Czuma w bantustanie - odpowiedź panu Wilczkowskiemu

avatar użytkownika Joanna Mieszko-Wiórkiewicz

Obywatel blogger Andrzej Wilczkowski z zadowoleniem powitał nominację Andrzeja Czumy na stanowisko ministra sprawiedliwości. Co prawda, zadowolenie pana Wilczkowskiego nikogo ani ziębi ani grzeje. Najmniej samego Andrzeja Czumę, ale zawsze przyjemnie jest przeczytać, że ktoś jest zadowolony.

 

Osobiście nie znam Andrzeja Czumy ani pana Wilczkowskiego. O panu Wilczkowskim wiem tyle, ile o sobie napisał: „Jestem rzeczoznawcą tylko w jednej dziedzinie. Mianowicie w dziedzinie uszkodzeń silników spalinowych. W innych sprawach – można powiedzieć tylko się orientuję." Wynika z tego, że pan Wilczkowski definitywnie nie jest rzeczoznawcą w dziedzinie polityki ani też w dziedzinie prawa.

Co do pana Czumy – rzecznik prasowy premiera zgodnie z panującymi na świecie obyczajami informując o nominacji powinien był przekazać mediom oficjalny życiorys nowego ministra. Tak robiono nawet w PRL-u. Tymczasem na próżno szukałam tej informacji w prasie polskiej. Życiorys pana Czumy został zgodnie przemilczany (podobnie, jak przed ponad rokiem życiorys nowego premiera – też nigdzie w prasie nie można było go przeczytać).W polskich mediach są sprawy i osoby, o których nie trzeba podawać elementarnych informacji, bo wszyscy je przecież znają. Po prostu cała wioska to wie...

Po lekturze rozważań pana Wilczkowskiego na temat słuszności decyzji premiera postanowiłam jednak dowiedzieć się, jakie kwalifikacje zawodowe posiada pan Czuma jako nowy minister sprawiedliwości we wcale niemałym państwie – członku Unii Europejskiej, bowiem etykietka „działacza”, „opozycjonisty”, „dysydenta” kwalifikuje go w moim pojęciu do zajmowania miejsca w pierwszym rzędzie na akademiach oraz ulgowych przejazdów środkami komunikacji i nic ponadto. Oceny w kategoriach moralnych ( „dobry człowiek”) kwalifikują go do wysunięcia go na ławnika i niewiele więcej.

Otóż, jak dowiedziałam się z „Wikipedii” pan Czuma skończył seminarium duchowne w 1955 roku po czym studiował prawo na Uniwersytecie Warszawskim. Zdaje się, że w latach 1956-1959. Domyślam się tego, bo pan Czuma tego w biogramie nie zdradza. Nie wiem nawet, na jaki temat pisał pan Czuma swoją pracę magisterską i czy ją obronił. Z dalszych informacji na Wikipedii dowiaduję się, że pan Czuma pracę zawodową podjął dopiero w 1986 roku pracując przez dwa lata jako malarz i robotnik. Kto finansował egzystencję pana Czumy przez 30 lat, tzn. od matury w seminarium duchownym do roku 1986 w Chicago – tego się nie dowiadujemy. Mniejsza o to, może utrzymywała go żona i liczne rodzeństwo, choć oczywiście moje zaufanie do pana Czumy jako poważnego i odpowiedzialnego za siebie i swoją rodzinę człowieka osiąga w ten sposób dno. Jednak pan Czuma wyraźnie podaje na Wikipedii, że nigdy, ale to nigdy nie pracował w zawodzie prawnika.

Wynika z tego, że pan Czuma definitywnie nie jest rzeczoznawcą w dziedzinie prawa, tym bardziej współcześnie obowiązującego prawodawstwa.

Czyli, że premier suwerennego państwa, obłożonego zobowiązaniami legislacyjnymi w stosunku do Unii Europejskiej mianował na ministra nie prawnika, lecz „dobrego człowieka”, „działacza” i „opozycjonistę”.

