Mafia rządzi Sopotem?
Anonim, ndz., 01/02/2009 - 14:30
Całkiem niedawno miały miejsce ciekawe wydarzenia związane z ludźmi prezydenta Karnowskiego – zastraszano i grożono Bartkowi Kalinowskiemu który śmiał wykonać krytyczną dla Jacka Karnowskiego piosenkę. Sprawa została umorzona... Całą ta sytuacja pozwala postawić pytanie – czy Sopotem rządzi mafia?
Za Jackiem Karnowskim murem stanęli radni PO. W obronę wzięli go również Jarosław Gowin, Lech Wałęsa, abp Tadeusz Gocłowski i Aleksander Hall. Poparł ich gorąco Andrzej Czuma, dezawuując działania prokuratury, którą zrządza. Owym panom poręczycielom, jak również dziennikarzom kochającym Jacka Karnowskiego, sopockiego supermena i supergospodarza samorządowego dedykuję (m. in. p. Janinie Paradowskiej).
Poniżej stenogram z wypowiedzi Bartka Kalinowskiego i treść piosenki opisującej tamto zdarzenia.
Kali, jak to było? Odebrałeś kiedyś pewien telefon na Monciaku.
No to było na Monciaku. Była jakaś defilada, samorządowe wybory akurat się znalazłem przypadkiem z gitarą i ktoś mnie poprosił o to, koledzy których znałem wcześniej poprosili mnie o wykonanie do kamery jednej piosenki o prezydencie Don Karnowskim, który tam jest szefem tej całej bandy w Sopocie. A ja, że jestem Sopociakiem, takim trochę przyszywanym, ale jestem, pisałem różne inne piosenki krytyczne o tych SPATiFach i innych knajpach, tak że wszedłem w to, żeby napisać taką parodię na temat prezydenta Karnowskiego i wykonałem to do kamery na Monciaku przy aplauzie różnych osób, oglądali to. Jak to wykonałem, ludzie się cieszyli, było fajnie „lalalala ten układ się rozwala”.
Odszedłem sobie na chwileczkę, bo byłem taki trochę z boku i w pewnym momencie podszedł do mnie asystent prezydenta, niejaki Chmielecki, którego nie znałem. Telefon swój, jakiś służbowy a w tym telefonie powiedział, że ktoś tam chce ze mną rozmawiać. No i ja odebrałem tę słuchawkę i mówię dziękuję bardzo panu, bo zaszczyt mnie spotkał, tutaj prezydent. No i słucham co w tej słuchawce tam się dzieje. A tutaj znajomy z niejakiej knajpy „Koliba” w Sopocie, który był moim znajomym, z nimi tam rozmawiałem wcześniej, grałem u nich mówi: co ty tam chłoptasiu śpiewasz jakieś złe piosenki o naszym prezydencie Karnowskim. Nie takie sobie śpiewam „prezydent Don Karnowski, co z układu...” nic takiego strasznego, zdrożnego. Mówi: no chłopie, uważaj, uważaj, nie śpiewaj takich piosenek, bo wiesz, bo my wszyscy z tego żyjemy. A ja mówię no tak, dobrze wy sobie z tego żyjcie, ale ja z tego nie żyję. Bo jestem na dole cały czas, śpiewam te piosenki na bruku i śpiewam dla zwykłych ludzi. Mówi: no słuchaj, czy ty w ogóle chcesz żyć? Czy ty chcesz żeby w ogóle żyć, a może chcesz pływać w Motławie? W worku? A może chcesz wziąć łopatę i kopać sobie dół, rów tam gdzieś w lesie. Albo w najlepszym wypadku, jak chcesz mamy w psychiatryku dużo swoich kolegów, dyrektorów. To cię tam zamkniemy. Mówię: dziękuję bardzo, odłożyłem słuchawkę. W duchu sobie wybrałem tę trzecią opcję, bo jest dla mnie najbardziej korzystna. No i odłożyłem słuchawkę. Na zakończenie pan asystent mi powiedział: No chłopasiu, my byliśmy wszyscy twoimi fanami. A ja mówię, jak, to dziękuję za takich fanów, bardzo dziękuję.
