Dlaczego duze miasta sa liberalno-lewicowe? - IV
Czas na dalsza charakterystyke duzych miast w odroznieniu od miasteczek i wsi. Po angielsku to stare rozroznienie: "urban" - "rural" (miejski-wiejski). A to po to by znow powrocic do zrodel, przyczyn tego powiekszajacego sie rozdzwieku. Dzis mowi sie nawet o opozycji: "postmetropolis" (postnowoczesne) - "ostoja swojskosci". Ta swojskosc wynika stad, ze to dawne "rural", to wspolnota lokalna, gdzie prawie wszyscy ludzie sie znaja. Przyzwyczajeni sa i utrzymuja tradycyjne uklady spoleczne. Na odwrot, duze miasta, tam swoja robote ksztaltujaca te wielkie calosci wykonuje rozwoj nowych technologii i srodkow komunikacji. Te "postmetropolis" poglebiaja ten swoj charakter utrzymujac ponadregionalne sieci powiazan ze swoimi odpowiednikami. Tak to nowosci, nazwijmy je impulsami cywilizacyjnymi, trafiaja do duzych miast najpierw. Wies i miasteczka tez je lapia, tyle, ze z wiekszym albo mniejszym, opoznieniem.
Wazna jest roznica ksztaltujaca odmiennosc mentalnosci tych z duzych miast i tych z prowincji. Ludzie na wsi maja wlasne domy i ziemie, co oznacza, ze maja cos do stracenia. Jak pisze Patricia Meserole: "Zycie na wsi wymaga niezaleznosci. Wymaga dyscypliny i umiejetnosci zarzadzania czasem". Bez tego czlowiek w tamtych warunkach mialby problemy z przetrwaniem. Dochodzi radosc z poczucia swobody z powodu duzej przestrzeni. Natomiast, jak pisze Leah McCreery: "w miescie samowystarczalnosc jest praktycznie niemozliwa". Gestosc trzeba zaakceptowac i zwiazane z tym niedogodnosci.
W tym miejscu nie mozna nie odwolac sie do klasyka, czyli Davida Riesmana, autora wydanej w 1950 r. ksiazki pt. "Lonely Crowd: A study of the Changing American Character",(Samotny tlum: studium zmiany amerykanskiego charakteru). Nawiasem mowic, prawda jest taka, ze Riesman nie byl "samotnym" autorem, pisal wspolnie z nathanem Glazerem i R.Denney. Taki to zwyczaj. Jak dotad, za najwieksza niesprawiedliwosc uwazam umieszczenie na pierwszym miejscu Theodore Adorno (to nazwisko matki, bo wczesniej nazywal sie Wiesengrund) i w rezultacie sugerowaniu, ze to byl jedyny autor, najlepszej, opartej na empirii ksiazki Szkoly Francuskiej zatytulowanej: "The Authoritarian Personality", (Osobowosc Autorytarna). Ten pierwszy i podawany w zrodlach wspolautor dolaczyl do zespolu pozno i mial niewielki wklad. Zydowscy wspolautorzy: Else Frenkel-Brunswik, Daniel Levinson i N. Sanford znalezli sie w cieniu."Tak to biwa" - jak mowila moja coreczka w wieku czterech lat. Wracajac do ksiazki Riesmana, analizowal on trzy wyroznione przez siebie typy kultur i wyszlo mu, ze spoleczenstwo amerykanskie stalo sie samotnym tlumem wlasnie. Ludzie zyja w miastach,gdzie nawet bywa tloczno, ale czuja sie samotni. Jednym ze skutkow takiego stanu rzeczy jest to, ze sa to warunki sprzyjajace naruszaniu norm moralnych. Ludzie w spoleczenstwie masowym sa zatomizowani, wyobcowani, slabo powiazani z innymi. W takich warunkach nie dziwi znany przypadek trwajacego ponad godzine katowania i zabojstwa pielegniarki wloskiego pochodzenia Kitty Genovese przez jakiego zbrodniczego murzyna. Bylo to 13 marca 1964 r. Ponad trzydziesci osob patrzylo sobie z okien na to, ale nie przerwalo rozgrywajacego sie na ich oczach spektaklu. Znane jest wyjasnienie postaw tych "obserwatorow". To stare czasy, ale dzis mozemy zapytac czy nie zadzialal czynnik wybitnie odrozniajacy miasta od wsi. Nazywaja to empatia, rozumieniem innych ludzi i akceptowanie ich odbiegajacych od norm zachowan. A wsrod nich, m.in.: glosna muzyka, brawurowa jazda samochodami i innymi wehikulami czy wyrzucanie smieci na zewnatrz, wprost na ulice. Doswiadczylem tego kiedy zaparkowalem samochod i udalem sie na zwiedzanie Empire State Building, wtedy jeszcze istnial World Trade Center. Kiedy wrocilem, zobaczylem kilka workow ze smieciami na dachu mojego samochodu. Komus nie chcialo sie wychodzic z domu i cisnal sobie workami z okna.
Mozna tez psychologizowac; jeden z autorow tego nurtu stwierdzil, ze: "Wystepuje ogolna zgodnosc co do tego, ze zrodlo tego podzialu lezy w cechach osobistych ludzi zyjacych w spolecznosciach Urban i Rural". Niby tak, ale najpierw wypadaloby zapytac , co sklania ludzi do przenoszenia sie do miast. Najlatwiej jest wyjasnic co sie dzieje z nowymi imigrantami, ktorych w swiecie coraz wiecej. W takiej Kanadzie 80% tych ludzi osiedla sie w metropolii torontonskiej, Montrealu i Vancouver. Osiedlaja sie tam, bo wokolo maja taklich samych ludzi jak oni. co z tego, ze zycie jest w duzych miastach drozsze, wszak zyczliwe wladze czekaja by udzielac im pomocy finansowej. To jest przekupstwo za pieniadze podatnikow. Miedzy innymi dlatego glosuja masowo na partie liberalna i lewicowa. Tym partiom to pasuje, wiec popieraja. Konserwatystom to nie pasuje, wiec na nich nie glosuja.
Temat - rzeka, to skupienie wyzszych uczelni w duzych miastach. Mlodziez po obrobce w szkolach nizszego rzedu dostaje tam poteznego kopa ideologicznego. Pod wzgledem indoktrynacji uczelnie sa "oplecionymi bluszczem [Ivy League] malymi Koreami Polnocnymi". Nie bede rozwijal tego watku, ktory wydaje sie byc oczywistym
- Tymczasowy - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać

napisz pierwszy komentarz