Kwiatkowski, syn starego Kwiatkowskiego...
stagaz1, pt., 13/02/2009 - 10:47
Ostatnio mam takie szczęście, albo pecha – to już zależy od politycznego punktu siedzenia – że co zagugluję w sieci, to trafiam na jakiegoś Kwiatkowskiego. Na domiar złego prawie zawsze w pakiecie, młody ze starym. To jest trochę schizofreniczne ze względu na chronologiczne różnice ich szczytowych osiągnięć.
I tak, gdy przeczytałem, że młody Kwiatkowski (syn starego Kwiatkowskiego z KC) mówi parę dni temu w „Rzeczpospolitej” o dwóch i pół miliarda złotych, co jego zdaniem w zupełności wystarczą na misję TVP, to pomyślałem, że trafiłem na jakiś zakurzony tekst z przełomu ostatniego tysiąclecia. Wiadomo mi bowiem, kto wówczas kierował misjonarzami w TVP. Nic podobnego, młody Kwiatkowski jest obecnie jak najbardziej au courant.
Natomiast kiedy prawie w tym samym czasie czytam wywiad ze starym Kwiatkowskim przy okazji położenia kamienia węgielnego przez „GW” pod pomnik Wojciecha Jaruzelskiego, to jako żywo, odczuwam to jako powrót do tych wspaniałych lat osiemdziesiątych.
Gdy z kolei dla odmiany słyszę, że młody Wiatr (zresztą syn starego Wiatra z KC) z młodym Kwiatkowskim wymieniani są jako nieformalni doradcy młodego Napieralskiego (syn starego Napieralskiego z KW ), to boję się włączyć telewizor, żeby nie trafić na transmisję z turnieju ”Prokom Open” i Kwaśniewskiego na trybunie, obok przyjemnie podekscytowany Krauze, a w tle Rywin z cygarem w dziobie.
Ledwo co opędziłem się od tego koszmaru, to przy okazji poszukiwania wyniku jakiegoś sondażu wpadam znowu na starego Kwiatkowskiego i jego CBOS, który okazuje się być kuźnią kadr dla niemal wszystkich obecnie działających ośrodków sondażowych kształtowania opinii publicznej. Mało tego, czytam dalej pean o starym Kwiatkowskim – jak już zacząłem, to skończę – i nie uwierzycie, pod artykułem podpisany jest stary Wiatr !
O nie, basta mówię sobie, wracam do naszej III RP, nie będą mnie tu straszyć przynajmniej stare czerwone pająki. No i co ? „Dziennik” wałkuje nową ustawę medialną, a w tekście posłanka Śledzińska Katarasińska z PO przysięga się, że z młodym Czarzastym (syn starego Czarzastego z KC ) ustawy pisać nie będzie. Ale na szczęście dla siebie, natychmiast się reflektuje i zastrzega, że to nie ona prowadzi negocjacje i to o młodym Czarzastym tylko tak się jej, całkiem od siebie wyrwało. O starym jakoś nie wspomniała.
W tę peerelowską familiadę przecudnie wpasował się się młody Czuma (syn starego Czumy z PO), deklarując się jako entuzjasta nepotyzmu, bo to jest bardzo pożyteczne dla rodziny. Pewnie byłoby pochopnie sądzić, że w ten oto sposób zamknęło się symboliczne koło rozpoczęte od wątku „tych” Kwiatkowskich.
Ale jak się dowiem, że stary Tusk (ojciec młodego Tuska z „GW”) wybiera się na wakacje do ośrodka w Cetniewie, żeby pograć w tenisa...
- stagaz1 - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
10 komentarzy
1. Jeszcze jeden Kwiatkowski
2. Jazzek
3. Stary Kwiatkowski
4. Sceptyk
5. PO mału wychodzi
RACJA JEST JAK DUPA, KAŻDY MA SWOJĄ /Józef Piłsudski/
6. Lancelot
7. Stagaz1
8. Sceptyk
9. stagaz1
10. kryska