Sondażowe newsy - Wałęsa to guru narodu?

avatar użytkownika gw1990
Bardzo rzadko ufam sondażom, które nieraz pokazywały zupełnie odmienną, wykreowaną rzeczywistość. Otóż, jeśli miałbym uważać ten sposób sondowania opinii społecznych za wiarygodny, PO powinna rządzić od trzech lat, a Tusk wygrać niegdyś z Lechem Kaczyńskim, nie dając przeciwnikowi szans na II turę. Teraz CBOS wypalił, oczywiście na podstawie przeogromnej ilości badanych, że Lech Wałęsa miał największy wpływ na polską rzeczywistość ostatnich dwudziestu lat! I to z jakim wynikiem - 53 procent sondowanych. Moje zdanie o Lechu Wałęsie po 1989roku nie ma żadnego znaczenia do oceny tego sondażu. Najprostszym dowodem na ściemy jest nikłe poparcie ikony "Solidarności" w wyborach prezydenckich w 2000 roku. Jaki wynik uzyskała wówczas była głowa państwa? Uwaga, 1.01 %. Mam uwierzyć, że wedle ostatnich sondaży, Wałęsa jest najbardziej zaufanym i światłym politykiem dla Polaków, miałby szansę na prezydenturę i nagle bije rywali na głowę wiarygodnością. I teraz przytoczę swoją mini-ocenę Lecha Wałęsy i celowości sondażu w ogóle. Nie wiem, jak może być wiarygodny facet, który pisze komedie życia pt. "Moja przeszłość: odtajnić dokumenty Bolka - za, a nawet przeciw"? Nie pojęte to dla mnie, aby ktokolwiek uważał byłego prezydenta za osobę światłą i wpływającą pozytywnie na polskie życie publiczne po 1989 roku. Bowiem pokazuje zupełnie negatywny przykład: dla uciszenia nieprzyjemnych faktów na swój temat wypożycza akta "Bolka" dwukrotnie, ze złamaniem procedury obiegu dokumentów niejawnych, notabene - wydaję mi się także, że w cywilizowanym kraju można "podciągnąć" ten czyn pod odpowiedzialność karną. Polska, to taki przytułek dla świętych krów. To tylko pierwszy z brzegu przykład, dlaczego nie uważam Wałęsy za polityka wiarygodnego i wpływającego znacząco pozytywnie na naszą rzeczywistość. Wspomnę jeszcze tylko o niezliczonych "kretynach", "debilach" i "malutkich, podłych ludziach" - tymi określeniami niemal na każdym kroku posługuje się autorytet. Coś tu chyba jest nie tak. O ile jeszcze pozycja Wałęsy bardzo mnie nie zdziwiła z racji 25-lecia obchodów Okrągłego Stołu, o tyle dalsze miejsca (chociaż z nikłą liczbą głosów, ale jednak) zajmują Mazowiecki, Balcerowicz, Geremek i, uwaga: Jaruzelski. Wyprzedza on samego Jana Pawła II! Nie wiem, czy w owej sytuacji nie traktować sondażu jako durny żart. Czemu on właściwie służy? Nie wierzę w tak naiwne odczucia społeczeństwa i mam pewność, że Polacy nigdy by nie wybrali jako bardziej wpływowej osoby na polską rzeczywistość gościa, który miał niejedną duszę na sumieniu i zaszkodził Polsce. Tym bardziej, że po 1989r. po Jaruzelskim schedę przejęli inni. Generał chował się za plecami wrogo nastawionymi do lustracji i żarliwych obrońców "ludzi honoru". Siedział cicho jak myszka i miał pewność, że nic mu w nowej Polsce nie grozi. Jaki miał wpływ po 1989r. na polską rzeczywistość, a jaki wywarł Karol Wojtyła? Sondaż ów jest zrobiony po to, by namieszać w głowach. Nic więcej. Jeśli twierdzi się, że liczba 1089 osób w tak prestiżowej "rywalizacji" jest wiarygodna, to ktoś kpi ze zwykłych ludzi podwójnie. Trzeba być niezwykle zdesperowanym, aby podawać tak durne wyniki (może i faktycznie uzyskane, choć nikt tego nie sprawdzał). Największy dowód to wyższa lokata Jaruzelskiego, niż Jana Pawła II. Cała ta otoczka, nie tylko sondaże, mają przykryć co nieco brudów i niedomówień po Okrągłym Stole i transformacji. Ktoś kpi, czy pyta o drogę?

3 komentarze

avatar użytkownika kryska

1. gw 1990

Ciekawe dlaczego ten guru,ikona,autorytet ....itd.itp. tak malo głosów uzyskał?około1% gdy startował w wyborach? pozdr
pozdrawiam -Przeciwność uczy rozsądku,dobrobyt go odbiera- SENEKA Młodszy
avatar użytkownika stan35

2. gw1990

To taka "naukowa" hucpa sondażowni z fachowcami po WUML-u i "marcowych docentów", którym IIIRP nadała tytuły profesorskie, przez co stali się "autorytetami" dla "salonu".Wg. tych "specjalistów" w jednym badaniu PO popiera 48% wyborców, a 59% mówi, że rząd PO jest do d...
avatar użytkownika Dominik

3. kto, i dla kogo "robi" sondaże...

Jeśli chcemy aby dziecko zjadło szpinak, to głaszczemy go po główce, obiecujemy wizyte w cyrku, a wreszcie działamy na jego podświadomość wmawiając mu jaki to on jest mądry i grzeczny. Ze społeczeństwem jest podobnie. Gdy musi przełknąc cos pakudnego np. niechciany rząd, podwyzkę, czy mocno kontrowersyjna decyzję, to gadajace głowy w mediach usypiaja jego czujność twierdzeniem, że narod jest madry, nie daje sie oglupic oszołomom z opozycji, i że z takim narodem to nic tylko konie kraść. Dla podbudowania tej tezy robi się...sondaże. I ludzie, czytając takie "opracowania" ciesza się widząc, ze takich głupków jak oni jest wiecej. A w tłumie, nawet idiotów, wyglada sie powazniej. Targetem dla tych opracowań, zwanych sondażami opinii spolecznej, sa zaspani rano ludzie w tramwaju, którzy czerpią wiedze z rozdawanego na przystankach Metra.
tede