Tym samym pan Donald Tusk pobił rekord własnej niekompetencji i hucpy wobec narodu polskiego sprawiając mu taki „prezent”. Dokładnie tak, jak czynili to agenci sowieccy w Polsce bezpośrednio po wojnie, gdy zasługi jako "działacza" i opozycjonisty" były wystarczające do tego, by zająć fotel ministra lub choćby dyrektora fabryki lub PGR-u.

To jest ta sama płyta, położona tylko na odwrotną stronę. Jest to policzek dla wszystkich kompetentnych i wykształconych w Polsce i za granicami prawników. Nie wątpię, że są w Polsce tacy.

Napoleon obiecywał zwykłym żołnierzom, że mogą pod jego buławą zostać generałami. Idąc tym torem możnaby oczekiwać, że gdyby pan Tusk mianował na ministra sprawiedliwości zwykłego protokolanta w sądzie w takich - dajmy na to -Siedlcach – zachowałby się bardziej odpowiedzialnie. W końcu taki protokolant jednak otarł się o system jurysdykcji.

Co ciekawe, nie podniósł się ani jeden krytyczny głos ani w szeregach opozycji, ani w mediach, które obowiązane są patrzeć władzy na ręce. Najdziwniejsze jest jednak, że nominację przyjął sam pan Czuma – robotnik, malarz i dziennikarz niedzielny. Przypuszczam, że siostry-bliźniaczki Próżność i Chciwość ( ach, ta ministerialna emerytura!) zupełnie przysłoniły mu zakres i ciężar odpowiedzialności.

Cóż, w demokracji wszystko jest możliwe. Pamiętam, jak zdumiewałam się podczas wizyty w końcu lat 80-tych w Finlandii, gdy ministrem obrony została pielęgniarka. Cały naród śmiał się , tyle że w mankiet i kiedy nikt nie widział. Wiem, bo byłam świadkiem kilku takich scen,choć ludzie odczuwali głębokie upokorzenie. No, ale przed kim miała się wówczas bronić Finlandia?

Przyznam, że nie czytałam licznych komentarzy na temat tej więcej niż kontrowersyjnej nominacji. Widziałam, że ktoś napisał, iż Andrzej Czuma to tzw. „słup”, za którym będzie się robiło swoją politykę jurysdykcyjną. Myślę, że to jedyne słuszne wyjaśnienie. W takim stanie rzeczy pan Czuma dał dowód własnego dogłębnego skorumpowania. Zatem kwalifikowanie go jako „dobrego człowieka” brzmi więcej niż śmiesznie.

 

Jednak nominacja ta – dla obywateli RP po prostu groźna, w zupełnie wymierny i bezpośredni sposób, w oczach europejskich sąsiadów sprowadza nas po raz kolejny do roli Bantustanu, owego literackiego "kraju króla Ubu"

Tak, tak, panie Wilczkowski. Przypuszczam, że nie byłby pan zadowolony, żeby protokół odbiorczy przeglądu technicznego pańskiego auta podpisywała sprzątaczka z sąsiedniego przedszkola, bo jest „dobrą kobietą” , chodzi do kościoła i ma zasługi, prawda?

Pozdrawiam serdecznie

JMW

23 komentarzy

avatar użytkownika jerry

1. Ja tam uważam, że to dobra nominacja.

Wprawdzie Wolałem Karpiniuka albo Piterę, ale niech tam...:)))

jerry

avatar użytkownika laleczka

2. @jerry

ja też wolałam Karpiniuka:)
laleczka
avatar użytkownika basket

3. Czuma

Znakomity wpis. Troszeczkę zabrakło paru zdań o praktycznie milczeniu świata prawników, i jak nowy minister zostanie przez nich przyjęty. Mogą być problemy. Trudno nie odebrać nominacji jako wyrazu zlekceważenia tego środowiska. Co do życiorysu, to w jego badaniu najprawdopodobniej dcn...

