwaniactwa, pokrętności myślenia i urządzania się wyraźnie kosztem innych, z reguły słabszych? Czy w obliczu naporu idei i ideologii lekceważących Boga i Chrystusowy Kościół potrafmy - mając Boską Miłość w sercu - pamiętać, że ostatnie zdanie (także i Sąd) należy do Wszechmocnego i Miłującego Boga Ojca?


 

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

5. Do Pani Intix

Szanowna Pani Joanno,

Módlmy się 





Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika guantanamera

6. @intix

Droga intix.
2.II. miałam trochę zamieszania... Polegało na tym, że usiłowano namówić mnie na pójście rano na Mszę świętą, a po południu z wizytą... A ja bardzo chciałam chociaż przez chwilę nieść w mroku zapaloną świecę. Nigdy przedtem nie stawiałam sobie takiego zdania... A w tym roku tak...
Wieczorem postanowiłam spróbować uruchomić samochód, który przedtem stał sporo czasu pokryty śniegiem i przejechać nim część drogi. Żeby mieć krótszy dystans do przeniesienia świecy ... Auto ruszyło, ucieszyłam się, przejechało dwa metry, silnik zgasł. I już nie zapalił. Poszłam piechotą...
Kapłan mówił nam o symbolu świecy, o tym, że powinniśmy ją dzisiaj wnieść zapaloną do kościoła, a później choćby spróbowąć donieść do domu... A tam czasem nie chować jej do szuflady, ale mieć pod ręką i zapalać w trudnych chwilach... Przed rozesłaniem (odrobinę prowokacyjnie) powiedział: - No, ciekawe, komu z Państwa uda się donieść do domu zapaloną świecę.... I dodał z rozbawieniem: - Oczywiście nie polecam kierowcom jazdy z zapaloną świecą...
Wyszłam, przedwidując, że płomień uda mi się przenieść może kilka kroków... Wiał wiatr - niezbyt silny, ale to były jednak porywy. Po drodze trzeba było przejść między budynkami i tam zawirowania odczuwało się najbardziej. Tu dodatkowo osłoniłam płomień dłońmi... Zastanawiałam się, czy przejechać jeden przystanek tramwajem, ale zdałam sobie sprawę, że mogłabym zdenerwować innych pasażerów tym ogniem...
Więc poszłam, zgodnie ze swoim postanowieniem. I oto szłam wśród tych nieczęstych ale jednak porywów wiatru, mijając ludzi patrzących na to światełko, tak widoczne w mroku. I docierało do mnie, że wiatr zupełnie ale to zupełnie nie ima się tego płomienia. Wiał równolegle do gruntu - nie z góry. Spokojnie bez żadnych problemów przeniosłam światło przez mn.w. dwa kilometry, wniosłam do domu, i tam jeszcze przed chwilę się paliło... Pierwszy raz w życiu. Nigdy przedtem nie udało mi się tego dokonać...
Później poszłam na inne spotkanie - wieczór ostatniego w tym roku liturgicznym śpiewania kolęd...
A jeszcze później ... samochód zapalił... Chyba to nie akumulator winien tylko rozrusznik... Ale dzięki tym "przypadkom" zobaczyłam, że można dokonać czegoś, co na pierwszy rzut oka wydaje się prawie niemożliwe - przenieść wśród wiatru światło Jezusa...
Pozdrawiam serdecznie...

avatar użytkownika Maryla

8. Zajaśniało nam światło Ks. Łukasz Jaksik

[Fot. MICHAŁ WILLMANN, „OFIAROWANIE JEZUSA W ŚWIĄTYNI”/FOT. GRAZIAKO]

Choć okres Bożego Narodzenia kończy się w
liturgii wcześniej, sceneria stajenek i śpiew kolęd pozostają w
kościołach do 2 lutego. I trudno się temu dziwić, skoro Ofiarowanie
Pańskie podsumowuje objawienie się Syna Bożego

Niejako kropkę nad i stawia Symeon, którego słowa recytuje Kościół w
modlitwie brewiarzowej: „Teraz, o Panie, pozwól odejść swemu słudze w
pokoju, według słowa Twojego, bo moje oczy ujrzały Twoje zbawienie,
któreś przygotował wobec wszystkich narodów: Światło na oświecenie pogan
i chwałę ludu Twego, Izraela” (por. Łk 2, 29-32).

Mimo że święto kończące okres Bożego Narodzenia jest w Polsce
traktowane w dalszym ciągu maryjnie, ma ono chrystocentryczny charakter.
Wprawdzie nie tracimy w tym dniu sprzed oczu Matki Najświętszej, ale
uświadamiamy sobie, że Jej największą zasługą był ten właśnie fakt: iż
dała światu Boga.

Zostawiając mrok za sobą

Jak napisał św. Sofroniusz, Bogurodzica niosła w swych ramionach
Światło prawdziwe, idąc na spotkanie tych, którzy pozostawali w mroku
śmierci. Prawdopodobnie z tego powodu święto Ofiarowania nazywane jest
wspomnieniem Matki Bożej Gromnicznej. „Dlatego właśnie podążamy – pisze
św. Sofroniusz – trzymając zapalone pochodnie, dlatego biegniemy, niosąc
światła. Okazujemy w ten sposób, że zajaśniało nam Światło”.

Zapalone gromnice symbolizują Chrystusa, ale też zachęcają do
misyjnej działalności. Jak bowiem mrok ustępuje pod naporem promieni
świetlnych, tak pogaństwo powinno ustępować miejsca prawdziwej wierze.
Ciekawa interpretacja liturgicznej symboliki światła nawiązuje do
zwyczaju roratniego. Wtedy to ludzie zmierzają do kościoła, trzymając w
rękach lampiony, ale gdy wracają z liturgii o świcie, nie muszą już
używać sztucznego światła, gdyż nad ich głowami świeci słońce. (..)

http://www.niedziela.pl/artykul/110273/nd/Zajasnialo-nam-swiatlo

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

9. Jacek Janiszewski "Matko Boska Gromniczna"

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika intix

11. Słowo Boże na dziś: Moje oczy ujrzały Twoje zbawienie

Niedziela, 2 lutego 2014 roku
Ofiarowanie Pańskie
Dzień Życia Konsekrowanego

Łukasz 2,22-40

Gdy potem upłynęły dni ich oczyszczenia według Prawa Mojżeszowego, przynieśli Je do Jerozolimy, aby Je przedstawić Panu. Tak bowiem jest napisane w Prawie Pańskim: Każde pierworodne dziecko płci męskiej będzie poświęcone Panu. Mieli również złożyć w ofierze parę synogarlic albo dwa młode gołębie, zgodnie z przepisem Prawa Pańskiego. A żył w Jerozolimie człowiek, imieniem Symeon. Był to człowiek prawy i pobożny, wyczekiwał pociechy Izraela, a Duch Święty spoczywał na nim. Jemu Duch Święty objawił, że nie ujrzy śmierci, aż zobaczy Mesjasza Pańskiego. Za natchnieniem więc Ducha przyszedł do świątyni. A gdy Rodzice wnosili Dzieciątko Jezus, aby postąpić z Nim według zwyczaju Prawa, on wziął Je w objęcia, błogosławił Boga i mówił: "Teraz, o Władco, pozwól odejść słudze Twemu w pokoju, według Twojego słowa. Bo moje oczy ujrzały Twoje zbawienie, któreś przygotował wobec wszystkich narodów: światło na oświecenie pogan i chwałę ludu Twego, Izraela". A Jego ojciec i Matka dziwili się temu, co o Nim mówiono. Symeon zaś błogosławił Ich i rzekł do Maryi, Matki Jego: "Oto Ten przeznaczony jest na upadek i na powstanie wielu w Izraelu, i na znak, któremu sprzeciwiać się będą. A Twoją duszę miecz przeniknie, aby na jaw wyszły zamysły serc wielu". Była tam również prorokini Anna, córka Fanuela z pokolenia Asera, bardzo podeszła w latach. Od swego panieństwa siedem lat żyła z mężem i pozostała wdową. Liczyła już osiemdziesiąty czwarty rok życia. Nie rozstawała się ze świątynią, służąc Bogu w postach i modlitwach dniem i nocą. Przyszedłszy w tej właśnie chwili, sławiła Boga i mówiła o Nim wszystkim, którzy oczekiwali wyzwolenia Jerozolimy. A gdy wypełnili wszystko według Prawa Pańskiego, wrócili do Galilei, do swego miasta – Nazaret. Dziecię zaś rosło i nabierało mocy, napełniając się mądrością, a łaska Boża spoczywała na Nim.

