Dwaj poeci - zamachowcy - I

avatar użytkownika Tymczasowy

Ze tez poeci garna sie do zamachow na innych ludzi w celu pozbawienia ich zycia, miast pracowac nad pieknem jezyka. Strzelanie bezbronnym ludziom w piersi i brzuch z pewnoscia z pieknem nie ma nic wspolnego. Wrecz odwrotnie, razi ohyda.

Pierwszym z moich dzisiejszych wybrancow jest 71-letni Juraj Cintula z miasta powiatowego Levice polozonego w zachodniej Slowacji. Ten mistrz piora w dniu 15 V 2024 r. dokonal zamachu na zycie premiera Slowacji, Roberta Fico. Strzelal z pistoletu 5 razy, trafil trzema kulami. Premiera udalosie uratowac dzieki dokonanym operacjom.

W pierwszych dniach po zamierzonej zbrodni niektorzy na zachodzie pisali, ze ten Cintula to wybitny pisarz i poeta. Wypada to sprawdzic. Z cala pewnoscia zamachowiec zalozyl w 2005 r.  klub literacki o nazwie "Duha" w swym miasteczku. Te 32 tysiace ludzi, to niewiele, wiec i klub pewnie nie najwyzszych lotow. Sytuacji nie zmienia fakt, ze Cintula byl jego prezesem. Ilu bylo czlonkow? Mozna sie domyslac. Tak czy inaczej, klub przetrwal do 2016 r., a  Cintula ma dorobek w postaci 3 wierszy i jednego opowiadania. Faktem jest, ze ten poetopisarz zostal przyjety do Stowarzyszenia Pisarzy Slowackich.

Cintula cierpial patrzac na ten swiat, Jako czlek nastawiony aktywistycznie, z pewnoscia nadmiernie, zalozyl w 2015 r. ruch przeciwko przemocy. Wypada zapytac, jakiez to powietrze jest w tych Lvicach (nazwa pochodzi od lwa)?

Glebie mysli i oburzenia slowackiego poety pokazuje jedna z jego wypowiedzi. Brzmiala ona tak:

"Swiat jest pelen przemocy i broni. Wyglada na to, ze ludzie wariuja".

No i  prognoza oparta na tej blyskotliwej diagnozie okazala sie byc samospelniajaca.

W swoim poetyckim ogladzie swiata Juraj Cintula znalazl tez miejsce na, jak sie okazalo, niemal smiertelny zarzut, wobec premiera Fico:

"W kazdym miescie czy wiosce znajduje sie automat, na ktorym gracze masturbuja sie za pieniadze pozyczone od calej rodziny i znajomych, to dziesiatki tysiecy euro. Co robi w tej sprawie panstwo?"

Przez pierwsze dni wladze slowackie i publicznosc wrecz miedzynarodowa, poprzestawaly na ocenie, ze poeta Cintula byl tzw. "samotnym wilkiem". To uspokajalo. Ale tylko do czasu, kiedy to pewien wegierski dziennikarz zamiescil informacje, ze Cintula byl sympatykiem, a moze nawet kims wiecej, prorosyjskiej organizacji o nazwie "Slovenski branci" (Slowaccy poborowi). A to w powazny sposob zmienialo perspektywe.

Poki co ostatni akord, jak do tej pory, to ocena sluzb bezpieczenstwa panstwa slowackiego, ktora twierdzi, ze poeta Cintula nie dzialal samotnie. A jezeli nie sam, to nigdy nie zgadne jakie panstwo moglo byc w to zamieszane.

Podobnie bedzie z bohaterem drugiego odcinka tej dluzszej opowiesci. Panstwo, ktorego nazwe tak trudno zgadnac, zapisalo dluga historie tego rodzaju dzialalnosci. Oni tak maja.

 

napisz pierwszy komentarz