Odszedłem. Potem koledzy mnie namówili, żeby zgłosić tę sprawę do prokuratury. Zgłosiłem. Dobrze zrobiłem, bo na komisariacie pani wzięła to za żart. Pani policjantka w momencie kiedy wziąłem telefon i zadzwoniłem do kogoś tam z PiSu, wtedy się przestraszyła, groziła mi konfrontacją z tym restauratorem właśnie. Konfrontacja? Mówię, ja się nie boje żadnej konfrontacji, ale żeby była na normalnych prawach, bo wiesz. No i tak to się odbyło. Napisałem piosenkę piękną: Spływ Motławą w worku w lewo w prawo, precz z tym Okudżawą. Bardzo ładna jest ogłoszę ją niedługo.
Spływ Motławą
Zadzwonili do mnie znajomi PiSowcy
Bym im napisał jakiś hymn do samorządu
Mówią Karnowski jest upiorem jak ZOMOwcy
Trzeba narobić w tym kurorcie trochę swądu
Ja komunistów już od dziecka nienawidzę
Wziąłem gitarę no i piszę siaba da la
Mogłem wyjechać gdzieś na Sybir lub na Wdzydze
Chciałem zobaczyć jak ten układ się rozwala
Na jakimś wiecu zaśpiewałem do kamery
Po czym asystent prezydenta podszedł klawo
Daje telefon, a tam burak z górskiej ery
Zaproponował mi w nagrodę spływ Motławą
Spływ, spływ, spływ Motławą
W worku w lewo w prawo
Spływ, spływ, spływ Motławą
Precz z tym Okudżawą
Spływ, spływ, spływ,
Spływ, spływ, spływ
W sumie ja znałem tego wieprza z górskiej chaty
Zamykał ludzi do komory jak w Czeczenii
To zwykły leszczu wielka dupa jak z armaty
Dzisiaj bandziorów nazywamy biznesmeni
To restaurator kumpel z pierdla asystenta
Bulgocze głosem jakby robił w gacie dżemy
Co ty tu śpiewasz na naszego prezydenta
Uważaj chłopie przecież my z tego żyjemy
A ja mu na to ja nie żyję z tego panie
A czy w ogóle ty chcesz żyć, to nie zabawa
Możesz wykopać sobie wieczne spoczywanie
Albo do worka no i czeka już Motława
Spływ, spływ, spływ Motławą
W worku w lewo w prawo
Spływ, spływ, spływ Motławą
Precz z tym Okudżawą
Spływ, spływ, spływ,
Spływ, spływ, spływ
Jeszcze mi złożył grubas propozycję trzecią
Mają lekarzy, ponoć kumpli w psychiatryku
Gdy będziesz robił dla nas tę robotę krecią
Nasi lekarze cię odstawią do umrzyków
Ja znam lekarzy, to nie mrzonki ni marzenie
Co dla pozycji ci wykryją każdą manię
Cały ten system się nadaje na leczenie
Nie na leczenie lecz na wieczne spoczywanie
Daję telefon, a asystent dalej pluje
Myśmy fanami twymi byli chłopcze brawo
A ja mu na to takim fanom ja dziękuję
Podziękowałem również za ten spływ Motławą
Spływ, spływ, spływ Motławą
W worku w lewo w prawo
Spływ, spływ, spływ Motławą
Precz z tym Okudżawą
Spływ, spływ, spływ,
Spływ, spływ, spływ
Zgłosiłem sprawę szybko do prokuratora
Ale tam siedzą same pseudoliberały
Nawet policji u nas potrzeba doktora
Tylko zostały u nas same konowały
Prasa pisała o rzekomym zastraszaniu
I umorzono sprawę najzwyczajniej w świecie
Kiedy w tym kraju trzyma media kilku draniów
To o porządnych ludziach nic się nie dowiecie
A gruby bandzior ponoć uciekł do Australii
Już teraz wrócił no i truje ludzi kawą
I asystenta również buce odwołali
No a mi grozi ciągle jeszcze spływ Motławą
Spływ, spływ, spływ Motławą
W worku w lewo w prawo
Spływ, spływ, spływ Motławą
Precz z tym Okudżawą
Spływ, spływ, spływ,
Spływ, spływ, spływ
Spływ
Requiem dla układu sopockiego, to ta piosenka tak zdenerwowała przybocznych Jacka Karnowskiego
Wypowiedź Bartka Kalinowskiego i piosenka Spływ Motławą
Na deser Michnikowszyzna
Mówiła o tym też TVN24
Kali, jak to było? Odebrałeś kiedyś pewien telefon na Monciaku.
