Afera marszałkowa, komisja ds Blidy , sprawa Olewników- coś drgnęło? Fundusze UE.

avatar użytkownika Maryla
"Rzeczpospolita": Bronisław Komorowski zmienił zeznania w śledztwie w sprawie podejrzenia korupcji w Komisji Weryfikacyjnej WSI. Gazeta dotarła do zeznań, które marszałek Sejmu złożył w Prokuraturze Krajowej tydzień temu.
Według ustaleń dziennika Komorowski wycofał się ze swoich słów dotyczących daty spotkania z podpułkownikiem Leszkiem Tobiaszem. Wcześniej podał inną datę spotkania, sprzeczną z tą, którą podał Tobiasz. Teraz Komorowski przyznał, że mógł się pomylić. Marszałek Sejmu przyznał też, że miał informacje wskazujące na związku podejrzanego o płatną protekcję Aleksandra L. z rosyjskim wywiadem.

"Rzeczpospolita" przypomina, że Aleksander L., emerytowany pułkownik wojskowych służb PRL i dziennikarz Wojciech Sumliński mieli - według prokuratury - za 200 tysięcy złotych oferować załatwienie pozytywnej weryfikacji podpułkownikowi Leszkowi Tobiaszowi, oficerowi byłych Wojskowych Służb Informacyjnych. L. miał też złożyć marszałkowi Sejmu propozycję dostępu do tajnego aneksu do raportu komisji weryfikacyjnej WSI.
 
 
 
Kancelaria Sejmu ustępuje – przesłuchania oficerów ABW przed komisją ds. okoliczności śmierci Barbary Blidy będą jawne

Wreszcie jest szansa na wyjście z pata, w jakim znalazła się komisja. Od ponad miesiąca nie może rozpocząć przesłuchań oficerów ABW. Powód paraliżu to opór sejmowych urzędników, którzy odmówili technicznego przygotowania zeznań w takim trybie, w jakim chcieli posłowie.– W ciągu miesiąca problem powinien być rozwiązany – mówi „Rz” Tomasz Tomczykiewicz (PO), wiceprzewodniczący komisji.
 Najwyższy czas. Porozumienie, które umożliwi dalsze prace komisji, jest niezbędne – mówi Wojciech Szarama z PiS. – Marszałek Sejmu powinien omówić z nami tryb dalszych prac, bo nie można ich tak dalej rozmywać.
 
http://www.rp.pl/artykul/90217,254271_Zeznania_jawne__agenci_nadal_tajni.html
 

Kto roztoczył parasol ochronny nad baronem SLD

Grażyna Zawadka , Mariusz Kowalewski 22-11-2008, ostatnia aktualizacja 22-11-2008 12:24

Grzegorzowi K. z Sierpca policja chciała założyć podsłuch, by sprawdzić, czy ma związek z porywaczami. Zablokowali to szefowie radomskiej komendy.
 

Krzysztof Olewnik został uprowadzony w 2001 roku. Bandyci zamordowali go po dwóch latach przetrzymywania


„Rz” dowiedziała się o istnieniu dokumentu, który może wskazywać na to, że nad Grzegorzem K., lokalnym działaczem lewicy, ktoś trzymał parasol ochronny. Uniemożliwiono policjantom sprawdzenie jego roli w tej sprawie. Mimo niejasnej roli K. do dziś nie ma zarzutów w sprawie.

Z naszych ustaleń wynika, że w 2002 roku, kilka miesięcy po uprowadzeniu Krzysztofa Olewnika, funkcjonariusze prowadzący poszukiwania chcieli założyć podsłuch Grzegorzowi K. i kilku innym osobom. Lokalny baron SLD pojawił się w sprawie, bo skontaktował rodzinę porwanego z miejscowym bandytą, który oferował pomoc w odnalezieniu Krzysztofa.