basket

avatar użytkownika TrustMe

4. Pani Joanna

Szanowna Pani Joanno, Jako główny obrońca Andrzeja Czumy w BM24 odpowiem przed panem Wilczkowskim. Na początku napisała Pani nieprawdę, że "zadowolenie pana Wilczkowskiego nikogo ani ziębi ani grzeje", gdyż mój komentarz znajdujący się pod jego wpisem od 6:00 (o tej godzinie zawsze wstaję) świadczył wręcz przeciwnie. W BM24 Czuma ma wielu przyjaciół. Nie będę wymieniał po kolei ich nicków, bo nie o to chodzi. Wszyscy są pod wielkim wrażeniem jego działalności w PRL i wszyscy zdają sobie sprawę z niechlubnej jego działalności w komisji sejmowej. Nikt do tej pory nie analizował tak dokładnie jak Pani jego życiorysu. Więc chwała Pani za to. Zanim poddała Pani wnikliwej analizie życiorys Andrzeja Czumy rozprawiła się pani z życiorysem pana Wilczkowskiego, którego Pani jak sama powiedziała nie zna. Wyszło definitywnie, że pan Wilczkowski nie jest rzeczoznawcą w dziedzinie polityki ani też w dziedzinie prawa. Ja również nie jestem, ale jednak zabiorę głos w tej sprawie. Zgoda, że Czuma nie uzyskał w PRL odpowiednich uprawnień. Profesorem prawa jak "prawdziwy" minister sprawiedliwości Jerzy Jaskiernia nie jest. Nie ma publikacji naukowych i nie został wyróżniony na żadnym z konkursów "Młoda myśl dla kraju", gdyż tak się głupio złożyło, że siedział długo w więzieniu. Głupi był - to prawda. Mógł zrobić "karierę" międzynarodową taką jak np. prof. Wolszczan. Mógł pójść inną "właściwą" drogą i dzisiaj byłby obłożony tytułami po czubek nosa. Bo facet nie jest głupi. Pani patrzyłaby na niego z szacunkiem. Czuma pochodzi z rodziny o wielkich tradycjach patriotycznych i nie mógł jak Jaskiernia mając 20 lat zapisać się do PZPR. Pójście drogą Wolszczana nie wchodziło w grę, bo Czuma miał zasady, na które pracowały pokolenia w rodzinie Czumów. Postanowił wysadzić pomnik Lenina w powietrze. Większość patrzyła na niego jak na nienormalnego człowieka. Podobnie jak na braci Kowalczyków, czy "nawiedzonego" Siwca, który spalił się bez rozgłosu podczas PRL-owskich dożynek. Życiorys Czumy jest bardzo podobny do życiorysu Macierewicza. Nie wiem, czy Pani wie, że Macierewicz nigdy w PRL i później nie pracował na stałej posadzie. Gdy został ministrem w rządzie Jana Olszewskiego, prasa podnosiła podobne zarzuty jak Pani wobec Czumy. Historyk, który nigdy nie pracował, więc nie ma przygotowania. Co się okazało? Macierewicz okazał się najbardziej efektywnym ministrem spraw wewnętrznych od 1989 r. Później był niezwykle sprawnym likwidatorem WSI. Najsprawniejszym obok Z. Ziobry ministrem w rządzie PiS. Dlatego proszę, aby Pani jeszcze raz przemyślała swoje krzywdzące słowa. Czuma ma dzisiaj szansę pójść śladami swojego młodszego kolegi Macierewicza, który uczył się walki o Polskę od Czumy a nie na odwrót. Biorąc pod uwagę podeszły wiek ministra, jest to z pewnością ostatnia jego szansa, aby pięknie zakończyć swoją aktywna działalność dla Polski. Czy szansę tę wykorzysta? Nie wiem. Ale bardzo mu tego życzę. Pani dokładne badania życiorysu A. Czumy są godne najwyższego podziwu. Sensacja, że ukończył seminarium duchowne powałiła wszystkich jego zwolenników na łopatki. Święty minister? Wykazała Pani należytą czujność, zadając publicznie przykre dla wielu opozycjonistów pytanie: "kto finansował egzystencję pana Czumy przez 30 lat?" W wiezieniu żył rozpustnik na koszt państwa. To wiadomo. W czasach stalinowskich nie byłoby tego problemu. Do piwnicy i krótka seria załatwiłaby sprawę. Kończy Pani porażającym stwierdzeniem, że "Pani zaufanie do pana Czumy jako poważnego i odpowiedzialnego za siebie i swoją rodzinę człowieka osiąga w ten sposób dno". Nie komentuję dalszych Pani obelg pod adresem Czumy, bo są na bardzo niskim poziomie. Andrzej Czuma pokaże, czy będzie „słupem”, czy prawdziwym mninistrem. Z Pani ostatnim zdaniem, że dzisiajesza Polska jest "Bantustanem" i "krajem króla Ubu" trudno się nie zgodzić. Ale problem ten jest znacznie bardziej skomplikowany i nie sprowadza się do nominacji Andrzeja Czumy na stanowisko ministra sprawiedliwości. Proszę postudiować życiorysy innych ministrów lewicowych i prawicowyvch, którzy przewinęli się w PRL i III RP. Głowa do góry Pani Joanno. Prezydent L. Kaczyński przyjął z sympatią i nadzieją powołanie Czumy na ministra. Pozdrawiam,
avatar użytkownika ckwadrat