No to było na Monciaku. Była jakaś defilada, samorządowe wybory akurat się znalazłem przypadkiem z gitarą i ktoś mnie poprosił o to, koledzy których znałem wcześniej poprosili mnie o wykonanie do kamery jednej piosenki o prezydencie Don Karnowskim, który tam jest szefem tej całej bandy w Sopocie. A ja, że jestem Sopociakiem, takim trochę przyszywanym, ale jestem, pisałem różne inne piosenki krytyczne o tych SPATiFach i innych knajpach, tak że wszedłem w to, żeby napisać taką parodię na temat prezydenta Karnowskiego i wykonałem to do kamery na Monciaku przy aplauzie różnych osób, oglądali to. Jak to wykonałem, ludzie się cieszyli, było fajnie „lalalala ten układ się rozwala”.
Odszedłem sobie na chwileczkę, bo byłem taki trochę z boku i w pewnym momencie podszedł do mnie asystent prezydenta, niejaki Chmielecki, którego nie znałem. Telefon swój, jakiś służbowy a w tym telefonie powiedział, że ktoś tam chce ze mną rozmawiać. No i ja odebrałem tę słuchawkę i mówię dziękuję bardzo panu, bo zaszczyt mnie spotkał, tutaj prezydent. No i słucham co w tej słuchawce tam się dzieje. A tutaj znajomy z niejakiej knajpy „Koliba” w Sopocie, który był moim znajomym, z nimi tam rozmawiałem wcześniej, grałem u nich mówi: co ty tam chłoptasiu śpiewasz jakieś złe piosenki o naszym prezydencie Karnowskim. Nie takie sobie śpiewam „prezydent Don Karnowski, co z układu...” nic takiego strasznego, zdrożnego. Mówi: no chłopie, uważaj, uważaj, nie śpiewaj takich piosenek, bo wiesz, bo my wszyscy z tego żyjemy. A ja mówię no tak, dobrze wy sobie z tego żyjcie, ale ja z tego nie żyję. Bo jestem na dole cały czas, śpiewam te piosenki na bruku i śpiewam dla zwykłych ludzi. Mówi: no słuchaj, czy ty w ogóle chcesz żyć? Czy ty chcesz żeby w ogóle żyć, a może chcesz pływać w Motławie? W worku? A może chcesz wziąć łopatę i kopać sobie dół, rów tam gdzieś w lesie. Albo w najlepszym wypadku, jak chcesz mamy w psychiatryku dużo swoich kolegów, dyrektorów. To cię tam zamkniemy. Mówię: dziękuję bardzo, odłożyłem słuchawkę. W duchu sobie wybrałem tę trzecią opcję, bo jest dla mnie najbardziej korzystna. No i odłożyłem słuchawkę. Na zakończenie pan asystent mi powiedział: No chłopasiu, my byliśmy wszyscy twoimi fanami. A ja mówię, jak, to dziękuję za takich fanów, bardzo dziękuję.
Odszedłem. Potem koledzy mnie namówili, żeby zgłosić tę sprawę do prokuratury. Zgłosiłem. Dobrze zrobiłem, bo na komisariacie pani wzięła to za żart. Pani policjantka w momencie kiedy wziąłem telefon i zadzwoniłem do kogoś tam z PiSu, wtedy się przestraszyła, groziła mi konfrontacją z tym restauratorem właśnie. Konfrontacja? Mówię, ja się nie boje żadnej konfrontacji, ale żeby była na normalnych prawach, bo wiesz. No i tak to się odbyło. Napisałem piosenkę piękną: Spływ Motławą w worku w lewo w prawo, precz z tym Okudżawą. Bardzo ładna jest ogłoszę ją niedługo.