Symeon oczekiwał Mesjasza. Jakie są moje pragnienia związane z Jezusem? Symeon jest symbolem tych wszystkich, którzy oczekują pocieszenia. Oczekiwanie połączone jest z wytrwałością, nie ma w nim nic z nerwowego pośpiechu, ale cisza, cierpliwość, nadzieja, a raczej – pewność w spełnienie. Oczekiwanie przygotowuje serce do tego, co ma nadejść, co jest pewne.

Oczekiwanie to coś więcej niż czekanie. W czekaniu jest jeszcze jakaś niecierpliwość, natomiast oczekiwanie, wyczekiwanie – nabrzmiałe jest już długo trwającą tęsknotą, czasem bólem z powodu niewidzenia tego, co pragnie się ujrzeć. Oczekiwanie Symeona nabrzmiałe było taką właśnie tęsknotą – trwającą długo, całe lata, tęsknotą naznaczoną wielką wytrwałością. Oczekiwanie – to wytrwałe czekanie, dzień po dniu, wyglądanie, wypatrywanie pełne nadziei.

Taka postawa oczekiwania otwiera na poruszenia Ducha Świętego. Serce wyczekujące to serce wrażliwe, o niezwykłej intuicji. Oczekiwanie związane jest z nasłuchiwaniem, z czujnym wyglądaniem, z uważnym wypatrywaniem. Jeżeli będziemy wierni natchnieniom Ducha, wzywającego do świątyni, Bóg nas zaskoczy. Jak Symeona. Był wierny natchnieniu. Przyszedł do świątyni. I nastąpiło SPOTKANIE, na które tak długo czekał. Podobnie może być w naszym życiu. Jeżeli będziemy wierni natchnieniom, nie przeoczymy wielkich rzeczy, które Bóg dla nas przygotował. Nie przeoczymy SPOTKANIA. Dotknie nas łaska. A my będziemy potrafili rozpoznać. Nie zmarnujemy jej. Od Symeona możemy się nauczyć dwóch niesamowicie ważnych rzeczy: postawy oczekiwania i wierności natchnieniom Ducha.

Jakie było oczekiwanie Symeona? Przede wszystkim wsłuchiwał się w Ducha Świętego, w Jego natchnienia. Symeon pragnął zobaczyć Syna Bożego, w Nim widział pocieszenie, wybawienie. Ten, kto pragnie Jezusa, kto pragnie Jego pocieszenia, staje się coraz bardziej czujny, wrażliwy, uważny. Pragnienie ujrzenia Jezusa przemienia serce – do tego stopnia, że staje się ono podatne na działanie Ducha, staje się uległe, pozwalające się prowadzić, zdolne rozeznać poruszenia Ducha Świętego.

Kiedy Maryja i Józef wchodzą z Dzieckiem do świątyni, Symeon natychmiast rozpoznaje w Nim Jezusa, chociaż nikt mu nie powiedział, że to Dziecko przyniesione do świątyni to oczekiwany Mesjasz. Rozpoznał Jezusa przez wiarę. Serce szczere, spragnione Jezusa, spragnione Jego pocieszenia, ma szczególną wrażliwość, jest zdolne do rozpoznania Jezusa tam, gdzie inni nie są w stanie Go zobaczyć. Symeon rozpoznał Jezusa. Piękna jest jego reakcja na to spotkanie: "wziął Go na ręce i wielbił Boga".

"Wziąć na ręce" – to gest niezwykłej bliskości i czułości. Ten moment przypomina spotkanie z Jezusem w Komunii świetej. Symeon pokazuje, jak przyjmować Pana. Jezus w Komunii jest tak bezbronny i tak kruchy jak to Dziecko w świątyni jerozolimskiej. Komunia św. to moment niezwykłej czułości, uwielbienia. Na tę chwilę powinno się oczekiwać z taką tęsknotą jak Symeon, aby przyjąć Jezusa świadomie, z wielką czułością i uwielbieniem. Spotkanie rodzi w sercu radość, wdzięczność, uwielbienie. Spotkanie rodzi pragnienie błogosławienia. "I błogosławił ich Symeon" – człowiek wypełniony Bogiem, szczęśliwy Jego obecnością, jakby spontanicznie, bezwiednie, przekazuje błogosławieństwo tym, którzy są obok.

Podobnie prorokini Anna – wielkie było jej pragnienie bliskości Boga. Bóg dał jej siebie poznać w Jezusie, a spotkanie wyzwoliło w niej pragnienie uwielbienia i dawania świadectwa. Jezus daje się poznać tym, którzy Go pragną, którzy Go oczekują. Napełni ich pocieszeniem i szczególną mądrością. Zadziwiające jest to, że Jezus od początku związany jest z ludźmi prostymi, którzy mają serca wrażliwe, szczere – oni widzą więcej niż inni, rozpoznają Jezusa tam, gdzie inni w ogóle się Go nie spodziewają.

To co najcenniejsze dla nas, najdroższe, najpiękniejsze, pragniemy zatrzymać, boimy się utraty, oddania. Maryja pokazuje, co należy uczynić z darem, z darem największym dla nas, najcenniejszym: zanieść do świątyni i "ofiarować Panu". Powierzyć Panu swój dar, mówić Mu o tym, co dla mnie najcenniejsze, co pragnę zatrzymać. Ofiarować Panu, to znaczy też mówić Mu o swoim lęku przed utratą, Kiedy do Boga przyniesiemy nasz dar i Jemu go ofiarujemy, wówczas będziemy spokojni, że nasz skarb jest w rękach Boga.

Przynosić dar do świątyni, czyli Bogu samemu, trzeba także po to, aby Pan mógł mnie oczyszczać, aby mógł oczyszczać mój stosunek do daru, tym bardziej, gdy tym pięknym darem jest drugi człowiek. To, czego doświadczamy w relacji z drugim człowiekiem – piękna przyjaźni, miłości – jest wielkim darem. Do takiego daru trzeba dorastać, dojrzewać – trzeba dorastać do miłości, przyjaźni, ofiary. Trzeba dorastać także do przyjęcia daru, jak Symeon. Dorastać, dojrzewać, to umieć WYCZEKIWAĆ, oczekiwać, jak Symeon, który "oczekiwał pocieszenia Izraela". Oczekiwanie, wyglądanie, to właśnie dojrzewanie do SPOTKANIA.

Popatrzmy jeszcze raz na Maryję przynoszącą do świątyni Dziecko – ofiarowuje Bogu człowieczeństwo Jezusa. Jest to przepiękny obraz ukazujący, co znaczy żyć ofiarowaniem – ofiarowywać Bogu swoje człowieczeństwo. Nie ma piękniejszego daru, który możemy Bogu ofiarować jak właśnie swoje człowieczeństwo. To jest "materia", którą składamy Bogu w ofierze. Jeżeli złożymy Bogu w ofierze nasze człowieczeństwo – nie tylko to, co jest w nim piękne, szlachetne, wielkie, ale także – a może przede wszystkim – to, co jest małe, słabe, okaleczone – wówczas Bóg dokona w nas przemiany. Ale najpierw musimy ofiarować. Przeistoczone może być tylko to, co zostało ofiarowane. Tak jak we Mszy Świętej warunkiem przemiany jest naturalność materii, tak i w naszym życiu – im bardziej szczerzy będziemy przed Bogiem, prawdziwi, naturalni, tym piękniejsze będzie nasze ofiarowanie i tym głębsza przemiana. To, co oddamy Bogu, zostanie przez Niego przeistoczone.