5. Najlepszy wpis o nominacji Czumy

jaki przeczytałem. Pozdrawiam!
avatar użytkownika Joanna Mieszko-Wiórkiewicz

6. TrustMe

(...) Głowa do góry Pani Joanno. Prezydent L. Kaczyński przyjął z sympatią i nadzieją powołanie Czumy na ministra./ A to mnie Pan faktycznie pocieszył...

Pozdrowienia JoW

avatar użytkownika Joanna K.

7. Pani Joanno MW, właśnie czytam Golicyna i Jego rozważania

o stałej dezinformacji jaką uprawia Rosja do dzisiaj. Daję jednakowoż kredyt zaufania p.Czumie, nie wydaje mi się by został "słupem". Nie ten charakter. Mamy min.obrony psychiatrę, przed którym powinno się bronić armię inni nie lepsi. Czuma bez tytułów jest o niebo godniejszy od Wolszczana i innych TW z tytułami. Właściwie uwłaczam p.Czumie samym zestawieniem nazwisk. Przepraszam.

Są w życiu rzeczy ważniejsze, niż samo życie.

                              /-/ J.Piłsudski

avatar użytkownika Lancelot

8. Joanna Mieszko - Wiórkiewicz

Brawo pani Joanno rozebrała pani A. Czumę na czynniki pierwsze obnażając wszystkie jego "zalety" i pomimo słabych protestów jednego czy dwóch dyskutantów ( jedna jaskółka...i jak nie daj bóg Czuma da ..ciała to ich ze świecą będziem szukać, lub powiedzą , że nic nie pamiętają ,)ukazała pani słabość, głupotę i niekompetencję premiera, który usilnie i za wszelką cenę chciał na to stanowisko powołać jakiegoś fachowca przez duże "F" Niestety wszyscy ODMÓWILI (Tak zresztą powinien postąpić każdy porządny człowiek)któremu prestiż własnego nazwiska jest drogi. "..Najdziwniejsze jest jednak, że nominację przyjął sam pan Czuma – robotnik, malarz i dziennikarz niedzielny. Przypuszczam, że siostry-bliźniaczki Próżność i Chciwość ( ach, ta ministerialna emerytura!) zupełnie przysłoniły mu zakres i ciężar odpowiedzialności..." i to jest odpowiedź na wszystkie nurtujące pytania. Kasa, Kasa, synekury, ministerialna emeryturka to jest "Patriotyczny" cel każdego z członków tej POpapranej bandy. Nie warto rozwodzić się nad tym więcej bo "KOŃ" jaki jest każdy widzi, a najlepiej pokazał się jaki jest w komisji sejmowej MIERNY BIERNY ALE WIERNY - tylko komu? Pzdr P.S PRZYJDĄ CISI, CIEMNI, MALI LUDZIE.

