Dziura Tuska albo o prostytuowaniu się dziennikarzy
Anonim, wt., 27/01/2009 - 11:58
Był pewien sponsor Donalda Tuska. Ów sponsor wydał Tuskowi książkę. Na promocję, m. in. bilbordy, wydano tyle pieniędzy, że by pokryć jej koszty należałoby sprzedać 75 tys. egzemplarzy. Sęk w tym, że wydrukowano tylko 13 tysięcy... Jeszcze bardziej ekonomicznie byłoby wydrukowanie najwyżej 100 sztuk, przecież tych książek i tak nikt nie czytał, a bilbordy i owszem się przydały, zwłaszcza że kampania wyborcza właśnie się rozpędzała.
Ów sponsor Tuska (dla mnie książka Tuska i Tusk to jedność) nazwał min. Gęsicką prostytutką (będąc precyzyjnym powiedział, że się prostytuuje). Minister Gęsicka ujawniła żenująco niski poziom wykorzystania funduszy unijnych i to właśnie tak oburzyło PO, bo wszak PO ma monopol na Unię. Wytykanie więc niekompetencji PO w tej dziedzinie jest grzechem śmiertelnym. Dlatego oprócz polityków PO z odsieczą ruszyli dziennikarze. Okrzyknięto Grażynę Gęsicką kłamczynią (ostatnio zrobił to Z. Chlebowski znany z niewyjaśnionych związków z jednorękimi bandytami, zbankrutowania Żarowa i pogardy dla pacjentów szpitali psychiatrycznych). Kłamstwo owo miało polegać na tym, że fundusze unijne zostały wykorzystane aż w 0,38% a nie tylko 0,30%, jak początkowo twierdziła Grażyna Gęsicka. Różnica faktycznie kolosalna, zwłaszcza że te dane pochodziły z oficjalnych stron ministerstwa, które jak się okazało zostały zaktualizowane już po konferencji prasowej Grażyny Gęsickiej.
Ostatnio odbyła się dyskusja w Sejmie w czasie której ujawniono, że przychody budżetu były niższe od planowanych o ok. 28 mld. zł, w tym uwaga! tzw. przychody unijne o 20 mld.! Okazało się, że genialny rząd wykorzystujący perfekcyjnie unijne pieniądze nie zrealizował przychodów unijnych na kwotę 20 mld. To kto tu się sprostytuował? Może jednak rząd, PO a może nawet Adam Szostkiewicz?
Trwa ostra kampania propagandowa. Media realizują działania osłonowe rządu, sponsor Tuska bryluje u Tomasza Lisa. Dziennikarze nie zadają najbardziej podstawowych pytań by nie kłopotać ministrów, nie dziwią ich też nawet najbardziej absurdalne tłumaczenia ministrów Tuska. Wmawia się Polakom, że nie ma żadnej dziury budżetowej Tuska. Mówi tak Chlebowski (którego zalety już przypomniałem), twierdzi tak minister finansów i politycy PO (ci nieco bardziej inteligentni milczą). Jest to szczególnie ciekawe w partii która miała posiadać panaceum na wszelkie kłopoty i monopol na cuda i gospodarczy liberalizm. Rząd twierdzi nawet, że obniżył deficyt! i twardo trzyma się wirtualnych cyferek. Prawda zaś jest taka, że rząd przestał regulować zobowiązania pod koniec 2008 roku.
Ja mam sposób nie tylko na obniżenie deficytu - mam sposób na nadwyżkę budżetową! Z dobrego serca, całkiem za darmo przekazuję ten genialnie prosty sposób. Ten sposób jest następujący: rząd powinien przestać płacić wszelkie zobowiązania w ciągu najbliższych dwóch lat. Dzięki temu rząd uzyska fantastyczną nadwyżkę budżetową i w cuglach wprowadzi Polskę do strefy Euro
Na koniec o dziennikarskim prostytuowaniu się.
Adam Szostkiewicz: „Podobnie jak Piotr Pacewicz uważam, że poseł Palikot wpisuje się w długą polską tradycję stańczykowską. Czyni to środkami może najbardziej skutecznymi w erze dominacji TV i internetu - obrazem i skrótem.”
Janiina Paradowska: „I znów dał popalić poseł Palikot swoimi wypowiedziami o pani posłance Gęsickiej, i blogowym wpisem o prezesie Kaczyńskim, który okrasił pytaniem, czy ten przypadkiem nie jest kobietą? Niech damę Gęsicką przeprosi - zażądał prezes PiS, który nie może znieść, gdy mowa o politycznym prostytuowaniu się, co nie musi być przecież tożsame z prostytucją.[...] W przeciwieństwie do większości polityków i komentatorów, nie mam problemów z wypowiedziami posła Palikota. Uważam, że celnie obnaża hipokryzję klasy politycznej, która po kątach mówi jedno, a publicznie - coś zupełnie innego.”