Ks. Józef Pierzchalski SAC

***
Bóg zapłać...

avatar użytkownika intix

12. Święto Matki Boskiej Gromnicznej

Oczyszczenie Matki Boskiej

Najczystsza Matka, z Dzieckiem na ręku, staje w świątyni progu,
By się oczyścić. Dziecię poświęcić, w ofierze złożyć je Bogu.
Tyś przecież czysta; Anioł poświadcza. Pocóż Tobie ofiara?
Dziecina Twoja, którą nam dajesz. Pan nasz, ufność i wiara.
My znamy chęci. Matko chwalebna - dajesz przykład pokory,
Bo dumny człowiek, grzesznik, przestępca, rzadko do niej jest skory.
Więc klęka w bramie. Syna oddaje, kapłan bierze je w ręce;
Natchniony starzec, Symeon wierny, mówi w szczerej podzięce:
Dziękuję, Panie, żeś mi pozwolił widzieć świata zbawienie,
Narodów chwałę. Przyjmij, mój Zbawco, pokłon i uwielbienie.
Do Matki-Dziewicy, w duchu proroczym, słowa smutku powiada
Miecz serce zrani, męczyć gdy będą Zbawcę ludzi - i biada.
W tej chwili dusza Marji Panny jakby Bożym kapłanem
Oddaje niebu, po dobrej woli, co z nieba było Jej danem.
My pamięć Twoją dziś obchodzimy, Twą świętość, czystość, pokorę,
I Ciebie dzisiaj kornie prosimy: Bądź nam za życia podporą.

Święto Matki Boskiej Gromnicznej obchodzono w Jerozolimie już w drugiej połowie piątego wieku procesją z zapalonymi świecami. Najprawdopodobniej tam je też najpierw zaprowadzono, skąd rozpowszechniło się po całym świecie. Gdy około roku 540 wybuchła w Konstantynopolu dżuma, zarządził cesarz Justynjan, aby w jego państwie święcono tę uroczystość 2 lutego; chciał wyprosić, aby Zbawiciel, jak kiedyś wyszedł na spotkanie Symeona, i teraz nawiedzonym przybył z pomocą. Czy zaprowadzono je wówczas także w Rzymie, nie da się dziś stwierdzić. Natomiast wiemy, że w niektórych miejscowościach Zachodu przyjęło się to święto dość późno. Papież Sergjusz I (687-701) polecił w tym dniu odprawiać procesję błagalną. Wśród świąt Matki Boskiej jest ono pierwszym, w którym nie było wolno wykonywać prac służebnych.

Uroczystość Oczyszczenia Najświętszej Marji Panny jest ostatnim świętem okresu Bożego Narodzenia. W związku z tą cechą święta chowa się tego dnia żłóbki, jeśli nie usunięto ich już po oktawie trzech Króli. To święto końcowe okresu Gwiazdkowego zawiera już pierwszą wskazówkę na zbliżający się czas postu, w którym wierni ze skruchą rozpamiętywują mękę Pańską i najszczerzej współczują z Najświętszą Matką Bolesną. Ową wskazówkę zawierają prorocze słowa Symeona: "I duszę Twą własną (Matki Pana Jezusa) przeniknie miecz".

Na zachodzie starano się przez to święto wykorzenić zwyczaje i pozostałości pogańskie. W pogańskim Rzymie były bowiem w zwyczaju uroczystości na cześć bożków Pana i Plutona, w których urządzano pochody z pochodniami i rozmaite zabobonne oczyszczenia, z czym łączyło się wszelakie rozpasanie. Tym pogańskim oczyszczeniom przeciwstawiano czcigodną pamiątkę ofiary oczyszczenia, złożoną przez Najczystszą Dziewicę Marję, a zabobonnym pochodom na cześć bożków pogańskich, pierwszy pobyt Zbawiciela w świątyni, którego sędziwy Symeon nazywa "światłością na objawienie pogan". Ceremonie święcenia świec i procesja z zapalonymi świecami sięgają najdawniejszych czasów. Wyjaśnieniem tych obrzędów jest wiersz, który się śpiewa przy rozdawaniu świec: "Światłość na objawienie pogan i chwałę ludu twego Izraelskiego". Światło świecy ma zatem wyobrażać Chrystusa Pana.

Chrystus - światłością świata. Tą myślą wyłącznie jest Kościół przejęty w święto Matki Boskiej Gromnicznej. Całe rzędy świec zapalają się w świątyni a z niemi odbywają się uroczyste pochody po całym domu Bożym. Podobne do białych kwiatów, powiewają migotliwe płomyki białych świec dokoła ołtarza. Tak nakazał Kościół, chcąc uczcić zwycięskiego Króla światłości. Ale i serca ludzkie poruszają się pod wpływem tych ceremonii. Kościół pragnie przepoić dziatki swoje jasnością niebieską, pragnie podnieść je w krainę światłości, a tą światłością nie jest nic innego jak prawdy i łaski, które pochodząc od Jezusa, przeobrażają duszę w nowy świat, nowe promieniste królestwo. Ciemne są drogi życia, skoro ich światłość nie oświeca. Przeczytajmy modlitwy, którymi Kościół poświęca świece. Tam objawiają się jego najgłębsze myśli; w tych modlitwach znajdujemy "myśl zasadniczą" święta Matki Boskiej Gromnicznej. Tych modlitw jest pięć, a odznaczają się namaszczeniem i głębią myśli, właściwą wszystkim modlitwom kościelnym. Oto brzmienie jednej z nich:

"Panie Jezu Chryste, światłości prawdziwa, który oświecasz każdego człowieka na ten świat przychodzącego: pobłogosław te świece i poświęć je światłem Twej łaski, aby jak te świece, płonące ogniem widzialnym, rozpraszają ciemności nocy, tak serca nasze, oświecone niewidzialnym ogniem, to jest blaskiem Ducha świętego, były wolne od ślepoty błędów naszych: abyśmy mogli po oczyszczeniu oczu duszy ujrzeć to, co się Tobie podoba, a nam pożytek przynosi".

Poświęcenie już się odbyło. Kapłan rozdaje płonące świece obecnym kapłanom i ludowi, a chór znowu śpiewa pieśń Symeona z antyfoną: "Światłość na objawienie pogan". Widzimy te światła, słyszymy te słowa, i duszą jesteśmy w innym świecie.

Przenieśmy się myślą na świętą górę do świątyni Pańskiej. Starcowi Symeonowi było dane, że mógł na kilka chwil wziąć w swoje ręce Boskie Dzieciątko i wypowiedzieć swą pieśń przedśmiertną. Raduje się, że nad jego grobem wschodzi słońce zbawienia całego świata i oświeca ciemności najodleglejszego pogaństwa. Nie ma tego szczęścia, by widzieć życie i cuda Pana Jezusa na ziemi, rozgłos chwały Jednorodzonego, pełnego łaski i prawdy. Bóg postanowił go odwołać. Ale odchodzi w radości i pokoju.

Do świętego Symeona przyłącza się jako przedstawicielka niewiast szlachetna i pobożna prorokini Anna. Symeon i Anna stają na progu Nowego Zakonu jako święte, szlachetne postacie, szczególnie drogie sercu wiernych. I tak wskazuje dzisiejsze święto na dwie sędziwe osoby, które pod koniec swego życia składają hołd Boskiemu Dzieciątku i cieszą się jego widokiem. Zbawiciel przyszedł na świat, by ocalić i uszczęśliwić wszystkich, którzy są dobrej woli. Czas świąt Bożego Narodzenia objawia nam tę wielką i miłościwą prawdę. Przy żłóbku klękają pierwociny odkupionych, pastuszkowie i Mędrcy ze Wschodu, biedni i możni przyjmują jego łaski. Młodziankowie Jako "kwiat Męczenników" otaczają Boskie Dziecię, a przy ofiarowaniu w świątyni jerozolimskiej jest Ono ukojeniem i pociechą starości.

