Sondażowe newsy - Wałęsa to guru narodu?
gw1990, czw., 12/02/2009 - 19:47
Bardzo rzadko ufam sondażom, które nieraz pokazywały zupełnie odmienną, wykreowaną rzeczywistość. Otóż, jeśli miałbym uważać ten sposób sondowania opinii społecznych za wiarygodny, PO powinna rządzić od trzech lat, a Tusk wygrać niegdyś z Lechem Kaczyńskim, nie dając przeciwnikowi szans na II turę. Teraz CBOS wypalił, oczywiście na podstawie przeogromnej ilości badanych, że Lech Wałęsa miał największy wpływ na polską rzeczywistość ostatnich dwudziestu lat! I to z jakim wynikiem - 53 procent sondowanych.
Moje zdanie o Lechu Wałęsie po 1989roku nie ma żadnego znaczenia do oceny tego sondażu. Najprostszym dowodem na ściemy jest nikłe poparcie ikony "Solidarności" w wyborach prezydenckich w 2000 roku. Jaki wynik uzyskała wówczas była głowa państwa? Uwaga, 1.01 %. Mam uwierzyć, że wedle ostatnich sondaży, Wałęsa jest najbardziej zaufanym i światłym politykiem dla Polaków, miałby szansę na prezydenturę i nagle bije rywali na głowę wiarygodnością. I teraz przytoczę swoją mini-ocenę Lecha Wałęsy i celowości sondażu w ogóle. Nie wiem, jak może być wiarygodny facet, który pisze komedie życia pt. "Moja przeszłość: odtajnić dokumenty Bolka - za, a nawet przeciw"? Nie pojęte to dla mnie, aby ktokolwiek uważał byłego prezydenta za osobę światłą i wpływającą pozytywnie na polskie życie publiczne po 1989 roku. Bowiem pokazuje zupełnie negatywny przykład: dla uciszenia nieprzyjemnych faktów na swój temat wypożycza akta "Bolka" dwukrotnie, ze złamaniem procedury obiegu dokumentów niejawnych, notabene - wydaję mi się także, że w cywilizowanym kraju można "podciągnąć" ten czyn pod odpowiedzialność karną. Polska, to taki przytułek dla świętych krów. To tylko pierwszy z brzegu przykład, dlaczego nie uważam Wałęsy za polityka wiarygodnego i wpływającego znacząco pozytywnie na naszą rzeczywistość. Wspomnę jeszcze tylko o niezliczonych "kretynach", "debilach" i "malutkich, podłych ludziach" - tymi określeniami niemal na każdym kroku posługuje się autorytet. Coś tu chyba jest nie tak.
O ile jeszcze pozycja Wałęsy bardzo mnie nie zdziwiła z racji 25-lecia obchodów Okrągłego Stołu, o tyle dalsze miejsca (chociaż z nikłą liczbą głosów, ale jednak) zajmują Mazowiecki, Balcerowicz, Geremek i, uwaga: Jaruzelski. Wyprzedza on samego Jana Pawła II! Nie wiem, czy w owej sytuacji nie traktować sondażu jako durny żart. Czemu on właściwie służy? Nie wierzę w tak naiwne odczucia społeczeństwa i mam pewność, że Polacy nigdy by nie wybrali jako bardziej wpływowej osoby na polską rzeczywistość gościa, który miał niejedną duszę na sumieniu i zaszkodził Polsce. Tym bardziej, że po 1989r. po Jaruzelskim schedę przejęli inni. Generał chował się za plecami wrogo nastawionymi do lustracji i żarliwych obrońców "ludzi honoru". Siedział cicho jak myszka i miał pewność, że nic mu w nowej Polsce nie grozi. Jaki miał wpływ po 1989r. na polską rzeczywistość, a jaki wywarł Karol Wojtyła?
Sondaż ów jest zrobiony po to, by namieszać w głowach. Nic więcej. Jeśli twierdzi się, że liczba 1089 osób w tak prestiżowej "rywalizacji" jest wiarygodna, to ktoś kpi ze zwykłych ludzi podwójnie. Trzeba być niezwykle zdesperowanym, aby podawać tak durne wyniki (może i faktycznie uzyskane, choć nikt tego nie sprawdzał). Największy dowód to wyższa lokata Jaruzelskiego, niż Jana Pawła II. Cała ta otoczka, nie tylko sondaże, mają przykryć co nieco brudów i niedomówień po Okrągłym Stole i transformacji. Ktoś kpi, czy pyta o drogę?
- gw1990 - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
Etykietowanie:
3 komentarze
1. gw 1990
2. gw1990
3. kto, i dla kogo "robi" sondaże...