13 czerwca odbyły się uroczystości obchodów siódmej rocznicy jedynego bezdyskusyjnego sukcesu sił ukraińskich w wojnie z Federacją Rosyjską - wyzwolenia Mariupola nad Morzem Azowskim leżącego na najkrótszej lądowej trasie z kontynentalnej Rosji na Krym. Niżej przedstawię kilka materiałów na ten temat oraz małe przypomnienie. Mija siódmy rok, odkąd na podstawie ukraińskojęzyczych mediów relacjonuję sytuację nad Dnieprem, ze szczególnym akcentem na historię ochotniczego batalionu, "Azow" utworzonego w maju 2014 z kilkudziesięcioosobowego charkowskiego oddziału "czarnych ludzików" mających być odpowiedzią, głównie rosyjskojęzycznych, nacjonalistów ze wschodu Ukrainy na "zielone ludziki" Putina.
[źródło: portal społecznościowy "Azowa" - treść usunięta przez administrację. Klikaj w grafikę, by powiększyć]
Z czasem, po zdobyciu certyfikacji specnazu MSW, "Azow" otrzymał nazwę: Samodzielny Zagon Specjalnego Przeznaczenia 3057 Wojskowego Komponentu Gwardii Narodowej Ukrainy. Zagon to w ukraińskiej tradycji militarnej coś w rodzaju związku taktycznego samodzielnych batalionów wielkością odpowiadającego pułkowi. Podkreślam to dlatego, że sami o sobie mówią i piszą "pułk", a w oficjalnych materiałach GN funkcjonują właśnie jako "zagon". Ok. 1500 ludzi pod bronią, drugie tyle na tyłach na rotacji. Na stanie kompania czołgów, dywizjon haubic i Grupa Zwiadu szkolona "na standardach NATO". Wcześniej, jako batalion 13.06.2014 na czele utworzonego przez pierwszego komendanta oddziału Andrija Biłeckiego związku taktycznego uwalniający półmilionowe portowe miasto Mariupol od "separatystów", a na początku 2015 przesuwający linię frontu na swoim odcinku o ponad 20 km na wschód.
[13.06.2014, "znaleziska" w przejętej siedzibie "separatystów", źródło portal TSN. To nie są barwy "Donieckiej Republiki Ludowej". A przepustki są.]
Chociaż barwy "DRL" na azowskim wybrzeżu również były znalezione.
[źródło: portal społecznościowy "Azowa" - treść usunięta przez administrację]
Walczyli wtedy z dość nielicznymi siłami przeciwnika. Minęło siedem lat i... W maju 2021, w czasie gdy Federacja Rosyjska zgromadziła przy granicy z Ukrainą ok. 100 tys żołnierzy, mer miasta, Wadym Bojczenko w wywiadzie dla „Ukraińskiej Prawdy” mógł powiedzieć:
Mieszkańcy naszego miasta w 2014 roku dokonali wyboru, gdy ktoś zaproponował coś, co nazywa się 'niekontrolowanymi formacjami', 'DRL' itp. Mariupol dokonał wyboru, a dziś jesteśmy częścią Ukrainy. Jesteśmy z tego dumni. (...)
Mamy dość broni, by stawić opór. Mamy brygadę zmotoryzowaną, piechotę morską, siły graniczne (w Mariupolu przede wszystkim morskie – F.), pułk "Azow" Gwardii Narodowej i znacznie więcej. Jest tu wystarczająco dużo sił, aby chronić zarówno Mariupol, jak i Ukrainę. Ale możemy wygrać tylko poprzez rozwój. Ludzie muszą chcieć wrócić na Ukrainę. (źródło: portal Ukraińska Prawda)
Delegacja mariupolskiego garnizonu "Azowa" w tę siódmą rocznicę prezentowała się tak:
Aktualne ćwiczenia zagonu specjalnego przeznaczenia nad Morzem Azowskim.
Gdyby nie wypowiedź Bojczenki, pewnie nie wracałbym do tych spraw na blogu. Myślę jednak, że warto zwrócić uwagę na skalę efektów rosyjskich działań na wschodzie Ukrainy. W maju 2014 mieszkańcy Mariupola po prostu przepędzili kijowskie regularne siły, by po miesiącu doświadczania władzy "separatystów" nieco zrewidować swoją postawę. Nie bez znaczenia jest fakt, że do miasta zbiegło wielu proukraińskich mieszkańców obwodu donieckiego.
Aktualny mer Mariupola został wybrany jako lider lokalnego miejskiego komitetu bez ogólnopaństwowych ambicji. Putin stwarza kolejne azowskie cuda. Śledzimy.
PS. Dla zainteresowanych szczegółowe multimedialne archiwum historii jednostki, czyli:
napisz pierwszy komentarz