Rok Boży w liturgii i tradycji Kościoła świętego - Katowice 1931

avatar użytkownika intix

13. Szanowna, Droga Marylo... Guantanamero... Panie Michale...

Dziękuję za współtworzenie tego wpisu...
Przyznam, że zastanawiałam się, czy stworzyć nowy... przeczytałam komentarze i skończyło się na tym, że powróciłam do tego wpisu.
Powróciłam, ponieważ pomyślałam o ważnych wydarzeniach, które pod tym wpisem są zaznaczone, które było nam dane przeżyć w minionym roku... pragnęłam, abyśmy chociaż na chwilę  zatrzymali się na tym...
- Papież Benedykt XVI...
- Zawierzenie siebie i Polski Matce Bożej przez Parlamentarzystów...
a także
- Opowieść @guantanamery o niesieniu Światła Chrystusa... z pięknym przesłaniem...
- Zachęcanie Pana Michała do wspólnych modlitw...

Módlmy się... módlmy się nadal... w intencji Kościoła... Polski... świata... za nas samych...
Módlmy się też o >powołania kapłańskie...

Z Panem Bogiem... i z Maryją...

avatar użytkownika intix

14. Matka Boska Gromniczna

Świątynia światłem gromnic płonie
I woła: Matko! oświeć życia znój!
Przed prawem schylasz święte skronie,
Bo w niem pokory i pociechy zdrój.

Posłuszna, cicha do ostatka
Wypełniasz kornie, co rozkazał Bóg,
I wiedziesz rzesze jako Matka,
Gdy staną trwożne wśród rozstajnych dróg.

Niech nam przypomni blask gromnicy,
Że nim pójdziemy na straszliwy sąd,
Ma dusza jaśnieć wśród ciemnicy,
I mężnie łamać szał i grzech i błąd.

Świątynia światłem gromnic płonie,
I myśl ulata, gdzie pokory kwiat,
Nad burze, gromy, ciemne tonie,
I nad niedole ludzkich, biednych chat.

Świątynia w blaskach świec jaśnieje,
I ufnie błaga cały polski lud:
Pokoju otwórz nam wierzeje
Na szczęście, chwałę, nowych czasów cud!

Ks. Ewaryst Nawrowski.

Rok Boży w liturgii i tradycji Kościoła świętego - Katowice 1931

avatar użytkownika intix

15. Zwyczaje i wierzenia ludowe

Polacy mieli od najdawniejszych czasów szczególne
nabożeństwo do Matki Boskiej. Świecili im pod tym
względem dobrym przykładem prawie wszyscy królowie
polscy, którzy w każdej ważniejszej potrzebie zanosili
pokorne modły do Bogarodzicy, prosząc, by ich
oświecić i pobłogosławić im raczyła.

Dniem poświęconym czci Matki Najświętszej, była
sobota, tak jak piątek czci męki Pana Jezusa. Dlatego
to we wszystkich domach staropolskich zapalano w sobotę
światło przed obrazem Najświętszej Panny. Gdy
Kościół ustanowił post w wigilię niektórych tylko
świąt Matki Boskiej, Polacy zachowywali post w
przeddzień wszystkich uroczystości Matki Bożej, bez
względu na to, czy był w dniu tym nakazany. Stąd też
pochodzi przysłowie: "Kto kocha Maryję - nie pyta
o wiliję".

Ze wszystkich świąt Matki Boskiej najuroczyściej
obchodzono święto Matki Boskiej Oczyszczenia, czyli
Matki Boskiej Gromnicznej. Uroczystość ta nastraja
wiernych poważnie, a obrzędy z nią związane nasuwają
myśli o znikomości rzeczy światowych, o godzinie
śmierci, na którą zawsze powinniśmy być
przygotowani, gdyż nie wiemy "dnia i godziny".

Nazwa "Gromnicznej" pochodzi od zwyczaju
święcenia w kościele świec woskowych, zwanych
gromnicami, które chronić mają od gromów i wszelkich
niebezpieczeństw. Świece te wyrabiano dawniej w domu z
własnego wosku pszczelnego, dziś kupuje się gotowe,
wykonane fabrycznie. Przed zaniesieniem do kościoła
przystrajają często gromnice kwiatami sztucznymi i
kokardami; w Lubelskiem owijają lnem i ozdabiają
koralami lub paciorkami; w innych znów okolicach
okręcają świece długimi kolorowymi stoczkami, tak
zwanymi biażejkami. Nazwa "błażejek"
pochodzi od dawnego zwyczaju zapalania stoczków w dzień
świętego Błażeja, 3 lutego, podczas święcenia
gruszek i jabłek, których lud używał jako lekarstwa
na ból gardła.

Gromnice, przyniesione do kościoła, poświęca
ksiądz przed sumą, odmawiając przy tym specjalne
modlitwy, poczem odbywa się procesja z zapalonymi
gromnicami, na pamiątkę przyniesienia Dzieciątka Jezus
po raz pierwszy do świątyni Jerozolimskiej. Płonące
świece trzymają wierni przez czas nabożeństwa,
bacząc uważnie, by która nie zgasła, co byłoby złą
wróżbą dla tego, który ją trzyma.

Zapaloną gromnicą błogosławi gospodarz, wróciwszy
z kościoła, pola swoje, podwórze, zwierzęta, robi
kopciem znak krzyża nad drzwiami i oknami domu, aby
zabezpieczyć dobytek od gromów, nawałnic i gradów.
Dym ze zgaszonej gromnicy stara się lud wchłaniać w
siebie jako ochronę przed bólem gardła.

Gromnice poświęcone przechowuje się nad obrazami
świętych, posługując się nimi w ważnych i groźnych
momentach życia. Z gromnicą zapaloną wychodzi się
naprzeciw kapłanowi, niosącemu choremu ostatnią
Pociechę, a w chwili śmierci daje się konającemu
gromnicę do ręki, by uprosić dla niego wstawiennictwo
Matki Boskiej. W czasie burzy i gromów stawiają
zapaloną gromnicę w oknie lub przed obrazem
Najświętszej Panny, a gdy pożar wybuchnie w pobliżu,
wynoszą płonącą gromnicę przed dom, odmawiając
litanię i modlitwę o odwrócenie niebezpieczeństwa.

Ponieważ od "Gromnic wilcy stadem
dochodzą", uważano z dawien dawna Matkę Boską
Gromniczną jako opiekunkę zagród i ludzi, chroniącą
przed napaścią wilków. Tego dnia nikt nie odważał
się chodzić do lasu z obawy przed rozzuchwalonymi
wilkami.

Z pogody, jaka jest w dzień Matki Boskiej
Gromnicznej, wnioskują gospodarze, jak długo będzie
trwała zima i jakie będą urodzaje. I tak - długie
sople lodu, zwisające z dachu, zapowiadają niezwykły
urodzaj marchwi; szron zaś pokrywający drzewa, obiecuje
obfity plon w sadach. Według wierzeń ludu nawet
zwierzęta wysnuwają rzekomo wróżby ze stanu pogody w
dzień Matki Boskiej Gromnicznej. Niedźwiedź n. p.
burzy swoją budę, jeżeli dnia tego jest duży mróz, a
naprawia ją, o ile jest odwilż, bo czuje, że długa
będzie jeszcze zima.

Stąd powstały przysłowia:

Na Gromniczną Maryją

Niedźwiedź budę rozwali, lub poprawi ją.

Na Gromnicę masz zimy połowicę.

Na Gromnicę łataj bracie rękawicę.

Gdy na Gromnicę roztaje - rzadkie będą
urodzaje.

Gdy na Gromnicę z dachu ciecze, zima się
jeszcze odwlecze.

Gdy słońce jasno świeci na Gromnicę,

To przyjdą większe mrozy i śnieżyce.

Rok Boży w liturgii i
tradycji Kościoła świętego - Katowice 1931

avatar użytkownika Maryla

16. Święto Ofiarowania

zdjecie


Święto Ofiarowania Pańskiego


W ciągu wieków, podobnie jak to jest obecnie,
święto Ofiarowania Pańskiego traktowane było jako święto maryjne.
Święto Ofiarowania Pańskiego, które dzisiaj obchodzimy, jest w tradycji
polskiej nazywane świętem Matki Bożej Gromnicznej zapewne z tej racji,
że dziś przynosimy do świątyń zapalone świece zwane gromnicami.