Spływ Motławą
Zadzwonili do mnie znajomi PiSowcy
Bym im napisał jakiś hymn do samorządu
Mówią Karnowski jest upiorem jak ZOMOwcy
Trzeba narobić w tym kurorcie trochę swądu
Ja komunistów już od dziecka nienawidzę
Wziąłem gitarę no i piszę siaba da la
Mogłem wyjechać gdzieś na Sybir lub na Wdzydze
Chciałem zobaczyć jak ten układ się rozwala
Na jakimś wiecu zaśpiewałem do kamery
Po czym asystent prezydenta podszedł klawo
Daje telefon, a tam burak z górskiej ery
Zaproponował mi w nagrodę spływ Motławą
Spływ, spływ, spływ Motławą
W worku w lewo w prawo
Spływ, spływ, spływ Motławą
Precz z tym Okudżawą
Spływ, spływ, spływ,
Spływ, spływ, spływ
W sumie ja znałem tego wieprza z górskiej chaty
Zamykał ludzi do komory jak w Czeczenii
To zwykły leszczu wielka dupa jak z armaty
Dzisiaj bandziorów nazywamy biznesmeni
To restaurator kumpel z pierdla asystenta
Bulgocze głosem jakby robił w gacie dżemy
Co ty tu śpiewasz na naszego prezydenta
Uważaj chłopie przecież my z tego żyjemy
A ja mu na to ja nie żyję z tego panie
A czy w ogóle ty chcesz żyć, to nie zabawa
Możesz wykopać sobie wieczne spoczywanie
Albo do worka no i czeka już Motława
Spływ, spływ, spływ Motławą
W worku w lewo w prawo
Spływ, spływ, spływ Motławą
Precz z tym Okudżawą
Spływ, spływ, spływ,
Spływ, spływ, spływ
Jeszcze mi złożył grubas propozycję trzecią
Mają lekarzy, ponoć kumpli w psychiatryku
Gdy będziesz robił dla nas tę robotę krecią
Nasi lekarze cię odstawią do umrzyków
Ja znam lekarzy, to nie mrzonki ni marzenie
Co dla pozycji ci wykryją każdą manię
Cały ten system się nadaje na leczenie
Nie na leczenie lecz na wieczne spoczywanie
Daję telefon, a asystent dalej pluje
Myśmy fanami twymi byli chłopcze brawo
A ja mu na to takim fanom ja dziękuję
Podziękowałem również za ten spływ Motławą
Spływ, spływ, spływ Motławą
W worku w lewo w prawo
Spływ, spływ, spływ Motławą
Precz z tym Okudżawą
Spływ, spływ, spływ,
Spływ, spływ, spływ
Zgłosiłem sprawę szybko do prokuratora
Ale tam siedzą same pseudoliberały
Nawet policji u nas potrzeba doktora
Tylko zostały u nas same konowały
Prasa pisała o rzekomym zastraszaniu
I umorzono sprawę najzwyczajniej w świecie
Kiedy w tym kraju trzyma media kilku draniów
To o porządnych ludziach nic się nie dowiecie
A gruby bandzior ponoć uciekł do Australii
Już teraz wrócił no i truje ludzi kawą
I asystenta również buce odwołali
No a mi grozi ciągle jeszcze spływ Motławą
Spływ, spływ, spływ Motławą
W worku w lewo w prawo
Spływ, spływ, spływ Motławą
Precz z tym Okudżawą
Spływ, spływ, spływ,
Spływ, spływ, spływ
Spływ
Requiem dla układu sopockiego, to ta piosenka tak zdenerwowała przybocznych Jacka Karnowskiego
Wypowiedź Bartka Kalinowskiego i piosenka Spływ Motławą
Na deser Michnikowszyzna
Mówiła o tym też TVN24
- - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
8 komentarzy
1. Bernard
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. No i ...
RACJA JEST JAK DUPA, KAŻDY MA SWOJĄ /Józef Piłsudski/
3. jaka rada? ciąć przy ziemi
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
4. +
Pzdrwm
triarius
-----------------------------------------------------
http://bez-owijania.blogspot.com/ - mój prywatny blogasek
http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów
5. Bernard
Errata
6. No niestety
7. Rządzi nami mafia, niestety
8. Gdyby tak wypowiedział się Ziobro