U B E C Y - V
Sporo juz napisalem o zapierajacych dech karierach pracownikow bezpieczenstwa publicznego, ktorzy zaczeli sluzbe majac tylko wyksztalcenie podstawowe i przechodzili na emeryture w stopniu pulkownikow. Jednakze, obok tych prymusow byla tez spora liczba ubekow, ktorzy zostali wyrzuceni ze sluzby dyscyplinarnie. Jak sie mozna latwo domyslec byly dwa glowne powody gwaltownego zalamania sie dobrze zapowiadajacych sie karier. Przy okazji mozna sie delektowac malowniczymi uzasadnieniami dyskwalifikacji towarzyszy. Podam szereg przykladow czerpiac ksiazki pod redakcja Waclawa Dubianskiego, Adama Dziuby i Adama Dziuroka zatytulowanej: "Kadra bezpieki 1945 - 1990. Obsada stanowisk kierowniczych aparatu bezpieczenstwa w wojewodztwach slaskim/katowickim, bielskim i czestochowskim", IPN Katowice, 2009.
Na dobry poczatek dziwny przypadek Jana Brola (ur. w 1910 r.). Czlek ow zostal zwolniony dyscyplinarnie w dniu 31 X 1954 r. Uzasadnienie bylo lakoniczne: "pyszalkowate usposobienie i mania wyzszosci". Az sie chce zawolac: Tylko tyle? Dziwi tez postawa rzeczonego Brola. Mial wyksztalcenie podstawowe i i robil za szofera. Nie widac podstaw do manii wyzszosci. Tak czy inaczej, tajemnicza sprawa.
Funkcjonariusz Brol to pionek, ale co zrobic z tajemnica blyskawicznej kariery i upadku pplk Eugeniusza Dowkana? Urodzony w Warszawie w 1912 r. Dowkan mial wyksztalcenie srednie. Ledwie zostal zatrudniony na zwyklego funkcjonariusza posterunku MO w Swidrze (20 VIII 1944 r.), a juz po tygodniu trafia do szkoly polityczno-wychowawczej w Otwocku. Zajelo mu to niespelna dwa tygodnie i juz 10 IX 1944 r. zaczal prace w komisariacie MO w Warszawie. Jakos to odbebnil i po poltora roku zaczal tournee po komndach wojewodzkich MO w miastach wojewodzkich. W dniu 10 IV 1946 r. zostaje komendantem wojewodzkim MO we Wroclawiu. Nastepnie od 15 IV kieruje Komenda Wojewodzka MO w Gdansku, by na koniec, od 5 II 1949 r. szefuje WUBP w Katowicach. Trwalo to kilka lat i nagle trrach! w dniu 30 iV 1954 r. podpulkownik Dowkan zostaje zwolniony dyscyplinarnie. A za coz to towarzysze zwalniacie zasluzonego funkcjonariusza, ktory w 10 lat przeszedl droge od wartownika do podpulkownika?
Oczywiscie decyzje kadrowa w przypadku takiej szychy musial podjac ktos z ministerstwa w Warszawie. W tym przypadku opiniowal szef Departamentu Kadr MBP, plk. M.Orechwa. Jego opinia brzmiala: "Jest czlowiekiem (...) jeszcze niedostatecznie rozgryzionym (...) Jest on madry i politycznie niezle wyrobiony, ale daleki jest od marksistowskiego pojmowania zjawisk".
Ciekawa sprawa z tym "rozgryzaniem". Na przyklad, popatrzmy na opinie wydana o prostym czlowieku, Alojzym Kilce (ur. w 1925 r.), robotnik, podstawowka. Na Kursie Przeszkolenia Aktywu Kierowniczego w Legionowie 1955 r. scharakteryzowano go tak: "Zachowywal sie raczej biernie. Nie tylko, ze nie zabieral glosu z wlasnej inicjatywy, ale nawet pytany nie potrafil prawidlowo odpowiadac, w zwiazku z czym nie dal sie poznac".
A moze Alojzy Kilka nalezacy do aktywu kierowniczego ubecji obawial sie zarzutu o "pyszalkowate usposobienie i manie wyzszosci"?
- Tymczasowy - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
napisz pierwszy komentarz