Policjanci liczyli, że ustalą, z kim kontaktuje się K., i dzięki temu wpadną na trop porywaczy. Szef policyjnej grupy poszukiwawczej Remigiusz M. sporządził wykaz osób, którym chciano założyć podsłuchy. Listę przedstawił do akceptacji przełożonym. Ale szefowie nie dali zgody na podsłuchiwanie lokalnego polityka. Na wniosku o podsłuch znajduje się odręczna adnotacja policjanta, który przy przekreślonym nazwisku Grzegorza K. dopisał: „z polecenia komendanta wojewódzkiego policji”.

Grzegorz K. skontaktował rodzinę z gangsterem, który mógł mieć związek z porywaczami

Z podsłuchiwania K. zrezygnowano. Pozostałym z listy podsłuchy założono.Lista nazwisk powstała w szczególnym momencie.

W 2002 r. Włodzimierz Olewnik – ojciec Krzysztofa – zniecierpliwiony bezczynnością śledczych nawiązał kontakt z gangsterem z Sierpca Eugeniuszem D. ps. Gienek.

Pośrednikiem, przez którego biznesmen dotarł do bandyty, był liczący się w lokalnym środowisku polityk Grzegorz K., były starosta sierpecki. K. utrzymuje, że chciał jedynie pomóc rodzinie.

Gangster spotykał się z Włodzimierzem Olewnikiem, przekazywał mu listy napisane ręką Krzysztofa, których treść mogła wskazywać, że miał kontakt z porywaczami. Informował, kiedy będą od nich telefony
. Polityk był obecny podczas niemal wszystkich rozmów „Gienka” z biznesmenem i kiedy ten wręczał gangsterowi pieniądze („Gienek” wyłudził od rodziny 160 tys. zł).

Podejrzewano, że gangster naprawdę ma kontakt z porywaczami. Właśnie dlatego policja zamierzała podsłuchać również polityka, który pełnił funkcję pośrednika.

Kto konkretnie zastopował te zamierzenia? Kto i dlaczego chciał chronić Grzegorza K.? To do dziś wielka niewiadoma.


Remigiusz M., szef policyjnej grupy, która przez trzy pierwsze lata poszukiwała ofiary, milczy.

– Nie odpowiem na żadne pytanie – stwierdził, odsyłając nas do swojego adwokata.

– Nic mi o tym nie wiadomo – odpowiedział na pytania „Rz” Grzegorz K.

Wiedzę o liście mógł posiadać Maciej Książkiewicz, były komendant wojewódzki policji w Płocku, a później zastępca komendanta wojewódzkiego policji w Radomiu. Ale on już nie żyje.

Książkiewicz był znajomym Wojciecha K. – policjanta, który zainicjował imprezę w domu Krzysztofa Olewnika, po której został on uprowadzony. Wojciech K. z kolei znał barona SLD z Sierpca i to on poznał z nim Włodzimierza Olewnika. Za adnotacją może stać jeden z wiceszefów radomskiej komendy, który wówczas nadzorował m.in. pion kryminalny i dochodzeniowy. Dziś ci komendanci z Radomia są już na emeryturze.

Czy wykreśleniem nazwiska K. z listy podsłuchów zajmie się gdańskie biuro Prokuratury Krajowej badające błędy w sprawie Olewnika? Nie wiadomo. Zbigniew Niemczyk, naczelnik delegatury, nie chce informować o śledztwie. Wyjaśnienie sprawy jest szczególnie ważne ze względu na od dawna istniejące sugestie, że z policji przeciekały do porywaczy ważne informacje.
 
http://www.rp.pl/artykul/223071_Kto_roztoczyl_parasol_ochronny_nad_baronem_SLD_.html
 
 

PREZYDENT SOPOTU PODEJRZANY O KORUPCJĘ

Dziś Karnowski usłyszy zarzuty

Dziś Karnowski usłyszy zarzuty

Sopocka prokuratura ma przedstawić dziś osiem zarzutów prezydentowi Sopotu Jackowi Karnowskiemu - donosi "Rzeczpospolita. Siedem spośród nich dotyczy korupcji. czytaj dalej »
 

 
 
Prokuratura w Sopocie ma dziś postawić zarzuty korupcyjne prezydentowi miasta Jackowi Karnowskiemu - pisze "Rzeczpospolita". Dziennik ustalił, że polityk otrzymał wezwanie do stawienia się w charakterze podejrzanego.