Nierzadko bywa tak, że ta sama świeca gromniczna towarzyszy ludziom
przez całe życie. Rodzice chrzestni przynoszą do chrztu gromnicę, którą
odpalają od paschału na znak wiary w Chrystusa Zmartwychwstałego,
obecnego odtąd szczególnie w życiu małego dziecka obmytego wodą chrztu.
Nierzadko tę samą świecę dziecko trzyma w dniu Pierwszej Komunii
Świętej, kiedy pogłębia swą więź z Jezusem, przyjmując Go w Najświętszym
Sakramencie. Jeśli ma się tę świecę, przynosi się ją w dzisiejsze
święto. To również gromnicę wkłada się do rąk osobie konającej, co jest
wyrazem jej wiary w przyszłe zmartwychwstanie, przy przechodzeniu do
wieczności.

Płonące świece niesione w procesjach urządzanych w dzisiejsze święto
symbolizują światło Chrystusa, zapowiedziane przez proroka Symeona w
Świątyni Jerozolimskiej: „Światło na oświecenie pogan”. Pamiętam z
dzieciństwa, że rodzice i wielu innych ludzi, powracając po Mszy św. w
święto Ofiarowania Pańskiego, starało się zanieść zapaloną gromnicę do
swego domu. Zwłaszcza wieczorem blask świecy oświecał im drogę do domu.
Troska o to światło, o płomień w trakcie drogi ma bardzo piękną
symbolikę, ponieważ podobnie jest ze światłem wiary, które ma być w nas i
w naszych rodzinach nieustannie podtrzymywane i z troską chronione
przed zagaszeniem. Ile nieraz problemu ludziom niosącym zapalone
gromnice sprawiał wiatr, padający deszcz czy śnieg. Podobnie i w naszym
życiu. Przeżywamy sytuacje, kiedy czujemy, że wiara w Boga jest naszą
siłą, kiedy wyznawanie wiary nie sprawia nam problemu, kiedy może
jesteśmy nawet podziwiani przez innych za to, że tak mocno wierzymy w
Boga na co dzień. Przychodzą jednak w życiu każdego z nas takie momenty,
kiedy troska o wiarę, o jej wzrost jest bardzo trudna. Kiedy trzeba
chronić wiarę w Jezusa w swoim małżeństwie, rodzinie, w małym dziecku
czy dorastającym, buntującym się na wszystko nastolatku czy załamanym,
chorym człowieku, którym się opiekujemy.

W podtrzymywaniu światła wiary w Jezusa Chrystusa – Bożego Syna chce
nas dzisiaj wspierać Maryja. Ona przeżywała w swym życiu tak jak my
chwile radości z powodu bycia blisko Boga, ale także momenty boleści,
smutku, które przeszywały Jej serce jak miecz zgodnie z proroctwem
Symeona. Maryja, która zawsze idzie o krok przed nami, wskazuje drogę do
Jezusa, do źródła prawdziwego życia, Bożego życia zawartego w
sakramentach świętych. Maryja, która jest wzorem wiary, wskazuje nam
drogę już nie do Świątyni Jerozolimskiej, ale do naszej parafialnej
świątyni, gdzie możemy spotkać Jej Syna ukrytego w Najświętszym
Sakramencie. Jezus czeka niecierpliwie na spotkanie z każdym z nas,
zwłaszcza w niedzielny i świąteczny dzień, jak również w ten najbardziej
zwykły i codzienny.

Wspominamy dokonane dziś przez Maryję ofiarowanie Jezusa Bogu
Ojcu. Spróbujmy dziś w ufnej modlitwie ofiarować Bogu także nas samych,
nie pozostawiając żadnych przestrzeni swego życia wyłącznie dla siebie,
przestrzeni, do których On nie miałby dostępu. Kiedy podczas tej
Eucharystii kapłan będzie ofiarowywał chleb i wino, mające stać się
Ciałem i Krwią Chrystusa, my ofiarujmy wraz z tymi darami samych siebie,
nasze rodziny i realizację tego powołania, jakim zostaliśmy obdarowani.
Prośmy, by Bóg uleczył w nas to, co słabe i chore, a umocnił to, co
piękne, dobre i szlachetne, zwłaszcza w życiu małżeńskim i rodzinnym,
ale także w życiu osób samotnych. Wspomnijmy przed Bogiem tych, którzy
obchodzą dziś swe święto – Dzień Życia Konsekrowanego – zakonników i
siostry zakonne – osoby, które całe swoje życie poświęciły na służbę
Bogu i wspólnocie Kościoła. Prośmy za nich, aby jak najlepiej
realizowali otrzymany dar powołania, będąc dla nas świadkami wiary na
wzór Maryi. Niech Ona wstawia się za każdym z nas, ubogacając nasze
ofiarowanie się Bogu swoim ufnym zawierzeniem Jezusowi. Prośmy dziś o
święte powołania zakonne, by nie zabrakło młodych ludzi, którzy poprzez
ślubowanie rad ewangelicznych: czystości, ubóstwa i posłuszeństwa, będą
dla współczesnego człowieka wzorem wartości płynących z Ewangelii i
zapowiedzią rzeczywistości Nieba.

Św. Alfons Liguori, wypowiadając się na temat dzisiejszego święta, ukazał za pomocą starej legendy moc wstawiennictwa Maryi.

„Opowiada się – mówi ten święty – że Aleksander Wielki otrzymał długą
listę oskarżeń zwróconych przeciw swojej matce. Po przeczytaniu tego
listu cesarz odpowiedział: »Czy jest ktoś taki, kto by nie wiedział, że
wystarczy jedna łza mojej matki, żeby obmyć tysiąc takich
oskarżycielskich listów?«. Następnie święty Alfons włożył w usta Jezusa
słowa: »Czy diabeł nie wie, że zwykłe wstawiennictwo mojej Matki, w
którym ujmie się Ona za grzesznikiem, wystarczy, żebym zapomniał o
oskarżeniach, które wnoszą przeciwko niemu jego grzechy?«″. I kończy:
„Bóg przyobiecał Symeonowi, że nie umrze, zanim nie zobaczy Mesjasza.
Ale tę łaskę uzyskał dopiero za pośrednictwem Maryi, gdyż to właśnie w
Jej ramionach znajdował się Zbawiciel. Zatem kto chciałby znaleźć
Jezusa, powinien go szukać przez Maryję. Uciekajmy się do Matki Bożej i
zwracajmy się do Niej z wielką ufnością, jeżeli chcemy znaleźć Jezusa″.

Korzystając z tej podpowiedzi św. Alfonsa – założyciela Zgromadzenia
Redemptorystów, oddajmy się dziś w ręce Maryi, aby każdego z nas
ofiarowała Jezusowi jako swych duchowych synów i córki, by nikt i nic
nie zdołało w nas zagasić jasnego płomienia wiary w Boga. Amen.

 


 

Autor:  o. Łukasz Listopad CSsR

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

17. Gromnice starano się, po

Gromnice
starano się, po poświęceniu w kościele, zanieść palące się do domu, by
od tego ognia rozpalić domowy ogień, co miało zwiastować zgodę i miłość w
rodzinie. Gdy gromnica komuś zgasła, wróżyło to śmierć któregoś z
domowników. Gdy warunki nie pozwalały nieść zapalonej gromnicy, zapalano
ją dopiero w obejściu, patrząc w którą stronę pochyli się jej płomień.
Jeśli w stronę drzwi, to ktoś odejdzie tego roku przez nie z domu.

Z zapaloną gromnicą obchodził gospodarz całe obejście
i dom dookoła, klękając na każdym progu, aby złe moce nie miały
przystępu do domu. Powszechny był w całym kraju zwyczaj wypalania
gromnicą krzyża na głównej belce sufitowej tragarzu, co pięknie
przedstawił na swym rysunku Wojciech Grabowski. W niektórych rejonach
Polski gospodarze błogosławili gromnicą swój dobytek w stajni, a kawałek
gromnicy obciętej od spodu dawano psu, by dobrze pilnował obejścia. W
dawnych czasach pannom na wydaniu szyto bardzo dostatnią wyprawę, która
wystarczała na długie lata, a przygotowania do wesela wymagały wiele
czasu. Stąd zrodziło się przysłowie: "W dzień Panny Gromnicznej, bywaj
zdrów, mój śliczny!". Oznaczało to, że jeśli kawaler nie oświadczył się
pannie do dnia Matki Boskiej Gromnicznej i nie przygotował wesela, to
już musiał sobie długo poczekać, gdyż wkrótce zaczyna się przedpoście, a
później Wielki Post.

