Triumf Barcelony
Zespol Barcelony zdobyl puchar w El Clasico pokonujac Real Madrid w stosunku 3:1. Bramek dla Barcelony moglo byc wiecej, czego nie mozna powiedziec o Realu. Na 8 finalowych meczy w tym cyklu rozgrywek pomiedzy tymi dwoma zespolami 5 razy wygrali pilkarze z Madrytu.
Mecz byl jednostronny, Blaugrana przez caly czas dominowala. Wlasciwie mozna mowic nawet o deklasacji przeciwnika. Z pewnoscia u zrodel tego triumfu lezala taktyka wybrana przez trenera Xaviego, na ktora trener przeciwnikow Ancelotti nie znalazl sposobu. Zawodnicy Xaviego stosowali scisla presje a przede wszystkim wzmocnil on linie pomocnikow, tak, ze w srodku pola Real nie istnial. Przekladalo sie to na ilosc stwarzanych zagrozen dla bramki przeciwnika. Prawde mowiac Real zagrozil powaznie tylko raz strzalem z daleka. Gol Realu padl w koncowej kopaninie w doliczonym czasie. Swoja role w zwyciestwie odegrala tez mistrzowska "tiki-taka" Barcelony. Do tego trzeba niec swietnie wyszkolonych technicznie pilkarzy i takich mlody zespol Barcelony ma. Wyrozniaja sie tu dwaj bardzo mlodzi Hiszpanie: Gavi i Pedri. Nawiasem mowiac, w podstawowym skladzie Realu gra tylko jeden Hiszpan, Dani Carvajal.
Dwie bramki dla Barcelony padly w wyniku wspolpracy Gaviego i Roberta Lewandowskiego. Raz Lewandowski podal Gaviemu i ten strzelil gola (33'), drugim razem bylo odwrotnie (45'). Gavi podal tez Pedriemu, ktory zdobyl trzeciego gola dla Barcelony (69'). Wygladalo na spalonego, ale VAR potwierdzil slusznosc decyzji sedziego. O tym ostatnim trzeba powiedziec, ze wreszcie ktos w meczu Barcelony sedziowal uczciwie, moze nawet lekko na korzysc Barcelony. Jakkolwiek nie dotycy to kar za faule, Pilkarze Realu faulowali 17 razy, podczas gdy zawodnicy Blaugrany jedynie 8 razy. Nie znalazlo to odbicia w zoltych kartkach - obie druzyny dostaly po dwie. Z kolei, chwala sedziemu, ze do zasadniczego czasu gry doliczyl tylko 3 minuty, co bylo na korzysc Barcelony. A przeciez sedziowie-oszusci w Hiszpanii potrafia doliczac nawet 10 minut, co gdzie indziej nie jest spotykane.
Robert Lewandowski gral bardzo dobrze, choc nie on byl najlepszy na boisku. Zawodnikiem meczu byl Gavi. Lewandowski mial dwie okazje na zdobycie bramki, ale nie 100%. Druga z nich byla malownicza, Lewandowski chcial wykorzystac zbyt daleki wybieg bramkarza przeciwnikow i ze srodka boiska chcial go przelobbowac. Pewnie by sie to udalo, ale sie poslizgnal. Polak miel kilka starc z obronca Militao, ale panowie zachowywali sie dzentelmensko. Malownicze bylo ostatnie, gdy do Lewandowskiego polecial dlugi lob i gdyby nie przepychajacy sie Militao, to przestrzen do bramki Realu bylaby pusta.
Pod koniec meczu Xavi zdjal z boiska: Dembele, Gaviego, Pedriego i Frankie de Jonga. Wszyscy grali dobrze, a w przypadku tego ostatniego bylo to o tyle wazne, ze juz latem ubieglego roku trener chcial pozbyc sie Holendra, gdyz nie mial zaufania do jego umiejetnosci. Frankie sie opieral, i dobrze, bo wlasnie okazuje sie, ze jest bardzo przydatny dla Blaugrany. W zamian za nich weszli: A.Fati, F.Kessi, S. Roberto, Rapinha i E.Garcia. Jezeli wziac pod uwage, ze na lawce pozostali tacy pilkarze jak F.Torres i M.Depay (napastnicy), to widac, ze druzyna ma glebokosc. Ze spokojem mozna oczekiwac jej swietnej przyszlosci.
Po meczu zwycieska druzyna zrobila kolko i podskakujac krzyczala: "Campeones, Campeones!". Podobnie moze byc po zakonczeniu rozgrywek La Liga.
- Tymczasowy - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
napisz pierwszy komentarz