Zdaniem gazety może usłyszeć osiem zarzutów, w tym siedem korupcyjnych. Będą one miały prawdopodobnie związek z tak zwaną aferą sopocką, którą badają CBA i prokuratura - twierdzi gazeta.

"Rzeczpospolita" przypomina, że w lipcu ubiegłego roku ujawniła nagrania, na których Karnowski miał żądać od sopockiego biznesmena Sławomira Julkego dwóch mieszkań za pomoc w uzyskaniu zezwolenia na rozbudowę należącej do przedsiębiorcy kamienicy.

 

 

RYSZARD CZARNECKI W "FAKTACH PO FAKTACH" ATAKUJE RZĄD

Skąd ta dziura budżetowa? Z gazet...

Skąd ta dziura budżetowa? Z gazet...

- Afrykańskie plemiona walczą z chorobami nie mówiąc o nich. Rząd Tuska, jak te plemiona mówił, że nie ma kryzysu - powiedział w "Faktach po Faktach" Ryszard Czarnecki z PiS. - Wzrost gospodarczy zakładany przez rząd...czytaj dalej »

 

 
Na swoich stronach internetowych PFRON reklamuje program "Uczeń na wsi". Problem w tym, że osoby, które chcą z niego skorzystać, dowiadują się, iż... pieniędzy nie ma
Chyba nie o takie "tanie państwo" chodziło Platformie?
fot. E. Sądej
                        PFRON podlega minister pracy Jolancie Fedak

Choćby Donald Tusk nie wiadomo jak zapewniał, że nie ma dziury budżetowej, problem zaczyna być coraz dotkliwszy. O ponad połowę stopniało dofinansowanie Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych do Gminnych Ośrodków Pomocy Społecznej na wyprawkę szkolną dla dzieci niepełnosprawnych zamieszkujących tereny wiejskie. Fundusz deklaruje, że wszelkie różnice będą wyrównane. Kiedy? Nie wiadomo. Problemem Fundusz ma zająć się na początku lutego. Tymczasem rodzice skarżą się na brak obiecanych pieniędzy oraz na bezsensowne warunki, które trzeba spełnić, by otrzymać środki na wyprawkę. Otóż żeby je dostać, rodzice najpierw muszą taką kwotę wydać z własnej kieszeni, co jest nierealne dla większości ubogich rodzin.

  > Więcej <

 


Ile kosztują unijne dotacje


Nawet 130 mld zł może zabraknąć na budowę dróg, lotnisk i linii kolejowych finansowanych ze środków UE

Kłopot z realizacją funduszy UE
Za mało pieniędzy na budowę dróg i lotnisk

Najważniejsze inwestycje, które Polska chce sfinansować z unijnych programów na lata 2007 – 2013, zawarte są na tzw. listach projektów kluczowych. Większość z nich to inwestycje infrastrukturalne.
 
W sierpniu 2007 r. wstępną łączną wartość wszystkich szacowano na prawie 190 mld zł. Z tej kwoty 70 mld zł miała wyłożyć Polska, resztę gwarantowała Bruksela. Tyle że wyliczenia te oparte były na cenach z lat 2005 – 2006. Od tamtej pory koszty znacznie wzrosły.

Gdy ministerstwa zawarły umowy wstępne na realizację projektów, okazało się, że opiewają one w sumie na 300 mld zł. Różnica między szacunkami a żądaniami inwestorów przekroczyła 100 mld zł. Za takie pieniądze można zbudować prawie 150 stadionów na Euro 2012.