ŚWIATŁO  GROMNICY </p />
<p>Gromnice starano się, po poświęceniu w kościele, zanieść palące się do domu, by od tego ognia rozpalić domowy ogień, co miało zwiastować zgodę i miłość w rodzinie. Gdy gromnica komuś zgasła, wróżyło to śmierć któregoś z domowników. Gdy warunki nie pozwalały nieść zapalonej gromnicy, zapalano ją dopiero w obejściu, patrząc w którą stronę pochyli się jej płomień. Jeśli w stronę drzwi, to ktoś odejdzie tego roku przez nie z domu.</p>
<p>Z zapaloną gromnicą obchodził gospodarz całe obejście i dom dookoła, klękając na każdym progu, aby złe moce nie miały przystępu do domu. Powszechny był w całym kraju zwyczaj wypalania gromnicą krzyża na głównej belce sufitowej tragarzu, co pięknie przedstawił na swym rysunku Wojciech Grabowski. W niektórych rejonach Polski gospodarze błogosławili gromnicą swój dobytek w stajni, a kawałek gromnicy obciętej od spodu dawano psu, by dobrze pilnował obejścia. W dawnych czasach pannom na wydaniu szyto bardzo dostatnią wyprawę, która wystarczała na długie lata, a przygotowania do wesela wymagały wiele czasu. Stąd zrodziło się przysłowie: "W dzień Panny Gromnicznej, bywaj zdrów, mój śliczny!". Oznaczało to, że jeśli kawaler nie oświadczył się pannie do dnia Matki Boskiej Gromnicznej i nie przygotował wesela, to już musiał sobie długo poczekać, gdyż wkrótce zaczyna się przedpoście, a później Wielki Post.



Od wszystkiego złego
Od tego co wiesz
Dom nasz i rodzinę
W dzień i w nocy strzeż
Matuś moja matuś
Jak obrazek śliczna
Matuś moja matuś
Matko Boska Gromniczna

Od nieszczęść i zbrodni
I od sił nieczystych
Od pożaru, śnieżycy
Od gradu i wilków

Od wszystkiego złego
Od tego co wiesz
Dom nasz i rodzinę
W dzień i w nocy strzeż
Matuś moja matuś
Jak obrazek śliczna
Matuś moja matuś
Matko Boska Gromniczna

Nad oknem pierwszy znak krzyża
By piorun przez okno nie wleciał
By kiedy burza się zbliża
Nie bały się jej nigdy dzieci

Na sumę pora z gromnicą
Lnu promyk i wstążka biała
Płomyki się drżące zaświecą
Matce Gromnicznej na chwałę

Od wszystkiego złego
Od tego co wiesz
Dom nasz i rodzinę
W dzień i w nocy strzeż
Matuś moja matuś
Jak obrazek śliczna
Matuś moja matuś
Matko Boska Gromniczna.


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika guantanamera

18. O Chrystusie do kościoła przyniesionym

Nie wiem, co mi dobrego zwiastuje me serce,
Symeonie! Pospieszymy na święte kobierce,
Niech z nas każdy do chwały Pana się przyczyni.

Patrzaj, najwyższy kapłan dąży do ołtarza
I święte składa według zwyczaju ofiary:
I wznoszą się ku niebu do światów Mocarza
Woniejące wokoło całopaleń dary.

Oto i ta Niewiasta w pokorze i wierze,
Łzą radości zroszone ocierając lice,
Daje swojemu Bogu to Dziecię w ofierze,
Razem synogarlice i świętą gromnicę.

Sądzą wszyscy, że Matka, jak niewiasty inne,
Wraz z Synem w tej świątyni będzie oczyszczona,
Lecz nie! Tu czysta Panna Dzieciątko niewinne
Świętych Pana wprowadza do śmiertelnych grona.

Czy to znowu światło wokoło się rozszerza?
Czy całe słońce wpadło pod święte sklepienie?
Czyli może tak błyszczy od tego ołtarza?
Nie! To cud tego Dziecka! To Jego promienie!

Wątłe już, Symeonie, chciej przyspieszyć kroki,
I bierz na swoje ręce ten skarbiec uroczy –
A spełniając najwyższe niebiosów wyroki,
Nasyć nimi spragnione człowieczeństwa oczy.

Twój duch już przepowiedział, że to światło Boga
Ujrzysz w całym niebieskiej potęgi rozwoju.
Tym światłem więc sam Chrystus, w Nim zbawienna droga!
Teraz błogo umierać, umierać w pokoju.

(wiersz przypisywany Mikołajowi Kopernikowi, tłumaczył Józef Birkenmajer)

avatar użytkownika guantanamera

19. List pasterski Episkopatu Polski na Dzień Życia Konsekrowanego

fragmenty listu na dzień 2.02. 2014:

(…) Symeon zobaczył w małym Jezusie znak sprzeciwu
oraz Tego, który odsłoni zamysły serc wielu (por. Łk 2,34-35). Zrozumiał, że odtąd
o losie każdego człowieka zadecyduje to, jaką on przyjmie postawę wobec Jezusa –
Światłości Świata.

Światło Jezusa Chrystusa po raz pierwszy rozbłysło w każdym z nas w momencie
naszego chrztu. Wtedy to staliśmy się dziećmi Światłości; wtedy Bóg, który „roz-
kazał ciemnościom, by zajaśniały światłem, zabłysnął w naszych sercach, by olśnić
nas jasnością poznania chwały Bożej na obliczu Jezusa Chrystusa” (2 Kor 4,6). Był
to moment, w którym nasi rodzicie i chrzestni przedstawili nas i ofiarowali Panu.

Odtąd każdy z nas jest własnością Boga i posiada wyciśnięte niezatarte znamię przy-
należności do Chrystusa. Co więcej, przez obecność Ducha Świętego jest w nas Jego
życie. W ten sposób zostaliśmy konsekrowani, to znaczy poświęceni i przeznaczeni
dla Boga. On sam, poprzez posługę Kościoła, w sakramencie chrztu świętego wyrwał
nas z ciemności i uczynił nas wybranym plemieniem, królewskim kapłaństwem, na-
rodem świętym, ludem Bogu na własność przeznaczonym, abyśmy ogłaszali chwa-
lebne dzieła Tego, który nas wezwał z ciemności do przedziwnego swojego światła
(por. 1 P 2,9). Tę podstawową prawdę często przypomina nam liturgia Kościoła, aby
budzić w nas coraz większą świadomość naszej tożsamości – tego, kim jesteśmy, i by
uczyć nas przeżywać własną konsekrację chrzcielną z dumą i radością. „Zostaliśmy
nazwani dziećmi Bożymi i rzeczywiście nimi jesteśmy!” (1 J 3,1).

Ta prawda pokazuje, że naszą misją w świecie jest promieniowanie tym Świat-
łem, którym jest Osoba Jezusa Chrystusa. Przypomina nam o tym płonąca świeca.
Dzieląc się płomieniem zapalonej świecy z innymi, niczego nie tracimy. „Podzielone”
światło jest w stanie rozproszyć ciemności i wypełnić całe pomieszczenie nowym
blaskiem bijącym już nie tylko od jednej, ale od wielu świec. Podobnie jest z miłoś-
cią. Dawanie siebie drugiemu sprawia, że nic tak naprawdę nie tracimy, ale stajemy
się coraz bogatsi i coraz bardziej rozumiemy siebie. Jesteśmy bowiem stworzeni
z miłości i realizujemy się w bezinteresownym darze z samego siebie. Dokonuje się
to w zupełnie zwyczajnych i prostych sytuacjach życiowych, kiedy potrafimy ze
względu na Chrystusa podzielić się z innymi swoim czasem i chlebem, życzliwością
i zainteresowaniem, miłosierdziem i przebaczeniem. Właśnie takie postawy, postawy
Chrystusowe, świadczą o tym, że nasza konsekracja chrzcielna nie jest tylko czymś
zewnętrznym; nie jest teorią, ale rzeczywistym działaniem Boga we wnętrzu czło-
wieka, które owocuje głęboką przemianą naszej ułomnej natury, czyniąc ją zdolną
do bezinteresownej miłości.
(...)
Drodzy Bracia i Siostry! Niech Maryja, która wydała na świat Jezusa – Światłość
Świata, pomoże nam każdego dnia rozpoznawać to Światło i podążać za Nim, aby-
śmy pośród mroków codzienności potrafili odnajdywać właściwą drogę oraz sami
stawali się światłem dla innych.