 RACJA JEST JAK DUPA, KAŻDY MA SWOJĄ  /Józef Piłsudski/

avatar użytkownika Lancelot

9. TrustMe

"...W biurze poselskim Andrzeja Czumy jest zatrudniony Krzysztof Czuma. Nawet tvn24, która przeprowadzała z nim wywiad, nie zauważyła zbieżności nazwisk...." " Czuma zatrudnia rodzinę" patrz SG BM24 http://www.blogmedia24.pl/node/8673 "...Czuma ma dzisiaj szansę pójść śladami swojego młodszego kolegi Macierewicza, który uczył się walki o Polskę od Czumy a nie na odwrót.." No a wtym wypadku UCZEŃ PRZERÓŚŁ NAUCZYCIELA O PARĘ KLAS i dzisiaj porównywanie Czumy z Macierewiczem to jakaś farsa i obrażanie tego ostatniego.Pzdr

 RACJA JEST JAK DUPA, KAŻDY MA SWOJĄ  /Józef Piłsudski/

avatar użytkownika basket

10. ckwadrat

Najlepszy wpis....czyj? Potrzebna kropka nad i... Pozdr.

basket

avatar użytkownika Joanna K.

11. Dzisiaj w Rozmowach Niedokończonych będzie minister Macierewicz

może zapytamy Go, co sądzi o nowej nominacji tuskowej?

Są w życiu rzeczy ważniejsze, niż samo życie.

                              /-/ J.Piłsudski

avatar użytkownika basket

12. ckwadrat

Dopiero teraz spojrzałem na czasy wpisu. Jasne. I OK. Pozdr.

basket

avatar użytkownika TrustMe

13. Obywatel Lancelot

"...W biurze poselskim Andrzeja Czumy jest zatrudniony Krzysztof Czuma. Nawet tvn24, która przeprowadzała z nim wywiad, nie zauważyła zbieżności nazwisk...." Rozumiem oburzenie, ale spójrzmy na to z innej strony. Wyglada na to, że Krzysztof nie mógł znaleźć pracy w swoim zawodzie jak wielu innych młodych ludzi. Miał wyjechać do zmywania garów w hinduskiej knajpie w Londynie? Gdyby Czuma na to pozwolił byłby złym ojcem. Kumpli można zatrudniać, ale syna już nie. To jest absurd. Gdyby Pański syn nie mógł znaleźć pracy i miał dzieci na utrzymaniu, czy wysłałby go Pan do zmywania garów w Londynie? Jeśli tak, to gratuluję mu wspaniałego ojca. "No a wtym wypadku UCZEŃ PRZERÓŚŁ NAUCZYCIELA O PARĘ KLAS i dzisiaj porównywanie Czumy z Macierewiczem" Zgadzam się, że Macierewicz zrobił wiele dla niepodległości Polski i poniósł (on i jego rodzina!!! - to do obwatelki blogerki) olbrzymie koszty swojej nieugiętej postawy. Obywatelka blogerka Joanna podsumuje go krótkim jak smagnięcie bicza stwierdzeniem, że "nie ma do niego zaufania jako poważnego i odpowiedzialnego za siebie i swoją rodzinę człowieka" i doda, aby podkreślić to co powiedziała, że "osiągnął w ten sposób dno". Czy Pan się pod tym naprawdę podpisze? Pozdrawiam,
avatar użytkownika Bernard