Ministerstwo Infrastruktury liczy na to, że wykonawcy zawyżali koszty i gdy dojdzie do podpisania właściwych umów, spuszczą z tonu.

300 mld zł wyniosła wartość wstępnych umów na polskie inwestycje, do których dokłada się Bruksela


Koszty inwestycji deklarowane w umowach wstępnych są wyższe od rzeczywistych. W ten sposób beneficjenci zabezpieczali się przed wzrostem cen. Faktyczną wartość przedsięwzięć poznamy dopiero po rozstrzygnięciu przetargów – podkreśla Patrycja Wolińska-Bartkiewicz, wiceminister infrastruktury. I dodaje: – Jesteśmy spokojni – pieniędzy na wkład krajowy do unijnych inwestycji nie zabraknie. Nie wykluczamy jednak zmiany terminów części z nich.

Już kilka miesięcy temu Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad przesunęła terminy zakończenia budowy około 1000 km dróg ekspresowych na okres po 2012 r. Niewykluczone, że to samo spotka kolejne inwestycje.

Jedno jest bowiem pewne – nawet jeśli drogi, lotniska czy połączenia kolejowe uda się zbudować taniej niż za 300 mld zł, na inwestycje trzeba będzie wydać dużo więcej, niż planowano.

Do końca stycznia resort rozwoju regionalnego ma ogłosić zweryfikowaną listę projektów kluczowych. Może się okazać, że część z nich padnie ofiarą rosnących kosztów.

– Brakujące środki na wkład własny w inwestycje, za które odpowiedzialne jest państwo, można pokryć z trzech źródeł.
Teoretycznie najprościej byłoby znaleźć je w budżecie – mówi Sebastian Gościniarek, ekspert PricewaterhouseCoopers. – Kolejnym źródłem są pożyczki z Europejskiego Banku Inwestycyjnego oraz Banku Światowego. Trzeci sposób to powierzenie części inwestycji inwestorom prywatnym.

Rząd rozważa to trzecie rozwiązanie.
Rzeczpospolita

http://www.rp.pl/artykul/254256_Ile_kosztuja_unijne_dotacje___.html

 

BLOGER KONTRA POLITYK

Maryla rozmawia z minister rozwoju regionalnego w rządzie PiS Grażyną Gęsicką

2008-05-27

 

Aleksandra Natalli-Świat - wywiad - 16/07/08

Wywiad z Aleksandrą Natalli-Świat
2008-07-15

 

 

PiS pokazuje łagodną twarz


Ma dwie twarze. Pierwsza to spokojna, nawet nudna księgowa, która ma punktować ekipę PO za błędy w polityce gospodarczej. Drugie oblicze jest przyjemniejsze - roztańczona i z kieliszkiem wina »

 

 
Przed sobotnio-niedzielnym kongresem Prawa i Sprawiedliwości
Lekki retusz
fot. M. Borawski

Sytuacja gospodarcza kraju i działania antykryzysowe, sprawy bezpieczeństwa energetycznego i wewnętrznego, niedokończonej reformy służby zdrowia oraz kwestie dotyczące kultury, nauki, rolnictwa oraz rozwoju młodych to tylko niektóre problemy, którymi zajmą się delegaci PiS na II kongres tej partii. PiS nie ukrywa także, że chce podretuszować swój wizerunek, by być postrzegane jako tzw. konstruktywna opozycja. Taki trend w najbliższą sobotę i niedzielę potwierdzi zapewne kongres.

Podczas zaplanowanego w Krakowie II kongresu PiS poruszone zostaną wszystkie najważniejsze dla państwa problemy. Wiodącym tematem z całą pewnością będzie więc światowy kryzys gospodarczy i jego konsekwencje dla Polski. PiS zajmie się także m.in. sprawami bezpieczeństwa, przyszłości służby zdrowia, kultury, nauki, rolnictwa czy rozwoju ludzi młodych.

 

   > Więcej <

 

 

PiS nie cuduje. Idzie w czyny!