Wszystkim Wam, Bracia i Siostry, a zwłaszcza osobom konsekrowanym, z serca
udzielamy pasterskiego błogosławieństwa.

Podpisali: Kardynałowie, Arcybiskupi i Biskupi obecni na 363. Zebraniu Plenarnym Konferencji Episkopatu Polski w Warszawie, w dniu 8 października 2013 r.

avatar użytkownika intix

20. Uroczystość Oczyszczenia Najświętszej Matki Bożej

(Roku Pańskiego pierwszego)


LEKCJA (Malach, rozdział 3, wiersz 1-4)

Tak mówi Pan: Oto ja posyłam anioła i mojego, a nagotuję drogę przed obliczem moim. A zaraz przyjdzie do kościoła swego Panujący, którego wy szukacie, i anioł przymierza, którego wy chcecie. Oto idzie, mówi Pan zastępów. A kto będzie mógł myślą ogarnąć dzień przyjścia Jego i kto się ostoi na widzenie Jego? Bo On jako ogień i jako ziele farbiarskie. A usiądzie wypalając i oczyszczając srebro i oczyści synów Lewiego, i przecedzi ich jako złoto i jako srebro, i będą Panu ofiarować ofiary w sprawiedliwości. I spodoba się Panu ofiara Judy i Jeruzalem, jako dni wieku, i jako dawne lata.

EWANGELIA (Łuk. rozdz. 2, w. 22-32).

A gdy wypełniły się dni oczyszczenia Maryi według zakonu Mojżeszowego, przynieśli Jezusa do Jeruzalem, aby Go stawili Panu. Jak napisane jest w Zakonie Pańskim: Że wszelki pierworodny płód męski świętym Panu nazwany będzie. I żeby złożyć na ofiarę, wedle tego co powiedziane jest w Zakonie Pańskim, parę synogarlic, albo dwoje gołębiąt. A oto był człowiek w Jeruzalem, któremu imię było Symeon, a był to człowiek sprawiedliwy i bogobojny, wyczekujący pociechy Izraela, a Duch święty był w nim. I otrzymał był zapowiedź od Ducha świętego, że nie miał oglądać śmierci, dopóki by wpierw nie ujrzał Chrystusa Pańskiego. I przyszedł w duchu do kościoła. A gdy wnosili Dzieciątko Jezusa rodzice Jego, aby z Nim uczynić wedle przepisów Zakonu, on też wziął je na ręce swoje i błogosławił Boga, mówiąc: "Teraz puszczasz, Panie, sługę Twego w pokoju, według słowa Twego. Gdyż oczy moje oglądały zbawienie Twoje, które zgotowałeś przed oblicznością wszystkich narodów: Światłość na objawienie pogan i chwałę ludu Twego Izraelskiego.


* * *

Jak już ze słów Pisma świętego widzimy, istniało w Starym Zakonie prawo Mojżeszowe, według którego każda matka w czterdzieści dni po narodzeniu chłopięcia miała stawić się w kościele, aby przez kapłana zostać oczyszczoną, a zarazem złożyć ofiarę dziękczynną, składającą się z baranka i gołębia. Ubogie matki mogły dać na ofiarę parę synogarlic lub zwyczajnych gołębi. Prócz tego przepisywało prawo, aby każdego pierworodnego syna oddać do służby kościelnej, a gdyby nie należał do pokolenia Lewi, wykupić go za pewną sumę pieniędzy. Maryja obydwóm przepisom uczyniła zadość, chociaż do żadnego z nich nie była zobowiązana. Przybyła w celu oczyszczenia do kościoła i złożyła z powodu swego ubóstwa ofiarę ubogich.

Oczyszczenia Maryja nie potrzebowała, gdyż była najczystszą, Niepokalaną Dziewicą; nie potrzebowała też ofiarować Jezusa Bogu, albowiem On sam był Bogiem, mimo to złożyła na Jego okup pięć szelągów, czyniąc to wszystko z pokory i dla przykładu, jak przepisy Kościoła szanować trzeba.



Oczyszczenie Najświętszej Matki Bożej


Ofiara złożona przez Syna i Matkę, w ich sercach wtedy się odbyła. Ofiarowaniem tym rozpoczyna Pan Jezus w świątyni ofiarę swojego życia za nasze zbawienie, którą w zupełności wykona później na Kalwarii, a na ofiarowanie się na to zanosi Go sama Matka.

Maryja, ofiarowując Syna swojego Ojcu Przedwiecznemu, ofiarowuje Go niejako na drzewo krzyżowe. Można powiedzieć, że wykupuje Go tylko na to, aby Go wychować i uczynić zdolnym do tego wielkiego poświęcenia. Wszyscy Ojcowie Kościoła utrzymują, że złożyła Go w ofierze najdobrowolniej, przeto nazywają Ją Współodkupicielką rodzaju ludzkiego, a święty Bonawentura, stosując do Najświętszej Panny słowa, którymi święty Paweł wyraża niezmierną miłość Boga dla ludzi, powiada: Tak Maryja umiłowała świat, iż za zbawienie ludzi Syna swego wydała.

Któż pojąć zdolny, ile najlepszą z matek kosztować musiała taka ofiara! Wtedy już wiedziała w ogólności, że Syn Jej najdroższy ma poświęcić życie swoje za nas. Składając dzisiaj Panu Bogu w ofierze tę Boską Hostię, rozpoczynała już w tej chwili ofiarę, która miała się zakończyć śmiercią Jezusa. Nic też dziwnego, że i później milcząca stała pod krzyżem, gdy Jej Syn umierał, bo w tajemnicy już dnia dzisiejszego poświęciła Go na to.

W chwili gdy Najświętsza Panna weszła do świątyni, znajdował się tam także poważny starzec nazwiskiem Symeon, mąż sprawiedliwy i bojący się Boga, od dawna z upragnieniem wyglądający przyjścia Zbawiciela, który miał być pociechą jego narodu. Duch święty, którym był napełniony, upewnił go, że nie umrze aż ujrzy Chrystusa Pańskiego, i tenże Duch św. zawiódł go pod tę porę do świątyni, oznajmiając mu, że Maryja była Matką Bożą, a Dziecię, które przyniosła, obiecanym Mesjaszem. Wtedy w uniesieniu miłości Bożej, wdzięczności i świętego wesela, wziąwszy Boskie Dzieciątko na ręce, zawołał: "Teraz puszczasz, Panie, sługę Twego w pokoju, według słowa Twego. Gdyż oczy moje oglądały zbawienie Twoje, które zgotowałeś przed oblicznością wszystkich narodów: Światłość na objawienie pogan i chwałę ludu Twego Izraelskiego" (Łuk. 2,29-32). A do Maryi rzekł: "Oto ten położony jest na upadek i powstanie wielu w Izraelu i na znak, któremu sprzeciwiać się będą. A duszę twą własną przeniknie miecz, aby były objawione myśli z wielu serc" (Łuk. 2,34-35).