Ów sponsor Tuska (dla mnie książka Tuska i Tusk to jedność) nazwał min. Gęsicką prostytutką (będąc precyzyjnym powiedział, że się prostytuuje). Minister Gęsicka ujawniła żenująco niski poziom wykorzystania funduszy unijnych i to właśnie tak oburzyło PO, bo wszak PO ma monopol na Unię. Wytykanie więc niekompetencji PO w tej dziedzinie jest grzechem śmiertelnym. Dlatego oprócz polityków PO z odsieczą ruszyli dziennikarze. Okrzyknięto Grażynę Gęsicką kłamczynią (ostatnio zrobił to Z. Chlebowski znany z niewyjaśnionych związków z jednorękimi bandytami, zbankrutowania Żarowa i pogardy dla pacjentów szpitali psychiatrycznych). Kłamstwo owo miało polegać na tym, że fundusze unijne zostały wykorzystane aż w 0,38% a nie tylko 0,30%, jak początkowo twierdziła Grażyna Gęsicka. Różnica faktycznie kolosalna, zwłaszcza że te dane pochodziły z oficjalnych stron ministerstwa, które jak się okazało zostały zaktualizowane już po konferencji prasowej Grażyny Gęsickiej.
Ostatnio odbyła się dyskusja w Sejmie w czasie której ujawniono, że przychody budżetu były niższe od planowanych o ok. 28 mld. zł, w tym uwaga! tzw. przychody unijne o 20 mld.! Okazało się, że genialny rząd wykorzystujący perfekcyjnie unijne pieniądze nie zrealizował przychodów unijnych na kwotę 20 mld. To kto tu się sprostytuował? Może jednak rząd, PO a może nawet Adam Szostkiewicz?
Trwa ostra kampania propagandowa. Media realizują działania osłonowe rządu, sponsor Tuska bryluje u Tomasza Lisa. Dziennikarze nie zadają najbardziej podstawowych pytań by nie kłopotać ministrów, nie dziwią ich też nawet najbardziej absurdalne tłumaczenia ministrów Tuska. Wmawia się Polakom, że nie ma żadnej dziury budżetowej Tuska. Mówi tak Chlebowski (którego zalety już przypomniałem), twierdzi tak minister finansów i politycy PO (ci nieco bardziej inteligentni milczą). Jest to szczególnie ciekawe w partii która miała posiadać panaceum na wszelkie kłopoty i monopol na cuda i gospodarczy liberalizm. Rząd twierdzi nawet, że obniżył deficyt! i twardo trzyma się wirtualnych cyferek. Prawda zaś jest taka, że rząd przestał regulować zobowiązania pod koniec 2008 roku.
Ja mam sposób nie tylko na obniżenie deficytu - mam sposób na nadwyżkę budżetową! Z dobrego serca, całkiem za darmo przekazuję ten genialnie prosty sposób. Ten sposób jest następujący: rząd powinien przestać płacić wszelkie zobowiązania w ciągu najbliższych dwóch lat. Dzięki temu rząd uzyska fantastyczną nadwyżkę budżetową i w cuglach wprowadzi Polskę do strefy Euro
Na koniec o dziennikarskim prostytuowaniu się.
Adam Szostkiewicz: „Podobnie jak Piotr Pacewicz uważam, że poseł Palikot wpisuje się w długą polską tradycję stańczykowską. Czyni to środkami może najbardziej skutecznymi w erze dominacji TV i internetu - obrazem i skrótem.”
Janiina Paradowska: „I znów dał popalić poseł Palikot swoimi wypowiedziami o pani posłance Gęsickiej, i blogowym wpisem o prezesie Kaczyńskim, który okrasił pytaniem, czy ten przypadkiem nie jest kobietą? Niech damę Gęsicką przeprosi - zażądał prezes PiS, który nie może znieść, gdy mowa o politycznym prostytuowaniu się, co nie musi być przecież tożsame z prostytucją.[...] W przeciwieństwie do większości polityków i komentatorów, nie mam problemów z wypowiedziami posła Palikota. Uważam, że celnie obnaża hipokryzję klasy politycznej, która po kątach mówi jedno, a publicznie - coś zupełnie innego.”
Waldemar Kuczyński: „Poseł Palikot strzelił w dziesiątkę! Tak jest, posłanka Gęsicka na konferencji prasowej PiS dała powód, by mianem prostytucji nazwać jej zachowanie.”
A tu przychody z Unii niezrealizowane na 20 mld zł! To kto tu się prostytuuje? Kto byłby bardziej apetyczny – Adam Szostkiewicz, czy Waldemar Kuczyński? Może należy ogłosić konkurs na mistera prostytucji dziennikarskiej?
- - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
2 komentarze
1. Media realizują działania osłonowe rządu
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. I pomyśleć że ma żonę ;)