14. Tusk wykazł jeszcze jedną istotną cechę A. Czumy

cechę w zasadzie przesądzającą. A mianowicie A. Czuma grał w koszykówkę. I chodził po górach, a Tusk również wspomniał o wysokościach - pracował fizycznie w PRLu malując na wysokościach (to były czasy permanentnego picia a jak się okazało niedawno również narkotyków w życiu Donalda). To oczywiście nie jest żadna wina Andrzeja Czumy, że przesądzającym argumentem do tego by stać się ministrem jest gra w kosza. To świadczy o głupocie premiera, albo o słabym rozeznaniu PijaRowskim (jesteśmy fajni chłopcy uprawiamy sport, kochajcie nas). Tak czy inaczej Yusk poktraktował Czumę jak kretyna: - dobry Andrzejek, dobry, w kosza grał, dobry - powinien jeszcze pogłaskać Czumę po głowie jak kotka. Jak widać zamiast antyziobry Donald chce mieć superziobrę. pozdrawiam Bernard
avatar użytkownika triarius

15. @ Bernard

Superziobrę? Czyli tego pogłaskanego kotka? ;-) Uwielbiam koty, ale tegom nie zrozumiał. Prawda?


Pzdrwm

triarius

-----------------------------------------------------

http://bez-owijania.blogspot.com/ - mój prywatny blogasek

http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów

avatar użytkownika Bernard

16. tygrysie

słupki wykazały, że Ziobro lepszy od Ćwiąkalskiego, to zamiast antyziobry Ćwiąkalskiego obstawiają superziobrę, czy Ziobrę ale lepszego, bo peowskiego :) A z tym kotkiem, to ten pijarowsko protekcjonalny sposób Donalda: taki dobry i zasłużony Andrzejek no i grał w kosza :)
avatar użytkownika TrustMe

17. Bernard

Za dużo wymagasz od Tuska. On się zna jedynie na sporcie i to nie za bardzo. Pozdrawiam,
avatar użytkownika Lancelot

18. TrustMe

Czy byłby pan łaskawy choć jedną predyspozycję/zasługę/A.Czumy oprócz zasług dla PO wymienić i które by go predystynowały na to stanowisko, bo choć bardzo się starałem nie mogę nic poza ogólnikami znaleźć. Ja rozumiem Pańską obronę swojego kolegi, przyjaciela, znajomego itp którym jest dla pana A. Czuma, jest to bardzo chwalebne tylko boję się o to aby pan nie wyszedł Na słynnego Andrzeja Kmicica /z wiarą w Radziwiłła/w Potopie.pzdr bo sam udział w RO nic nie mówi o tym jaki będzie z bohatera minister/nb ja też brałem w tym udział i to nie mały?

 RACJA JEST JAK DUPA, KAŻDY MA SWOJĄ  /Józef Piłsudski/

avatar użytkownika TrustMe

19. Lancelot

A. Czuma nie jest moim znajomym a tym bardziej przyjacielem. Rozmawiałem z nim kilka razy w latach 80. Znam osobiście dwóch innych Czumów i obu bardzo szanuję. Nigdy jednak nie zapomnę skuteczności Andrzeja. Brałem udział w jednej z zorganizowanych przez niego akcji wysyłania telegramów i teleksów do Komisji Krajowej po pobiciu Rulewskiego. Zrobiliśmy z Geremka pajaca. Teraz nie mam czasu, ale kiedyś o tym napiszę. Gdyby nie Andrzej Czuma i jego koledzy, W. Siła-Nowicki, J. Olszewski "okragły stół" zamknąłby sprawę niepodległości Polski na dziesiątki lat. Próby porozumienia KOR-owskich dysydentów z PZPR z PZPR-owcami zaczęły się, co potwierdza Golicyn, w najlepszych latach Solidarności. Czuma był wtedy kimś. To był nasz bohater. Nasz czyli młodych ludzi - studentów i świeżo opierzonych magistrów. Dzięki niemu Łódź i Górny Śląsk były nasze. Warszawa i Gdańsk były w ich rękach. W Gdańsku nieśmiało działał RMP, ale Borsuk przykrył całą działalność "Solidarności". Czy Czuma sprawdzi się jako minister? Who knows? :)
avatar użytkownika stan35