 
 

PARTIA POSYŁA W BÓJ KOBIETY - ZOBACZ SPOT

PiS nie cuduje. Idzie w czyny!

Już w najbliższy czwartek rusza wielka kampania medialna Prawa i Sprawiedliwości. A wszystko pod hasłem: "Czyny, nie cuda!". Spoty pojawią się w telewizji, a od logo PiS-u zapełnią się miejskie billboardy i strony...czytaj dalej »

 

 

7 komentarzy

avatar użytkownika kontrrewolucjonista

1. Nasi górą !!!! - Czabański dalej prezesem Polskiego Radia

http://www.rp.pl/artykul/2,255090_Czabanski_nadal_prezesem_Polskiego_Radia.html
avatar użytkownika kontrrewolucjonista

2. Wyrżnać czerwoną-różową watahę

Czabański i Targalski wracają. Trzeba teraz ostro wyrżnąć SLD-owsko platformereskie postkomunistyczne złogi z Radia. Nikogo nie oszczędzać. Wszystkie wredne giertychowskie i lepperowskie niedobitki na usługach PO natychmiast na bruk. Wszystkich wywalać natychmiast na zbity pysk - tak jak im się zachciało czystek i rekomunizacji w sojuszu moczarowsko-platformerskim. Trzeba tym giertychowcom raz na zawsze pokazać gdzie ich miejsce.
avatar użytkownika Bernard

3. A to niespodzianka!

Czabański górą :) Ciekawe co teraz.
avatar użytkownika Anita_C

4. ale będzie jazda

:)
avatar użytkownika Rzepka

5. Czabanski i Targalski

"Czabański górą" No tak, ale przecież: "W mocy pozostaje za to listopadowe zawieszenie w obowiązkach Czabańskiego i Targalskiego, gdyż wtedy RN podejmowała decyzję w pełnym składzie." Zawieszenie członka zarządu nie jest, co prawda równoznaczne z wygaśnięciem jego mandatu, ale oznacza odsunięcie go od prowadzenia bieżących spraw spółki, a także reprezentowania jej na zewnątrz. Radość więc chyba nieco przedwczesna. Szkoda... O ile pamiętam Czabańskiego i Targalskiego zawieszono na 3 miesiące, więc termin mija w połowie lutego. Nie wiem jednak, czy nie mogą zostać powtórnie zawieszeni... Pozdrawiam
avatar użytkownika kontrrewolucjonista

6. Rzepka

Mnie też to zastanawia bo w KSH nic na ten temat nie ma. Obawiam się ze pewnie będzie odbywać się to na zasadzie precedensu. Ale jest tam o czasowym zastępstwie zawieszonego członka zarządu. Podejrzewam że gdyby giertychowcy chcieli stosować trik ciągłego zawieszania to można by w sądzie dowodzić że jest to próba obejścia prawa. Poza tym red.Czabański mówił coś w "GP" że to odwołanie i zawieszenie było możliwe tylko dzięki tchórzostwu PiS-owskich nominatów ktorzy dali się zastraszyć terrorowi salonu i podejmowali decyzje pod dyktando tego co napisze o nich "Gazeta Wyborcza". Podejrzewam że kluczem do trwałego sukcesu będzie przywrócenie do porządku wspomnianych tchórzy bo wydaje mi się ze bez ich pomocy nie da się znowu zawiesić Czabańskiego i Targalskiego.
avatar użytkownika Rzepka

7. Kontrrewolucjonisto,

Nie jestem prawnikiem, mając wątpliwości zerknąłem tu: http://biznes.gazetaprawna.pl/artykuly/8055,zawieszenie_czlonka_zarzadu_spolki_akcyjnej.html Nie znam niuansów i układu sił w Polskim Radiu. Może spojrzenie na ten tekst coś pomoże: http://tiny.pl/v1xl W każdym razie walka nie skończona. Oby wszystko było po naszej myśli ;) Pozdrawiam