Gdy mąż Boży w ten sposób ogłaszał tajemnice odkupienia i zapowiedział Maryi Jej udział w tym największym dziele Miłosierdzia Bożego] weszła do świątyni, w której zwykle przebywał, pewna świątobliwa wdowa, mająca już osiemdziesiąt cztery lata, imieniem Anna, córka Fanuela, sławna w całej krainie żydowskiej z daru proroctwa i z świątobliwego życia, jakie wiodła od śmierci męża, z którym tylko siedem lat mieszkała. Ujrzawszy Jezusa, Maryję i Józefa, przejęta tymi samymi uczuciami świętej radości co Symeon, oddała także chwałę Panu, i przed wszystkimi, którzy oczekiwali przyjścia Zbawiciela, rozgłaszała, że już zstąpił z Nieba na ziemię.

Na pamiątkę tego ewangelicznego wydarzenia obchodzi Kościół święty uroczystość Oczyszczenia Najświętszej Maryi Panny. Odkąd uroczystość ta w Kościele istnieje, nie da się z całą pewnością wykazać, wiadomo tylko, że już w pierwszym stuleciu po Chrystusie obchodzono ją w Jerozolimie. W Rzymie zaprowadził to święto papież Gelazjusz roku Pańskiego 494, a w Konstantynopolu cesarz Justynian w roku 541.

Podczas dzisiejszej uroczystości poświęca się w kościele świece woskowe. Czyni się to na pamiątkę słów, które wyrzekł był święty Symeon, wielki kapłan, biorąc Pana Jezusa na ręce i mówiąc, że On stanie się Światłością świata całego. Świece te, według przyjętego w Kościele zwyczaju, zapalane bywają przy konających, aby przypominając ofiarowanie się Pana Jezusa za zbawienie ludzi, dopomogły przez to umierającemu do pogromienia złego ducha, z największą natarczywością uderzającego na dusze przy śmierci. Stąd też świece te nazywają gromnicami, a uroczystość dzisiejszą - Świętem Matki Boskiej Gromnicznej.


Nauka moralna


Na Chrzcie świętym, kiedy kapłan podaje chrzestnym gorejącą świecę, mówi: "Weźmij tę płonącą świecę, zachowaj bez zmazy przyrzeczenie dane przy Chrzcie św., strzeż przykazań Boskich, abyś wonczas, gdy przyjdzie na wieczne wesele, mógł wyjść przeciw niemu z wszystkimi aniołami i Świętymi i otrzymać żywot wieczny". Słowa te winniśmy często rozważać i życie nasze do nich stosować. Na Chrzcie świętym odebraliśmy sukienkę niewinności, z zaleceniem, abyśmy jej żadnym grzechem nie splamili. Jeszcze raz otrzymamy z rąk kapłana gorejącą świecę, ale będzie to na łożu śmiertelnym. Obyśmy i wtenczas jeszcze mieli na sobie taką samą sukienkę, jak przy Chrzcie świętym! - Ilekroć ujrzymy na ołtarzu płonące świece, przypomnijmy sobie przyrzeczenie dane na Chrzcie św., a jeśli kto jest tak nieszczęśliwy, że ową białą sukienkę grzechem splamił, niechaj czym prędzej w Sakramencie Pokuty i Ołtarza ją oczyści. - Święto Gromnic czyli Oczyszczenia ukazuje nam, jak powinniśmy być posłuszni prawom Boskim i kościelnym; Maryja swym przykładem wyraźnie nam to pokazała. Nie może być prawdziwym sługą Maryi, kto nie naśladuje Jej przykładu, a kto nie czci Maryi, nie może też mieć łaski u Boga. Maryja złożyła ofiarę Bogu, - przeto i my dla miłości Boga winniśmy złożyć ofiarę. W tym celu przede wszystkim wyrzućmy z serca złe namiętności, nałogi i narowy, abyśmy nigdy w grzech nie wpadli. "Zachowywać przykazania i unikać wszelakich grzechów jest zbawienną ofiarę" (Syr. 35,2).


Modlitwa


Wszechmogący i wieczny Boże! Do Miłosierdzia Twojego zanosimy pokorne prośby, a jak w dniu dzisiejszym Syn Twój jednorodzony, przyoblekłszy ciało nasze, w świątyni został Ci ofiarowany, tak daj miłościwie, żebyśmy także z grzechów oczyszczeni, Tobie całym sercem ofiarować się mogli. Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, który króluje w Niebie i na ziemi. Amen.

Żywoty Świętych Pańskich na wszystkie dni roku - Katowice/Mikołów 1937r.

avatar użytkownika gość z drogi

21. witaj droga @Intix

z cyklu stare gazety pisały 85 lat temu tak :

"Matka Boska Gromniczna
Cicha,posłuszna Bogu do ostatka
Stawa przed świętym starcem Symeonem
Ona- Chrystusa przenajświętsza Matka
Składa podzięki kornym swym pokłonem

Wszędzie w kosciołąch światło gromnic płonie
Z duszy strwożonej idą prośby drżące
Wznoszą się ręce ,chylą grzeszne skronie ,
Tyle jest grzechów! płyną łzy palące

Smutni,znękani
Życiem złamani
Stoimy pośród burz
Tyś Gwiazda nasza
Która rozprasza
Ciemności naszych dusz/...../ "
X. Ewaryst Nawrowski
Przewodnik Katolicki 2 luty 1930 rok

gość z drogi

avatar użytkownika gość z drogi

22. Droga @Intix :)

cytat pochodzi z Gazety wydawanej w ukochanym Poznaniu śp Pana Michała...właśnie przeglądałam Jego rozmowy z nami,gdy pomyślałam o Tobie... niech więc Ta chwila przypomni nam Naszego Przyjaciela a Matka Boska Gromniczna niech otoczy GO swą Opieką w Domu Pana...
Dobrego Nowego Dnia :)

gość z drogi

avatar użytkownika intix

23. Droga Zofio...:)

Pozwolę sobie przenieść do tego wpisu to, co przekazałaś nam pod innym wpisem:

"Zapalić wszystkie światła !
Święto Oczyszczenia - Święto Matki Boskiej Gromnicznej -
jest jak gdyby świętem światła "


tak pisano w tym dniu przed wielu,wielu laty w Przewodniku Katolickim :)
a więc zapalmy wszystkie światła.
..

Zapalmy... otwórzmy też szeroko serca dla Światłości...
i tu, w rozmowie z Tobą pozwolę sobie załączyć

> Słowo Boże na dziś...

***
Droga Zofio...
Z całego serca dziękuję Ci za wszystko...
Módlmy się za naszych Bliskich, którzy już po Tamtej Stronie...
Módlmy się też za nas... módlmy się za wszystkich grzeszników całego świata... aby otworzyli się na Światłość świata... prośmy też o pomoc Maryję - Matkę Światłości...
W dniu dzisiejszym módlmy się też w sposób wyjątkowy za Osoby konsekrowane...
Módlmy się... prosząc też pokornie o nowe powołania...
Pozwolę sobie na jeszcze jedno podłączenie:

>List pasterski Episkopatu Polski na Dzień Życia Konsekrowanego, 2 lutego 2015 roku

Szczęść Boże...!

avatar użytkownika gość z drogi

24. Szczęść Boże droga Intix

Szczęść Boze Wszystkim...módlmy się

gość z drogi

avatar użytkownika intix

25. Szczęść Boże...


Zofio Droga... minął rok od ostatniej naszej rozmowy pod tym wpisem.
Dziękujmy za wszystko Panu Bogu i Matce Bożej... za każdą chwilę...

Zostańmy z Panem Bogiem... i z Matką Bożą...

Pozwolę sobie połączyć obustronnie wpisy:

Uroczystość Oczyszczenia Najświętszej Maryi Panny - Matki Boskiej Gromnicznej

***
Pozdrawiam serdecznie... Ciebie, Zosieńko... i Wszystkich, do których to Pozdrowienie dotrze...
Szczęść Boże...




 

avatar użytkownika gość z drogi

26. Droga @Intix,dzięki za wszystko :)

a święto Matki Boskiej Gromnicznej...wyjątkowo darzę miłością...to przepiękne wspomnienia z czasów dzieciństwa,Babcia miała taką wielką gromnicę,jeszcze przedwojenną i...była to dla mnie zawsze wyjątkowa Chwila...póżniej gromnicę zastąpiła moja komunijna świeca w niezapominajki :)
serdeczności :)

gość z drogi