20. TrustMe

Jak na początek działalności A.Czumy to dzisiejsze Jego oświadczenie "Komisja będzie ścigać układ policyjno-polityczno-bandycki " jest dużym postępem, bo przyznaje , że jest "Układ", którego przecież nigdy nie było.Zobaczymy co z tego wyniknie.
avatar użytkownika TrustMe

21. Czuma: będę ścigał "układ"

http://wiadomosci.onet.pl/1904485,11,item.html - Zapewniłem, że mój resort zrobi wszystko, co w mojej mocy, żeby ścigać i ukarać sprawców – powiedział Andrzej Czuma. Minister sprawiedliwości spotkał się w Warszawie z rodziną Olewników oraz z synami porwanego małżeństwa Drzewińskich. - Słuchając Danuty Olewnik, uświadomiłem sobie, że dobrze się stało, że komisja śledcza w sprawie porwania Krzysztofa Olewnika zostanie powołana. Rodzina Olewników to osoby dotknięte strasznym dramatem. Komisja da szanse na wyjaśnienie wszelkich wątpliwości w tej sprawie – stwierdził Andrzej Czuma . - Komisja będzie ścigać układ policyjno-polityczno-bandycki – zapewnił. Te kilka strasznego upominania się przez państwa Olewników o rozwiązanie tej sprawy to nie dziura w życiorysie, lecz są czasem, w której rodzina uruchomiał opinię publiczną i poinformowała ją o publicznym zagrożeniu – dodał. - Sprawa porwania Wiesława i Elżbiety Drzewińskiej to podobny przykład – podkreślił Czuma, zwracając uwagę na konieczność wyjaśnienia takich spraw przez państwo. - W sprawie tej doszło do wielu zaniedbań - dodał. Olewnikowie: jesteśmy pełni nadziei - Pan Andrzej Czuma powiedział, że jest gorącym zwolennikiem powołania komisji śledczej. To najlepszy komentarz do naszego spotkania z ministrem – powiedział wcześniej, po spotkaniu z Andrzejem Czumą, Włodzimierz Olewnik. – Jak podkreślił Olewnik, minister sprawdzi dotychczasową pracę prokuratur w sprawie porwania Krzysztofa Olewnika. - Mamy wielką nadzieję związane z ministrem Czumą – powiedziała następnie Danuta Olewnik-Cieplińska. – Nie można ujawniać wszystkich akt sprawy, ponieważ sprawa dalej się toczy – dodała, pytana o to, czy potwierdzono informacje, że cała rodzina była podsłuchiwana przez policję. Według Radia ZET, policja przez blisko 3 lata inwigilowała rodzinę Olewników. Informacje o tym Włodzimierz Olewnik odnalazł w dokumentach prokuratury ze śledztw dotyczących śmierci jego syna. :)
avatar użytkownika TrustMe

22. To straszne: Jarosław Kaczyński miał rację

A jeden z wiceministrów L. Dorna w 2006 r. oświadczył publicznie (są na to dowody w Internecie ze zdjęciami delikwenta), że żadnych układów być nie może tzn. wychodzi na to, że J. Kaczyński ma skrzywioną wyobraźnię. Jest więc układ, czy go nie ma? A. Czuma po jednym dniu urzędowania przyznał rację Jarosławowi? Świat się wali. :)
avatar użytkownika Lancelot

23. TrustMe

Zazdroszczę panu tej wiary:)Pomimo iż Pan mnie nie przekonał, oby Pan miał rację, ja w 68, 70, 76, 80, 81 i 89 też miałem taką wiarę i....gdzieś się wypaliła :(.A tu jak dotąd to tylko słowa, słowa, słowa...obiecanki cacanki a głupiemu.... . Myślę, że Ojciec K. Olewnika nie będzie łapał za klapy....tym razem ministra sprawiedliwości. Kak skazał śliepoj: Pażywiom uwidzim ;)Pzdr

 RACJA JEST JAK DUPA, KAŻDY MA SWOJĄ  /Józef Piłsudski/